W ostatnim czasie BioWare wydało patch dla Mass Effect 2, który – poza zmianami optymalizacyjnymi – usprawnił nieco szybkość działania systemu odpowiedzialnego za wydobycie surowców. O ile był on czymś lepszym od nudnego eksplorowania planet w MAKO, i tak nie zyskał sobie zbyt dużej przychylności. Casey Hudson zdradził, że patrząc na ogólny odbiór ze strony graczy zadecydowano o pozostawieniu całej zabawy w „górnictwo”. Jedyne co może się zmienić to jego wpływ na prowadzenie fabuły (ME2 posiadało elementy związane z surowcami, których wykorzystanie decydowało o przebiegu głównej osi historii). Na wzór ostatniej łatki sam proces ma być też przyśpieszony.

A ja tak kochałem spędzanie ośmiu godzin na poszukiwaniu Pierwiastka Zero…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. To całe górnictwo to był zapychacz czasu, żeby potem producent mógł pochwalić się ile to godzin spędzimy w grze. Dobrze, że nie wymyślili łażenia z kilofem po planecie i szukaniu złóż, to by była zabawa na 10. 000 godzin! 🙂

  2. Dobrze, że nie wymyślili łażenia z kilofem po planecie i szukaniu złóż, to by była zabawa na 10. 000 godzin! 🙂

    Czy musisz im podpowiadać, podsuwać gotowe rozwiązania? 😉

  3. ME1 przeszedłem bodajże 4 razy. ME2 jedynie 2 i mimo, iż chciałbym zabrać się za niego po raz kolejny, na myśl, że miałbym znów parę godzin spędzić gapiąc się na wykresy przechodzi mnie dreszcz odrazy. To po prostu najbardziej poroniony pomysł jaki dotąd widziałem w grze RPG (może pomijając „RPGi” od Bethesdy).

  4. Jestem szczęśliwym posiadaczem (moralnego) osiągnięcia, polegającego na całkowitym wyeksploatowanie każdej planety do poziomu „brak złóż”. 😀

    • Jestem szczęśliwym posiadaczem (moralnego) osiągnięcia, polegającego na całkowitym wyeksploatowanie każdej planety do poziomu „brak złóż”. 😀

      I tytul no life’a roku 😛

  5. Zgłasza się kolejny do brydża soviet. Zasadniczo to zawsze gdy przechodzę grę pierwszy raz, to staram się „wycisnąć” z niej jak najwięcej. Satysfakcja jest, tylko tyle i aż tyle ;).

  6. O ile był on czymś lepszym od nudnego eksplorowania planet w MAKO, i tak nie zyskał sobie zbyt dużej przychylności.

    Jeżdżąc Mako zawsze można było pooglądać widoczki, poobserwować jakieś zwierzątka czy poszukać anomalii. Nudne to dla mnie było gapienie się w te wykresy. . . : ) Ponad 10h z 50, jakie spędziłem przy przejściu ME2 zeszło mi pewnie na to, a i tak połowę planet olałem jeśli chodzi o poszukiwania minerałów.

Skomentuj Daniel Kłosiński Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here