Z wielką niecierpliwością wyczekujemy premiery drugiej odsłony Far Cry. Z pewnością będzie to tytuł, który zapewni nam wiele radości tej jesieni. Kilka dni temu prezentowaliśmy nowy zwiastun wideo tej ciekawej produkcji. Dziś możecie obejrzeć tak zwany „developer diary” w którym wesoła ekipa Ubisoftu odpowiedzialna za Far Cry 2 wyrusza na 12 dniową wyprawę do Afryki. Czego to się dziś nie robi aby gra była realistyczna! Najlepsze fragmenty to pogadanka z panią doktor o tym co zrobić jeśli kogoś pokąsają dzikie zwierzęta, obowiązkowe szczepienia i słoń na gigancie. Okazało się również, że Clint Hocking z którym jakiś czas temu przeprowadził wywiad nasz redakcyjny kolega Krzysztof Pielesiek nie mógł udać się na Czarny Ląd. Dlaczego? Zobaczcie sami.

Ostatnio pisaliśmy też, że w planach jest już Far Cry 3, który także przeniesie graczy do Afryki choć producenci rozważają też inne lokacje – na przykład Antarktykę. Czy biedną ekipę odpowiedzialną za FC3 również zapakują do samolotu i wyślą do mroźnej krainy? No, ale czego się nie robi dla graczy!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

12 KOMENTARZE

  1. FC2 to chyba najlepszy przyklad tego, ze mozna jeszcze wycisnac dzis cos wielkiego z przeciez wszystkim juz od dlugich lat znanego schematu – nawiazujac do poruszanego jakis czas temu tutaj tematu o schematach w grach. Jak widac, kluczem do sukcesu, co nie jest przeciez zadna niespodzianka, jest calkowite zaangazowanie w projekt i solidna praca.

  2. geograficznie Afryka to jak najbardziej tropiki (nie cała wprawdzie) – pas na Ziemi ograniczony Zwrotnikiem Raka i Zwrotnikiem Koziorożca. co fakt, Afryka to nie wyspy ;d

  3. @WorldisyoursNo tak, racja, mi chodziło po prostu o lasy tropikalne, czyli tą typową „tropikalną scenerię”, której w FC2 nie ma (i bardzo dobrze bo jest wyeksploatowana jak diabli).

  4. @Coppertopjak najbardziej się rozumie – w końcu faktem jest, że po słowie tropiki pierwsze do głowy na pewno nie przychodzi (przynajmniej mi) słowo „Afryka” ale „wyspa” albo „palmy” 😀

    • . . . w końcu faktem jest, że po słowie tropiki pierwsze do głowy na pewno nie przychodzi (przynajmniej mi) słowo „Afryka” ale „wyspa” albo „palmy”. . .

      A mi, pierwsze co przyszło do głowy to wierzchnia warstwa ochronna namiotu. 🙂

  5. Nie widzę w tym nic więcej niż PRowe zagranie. Szkoda że nie zabrali ze sobą tych 50 osób, które faktycznie tworzą grę podczas gdy oni świetnie się bawią.

  6. @NethPRowe zagranie. . . ? A zdajesz sobie sprawę ile potrzeba dokumentacji żeby odtworzyć cokolwiek w grze komputerowej? Eh, przykre to trochę, że dzisiaj niepotrzebne i nic nie wnoszące PRowe zagrywki widzi się nawet tam, gdzie ich nie ma. To, co oni tam robili to z pewnością świetna przygoda i doskonała zabawa, ale również mnóstwo pracy, bo jeśli faktycznie chcą odtworzyć takie środowisko to oznacza to mnóstwo zdjęć, filmów, zdjęć, dokumentacji pisanej, zdjęć, pomiarów i jeszcze raz zdjęć. I nie są to fotki, jakie robi się na wakacjach 😉 – takie pewnie też sobie porobili, ale przede wszystkim referencje do tekstur i modeli. Oczywiście nie twierdzę, że pokazanie relacji z tej wyprawy nie jest rodzajem reklamy – KAŻDY developer’s diary jest rodzajem reklamy, a że oni mają do pokazania coś więcej, niż nudnawe i po raz setny wałkowane „a tak wygląda animowana postać w programie do animowania postaci”? To już tylko im pozazdrościć.

    Szkoda że nie zabrali ze sobą tych 50 osób, które faktycznie tworzą grę podczas gdy oni świetnie się bawią.

    Problem w tym, że gra ma się toczyć w Afryce. Czy takie symulacyjne podejście, zamiast wykreowania nowego środowiska, do stworzenia którego nie byłaby aż tak konieczna dokumentacja i reference’y jest dobre, tu już można dyskutować. Jednak moim zdaniem gry, których akcja dzieje się w faktycznie istniejących zakątkach faktycznie istniejącego świata mają znacznie większe oddziaływanie, niż te, które osadzone są w wyimaginowanym środowisku. I dlatego dobrze, że FarCry2 dziać się będzie w Afryce nie tylko dlatego, że twórcy tak powiedzieli, ale też dlatego, że jego setting będzie wyglądał jak najprawdziwsza Afryka. A żeby tak wyglądał potrzebne są naprawdę tony dokumentacji, uwierz mi.

  7. Nie żyjemy w próżni. Mamy internet i bazy danych. Nie trzeba jechać do Afryki, żeby dowiedzieć się jak wygląda zebra, czy znaleźć to co nas konkretnie interesuje.

    FarCry2 dziać się będzie w Afryce nie tylko dlatego, że twórcy tak powiedzieli, ale też dlatego, że jego setting będzie wyglądał jak najprawdziwsza Afryka.

    To brzmi trochę jak wycinek z komunikatu prasowego. Z całym szacunkiem dla obecnego poziomu techniki, ale odwzorowanie „najprawdziwszej Afryki” jest dziś niemożliwe. Ponadto, czy możliwe byłoby wierne (!) odwzorowanie tak ogromnego obszaru dzięki temu, że czterech gości porobi zdjęcia przez 12 ludzi (!) ? Daj spokój. . .

  8. Posłuchaj Neth, ja się z Tobą (po raz kolejny) kłócić nie zamierzam. Jeśli chcesz uważać, że to tylko „chłyt maketigowy” to proszę bardzo. Wytłumaczyłem Ci, że nie i nie przyjąłeś tego do wiadomości. Trudno, Twoja sprawa. Powiem Tylko jedno – ewidentnie nie miałeś w życiu do czynienia z gamedevem, więc z łaski swojej postaraj się nie wymądrzać w tej kwestii (ze mnie oczywiście też żaden ekspert, ale wiem na ten temat wystarczająco dużo, żeby widzieć w tej wyprawie pracę, a nie tylko „wycieczkę krajoznawczą”. I żeby mieć pojęcie, że Ynetrnet i Google Earth nie wystarczą, żeby zrobić porządne tektury i oddać klimat jakiegoś miejsca). A co do tego, czy odwzorowanie jest możliwe czy nie – nie jest możliwe odwzorowanie terenu ze 100, a nawet 80-cio procentową dokładnością. Ale to nie zmienia faktu, że dobrze jest, kiedy developerzy robią wszystko, żeby wykonać swoją pracę tak dobrze, jak jest to możliwe. A że przeżyją przy tym świetną przygodę? Mam ich za to potępiać? Sorry, tak zawistny to ja nie jestem.

  9. Zapomniałem coś dodać, a nie mogę już edytować :/Takie wyprawy zdjęciowe są całkowicie normalną rzeczą w przemyśle gier. Ludzie od GTA4 pstrykali fotki w Nowym Jorku, a GSC w Strefie i w Prypeci. I takie przykłady można mnożyć. To naprawdę nie jest nic nowego i niezwykłego (co dodatkowo udowadnia, że „ekspedycje w poszukiwaniu tekstur” są absolutną koniecznością, szczególnie dzisiaj, w krainie next-genu, znanej też jako „kraina tysiąca i jednego szczegółu graficznego wymaganego, żeby świat w rozdziałce HD nie wyglądał płasko”). Fajne, i w pewnym sensie niespotykane, jest to, że goście zrobili z tego interesujący dev diary i pokazują jak ta wyprawa wyglądała. I tylko ich za to pochwalić – ja chętnie obejrzę i trochę pozazdroszczę, a oni mają przy okazji dodatkową reklamę.

Skomentuj Piotr Podgórski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here