Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma bramkami na karty magnetyczne, żył pewien iluzjonista przez gawiedź Złotoustym zwany. Potężny czarodziej zyskał ten przydomek ponieważ często opowiadał niestworzone historie o swoich magicznych zdolnościach. Były to głównie opowieści o cudach, które zobaczymy kiedy rzuci swoje najnowsze zaklęcie. I choć czary iluzjonisty rzeczywiście były cudowne, to nigdy nie dorównały wizjom wytworzonym w głowach prostego ludu, słuchającego jego opowieści.

To właśnie na produkcji God of War na głębokie wody wypłynęło nazwisko Davida Jaffe – pomysłodawcy i głównego producenta pierwszej części przygód Kratosa. Charyzmatyczny twórca nie wziął się znikąd, to dzięki niemu gracze otrzymali między innymi Twisted Metal, mroczną krzyżówkę wyścigów samochodowych ze strzelanką. Jednak dopiero osadzona w mitologicznej Grecji zręcznościówka przysporzyła mu miliony wiernych wyznawców.

Bóg programowania

Kratos jest brutalny…

Jaffe był pomysłodawcą trylogii, jednak po pierwszej grze postanowił zająć się mniej wymagającymi, krótszymi projektami. Za produkcję sequela God of War wziął się więc Cory Barlog, zaufany zmiennik Jaffe’go. Taka zamiana budziła kontrowersje i obawy. Wydawało się, że seria ucierpi na absencji swojego pomysłodawcy. Wygląda jednak na to, że Barlog przerósł mistrza, tak jak God of War II przerosło część pierwszą.

Tworząc postać Kratosa na potrzeby GoW, Jaffe kazał swoim projektantom narysować postać uosabiającą agresję i wściekłość. Tylko tyle. Z setek szkiców i prób narodził się Kratos – klasyczny przykład wcielonej furii i ślepej żądzy zniszczenia. Druga część jego przygód rozpoczyna się dokładnie w miejscu, gdzie ostatnio musieliśmy się pożegnać. Po zabiciu Aresa, Kratos zajął jego miejsce stając się Bogiem Wojny. Niestety jego nowi przyjaciele z Olimpu nie darzą go nadmierną sympatią. Znużony Kratos pomaga swoim pobratymcom Spartanom podbić Grecję, co z kolei nie podoba się pozostałym Bogom. Podczas jednej z krwawych potyczek Kratos osobiście schodzi na Ziemię, aby pomóc Spartanom w zmiażdżeniu przeciwników. Szybko się okaże, że padnie on ofiarą spisku bogów, a twoim zadaniem będzie zemsta na mieszkańcach Olimpu i wyrwanie się ze szponów przeznaczenia.

Kratos kochać, Kratos zabić

Bardzo brutalny

Scenariuszowi drugiej części God of War nie sposób odmówić specyficznego uroku. Jasne, nie ma tu mowy o wiernym odzwierciedleniu mitów, ale Barlog i spółka tak sugestywnie przedstawiają kolejne wydarzenia i tak cudownie bawią się mitologią, że trudno odejść od telewizora. Do tego dochodzi osobowość głównego bohatera, który na każdy problem ma jedno rozwiązanie (w dodatku mocno siłowe) i który nie ma absolutnie żadnych zahamowań. Dialogi, i scenki sytuacyjne opływają czarnym humorem i chociaż krew leje się tu strumieniami, a rozczłonkowane ciała są obowiązującą normą, to GoW II jest bardzo mocno komiksowe. Sposób narracji, scenografia i sama linia fabularna, to jedne z wielu punktów, w których GoW II świeci jeszcze jaśniej niż pierwowzór.

Grafika to kolejny z mocno dopakowanych aspektów gry. Ja do Grecji przeniosłem się dzięki układom PlayStation 3, które pozwoliły podbić rozdzielczość (aż do 1080p). Wszystkim posiadaczom PS3, którzy wahają się, czy graficznie GoW II nie będzie wyglądał biednie w porównaniu do next-genowych gier mogę tą grę tylko zarekomendować. Jest naprawdę dobrze. Grę sprawdzałem również na klasycznym kineskopie w trybie 480p. Wszystkie te testy dowiodły jednego – oprawa GoWII na czymkolwiek się jej nie odpali, prezentuje się świetnie. Modele postaci są wykonane z polotem i smakiem, a układy graficzne konsoli nie szczędzą im polygonów. Chociaż niektóre z nich wydają się dziwnie znajome i podobne do adwersarzy z jedynki, to jednak te kosmetyczne zmiany pozytywnie wpływają na odbiór gry.

Osobny akapit trzeba poświęcić na lokacje, które tym razem są klasą samą dla siebie. Projekty poziomów miażdżą, zaskakują i są zupełnie nietuzinkowe. Nawet te pomysły, które wałkowano już w grach miliardy razy (jak poziomy lodowe i lawowe) zostały w God of War II mocno odświeżone i prezentują się cudownie. Wielkie brawa dla grafików i projektantów z SONY Santa Monica! Oprawa audio-video to absolutny szczyt PlayStation 2. Nie ma i już nie będzie lepiej prezentującej się produkcji na Czarnulkę. Tekstury są bardzo porządne, chociaż z uwagi na stylistykę na ogół dość proste; oświetlenie i przeróżne efekty robią bardzo dobre wrażenie. Oczywiście widać od razu, że mamy do czynienia z grą poprzedniej generacji, ale walki z gigantycznymi przeciwnikami, rozmach i pietyzm wykonania będą się podobać nawet najbardziej zatwardziałym technofilom.

Dzieje się, oj dzieje

Wszystkie powyższe zachwyty utonęłyby w morzu bylejakości, gdyby nie sama rozgrywka. I tu po raz kolejny Kratos wyznacza nowe standardy. Od pierwszych minut gra rzuca cię w wir wydarzeń, a przez kolejnych 15 dzieje się tu więcej niż w innych grach przez 8 godzin. Jeszcze nigdy nie grałem w tak niesamowicie intensywną produkcję, w której co moment dzieje się coś nowego. Artystom pod wodzą Barloga udało się utrzymać równie wysoki poziom przez bite 10 godzin gry, a prawie każdy element rozgrywki zrywa kask.

Nie przeszkadzać w trakcie kąpieli

Pierwsze skrzypce gra oczywiście walka wręcz. Tu powraca system z poprzedniej części – i bardzo dobrze, bo nie ma sensu zmieniać czegoś co nie jest zepsute. Do rąk dostajesz kilkanaście kombinacji ciosów, rzuty, czary – jednym słowem wszystko czego tylko dusza zapragnie. Znalazło się tu miejsce na system rozwoju postaci – zbierając punkty doświadczenia możecie potem odblokować nowe techniki walki, żeby na końcu stać się uniwersalnym siepaczem. Frajda płynąca z samego mordowania kolejnych hord przeciwników jest niesamowita. Krew tryska na wszystkie strony, animacja jest śliczna, płynna i sugestywna, a ilość klatek animacji jak wyryta w kamieniu. Może brakuje tu trochę więcej innowacji w stosunku do pierwowzoru, ale nowe ciosy i bronie skutecznie odpędzają nudę i znużenie.

Twórcy wrzucili do jednego kotła sporo różnorodnych mechanizmów. Znajdziecie więc trochę puzzli, poziomy „latane” i elementy czysto platformowe. Tutaj niestety przychodzą problemy. O ile GoW2 w każdym innym aspekcie ociera się o geniusz, tak skakanie po platformach to prawdziwa udręka. Wszystko przez jakiś dziwaczny system kolizji i kamerę, która zawsze stara się pokazywać akcję z jak najmniej dogodnej pozycji. Może nie mam już dawnego refleksu, ale na samą myśl o sekwencjach platformowych w tej produkcji, pot występuje mi na czoło. Ten element jest ewidentnie najmniej dopracowany i całe szczęście, że skakania po platformach nie ma tu aż tak wiele. Chyba sami autorzy zauważyli, że coś się nie klei, bo przed takimi sekwencjami zawsze (na szczęście) znajduje się checkpoint, albo save.

Warto!

God of War II to najbardziej intensywna i najładniejsza gra jaka kiedykolwiek ukazała się na PlayStation 2. Nawet pomimo drobnych niedoróbek w mojej prywatnej opinii to właśnie Kratos w swojej drugiej odsłonie zasiada na tronie najlepszej gry mijającej generacji konsol. I szczerze mówiąc, jednej z lepszych gier w historii elektronicznej rozrywki, która na śniadanie zjada dotychczasowy line-up panujących obecnie next-genów. To gra niemalże absolutna, ustawiająca niezwykle wysoko poprzeczkę dla kontynuacji, która już powoli rodzi się w głowie Cory’ego Barloga. Ja jestem zachwycony i polecam ją z czystym sumieniem każdemu, komu stuknęła już 18-tka.

Niewielu nowym produkcjom udaje się od razu rzucić tłumy na kolana. W 2005 roku na rynku pojawiła się pierwsza część God of War, która z miejsca stała się hitem, zgarniając większość branżowych nagród. Najlepsza gra roku, najlepsza gra oryginalna – to tylko niektóre z określeń jakimi opisywano jedną z najbardziej brutalnych produkcji, jakie kiedykolwiek zaszczyciły konsolowe czytniki.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Grałem trochu u kumpla na PS2 i powiem, że na kineskopowym telewizorku wygląda po prostu pięknie. Jednak jeśli zarzuci się giere na jakiś lepszy TV, monitor widac więcej niedoskonałości. No ale to przecież PS2, poprzednia generacja! Co do rozgrywki to krew, krew i jeszcze raz krew. Czego chciec więcej 🙂

  2. Ja również miałem tą niewątpliwa przyjemność zasmakowania GoW II i powiem szczerze, że jest to bardzo dojrzały projekt zapewne warty swojej ceny.

  3. Bardzo mało jest gier które przechodzimy z nieustannym podziwem i usmiechem na twarzy zapominajac zupełnie o nudzieBardzo mało jest gier o których można mowic w samych suprlatywachGod of War II to naprawde solidny kawał dobrej roboty w architekturze widac megawielogodzinny nakład pracy a gameplay wymiata ! razem z wszystkim co staje na naszej drodze wylewajac przy tym hekto litry krwiJesli masz Playstation 2 i jeszcze nie kupiles tej gry to nie masz na o czekać załowac napewno nie bedziesz

  4. Zazdroszczę tym którzy grali w tę grę. Ja poczekam jeszcze miesiąc:/. God of War nikogo nie pozostawiał obojetnym, a God of War II to gra typu must have- każdy posiadacz PS2 powinien zagrać choć raz w tę grę!

  5. tez musze sobie sprawic. . . bo jak slysze o GoW II ze jest zajebista no to azmnie sciska ze jej nie mam ;] poczekamy zobaczymy . . .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here