W pierwszej części „pamiętników dewelopera” mogliśmy obejrzeć nieco gorączkowe przygotowania do wyprawy. Największym pechowcem okazał się Clint Hocking z którym kolega Krzysztof niedawno przeprowadzał wywiad. Okazało się, że Clint z powodu nadmiaru obowiązków nie mógł udać się na wojaże po Czarnym Lądzie. Niestety zaliczył wszystkie obowiązkowe szczepienia – na próżno. Musiał zostać. To wszystko obejrzeliśmy w pierwszym odcinku „dev diary”. W prezentowanej poniżej drugiej części ekipa ląduje szczęśliwie na lotnisku w Nairobi. Do Kenii udała się pięcioosobowa drużyna z producentem L.P. Pharandem i dyrektorem artystycznym Alexem Amancio na czele. Na miejscu czekał przewodnik Clive. Panowie po nocy spędzonej w hotelu wyruszyli drogą Mombasa – Nairobi w kierunku Tsavo West National Park gdzie rozbili obóz i rzucili się w wir pracy. Niestety jak na razie spotkali jedynie… zamierzające kopulować pawiany. Na szczęście podczas jazdy mogli też wymienić uwagi dotyczące bogatej roślinności parku narodowego. Spotkanie z rozwścieczonym (chyba?) słoniem i lwami ujrzymy dopiero w kolejnej części pamiętniczka. Zapraszamy do oglądania. Drugi materiał wideo nie pochodzi z wojaży panów z Ubisoftu. No, ale chyba warto obejrzeć jakie skarby natury kryje park Tsavo West?

Far Cry 2 zadebiutuje na rynku już w przyszłym miesiącu. Polecamy zerknąć na oficjalne wymagania sprzętowe tej produkcji. Oczywiście jeśli zamierzacie grać na konsolach Xbox 360 lub Playstation 3 kłopot macie z głowy. Wczoraj wspominaliśmy, że twórcy gry już szykują do niej dodatki.
Zapraszamy także do dzisiejszej galerii FC2.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

    • Dżizas osiu streszczaj się. Co ty rozprawkę, książkę o jakiś parku piszesz czy njusy?

      Nie za długie tylko idealne. Opisane wszycho tak jak być powinno. Oj zielony odpocznij sobie może od V.

  1. Jestem coraz bardziej napalony na tego całego Farkraja2. Dobrze, że Crajtek sobie poszedł z Ubisoftu dzięki temu będzie chyba niezła gra

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here