Każdy kto śledzi rynek pecetowej elektronicznej rozrywki wie w jakim tempie można dokupować nowe, coraz mocniejsze podzespoły do komputerów osobistych. Okazuje się jednak, że dla niektórych twórców i ich zespołów popularne „blaszaki” są wciąż bardzo słabe. Narzeka na nie między innymi Chris Taylor. W jednym z wywiadu wyjawił on światu dlaczego do tej pory nie zobaczyliśmy jeszcze zapowiedzi Supreme Commander 2.

Stworzenie czegoś więcej niż dodatku (recenzowanego przez nas w innej części Drakkaru) czy dodanie nowych ras do gry wymaga olbrzymiej ilości pamięci RAM, której biedny Chris nie ma nawet w swoim domowym pececie. Zespól „czarodziejów klawiatury” w Gas Powered Games obliczył, że komputer wyposażony w 4GB pamięci nie poradzi sobie ze sterowaniem czwartą stroną galaktycznego konfliktu.

Na pocieszenie dodamy tylko, co na zakończenie powiedział Taylor. Do świata Supreme Commander wrócimy kiedy wszyscy gracze przesiądą się chociażby na 64 bitowe procesory. Innymi słowy – kupujcie, kupujcie i kupujcie. Producenci gier i sprzętu nigdy nie będą mieli dość waszych pieniędzy. Wkrótce zobaczymy jak strategia Taylora radzi sobie na konsolach – premiera wersja na Xboxa nadchodzi dużymi krokami. Wczoraj <a href="Wkrótce zobaczymy jak strategia Taylora radzi sobie na konsolach – premiera wersji na Xboxa nadchodzi dużymi krokami. Wczoraj publikowaliśmy obrazki z Supreme Commander na 360tce.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. Ja bardzo proszę więcej nie stresować narodu i tak mocno doświadczonego „polską rzeczywistością” i darować sobie te durne aprilisy prima zresztą.

  2. Wkurzający jest ten prima aprilis. Kilkanaście osób próbuje każdemu wkręcic że Polsce odebrano mistrzostwa. To przestaje powoli byc śmieszne.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here