Podczas naszej podróży otrzymamy też możliwość zwerbowania Velanny. Szkoda, że za pomocą dużego dekoltu i specyficznego nastawienia twórcy starali się zrobić z niej drugą Morrigan. Elfickie pochodzenie i określone reakcje na konkretne tematy to za mało, by stałą się równie rozpoznawalną postacią. Drużynę zasila także krasnolud łotrzyk z tajemniczego Legionu Umarłych, pewien mający do nas żal mężczyzna oraz… Nie powiem już nic więcej, by nie obijać się o spoilery. Czasami odnosiłem jednak wrażenie, że bohaterom brakuje oryginalności, stanowią oni postaci pełnowartościowe, z określoną przeszłością, charakterami i dążeniami. Ciężko tu jednak o kogoś tak charakterystycznego jak Minsc i Boo z Baldur’s Gate czy HK-47 z Knights of the Old Republic, ale i tak jest naprawdę nieźle.

Z drużyną wiąże się też jeden z elementów fabuły, który wywołał u mnie niesmak. Dołączenie, rytuał, który w podstawowej grze wymagał od bohaterów nie lada poświęcenia, który czasami był na nich wręcz wymuszony, tu stanowi „zabieg” który wydaje się być przeprowadzany na co dzień. Bez problemu przystępuje do niego każda ze zwerbowanych postaci, nie zawsze kończąc dobrze, ale mimo to nie widać by przesadnie protestowała czy miała jakieś zastrzeżenia do metod działania Strażników.

Spis treści

Dwa punkciki do…

Dodatek, jak przystało na rozszerzenie dla gry RPG, dodaje szereg nowych elementów dla wszystkich miłośników grzebania w statystykach, ustawiania pasków umiejętności i dobierania ekwipunku. Tworząc Strażnika z Orlais zaczynamy na 18 poziomie doświadczenia, zaś wczytując bohatera, zachowuje od wszystkie zdobyte levele i powiązane z nimi decyzje. Na szczęście istnieje szybka i bezproblemowa metoda na tzw. „respec”. Kupując odpowiedni przedmiot w jedną chwilę możemy zresetować statystyki i od nowa zadecydować o tym, w czym będzie się wyróżniał nasz heros.

Cycanna

Każda z trzech klas dostaje po dwie specjalizacje. I tak trudniący się magią mogą stać się z czasem Magiem Bitewnym, łotrzyk może dołączyć do grona Cieni, a wojownik pełnić rolę Obrońcy. Wszystkie trzy dostają też zestaw talentów bądź czarów. Testowałem wersję na PC, a jak wszystkim wiadomo, komputerowe Dragon Age, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności, potrafiło zaskoczyć serią ciężkich bitew. Odniosłem jednak wrażenie, że nowe zdolności nieco obniżyły wysokość na jakiej zawieszono tu poprzeczkę. Co innego mogę powiedzieć kiedy wojownik otrzymuje umiejętność, która pozwala mu automatycznie zabijać wszystkich słabszych wrogów lub zadaje krytyczne obrażenia elitarnym?

Obok ważenia wywarów, tworzenia pułapek czy kradzieży znajdziemy teraz trzy nowe umiejętności. Bardziej aktywną jest tworzenie Run, które o dziwo wydaje się rzeczą jakby od zawsze obecną w DA:O. Dochodzą do tego dwie bierne cechy, podnoszące poziom punktów życia oraz dostępnej many.

Z mapą w dłoni

Amarant jako kraina położona na północy Fereldenu nie różni się stylistycznie zbyt mocno od tego, co widzieliśmy w „podstawce”. Nie przeszkodziło to twórcom w stworzeniu kilku ładnych lokacji. Jeżeli brakowało wam miejsca do zarządzania, Twierdza Czuwania spełnia wszystkie tego typu potrzeby. Poza tym trafiają się i las z elfickimi ruinami, mroczne bagna z równie ponurym władcą, podziemia krasnoludów i tętniące życiem miasto. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że niektóre z nowych miejsc są wręcz piękniejsze niż te z Origins. Mowa tu o wykonaniu, ponieważ sam silnik graficzny nie przeszedł zmian. Widoki dopełnia wzbogacona o kilka motywów ścieżka dźwiękowa oraz drobny zestaw nowych dźwięków, najczęściej powiązanych z dodatkowymi umiejętnościami. Niestety nic, co wbiłoby się na stałe w pamięć.

Momentami trącące myszką lokacje, średnio oryginalne postaci czy zbyt potężne umiejętności to najmniejsze z problemów Awakening. Co najmniej kilkanaście razy zdarzyło mi się spotkać skrzynie, z którymi nie dało się nic zrobić lub zwłoki, w których znajdowały się przedmioty niemożliwe do wyciągnięcia. W paru pojedynkach trafiałem na „zamrożonych” wrogów, których nie mogłem ubić, a sami mnie nie atakowali. Największą bolączką jest jednak podła synchronizacja ruchu ust z wypowiadanymi kwestiami.

Polska wersja językowa jest. Nie ma większych wzlotów czy upadków, a aktorom raczej nie można wiele zarzucić. Czasami dobranie mniej znanych artystów jest najlepszą metodą, czego dowodzi rozszerzenie. Razi tylko wspomniany niedopasowany lipsync, jak również okazyjne sytuacje, w których np. umierający NPC potrafi wypowiadać kwestie, jak gdyby nigdy nic się nie działo.

Dalsza przygoda

Ocenienie Przebudzenia nie jest łatwe. Zależnie od naszego stylu gry i obranego poziomu trudności dostajemy od 15 do 25 godzin dodatkowej rozrywki, co przy obecnych cenach nie zawsze musi być wystarczające. Mimo tego poznając wydarzenia będące następstwem zabicia Arcydemona bawiłem się naprawdę nieźle, z chęcią odkrywając kolejne rozdziały opowiedzianej historii. Wspomniane słabsze elementy raziły tylko sporadycznie, przez co dodatek otrzymuje ode mnie ocenę o jedno oczko niższą od noty wystawionej Początkowi. 7.5, bo to wciąż całkiem solidny produkt, z nowymi lokacjami, postaciami, zadaniami czy motywami muzycznymi. Mam tylko nadzieję, że BioWare szybko pokusi się o łatkę, a zanim zaoferuje nam Dragon Age 2, wypuści przynajmniej jeszcze jedno (lepsze) rozszerzenie.

Jeżeli by wziąć dwie osoby znające Dragon Age, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ich opinie byłyby skrajnie różne. Ostatnia gra RPG BioWare utrzymana w klimatach fantasy posiadała wiele mocno chwalonych rozwiązań, jednak były one skutecznie kontrowane przez dość długą listę zarzutów. Kanadyjczycy stworzyli jednak produkcję, która sprawdziła się tak na pecetach, jak i konsolach. Czas więc doić krowę póki stoi.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

8 KOMENTARZE

  1. Ogólnie jest fajnie ,wypada 100razy lepiej niż dlc które razem kosztują ok 80 zł na 3 godziny grania(za ta kasę można kupić gier na 100+ godzin). Zachęcam do pobrania „Dragon Age Redesigned Version” który polepszy design wielu postaci z gry a szczególnie dość szkaradną drużynę w Przebudzeniu.

  2. Osobiście oczekiwałem więcej. Miałem nadzieje, że otrzymam wciągającą fabułę, w tej samie oprawie graficznej. Niestety dostaliśmy bezpłciową moim zdaniem opowiastkę tak naprawdę o niczym. Pomimo wszystko lesze to niż dodatki DLC od Dragon Age lub Mass Effect.

  3. Ja dobrze się bawiłem do questa w którym znowu odebrano mi wszystkie przedmioty i wtrącono do kozy. Nienawidzę tego w grach powiedziałem sobie, że pier. . . to i nie będę latał w koszulinie po cholernej kopalni i wyłączyłem DAO na jakiś czas.

  4. calm przebudzenie niczym absolutnie niczym cię nie zaskoczy więc o spojlera sie nie martw. Przynajmniej nie jękniesz o Jezuuuu znooowuuuu. . . W każdym razie teraz gra wyłączona a ja raczę się kebabem z sosem diabelskim :)Ale jedno muszę przyznać bardzo, ale to bardzo chciałbym już zagrać w DAO2

  5. Zastanawiam się czy w ogóle warto inwestować w ten dodatek, bo jeżeli nic nie wnosi do fabuły to może lepiej będzie po prostu poczekać na część drugą. Za te pieniądze to spodziewałem się dodatku na miarę BGII Tron Bhaala, a tu diupa. Szkoda, że to tak słabo wypadło, bo dobrze się bawiłem przy podstawowej wersji gry, nawet nie zauważyłem jak zegar pokazał 100 godzin:)

  6. Nie wiem co mam zrobić z tym dodatkiem. Gram wciąż w podstawkę (wczoraj stuknęło 50 godzin na zegarze) i bardzo mi się podoba. Planowałem sobie zacząć od nowa inną postacią po skończeniu gry. Ale co do Awakening mam wątpliwość, boję się że nie jest wystarczająco dobry w porównaniu do doskonałej podstawki i mi obrzydzi Dragon Age`a. Musze przemyśleć zakup.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here