Oczywiście, sieciowe strzelanki mają wiele wspólnego z klasycznymi dyscyplinami sportowymi – mamy tu emocje, współzawodnictwo, zręczność, rywalizację i zacięte pojedynki. Mamy nawet nagrody, medale i transmisje w telewizji (internetowej). Ale przepaść, jaka dzieli klasyczny sport od Cybersportu jest według mnie kolosalna. No, ale historia tego pierwszego sięga starożytnego Rzymu, a drugi ma gdzieś… piętnaście lat?

Nawet ktoś, kto totalnie nie zna się na piłce nożnej i się nią wcale nie interesuje, wie, że Polska wreszcie dostała się do Mistrzostw Europy, że Smolarek rządzi i że Zizou zbaśkował Materazziego w finale Mundialu. A co JA, osoba obracająca się w kręgach bardzo bliskich Cybersportowi wiem o rozgrywkach? Prawie nic. Nie mam pojęcia, kto jest aktualnym mistrzem świata, gdzie się takowe odbywają i czy w ogóle się odbywają. Nie mam pojęcia, czy są jakieś oficjalne ligi, czy mistrzostwa świata to cały cykl eliminacji, czy jakaś jednorazowa impreza i czy istnieją jakieś supergwiazdy cybersportu…

Okej, kiedyś czytałem, że oficjalne zawody odbywają się także w Painkillerze. Obiła mi się o uszy nazwa World Cyber Games. I wiem, że jest jakiś Fatal1ty Wendell, ale to bardziej dlatego, że widziałem SoundBlastery z jego nazwiskiem. Ale co wygrał? Kiedy? Komu dał z baśki i czemu obejrzał czerowną kartkę? Nie mam pojęcia. I szczerzę mówiąc bardzo słusznie, że nie mam, bo wcale mnie to nie interesuje.

Tak samo jak szachy sportowe są „sportem” niszowym, tak zapewne będzie też z grami komputerowymi – przynajmniej na razie. A dlaczego? Dlatego, że to sport „nieludzki”. Kiedy Michael Owen po raz siódmy w karierze łamie sobie nogę, widać okropny ból na jego twarzy i prawdziwe emocje. Kiedy Tomasz Wpuszczak wpuszcza bramkarskiego gola w meczu z Kolumbią od razu widać, że robi się wściekły i czerwony jak burak. Kiedy Cristiano Ronaldo nurkuje w trawę, udając faul – widać to jak na dłoni i można z wściekłością zerwać się z fotela i wygrażać pięścią. Tymczasem postacie w Unreal Tournamencie czy innym Quake pozostają niewzruszone. Oczywiście, w trakcie transmisji można robić przebitki na pełną emocji twarz samego zawodnika, ale raczej trudno zobaczyć na jego twarzy ból po złamaniu nogi.

Prawdziwy, fizyczny sport to krew, pot i łzy. To fantastyczne zagrania i dubeltowe porażki wynikające z tego, że zawodzi ludzkie ciało. Sport komputerowy jest… no właśnie, zbyt mechaniczny, zbyt sterylny. Zbyt komputerowy. Nie daje nam tej ogromnej satysfakcji, że oto my siedzimy sobie wygodnie w fotelu z butelką oranżady, a jakiśtam cwaniaczek, zarabiający miliony dolarów, musi wylewać z siebie siódme poty dla naszej rozrywki. W sporcie wideo jest za mało pieniędzy, bólu i emocji. No i za mało niedoskonałości. Rzadko się zdarza, żeby w grze komputerowej komuś zeszło albo rzucił airballa 😛

Jest jeszcze coś – finał Pucharu Świata w skokach narciarskich czy ostatnia runda eliminacji Formuły 1 to wydarzenia, w których możemy wziąć udział tylko poprzez telewizor albo zasiadając na trybunach. Raczej nikt z nas nie wystartuje w nich jako zawodnik (jeśli Adam Małysz czyta Valhallę to serdecznie go pozdrawiam). A tymczasem w takiego UT3 albo Quake możemy sobie zagrać sami. I nawet wygrać! Wystarczy ustawić boty na niższy poziom trudności albo zagrać z kolegami z pracy (tak, o WAS mówię :P) i już jest się PulseGunowym bogiem, smażącym wszystkich i wszystko. A że nie dostaniemy za to medalu? Cóż. W sporcie nie tylko o nie chodzi.

I jakoś dziwią mnie te wszystkie doniesienia z Korei, że tam oglądalność kanałów starcraftowych przebija nawet największe wydarzenia real-sportowe. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że dziesięć tysięcy widzów jest w stanie emocjonować się genialną zagrywką taktyczną wodza Zergów i wpaść w histerię po zabójczym kontrataku Protossów (choć doceniam Starcrafta po prostu jako grę). Ludzie, to przecież tylko sprajty/poligonowe chłopki! To tylko namalowana na ekranie broń i fałszywa krew! Te flaki powstały na komputerze projektanta gdzieś w Teksasie czy innej Arizonie! Spójrzcie, jak Crouch się cieszy po strzeleniu gola na 2:2, ryjąc d**ą w błoto, a potem z niedowierzaniem patrzy, jak Chorwaci uderzają na 2:3. To jest sport! To są emocje! A gry są dla nas, żebyśmy mogli sami pokierować naszą postacią. A nie, żeby patrzeć jak jakiś knypek nią kieruje i jeszcze obwołuje się mistrzem świata.

Cybersport? To nie dla mnie.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

76 KOMENTARZE

  1. Zgadzam się z Malacarem 😀 Dla mnie granie to nie sport i zaklinanie rzczywistości, dodawanie przedrostka itd nic tu nie pomoże.

  2. Sport to taniec ciała – ćwiczonego i męczonego przez lata. Sportowcy są prawie jak superbohaterowie – posiadają zdolności, o których możemy tylko pomarzyć. Cybersport nigdy mnie nie ruszał – zawsze byłem casualem i friendly playerem. Wolę pośmiać się i pobawić przy grach niż walczyć o nagrodę. Idę dzisiaj pograć w planszówki z kumplami. . .

  3. To co robią zwykli gracze to wiadomo że nie jest sportem. Ale jak nazwać ludzi, np. z drużyny PGS-gaming którzy normalnie kilka godzin dziennie trenują w swoją „dyscyplinę”, mają normalne pensje, wyjeżdżają i do USA, i do Azji na różne turnieje?

    • Ale jak nazwać ludzi, np. z drużyny PGS-gaming którzy normalnie kilka godzin dziennie trenują w swoją „dyscyplinę”, mają normalne pensje, wyjeżdżają i do USA, i do Azji na różne turnieje?

      Jak nazwać? Normalnie – profesjonalnymi graczami

  4. Nie ulega wątpliwości, że należy włożyć jeszcze wiele wysiłku w popularyzację zjawiska esportu. Powyższy tekst dobitnie o tym świadczy. Z tekstu można się dowiedzieć przede wszystkim o znikomej wiedzy autora o esporcie. Można postawić pytanie, czy osoba zajmująca się zawodowo??? branżą gier, może pozwolić sobie na tak wielką ignorancję w istotnym temacie dotyczącym dziedziny, którą się zajmuje. A może słowo „istotny” to nadużycie? Proszę oceńcie sami: http://www.youtube. com/watch?v=dthzfq3Tf6Q – a to jest tylko jedna z tych największych organizacji. Z wieloma tezami postawionymi w powyższym materiale nie mogę się zgodzić. Zanim jednak przejdę do polemiki, zapytam autora tekstu, w ilu turniejach esportowych uczestniczył jako widz?

    • Nie ulega wątpliwości, że należy włożyć jeszcze wiele wysiłku w popularyzację zjawiska esportu. Powyższy tekst dobitnie o tym świadczy. Z tekstu można się dowiedzieć przede wszystkim o znikomej wiedzy autora o esporcie. Można postawić pytanie, czy osoba zajmująca się zawodowo??? branżą gier, może pozwolić sobie na tak wielką ignorancję w istotnym temacie dotyczącym dziedziny, którą się zajmuje. (. . . )Z wieloma tezami postawionymi w powyższym materiale nie mogę się zgodzić. Zanim jednak przejdę do polemiki, zapytam autora tekstu, w ilu turniejach esportowych uczestniczył jako widz?

      Siłą rzeczy, tkwiąc w branży, często spotykam się ze zjawiskiem cybersportu. Ale prawda jest taka, że – czy ktoś tego chce czy nie – ten akurat element branży zupełnie mnie nie interesuje. Idąc dalej tym tropem, przeszedłem do tezy, że Cybersport zapewne nie interesuje wielu osób, podobnych do mnie – po prostu grających i dobrze sie bawiących ze swoim PC/konsolą. To, że różne organizacje próbują lansować Cybersport jako „next big thing” nie zmienia faktu, że informację o zdobyciu przez Polaków mistrzostwa świata w Counter-Strike na WCG 2K6 podawano w serwisach jako ciekawostkę – tuż obok lewitującego przed Białym Domem Hinduisty i narodzeniu się kurczęcia z dwoma głowami. Nie mogę i nie będę ignorował zjawiska Cybersportu, ale jakiegoś wielkiego rozkwitu mu nie wróżę (a już szczególnie w odniesieniu do własnej osoby). Nawet turnieje wrestlingu i curlingu są transmitowane w TV, a Cybersport – jakoś nie. Skoro nie umiemy się przebić i nie potrafimy stworzyć bardziej profesjonalnej transmisji z meczu CS, niż fani Curlingu (przypominam – dyscypliny OLIMPIJSKIEJ) to raczej dużo jeszcze pracy przed nami. I o tym właśnie był ten blog. Fakt, Cybersport jest, ale niech nikt nam nie wmawia, że wkrótce będzie rywalizował z piłką nożną. Póki co, nie daje rady pięciu gościom szorującym lód szczotkami. A co do Twojego filmiku artlight – oczywiście, robi wrażenie, ale szkoda, że muszę go oglądać na JOŁTubie, a nie na Eurosporcie, choćby i po północy. Sporty ekstremalne (skakanie na motocyklach i fiki na snowboardzie) mają znacznie większe imprezy, niż Cybersport. A i tak są niszowe. No i wreszcie ostatnie pytanie – nie brałem udziału w ŻADNEJ tego typu imprezie, ale to pewnie dlatego, że taki turniej w okolicy, gdzie mieszkam, odbywa się zapewne raz w roku, ma pewnie ze stu widzów i żeby się o nim dowiedzieć, trzeba przeszukiwać przez godzinę odmęty Internetu. Mecz Arki Gdynia (II liga Polska) jest co tydzień.

      • Siłą rzeczy, tkwiąc w branży, często spotykam się ze zjawiskiem cybersportu. Ale prawda jest taka, że – czy ktoś tego chce czy nie – ten akurat element branży zupełnie mnie nie interesuje. Idąc dalej tym tropem, przeszedłem do tezy, że Cybersport zapewne nie interesuje wielu osób, podobnych do mnie – po prostu grających i dobrze sie bawiących ze swoim PC/konsolą. To, że różne organizacje próbują lansować Cybersport jako „next big thing” nie zmienia faktu, że informację o zdobyciu przez Polaków mistrzostwa świata w Counter-Strike na WCG 2K6 podawano w serwisach jako ciekawostkę – tuż obok lewitującego przed Białym Domem Hinduisty i narodzeniu się kurczęcia z dwoma głowami. /cut/No i wreszcie ostatnie pytanie – nie brałem udziału w ŻADNEJ tego typu imprezie, ale to pewnie dlatego, że taki turniej w okolicy, gdzie mieszkam, odbywa się zapewne raz w roku, ma pewnie ze stu widzów i żeby się o nim dowiedzieć, trzeba przeszukiwać przez godzinę odmęty Internetu. Mecz Arki Gdynia (II liga Polska) jest co tydzień.

        Rozmawiamy o dwóch sprawach. Pierwsza to ile jest sportu w esporcie, a druga to kwestia małej medialności esportu. Nie chcę się bawić w analizowanie definicji sportu, wielu już to robiło i mam mocne przekonanie, że nie w tym rzecz. Mogę jedynie przedstawić swoje subiektywne zdanie na ten temat, wynikające z własnych doświadczeń. Przez lata uprawiałem wyczynowo sport, bez specjalnych osiągnięć, brakowało mi tego czegoś, czego nie da się wytrenować, czyli talentu. Tutaj mamy pierwsze podobieństwo. Możesz trenować / grać dzień i noc, możesz opracowywać niesamowite taktyki, jeśli jednak nie masz wyjątkowych predyspozycji nigdy nie będziesz jednym z najlepszych, czy to na boisku, czy w counter strike. Mimo to trenowałem, jeździłem na zawody, a wszystko dla… rywalizacji. Dla tej adrenaliny, smaku zwycięstwa, czy goryczy porażki – w sumie tak naprawdę to bez znaczenia, ważne żeby życie nie smakowało jak zupa bez przypraw. Kontuzja odcięła mnie od tych pozytywnych emocji. Streszczę się pisząc, że to czego mi brakowało znalazłem w grach sieciowych, a w zasadzie w jednej z nich. Reasumując sport i esport to te same emocje, te same cechy charakteru decydują o tym czy się osiągnie sukces, czy też nie. Trzeba wykazać się takim samym zapałem, solidnością i systematycznością, jeśli chce się stanąć na pudle. Tak naprawdę, według mnie, różnica jest tylko jedna – medium przy pomocy którego odbywa się rywalizacja. To czy wylewasz przy tym 10l potu czy 100ml jest kompletnie bez znaczenia. Medialność. Dziwię się, że sam sobie nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie dlaczego jest taka, a nie inna. Trzeba Ci tłumaczyć jak postrzegane są gry wideo i gracze komputerowi? Nie wygląda to dobrze, prawda? A jednak i tak bardzo się to zmieniło w ciągu ostatnich kilku lat i śmiem twierdzić, że popularyzacja esportu bardzo pomoże w poprawieniu wizerunku całej tej branży. Bo właśnie przez pryzmat esportu można pokazać, że gry to nie bezmózgie spędzanie czasu. Nie będzie to łatwe z dwóch powodów. Po pierwsze musi się dokonać zmiana pokoleniowa w kadrach kierowniczych istotnych mediów. Po drugie, to bardzo niezdrowe popularyzować coś co zapowiada się na TV i Cinema killera – czyli tak naprawdę TV nie ma interesu w zmienianiu wizerunku gracza. Jednak jestem optymistą, bo zawsze na końcu istotna jest… kasa. Tej zaś w branży nie brakuje i nie będzie brakować. Obserwuje esport od wielu lat bardzo uważnie – pomiędzy tym co jest teraz, a co było 5 lat temu, jest przepaść. Pogadamy za 5 lat. Nie jestem fanem piłki nożnej. Serce mnie boli jak banda mięśniaków depcze trawę ;p Jednak nigdy nie byłem na żadnym meczu i w sumie podejrzewam, że gdybym poszedł… to bawiłbym się doskonale :] Proponuje, żebyś spróbował się wybrać na jakąś imprezę gamingową na poziomie – czyli w Polsce to tylko PGA i HLC, które i tak znacznie jeszcze ustępują tym czołowym w Europie. Mam wrażenie, że w tej chwili mamy do czynienia z taką sytuacją:Kopiemy sobie po podwórku piłkę, którą przyniósł któryś z kolegów. Zabawa jest przednia, gramy każdego dnia i bawimy się tak od lat. Jednocześnie nie mamy absolutnie pojęcia o tym, że gdzieś tam są rozgrywane mistrzostwa świata, że są profesjonalne kluby, w których grają zawodowcy. Gdybyśmy wiedzieli, to pewnie byłoby fajnie przy chipsach i piwie posiedzieć przed TV i obejrzeć jak coś co nas pasjonuje wygląda na naprawdę wysokim poziomie. Nieprawdaż?

  5. wlasnie, to ze Autor nie za wiele sie orientuje w temacie sportow elektronicznych, to nie znaczy, ze takowe nie istnieja, badz sa zupelnie niszowekrótkie statystyki polskiej ligi sportow elektronicznych Heyah Logitech Cybersport:w sezonie 2007 :ok. 5000 „oficjalnych meczy”4500 zawodnikow indywidualnych badz skupionych w druzynachi 6 miesiecy regularnaego grania pod okiem sedziow, praktycznie codziennie od kilkuset do nawet tysiaca osob sledzacych rozgrywki poprzez telewizje internetowa i inne opcje podgladudo tego niedawny final lan HLC Ostateczna Rozgrywka (najlepsi z Ligi Cybersport):280 zawdonikow grajacych przez 2 dni o nagrody 200 tysiecy zlotych (np. taki Counter-Strike, pula nagord gotowkowych i rzeczowych 75 tysiecy zlotych) – paru z nich wygralo te pule i tytuły Mistrzow :Posiem tysiecy kibicow sledzacych na miejscu Mistarzstwa Ligidziesiec tysiecy ogladających relacje i mecze on-line przez telewizje internetowa plus iles tys. poprzez inne mechanizmy podlgadu (do 4 tys. jeden mecz)przeciez takiego zainteresowania nie maja mecze polskiej ligi pilki noznej :P:Pmedia na miejscu: pare stacji telewizyjnych, pare radiowych, 200 akredydytowanych dziennikarzy, od najpopuleraniejszych gazet po rozne sajty www o grachValhalla tez byla zapraszana, mozna bylo byc i dowiedziec sie wiecej o tym fenomenie – sportach XXI wieku – moze by wtedy taki artykul nie powstal, albo mialby inny wydzwiek :)a to Polska – my dopiero „gonimy” cywilizowany swiat, tez w sportach elektronicznych i mamy naprawde zawodnikow o swiatowej klasie – nasi najlepsi zarabiaja kilkadziesiat tysiecy euro w ciagu roku :)to sa mlode dyscypliny, szczegolnie w naszym kraju, gdzie dostep do szerokopasmowego internetu, wbrew pozorom jest dalej trudny i drogi – ale rozwijamy to, nie od razu rzym zbudowano – wiele ‚tradycyjnych” dyscyplin sportowych, zanim uzyskalo status „oficjalny”, czy tam „olimpijski” to rozwijaly i popularyzowaly sie czasami po kilkadziesiat latnie skreslajmy cybersportu, tylko dlatego, ze nie mozna w nim nog polamac – jest wiele oficjalnych dyscyplin gdzie czysty wysilek fizyczny tez nie jest naglownieszym wymiarem – imo poslugiwanie sie taka charaktyrystyka sportow jest troche plytkie w XXI wieku

  6. No nie zaperzać się tak. Ten blog to oczywista prowokacja do dyskusji. Malacar zapewne wie trochę więcej o E-sporcie niż próbuje nam w blogu wmówić 😉 Ja zamiast udowadniać, że cybersport jednak jest popularny bo ma mnóstwo zawodników i widzów skoncentrowałbym się na podstawowym na głównej kwestii bloga: Czy cybersport to na prawdę sport? Można powiedzieć, że tak ponieważ by odnosić tu sukcesy trzeba długotrwałego, regularnego treningu. Mamy tu współpracę w drużynach mamy i współzawodnictwo. Nie brak tu też dramatycznych pojedynków i nieoczekiwanych finałów. Nie widzę też powodów dlaczego mecze esportowe nie miałby budzić emocji. I to zarówno w zawodnikach jak i w widzach. Nie trudno mi wyobrazić sobie wybuch radości gdy zawodnik któremu kibicuje strzeli headshota przeciwnikowi w bardzo trudnej sytuacji i w dodatku tym zagraniem rozstrzygnie wynik meczu. To będzie prawdziwa radość. Tak samo jak prawdziwy byłby smutek po porażce. Nie widzę więc powodu by cybersportowi odmawiać mina sportu. To, że krew nie jest tu prawdziwa nie ma tu znaczenia. Pot i łzy prawdziwe już są. Tak jak według mnie są prawdziwe emocje z tym sportem związane.

  7. nikt sie nie zaperza, wrecz przeciwnie – wlasnie bardzo dobry wstep do dyskusji, tylko trzeba to „rozkrecic” :Pa ostatnio troszke sie dyskutuje wlasnie bo i sa powody – najpierw to, ze cybersporty mialy byc dyscyplina pokazowa na zblizajacych sie igrzyskach w pekinie, druga, rzecz, to interpelacja poselska posla Biernackiego o wpisanie sportow elektronicznych do listy „oficjalnych sportow”a co do statystyk, sa one o tyle wazne, ze pokazuja, ze e-sport to nie pojedynczy gracze, ktorzy siedza w domu i klikaja w klawiatury, czy nawet graja po godzinach nauki/pracy w multiplayery, ale organizujaca sie spolecznosc, ktora troszke inaczej podchodzi do gier i rozrywki elektronicznej – wlasie prawdziwe wspolazwodnictwo na okreslonych zasadach – tak jak w tradycyjnych dyscyplinach – zero roznicy 🙂

  8. Dla mnie sport kojarzy się jednoznacznie z wysiłkiem fizycznym, a nie celowaniem za pomocą myszki czy machaniem padem. Tak, wiem że się można przy tym spocić (sam się czasami ostro spocę grając w RB Rally na kierownicy), ale to nie jest to. Jakoś też nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdy siedzimy z kumplami w knajpie oglądając mecz np Teamu Pentagram czy innego PGS Pokera, i wpadamy sobie w ramiona po wygranej partii przez którąś ze stron. Może jeszcze jakieś zaśpiewy lub okrzyki do tego ?. . .

  9. Oczywiście, w trakcie transmisji można robić przebitki na pełną emocji twarz samego zawodnika, ale raczej trudno zobaczyć na jego twarzy ból po złamaniu nogi. Prawdziwy, fizyczny sport to krew, pot i łzy. To fantastyczne zagrania i dubeltowe porażki wynikające z tego, że zawodzi ludzkie ciało.

    You are sick :PNie zgadzam się, numery takie jak te: http://youtube. com/watch?v=b2t38FLYZC0naprawdę wymagają wiele (lat?) treningu i precyzyjnej pracy zespołowej. Ale i tak zaraz idę pobiegać.

  10. Po czesci zgadzam sie z Malacarem. Mimo wszystko, cybersport nijak ma sie do takiej pilki noznej, gdzie kilkadziesiat kibicow zgromadzonych na stadionie sprawia, ze monumentalna meksykanska fala przetacza sie przez trybuny (fantastyczny widok, zwlaszcza kiedy sie w czyms takiem uczestniczy ;]), a po trawie biega dwudziestu dwoch (czase, troszke mniej ;]) padajacych ze zmeczenia facetow, walczacych o kazdy metr kwadratowy murawy. To sa emocje i jak juz Mal napisal, „krew, pot i lzy”. To samo jest w hokeju, troche mniej w koszykowce czy siatkowce, ale tam tez emocji nie brakuje. No i poza tym – sporty, w ktorych bezposrednio uczestnicza zywi ludzie maja element zaskoczenia. Z drugiej strony – szachy, brydż, czy właśnie e-games tez potrafia dostarczyc pewnych emocji. Mnie osobiscie zdecydowanie mniejszych (choc szachy uwielbiam), bo sa bardziej przewidywalne. Mimo szystko – w grach karcianych, planszowych, czy komputerowych sportowcy maja jakies z gory narzucone ograniczenia, ktorym chcac nie chcac musza sie poddac. I to z pewnoscia ujmuje widowisku.

  11. Kiedyś sam byłem graczem (nie pro bo nie zarabiałem, ale swoje się wygrało ;-)) i z tego też powodu wielkim optymistą jeśli chodzi o esport. Obecnie jestem zdania, że osiągnął on maksimum popularności wyżej już nie podskoczy. Korea będzie zawsze jedna, w innych krajach może bardziej przeniesie się on na „casuali” (do czego usilnie dąży EA), ale nic wielkiego się nie wydarzy. Olimpiada? Możliwe, że kiedyś CS lub inna gram tam zawita, ale powiedzmy sobie szczerze: ile na Olimpiadzie jest dyscyplin, które interesują nas jeszcze mniej?I tak btw. dla mnie najlepszym „niesportowym sportem” jest poker 🙂

  12. Prawdziwy sport robi o wiele wieksze wrazenie – smiem twierdzic ze harmonia biegu reprezentantki kraju w LA w porownaniu z harmonia wciskanych klawiszy/przyciskow i zgraniu w grze 3d to sa rzeczy nie do porownania (w tv tego tak nie widac). Poza tym w sporcie zwyklym jest pewna tajemnica, pytanie :jak on to zrobil itd. , a esport to tylko lepiej zgrani, szybciej reagujacy gieroje i lepiej obeznani z ‚terytorium’ gry. Mozecie wierzyc, ze nawet glupie i wydawaloby sie proste bieganie kryje multum niuansow. . :Psuprise : Gry nie moga byc sportem, bo w def. sportu wpisany jest rozwoj fizyczny, sorry – tak wiec na Igrzyskach Olimijskich esportu nigdy nie bedzie, chyba ze zrobia rewolucje.

  13. Mal:W Korei to troche inaczej wyglada ;pTyle ze Koreanczycy to niemoty, chyba w zadnym sporcie nie sa dobrzy (w pilce zaszli do polfinalu MS TYLKO dzieki sedziom) to sobie odbijaja w wirtualu ;]Skoro to nie stalo sie masowe w ciagu ostatnich 5 lat, to masowe pewno nie bedzie juz nigdy, bo niby co ma sie jeszcze zmeinic ?Z reszta sam to rozumiem, bo gram w SWOS (kto twierdzi ze to prosta gierka niech sie odezwie, a udowodnie mu jak bardzo sie myli:P) i zwyczajnie przy 3letniej praktyce wiem, co bym musial zrobic, zeby grac jak najlepsi. I wrazenia na mnie oni nie robia, bo jedyne czym sie roznimy to to, ze sa dokladniejsi. I tak chyba jest w kazdym esporcie, w przeciwienstwie do prawdziwego sportu , gdzie licza sie tez inne rzeczy.

  14. Tyle ze Koreanczycy to niemoty, chyba w zadnym sporcie nie sa dobrzy (w pilce zaszli do polfinalu MS TYLKO dzieki sedziom) to sobie odbijaja w wirtualu ;]

    Oj, z tym TYLKO dzieki sedziom to bym sie zanadto nie rozpedzal. Oczywiscie, nie przecze, ze czerwona kartka dla Tottiego w dogrywce w 1/8 finalu byla, jak to sie zwyklo mawiac, z tyłka. A nie uznanie Hiszpanom CZTERECH (!) goli w cwiercfinalowym spotkaniu bylo jakims kosmicznym, niepowtarzalnym kuriozum. Ale z drugiej strony – piszac, ze zaszli do polfinalu TYLKO dzieki sedziom ujmujesz bardzo wiele nie tylko naprawde bardzo dobrym pilkarzom klasy Park-Ji-Sunga czy Lee-Young-Pyo, ale rowniez niejako przeczysz wielkim umiejetnosciom trenerskim Guusa Hiddinka. A to juz zakrawa na herezje.

  15. Jasne , ten team nie byl zly jak na Koree, ale podejrzewam ze jakby dac Beenhakerowi nasza kadre na wylacznosc na caly rok to tez bysmy byli duzo mocniejsi. W kazdym razie nie byl to raczej team jakos szczegolnie mocniejszy od Japonii. Hiddink zrobil duzo, ale do polfinalu doszli tylko dzieki sedziom, i tu nie ma o co sie klocic. W normalnych warunkach odpadliby najpozniej w 1/8. Nawet w meczu z nami tez sedziowaie bylo dalekie od idealuDla mnie te mistrzostwa to chyba najwieksza kpina jaka widzialem w sporcie. Fakt ze nie pamietam olimpiady w . . . Seulu, tam tez czesto takie jaja byly :> Zobaczymy co Chinczycy beda wyczyniac w Pekinie. .

  16. Pozwólcie, że z tematu Najpopularniejszego Sportu Świata ™ wrócę do bloga 😉

    A nie, żeby patrzeć jak jakiś knypek nią kieruje i jeszcze obwołuje się mistrzem świata.

    Może i cybersport nie jest dla Ciebie, ale to nie znaczy, że nie jest sportem. Sport to nie organiczne wydzieliny i płyny strojowe wylewające się z napchanych chemią ciał zawodników. Sport to rywalizacja i wysiłek włożony w osiągnięcie miana najlepszego na świecie. I nie chodzi tu o to czy jest to wysiłek fizyczny czy umysłowy. To nie ma znaczenia. Niektórzy mówią, że co to za sztuka – tu wygrywa ten co lepiej zna mapę. Jest w tym trochę prawdy bo to też się liczy, ale twierdzenie, że idealne poznanie tej mapy to żadna sztuka jest głupotą. Mówisz, że nie wyobrażasz sobie fascynacji StarCraftem w Korei – cóż, Twoja wyobraźnia, Twoje prawo. Prawda jest jednak taka, że Koreańczycy pewnie zastanawiają się jak można się tym NIE fascynować. Ja z kolei zastanawiam się jak można z zapartym tchem oglądać 22 spoconych metroseksualistów biegających po zielonym dywaniku i kopiących rozmiękłego flaka. Krótko mówiąc każdemu wedle potrzeb. Nie zgadzam się też, że najbardziej fascynujemy się tym co nieosiągalne – ostatecznie każdy z nas może pójść, sklecić sobie nawet dwie prowizoryczne bramki i pograć we wspomniane kopanie flaka. A skoro tak to idąc dalej tym tropem można by przypuszczać, że ten sport nie będzie tak niesamowicie (i dla mnie zupełnie niezrozumiale) popularny – a jest. Oczywiście takie kopanie z koleżkami na podwórku to nie będzie to samo co mistrzostwa świata, ale chyba nie powiesz mi, ze partyjka z kumplami z pracy w UT to to samo co zawody o miano najlepszego UT’kowca na globie. Proporcje są dokładnie takie same choć kasa i rozgłos mniejsze.

    A co do Twojego filmiku artlight – oczywiście, robi wrażenie, ale szkoda, że muszę go oglądać na JOŁTubie, a nie na Eurosporcie, choćby i po północy.

    Malacar, zrozum, nikt nie twierdzi, ze esport nagle stanie się kolejną piłką nogową. Ba, ja bym nawet nie chciał! Ale to, że nie ma go na Eurosporcie oznacza tylko tyle, że. . . nie ma go na Eurosporcie. Mam/miałem (się już telewizji nie ogląda to się nie pamięta. . . :P) Koreański Arirang i tam swego czasu trafiałem na turnieje esportowe notorycznie. I fajnie było je sobie pooglądać. Teraz – dlaczego nie ma tego na Eurosporcie? Bo nie ma wystarczającej kasy żeby wykupić czas (taka prawda). Dlaczego nie ma kasy? Bo nie ma dość sponsorów. Dlaczego? Bo nie ma dość widzów. Dlaczego? Bo nie ma na Eurosporcie. I tu kółeczko się zamyka. Ale uwierz mi, kasy jest w tym temacie coraz więcej, imprezy są coraz większe i prędzej czy później trafi na Eurosport. Ale z drugiej strony czy to coś właściwie zmieni? Snooker jest na Eurosporcie a chyba mi nie powiesz, że to nie jest sport niszowy 😉 Jedno co mnie wnerwia to fakt, że Hyper właściwie nie pokazuje imprez esportowych. Są pokazy z graczami w studiu ale samych imprez nie widziałem u nich od bardzo dawna. A szkoda. Dobra, konkluzja – fakt, ze ESportu nie ma na EuroSporcie (ironia z tymi nazwami ;D) nie sprawia, że nie jest to sport. Tak samo fakt, że ludzie się tym mniej interesują niż 22 kolesiami biegającymi za kawałkiem gumy też nie odbiera miana sportu. I wszystko 😉

  17. coppertop:sport – ćwiczenia i gry mające na celu rozwijanie sprawności fizycznej i dążenie we współzawodnictwie do uzyskania jak najlepszych wyników. (za PWN)To nie jest i pewno nie bedzie sport, bo sport to wlasnie jest wysilek fizyczny. To jakie rozumienie potoczne terminu to inna sprawa ;]Proporcje o ktorych mowisz (pilka na podworku – MŚ vs UT z kumplami – UT na MŚ) nie sa takie same. Choc faktycznie jak ktos nie ma kompletnie pojecia o pilce (strzelic umie tylko z czuba) to tego moze nie zauwazyc. Poza tym wlasnie dochodzi ten element sprawnosci fizycznej, ktory jest po prostu widoczny golym okiem i jest efektowny. Mam siostre w kadrze Polski, jakbys porownal jej bieg z biegiem przecietnego ludka, to bys zobaczyl na wlasne oczy. . . W TV tego tak nie widacartlight:Nie, nieprawda, zeby ogladac pilke i kazdy inny sport trzeba cos o nim wiedziec, trzeba samemu umiec cos zrobic na pewnym elementarnym poziomie, zeby wiedziec czego wlasnie dokonal pilkarz/koszykarz i jak trudne to jest. Przy grach tez oczywiscie tak troche jest, ale w duzo mniejszym stopniu, bo widzisz ze robia to co ty, ale szybciej i dokladniej. Z reszta o czym tu mowimy. Idzcie na zawody i z bliska zobaczcie jak wyglada przeskoczenie 2. 15 m w skoku wzwyz i porownaj to z kolesiem klepiacym w CSa headshoty.

    • coppertop:artlight:Nie, nieprawda, zeby ogladac pilke i kazdy inny sport trzeba cos o nim wiedziec, trzeba samemu umiec cos zrobic na pewnym elementarnym poziomie, zeby wiedziec czego wlasnie dokonal pilkarz/koszykarz i jak trudne to jest. Przy grach tez oczywiscie tak troche jest, ale w duzo mniejszym stopniu, bo widzisz ze robia to co ty, ale szybciej i dokladniej.

      Prawdopodobnie niewiele widziałeś wyczynowych rozgrywek w gry, w które grasz. Granie na FFA czy też w singla w np. dowolnego FPSa, ma się tak do gry wyczynowej w niego, jak bieg z siatą po zakupy do sprintu na 100m na olimpiadzie ;p

  18. Heh, uczestnicze czasem w rozgrywkach na najwyzszym, swiatowym poziomie w gre w ktora gram – w SWOS. I wiem jaka jest roznica miedzy poczatkami w single a tym co graja najlepsi. Przepasc. W sumie najwazniejsze jest chyba to, ze esport jest mniej ciekawy, bo prawdziwy sport bardziej zaskakuje i jest bardziej nieprzewidywalny – nie tyle w kwestii wyniku, co ogolnie tego z jakich srodkow skorzystaja gracze w drodze do zwyciestwa. Tych srodkow maja zwyczajnie wiecej. I chyba to jest clue.

  19. sport – ćwiczenia i gry mające na celu rozwijanie sprawności fizycznej i dążenie we współzawodnictwie do uzyskania jak najlepszych wyników. (za PWN)

    Dobra, może darujmy sobie definicje encyklopedyczne – ja swego czasu natknąłem się na taką, która obejmowała rozwijanie sprawności fizycznej lub umysłowej. Poza tym zagłębiając się w, że tak powiem, aspekty anatomiczne można stwierdzić, że zawodowe granie w UT czy Quake’a wymaga ogromnej koordynacji którą też trzeba wytrenować (oczywiście koloryzuję, żeby nie było wątpliwości 😉 ). Sprawa dla mnie jest prosta: Imo sport to wszystko co wymaga treningu (doskonalenia się – nie ważne czy fizycznego czy nie), odbywa się według jasno określonych reguł i polega na rywalizacji. eSport spełnia te kryteria, nieprawdaż?

    To nie jest i pewno nie bedzie sport, bo sport to wlasnie jest wysilek fizyczny.

    No cóż, ja już napisałem co rozumiem pod pojęciem sportu. Przede wszystkim rywalizację. Pewnie dla kogoś kto rzuca definicjami encyklopedycznymi czyjeś subiektywne rozumienie jakiegoś terminu nie ma większego znaczenia, ale to już inna sprawa. Zastanawia mnie jednak jedna rzecz: W czym by to komu przeszkadzało, żeby uznać eSport za pełnoprawną dyscyplinę sportową? Co, spoceni pakerzy by się obrazili? Piłkarze musieliby sobie nakładać jeszcze więcej kremów i żelu żeby znowu poczuć się wartościowymi? Może pływakom by się woda zdała bardziej sucha lub twarda? A może problem leży w kibicach i ich podejściu? Może to oni pomyśleliby „jakaś banda cherlawych myszkowych machaczy miałaby się równać z moim <tu wstawić ulubioną dyscyplinę prawdziwego sportu>? Nie ma mowy!”. Ależ proszę. . .

    Proporcje o ktorych mowisz (pilka na podworku – MŚ vs UT z kumplami – UT na MŚ) nie sa takie same. Choc faktycznie jak ktos nie ma kompletnie pojecia o pilce (strzelic umie tylko z czuba) to tego moze nie zauwazyc.

    Fakt, nie potrafię i nie lubię grać w piłkę nożną, ale uważam, że w naukę wywijania gumowym flakiem trzeba włożyć tyle samo wysiłku co w naukę headshotowania. Żeby być najlepszym trzeba na to ciężko pracować niezależnie co się robi. I nie mówię tu wyłącznie o sporcie.

    Poza tym wlasnie dochodzi ten element sprawnosci fizycznej, ktory jest po prostu widoczny golym okiem i jest efektowny.

    Efektowne jest to co danej osobie wydaje się efektowne. Dla Ciebie efektowne jest jak ktoś wbija piłkę do bramki a dla kogoś innego efektowny jest headshot z miejsca, z którego wydaje się niewykonalny. Subiektywność. Nie mów innym co ma być dla nich efektowne a co nie. Nawet gdyby eSport uznano za pełnoprawny sport to nikt nie kazałby Ci uważać go za efektowny tak jak nikt nie karze Ci fascynować się snookerem, tenisem czy sumo.

    Mam siostre w kadrze Polski, jakbys porownal jej bieg z biegiem przecietnego ludka, to bys zobaczyl na wlasne oczy. . . W TV tego tak nie widac

    Trenuję Parkour więc o bieganiu wiem co nie co i wiem, że bieg kogoś kto trenuje różni się od biegu byle gościa w parku. Ale gra zawodowego Starcraftowca też się różni od mojej czy Twojej. I to bardzo. Nie wiem czy miałeś okazję widzieć takich gości w akcji – nie przypuszczałem, ze da się tak szybko ruszać myszą. Zaraz mi powiesz, że Parkour to nie sport – owszem. Ale nie dlatego, że nie ma go na Eurosporcie czy olimpiadach ale tylko i wyłącznie dlatego, że nie ma tam rywalizacji. Aha, i to wszystko pisze koleś który NIE fascynuje się esportem. Niezrozumiałe, nie?

  20. Ale wlasnie ta sucha regulka oddaje to, o co w calej historii sportu chodzi, to sa wieki istnienia pewnego pojecia SCISLE ZWIAZANEGO Z CIELESNOSCIA ktore okreslaja ramy tego co sportem jest a co nie. To jest kontekst w jakim nalezy rozumiec to slowo. Byc moze ciezki do zrozumienia dla kogos, kto cale zycie ma stycznosc ze sportem ktory jest walka o wielkie cele, nagrody i pieniadze, i w ktorym to rywalizacja zdaje sie byc zdecydowanie najwazniejsza. Tak jak pisalem – wazna jest tez ta ilosc srodkow mogacych dac zwyciestwo (i nie chodzi mi o medykamenty :D). Zwykly sport ma ich zazwyczaj wiecej. Na pewno o wiele wiecej wymagane jest od pilkarza. Juz sama orientacja w sytuacji jest tu trudniejsza niz w CS – mowa oczywiscie o grze 11 na 11 na pelnowymiarowym boisku. . . To stawia tradycyjny sport nieco wyzej od tego wirtualnego. . . To stawia esport wyzej od treningu ukladania kostki rubika na czas. I akurat twoje podejscie doskonale rozumiem, bo dokladnie (tez stawialem doslownie te same 3 warunki:) ) tak samo myslalem, dopoki siora nie przedstawila mi punktu widzenia kogos, kto zna to troche doglebniej. PS. I w przeciwienstwie do ciebie mam prawo mowic co jest bardziej efektowne , bo rozumiem obie rzeczy – i pilke i CSa a ty nie 😛 Ty pilki nie rozumiesz, wiec w ogole nie wiem jak chcesz porownywac 😛

  21. primo po pierwsze, uprzedzam, że esport nie jest mi jakoś szczególnie bliski ani też nie interesuję się tym co się w nim dzieje. Ale aż słabo mi się robi od tego co tu czytam :DMalacar, jeżeli sport wywodzi się ze starożytnego Rzymu to ja jestem maharadża Radżputanu. Porównywanie oglądania dowolnej dyscypliny esportu do oglądania piłki nożnej to nadużycie i manipulacja – nie rozumiesz o co chodzi w tej pierwszej, więc powinieneś podać przykład dyscypliny której równie nie rozumiesz (pogardliwe wypowiedzi o curlingu też nie są za ładne – to kapitalny sport i świetnie się go ogląda, jeżeli zna się zasady). Gdybyś trafił na mistrzostwa takiego Battlefielda na przykład i znał grę tak dobrze jak znasz piłkę nożną, emocje przeżywałbyś nie mniejsze – wiem, sam tego doświadczyłem. Ale ok, masz kontestacyjny profil bloga, rozumiem dlaczego musiałeś napisać to tak jak napisałeś :)Pozostałych jednak nie rozumiem, zwłaszcza tych, którzy mówią o współczesnym sporcie w kontekście kultury fizycznej. Raz, że to kompletna bzdura odmawiać cybersportowi „związku z cielesnością”, bo wtedy trzeba by było skreślić masę dyscyplin olimpijskich w stylu strzelania na przykład – też nie są sportem, bo się w nich nie biega przecież, nie? Cybersport to refleks, to spostrzegawczość, to koordynacja ręka-oko a w większości przypadków także taktyka i dużo myślenia, zwłaszcza w dyscyplinach drużynowych. No i rywalizacja, która jest podstawowym i wystarczającym argumentem. No i wreszcie, jeżeli ktoś mówi o fizyczności współczesnego sportu, że jest ona taka wspaniała i w ogóle, to oszukuje sam siebie. Profesjonalny sportowiec to wrak człowieka. W wieku 35 lat ma organizm 60 latka, tylko bardziej zniszczony. Wracając jednak do cybersportu jako takiego – to że nie jest popularny i medialny teraz i tutaj nic nie znaczy. To jest przyszłość, czy tego chcemy, czy nie. W tej lub w nieco innej formie, ale nie inaczej – cybersport będzie wypierał sport „naturalny” i bardzo możliwe że za kilka dekad uzyska nad nim przewagę. Już teraz większość ludzi oglądających sport robi to za pośrednictwem TV – stąd już jeden krok do dalszej wirtualizacji i wstawienia komputerowej grafiki zamiast ludzików. A potem dorobi się jakieś fajne flesze czy animacje do tekstów „pwnd”, tak żeby można było popatrzeć na coś w rodzaju tryumfu na twarzy zawodnika i ludzie to łykną. Aha – najzabawniejsze jest to, że choć jest to nieuniknione i sam wieszczę taki obrót spraw, to napawa mnie on prawdziwą zgrozą, podobnie jak złacza neuralne i życie w VR z kroplówką w żyle.

  22. sport – ćwiczenia i gry mające na celu rozwijanie sprawności fizycznej i dążenie we współzawodnictwie do uzyskania jak najlepszych wyników. (za PWN)

    Świat poszedł na przód. Może czas zmienić definicje, a nie upierać się, że tylko to co do niej pasuje jest sportem.

    Ale wlasnie ta sucha regulka oddaje to, o co w calej historii sportu chodzi, to sa wieki istnienia pewnego pojecia SCISLE ZWIAZANEGO Z CIELESNOSCIA ktore okreslaja ramy tego co sportem jest a co nie.

    Od dawna już nie wierze w cielesność sportu. Nie widzę tam już prawdziwych ludzi nie wspomaganych chemicznie. Skala dopingu jest tak duża, że są opinie, że nie możesz już być najlepszy na świecie ani nawet realnie rywalizować z najlepszymi bez wspomagaczy. Lekkoatletyka = doping. Kolarstwo = doping. Podnoszenie ciężarów – kto widział tych ludzi i wierzy, że ludzkie ciało można doprowadzić do takiego stanu bez wspomagania ten powinien się w końcu wybudzić z letargu. Sport oderwał się cielesności. Śmiem nawet twierdzić, że już nawet sporty klasyczne jak lekkoatletyka nie spełnią encyklopedycznej definicji. Teraz wygrywają ci co mają lepsze laboratoria. A esport? No tu na razie nie ma walki na wspomagacze. Tu na prawdę liczą się umiejętności zawodników. Więc dla mnie w pewnym sensie esport jest prawdziwszym sportem niż lekkoatletyka. Seraphim—> nie często mi się to zdarza, ale tym razem w pełni się z tobą zgadzam 🙂

  23. Ooooo, wymien Seraphim ta cala mase dyscyplin olimpijskich, prosze, chcialbym ja zobaczyc 😀 To jedno jedyne strzelectwo pewno tez jest tam z jakis powodow. . . I pokaz mi 50 wrakow 35-letnich sportowcow 😀 To moze zmienic tez definicje tego co jest seksem, bo przeciez swiat poszedl na przod i mozna sobie kupic dmuchana lale :> A gdy pisalem o cielesnosci sportu to chodzilo o to , ze wymaga to wszsytko pracy nad cialem. Zupelnie tego wszystkiego nie rozumiecie, bo jako sport widzicie tylko rywalizacje najlepszych o miliony, a nie np. dzieci grajace na podworku. Naprawde kluczem nie jest tu slowo „RYWALIZACJA”. A taktyki i myslenia na pewno wiecej jest w pilce noznej i innych sportach zespolowych niz w CSie. . . W ogole nie wiem po co sie upierac – jest termin E-SPORT i on idealnie oddaje postac rzeczy.

  24. Wybaczcie, że nie dam rady odpisać na wszystkie argumenty, ale musiałbym pisać do każdego po jedym gigantycznym poście ;). Jest Was zbyt wielu i na każdy z Waszych bardzo dobrych argumentów możnaby się jeszcze długo spierać. Cieszę się, że akurat ten blog spotkał się z takim odzewem i na pewno jeszcze trochę, a byście mnie przekonali ;)Obiecuję się doedukować z e-sportu i zwrócić uwagę na wszystkie Wasze celne uwagi :)A dyskusja niech trwa, jak najbardziej 😛

  25. Aha, jeszcze jedno, nie sadze zeby popularnosc esportu byla nieunikniona – to zjawisko istnieje juz jakis czas i jakos nie widac by szturmem zdobylo serca kibicow. . . A co nowego niby ma dojsc? Nagle lawinowo wzrosnie liczba graczy ? Wyprze tradycyjny sport ale co najwyzej w umyslach kompletnych geekow bez poczucia rzeczywistosci, ktorzy nie widza zwiazku pomiedzy tym co leci w TV a realnymi wydarzeniami. . . Z reszta za bardzo patrzysz z perspektywy zadupia sportowego jakim jest nasz kraj. . .

    • Aha, jeszcze jedno, nie sadze zeby popularnosc esportu byla nieunikniona – to zjawisko istnieje juz jakis czas i jakos nie widac by szturmem zdobylo serca kibicow. . . A co nowego niby ma dojsc? Nagle lawinowo wzrosnie liczba graczy ?

      owszem. A wiesz dlaczego? Za „moich czasów” graliśmy z kolegami z podwórka w piłkę prawie codziennie. Komputer był wtedy świętym Graalem. Teraz mój nastoletni odpowiednik poświęca dwa razy więcej czasu na CSa czy dowolny inny sieciowy shooter – a w piłkę gra tylko na WFie. Dostrzegasz zależność? W ciągu kilku najbliższych lat dzieciaki wychowane od maleńkości na sieciowych strzelankach staną się dorosłymi z siłą nabywczą – zacznie się zabieganie o ich pieniądze przez sponsorów. I wtedy nawet ojciec dyrektor, ktokolwiek nim będzie, nie powstrzyma transmisji esportowych w TV. A potem już będzie z górki. Założę sie o pół litra i słoik ogórków, że już teraz w grupie wiekowej do 25 lat o wiele większą oglądalność mają programy w stylu Hyper czy GameOne niż EuroSport. Ba, poza piłką kopaną i może jakąś aktualnie narodową dyscypliną typu F1 czy skoki narciarskie, młodzież sportem nie interesuje się wcale. Miłośnicy takiej lekkiej atletyki na przykład to gatunek na wymarciu 🙂

  26. nie wiem czemu ciagle porownujecie esport do dyscypliny ktora sami lubicie, lub jest o wiele bardziej popualrna (chodzi mi szczegolnie o pilke) idac waszym tokiem rozumowania to koszykowka tez nie bardzo jest sportem poniewaz malo kto wie jaka druzyna zakfalifikowala sie do top8 mistrzostw?załoze sie ze gdyby np w carlingu polscy zawodnicy zdobily mistrzostwo swiata to odrazu stal by sie on bardzo popularnym sportem i nikt by nie mowil „przeciez to nie sport tam nie ma wysilku fizycznego”

  27. to sa wieki istnienia pewnego pojecia SCISLE ZWIAZANEGO Z CIELESNOSCIA ktore okreslaja ramy tego co sportem jest a co nie.

    Nadal się nie zgadzam. Nie mówiąc już o tym, że zapachniało mi tu starożytnym Rzymem. Sorry, ale to do mnie nie przemawia.

    PS. I w przeciwienstwie do ciebie mam prawo mowic co jest bardziej efektowne , bo rozumiem obie rzeczy – i pilke i CSa a ty nie 😛 Ty pilki nie rozumiesz, wiec w ogole nie wiem jak chcesz porownywac 😛

    Nie trzeba być w jakiejś dziedzinie ekspertem żeby uznać coś za efektowne lub nie. Nie znam się zupełnie na moto crossie a jak widzę co odwalają kolesie na pokazach w stylu X-Fighters to uważam to za cholernie efektowne. Kiedyś nie znałem się na Parkourze a i tak widząc gościa robiącego wall flipa czy vertical palm spin (wtedy nie wiedziałem nawet, że to się tak nazywa) to mi szczena opadła bo nie sądziłem, że to jest możliwe. q. e. d. Tak więc nie wmawiaj mi, że nie uważam futbolu za efektowny tylko dlatego, że nie mam o nim pojęcia. Jestem też przekonany, że każdy kto interesuje się piłką świadomie (a nie tylko dlatego, że 99% cywilizowanych mieszkańców tej planety się nią interesuje) interesuje się nią dlatego, że kiedyś wydała mu się efektowna, ciekawa i fascynująca i wtedy zaczął ją zgłębiać. Tak samo jak mi Parkour wydał się ekscytujący a wcześniej sztuki walki choć o nich też nie miałem zielonego pojęcia ZANIM zacząłem się nimi interesować. To nie jajko i kura – to nie mam wątpliwości co było pierwsze – najpierw fascynacja a dopiero potem wiedza. (mały pół-oftop: tak samo game development był dla mnie fascynujący jeszcze długo zanim zacząłem się go uczyć)Poza tym, mówisz, że nie mogę porównywać bo nie rozumiem piłki a tylko CS’a. Otóż zdziwię Cię. O Counter Strike’u też mam nikłe pojęcie. Parę razy oglądałem, grałem może ze dwa. Ale ja wiem, że wszystko na tym świecie jest względne i nie można powiedzieć, że skoro mnie bardziej ekscytuje A niż B – przyjmując, że znam się dobrze i na A i na B – to nikomu innemu, również znającemu zarówno A jak i B nie może się bardziej podobać B. Każdy ma własny umysł.

    Zupelnie tego wszystkiego nie rozumiecie, bo jako sport widzicie tylko rywalizacje najlepszych o miliony, a nie np. dzieci grajace na podworku.

    Nie, my po prostu widzimy z jednej strony dzieci grające na podwórku i starające się doskonalić, a z drugiej strony widzimy gości, którzy ze swoimi klanami grają po kilka godzin dziennie w CS’a, UT, America’s Army, u name it. I ci drudzy TEŻ starają się doskonalić. Doskonalą wspomniane przez Seraphima koordynację, refleks, spostrzegawczość.

    W ogole nie wiem po co sie upierac – jest termin E-SPORT i on idealnie oddaje postac rzeczy.

    Tak, ale eSport nie jest uważany za odmianę sportu i w tym rzecz. Przy czym cały czas nie wiem kto poczułby się kopnięty w jaja gdyby eSport to miano uzyskał? No kto? Komu by to nadgryzło ego?

    Aha, jeszcze jedno, nie sadze zeby popularnosc esportu byla nieunikniona – to zjawisko istnieje juz jakis czas i jakos nie widac by szturmem zdobylo serca kibicow. . .

    . . . [kibiców] w Polsce (ew. Europie).

    A co nowego niby ma dojsc?

    Sponsorzy.

    Z reszta za bardzo patrzysz z perspektywy zadupia sportowego jakim jest nasz kraj. . .

    Ty z kolei patrzysz z perspektywy zadupia eSportowego jakim. . . też jest nasz kraj ;DProponuję wrócić do tej rozmowy kiedy w naszym pięknym kawałku rzeczywistości będzie już tyle kabli, komputerów, smartphone’ów i taki bandwidth jak w Korei – wtedy będziemy mieli wszyscy odpowiednią perspektywę. Choć z drugiej strony nasi rodacy nie daliby sobie postawić hot spota w koło domu bo przecież strasznie straszne promieniowanie ukradnie im duszę. . . :/

  28. Pozwole sobie jeszcze raz odezwac sie w tym temacie i wlaczyc sie do zywiolowej dyskusji, bo przyszlo mi na mysl ciekawe porownanie :)Sport do E-Sportu ma sie tak, jak final UEFA Champions League w Stambule (rok 2005 bodajze) pomiedzy Milanem a Liverpoolem, do meczu miedzy tymi samymi zespolami, rozgrywanego. . . na ekranie komputera, w jakiejs FIFIE, czy innym PES-ie. Niby i tu i tu jest murawa, pilka dwie bramki i pilkarze. . . ale to jednak nie to samo ;]EDIT

    Założę sie o pół litra i słoik ogórków, że już teraz w grupie wiekowej do 25 lat o wiele większą oglądalność mają programy w stylu Hyper czy GameOne niż EuroSport. Ba, poza piłką kopaną i może jakąś aktualnie narodową dyscypliną typu F1 czy skoki narciarskie, młodzież sportem nie interesuje się wcale. Miłośnicy takiej lekkiej atletyki na przykład to gatunek na wymarciu 🙂

    Nie ma sprawy. Dam sobie glowe uciac, ze „OjroSport” ma wieksza ogladalnosc w grupie wiekowej 0-25 niz „Hajper”. I ze w kazdej innej rowniez ;]A co do mlodziezy nie interesujacej sie sportem – prooosze Cie, Seraphim. Sportem interesuje sie mnostwo mlodych osob. I to nie tylko skokami/F1/P. Nozna. Jest sporo mlodych fanow siatkowki i koszykowki. Sporty ekstremalne i „undergroundowe” tez bardzo pociagaja nastolatkow. Ze nie wspomne o tym, ze gdziekolwiek bym sie nie znalazl, zawsze sie okazuje, ze jestem jedyna osoba, ktora nie zna zasad Snookera i nie lubi go ogladac na EuroSporcie.

  29. coppertop:Zapachnialo starozytnym Rzymem, bo mialo, bo tak jest – chyba ze ty myslisz ze twoje cialo czyms rozni sie od ciala Rzymianina (a swiat w latach dwudziestych byl czarno-bialy ;P). To jest wlasnie sport, to pojecie nierozerwalnie zlaczone z ta pierwotna zrecznoscia, sila itd. Jasne, mozna byc intelektualista i zupelnie lekcewazyc znaczenie piekna ludzkiego ciala. Ale czy ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy „cwiczeniem spostrzegawczosci” a ksztaltowaniem sprawnosci fizycznej? To za sport w takim razie mozna takze uznac wstrzymywanie moczu na czas :> I akurat w pilce noznej chyba jednak jest odwrotnie – najpierw grasz z kumplami, potem zaczyna cie to fascynowac co potrafia inni. Poki nie zagrasz to zwyczajnie nie rozumiesz co sie dzieje i cie to nudzi, bo nie wiesz jak na to patrzec. Gdybys nie gral nigdy w CS to headshot tak samo by nie wzbudzil w tobie emocji. Gdybys nie umial jezdzic na rowerze to tez bys nie wiedzial jak patrzec na popisy tych z Xfighters. Nie wiedzialbys ile to np. odwagi wymaga. Seraphim Naprawde myslisz ze teraz wiekszosc spoleczenstwa to nerdy ? :)Nie wiem ile masz lat, ale komputer jest z grubsza raczej tym samym dla mlodych czym byl dla mlodych 10 lat temu, – te stare gry teraz wygladaja kijowo, ale przeciez kiedys to byly kolejne rewolucje podnoszace ostro cisnienie. Jedyna roznica taka, ze teraz mozna sie przez net komunikowac i zdobywac info stad. Przy nast. pokoleniu roznica bedzie taka, ze gry beda na nie mniej oddzialywac, bo nie bedzie za wiele nowinek graficznych i nowych efektow, bo zostanie osiagniety ‚pulap fotorealizmu’ i niewiele bedzie do zrobienia. . . Nie bedzie chwil takich jak teraz widze, gdy mlody koles zachwyca sie padem i grafika ps3, bo to wszystko bedzie mniej lub bardziej szara norma, tak jak TV. Ta rewolucja ciagle trwa, sam ostatnio zlapalem sie na tym, ze screen z niedawnego w koncu Frontline Attack wyglada niesamowicie oblesnie, a przeciez tak mnie on zachwyacl w zapowiedziach gry. Ale to sie bedzie mialo powoli ku koncowi.

  30. Jeszcze jedno , w sumie chyba najwazniejsze. Juz mniejsza o definicje, chodzi o medialnosc. Z kazdym sportem tak jest, ze wzbudza zainteresowanie, gdy jest komu kibicowac. I ten caly e-sport jest chyba zbyt zagmatwany , bo nie ma zupelnie nic z tradycyjnego ukladu : liga krajowa – reprezentacja – mistrzostwa europy/swiata. Wiec nie wiadomo kto z kim i o co wlasciwie walczy (poza pieniedzmi). To jest raczej pewna bariera dla osob przyzwyczajonych do „normalnego” podejscia, wiem ze Polacy wygrywaja rozne zawody, ale co to za zawody, co to za ligi wlasciwie to nie wiadomo. Wiec niech sobie to nawet bedzie , czy to jako sport, czy tak jak szachy ktore sportem nie sa a o nich czasem w wiadomosciach/gazetach sportowych poczytac mozna, ale niech to bedzie jasne i klarowne.

    • /cut/Juz mniejsza o definicje, chodzi o medialnosc. Z kazdym sportem tak jest, ze wzbudza zainteresowanie, gdy jest komu kibicowac. I ten caly e-sport jest chyba zbyt zagmatwany , bo nie ma zupelnie nic z tradycyjnego ukladu : liga krajowa – reprezentacja – mistrzostwa europy/swiata. /cut/

      Na wszystkich istotnych platformach rywalizacji esportowej, taki podział występuje. Piszesz, że grałeś w SWOSa. Pomimo tego, że siedzę w esporcie dosyć mocno, musiałem użyć google żeby się dowiedzieć co to jest. To tak jakbym ja twierdził że doskonale wiem jak wygląda sport bo uprawiam rzut Snickersem na odległość. To jest właśnie problem esportu. O ile ludzie doskonale wyczuwają jaka jest różnica pomiędzy byciem mistrzem świata w piłce nożnej, a mistrzem świata w hokeju na trawie. O tyle niewiele osób spoza świata esportu wie jaka jest przepaść pomiędzy mistrzostwem świata w CS, WC3, a np. Battlefield 2, CoD2.

      • Ta, jesli nawet jakiemus kolesiowi z dr sport kojarzy sie przede wszysktim z zarabianiem pieniedzy i wygrywaniem zawodow, to chyba faktycznie PKOl bedzie mial ciezko z udowadnianiem racji tym, ktorzy nie wiedza, ze nie maja pojecia ocb.

        Na wszystkich istotnych platformach rywalizacji esportowej, taki podział występuje. Piszesz, że grałeś w SWOSa. Pomimo tego, że siedzę w esporcie dosyć mocno, musiałem użyć google żeby się dowiedzieć co to jest. To tak jakbym ja twierdził że doskonale wiem jak wygląda sport bo uprawiam rzut Snickersem na odległość.

        A co ty wiesz o SWOSie :PNa pewno nie jest to „rzut snickersem”, podobnie jest w przypadku Kick Off. To akurat sa dwie glebokie, dajace wiele drog zwyciestwa gierki.

        • A co ty wiesz o SWOSie :PNa pewno nie jest to „rzut snickersem”, podobnie jest w przypadku Kick Off. To akurat sa dwie glebokie, dajace wiele drog zwyciestwa gierki.

          Nie oceniałem tej gry pod kątem jej walorów użytkowych. Chodziło mi jedynie o to, że nie funkcjonuje ona jako profesjonalna platforma rywalizacji esportowej. Czyli jej popularność w świecie esportu jest bliska właśnie takiej konkurencji jak rzut Snickersem na odległość, ewentualnie do celu – wybierz sobie. Pozostań może jednak przy bezpiecznie filozoficznych dysputach broniących idei sportu jako domeny tylko wyłącznie dla nasterydowanych i spoconych mięśni (swoją drogą średnio zdrowa fascynacja dla faceta ;p), bowiem powtórzę Ci po raz kolejny, o esporcie pojęcia nie masz. Wybacz taką bezpośrednią szczerość. Wykaż proszę różnice w podpunktach pomiędzy sportem i esportem, oprócz oczywiście medium przy pomocy którego odbywa się rywalizacja.

  31. Sport do E-Sportu ma sie tak, jak final UEFA Champions League w Stambule (rok 2005 bodajze) pomiedzy Milanem a Liverpoolem, do meczu miedzy tymi samymi zespolami, rozgrywanego. . . na ekranie komputera, w jakiejs FIFIE, czy innym PES-ie. Niby i tu i tu jest murawa, pilka dwie bramki i pilkarze. . . ale to jednak nie to samo ;]

    Siergiej, zrozum, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Poza tym mamy tu raczej porównanie rozgrywki dwóch drużyn piłki nożnej do rozgrywki dwóch zawodników grających w FIFĘ, PES’a czy cokolwiek innego. Dostrzegasz o co mi chodzi? Tu nie ma żadnej różnicy. Jedyna jest taka, że piłkarz na meczu może się nabawić złamania otwartego a gracz nie. Ale poza tym to nadal rywalizacja ludzi, którzy starają się być najlepsi. Ludzi! Sprowadzacie eSport do zer i jedynek a tymczasem zapominacie, ze ktoś przed tym monitorem siedzi i musi ogarniać i dostarczać. Bez tego elementu gra jest martwa tak samo jak murawa piłkarskiego stadionu jest martwa bez zawodników i gumowego, okrągłego flaka. Wszystko i tu i tu rozchodzi się o ludzi, w gry nie gra sam komputer. Zgodzę się natomiast, że popularność sportu potnego nie spada aż tak bardzo – co najwyżej się przekierowuje. Tylko nie uważam, żeby to miało cokolwiek wspólnego z popularnością eSportu. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Ludzie nie są jednowątkowi i mogą interesować się wieloma rzeczami na raz – wspomniany Snooker nie przeszkodził popularności piłki kopanej tak samo jak popularność piłki kopanej w Polsce nie przeszkodziła spopularyzowaniu siatkówki. Swoja drogą ciekawi mnie czy gdyby sukcesy PGS’u były tak samo nagłaśniane jak sukcesy polskich siatkarzy to nie rozpocząłby się przypadkiem boom w tym temacie. Może nie na taką skalę (bo stare pryki trzeba odjąć :P) ale jednak. @Dpg

    chyba ze ty myslisz ze twoje cialo czyms rozni sie od ciala Rzymianina

    Bledszy jestem pewnie ;D Jasne, że się nie różni, ale ja niczego takiego nie powiedziałem. Rzeczywistość w jakiej żyjemy natomiast BARDZO się różni i można by to wziąć pod uwagę. Jak powiedział Abbalah może czas przemyśleć definicje pewnych rzeczy.

    Ale czy ty naprawde nie widzisz roznicy miedzy „cwiczeniem spostrzegawczosci” a ksztaltowaniem sprawnosci fizycznej?

    Nie, nie widzę. I tu trzeba się namęczyć i tu. Żeby być dobrym zawsze trzeba się namęczyć niezależnie o czym mówimy. Jedyna różnica jaką widzę to to, że w sporcie potnym można sobie coś połamać a w esporcie najwyżej uderzyć kolanem o biurko 😉 Ale jak dotąd nie włożyłeś bezpośrednio możliwości odniesienia kontuzji do definicji sportu – choć przypuszczam, że w tym względzie jeszcze wszystko przed nami ;D

    najpierw grasz z kumplami, potem zaczyna cie to fascynowac co potrafia inni.

    Czyli interesujesz się czymś tylko dlatego, że ktoś podsunął Ci to pod nos, co z kolei jest wynikiem faktu, że interesuje się tym 99% cywilizowanej populacji. No cóż, to sporo wyjaśnia mówiąc szczerze ;D A już na pewno wyjaśnia jedno – piłka nożna jest tak wszechobecna, nasza kultura jest nią tak przesiąknięta, że zupełnie nie nadaje się ona do takich dyskusji.

    Poki nie zagrasz to zwyczajnie nie rozumiesz co sie dzieje i cie to nudzi, bo nie wiesz jak na to patrzec

    Tak jak zwykle – oczami i ustawiając się mniej więcej na wprost, żeby nie nadwyrężać karku. I już mówiłem co myślę o twierdzeniu, że nie może mnie zafascynować sport którego zasad nie znam dokładnie.

    Gdybys nie gral nigdy w CS to headshot tak samo by nie wzbudzil w tobie emocji.

    Bez przesady. To jest tak podstawowa rzecz jak to, że flaka w piłce należy umieścić w bramce przeciwnika. Nie znając absolutnie żadnej zasady faktycznie nie wiesz o co chodzi (tak jak nie wiedząc co to flash mob widzisz tylko bandę dziwnych idiotów), ale ja byłem przekonany, że mówimy raczej o bardzie skomplikowanych rzeczach. Ostatecznie chyba nie przypuszczasz, że nie wiem jakie są najbardziej podstawowe założenia piłki nożnej.

    Gdybys nie umial jezdzic na rowerze to tez bys nie wiedzial jak patrzec na popisy tych z Xfighters. Nie wiedzialbys ile to np. odwagi wymaga.

    Gdybym nie umiał jeździć na rowerze to mój podziw wzbudzałby każdy kto umie więc to jest dość bezsensowne porównanie. Ponadto – nie mam prawka (z samochodem jako takim radzę sobie póki co też średnio na jeża) a jednak wyczyny rajdowców robią na mnie wrażenie. Tak samo chyba nikt kto ogląda w Polsce F1 nie miał okazji nawet zasiąść w takiej maszynie a co dopiero ją poprowadzić a i tak ich to fascynuje (bo Polak jeździ, wiem :P). A jak mi powiesz, że przecież większość z nich jest kierowcami to ja Ci powiem, że to tak jakby porównać jazdę na rowerze po parku do X-Fighters. . . . Ups, sorry :PDobra, Panowie, ale na jedno pytanie cały czas nie mogę się doczekać odpowiedzi (pogrubienie dla pewności, że ją uzyskam) Komu spadłaby korona z głowy gdyby eSport uznano za pełnoprawną odmianę sportu? Pytam – komu?

    Juz mniejsza o definicje, chodzi o medialnosc. Z kazdym sportem tak jest, ze wzbudza zainteresowanie, gdy jest komu kibicowac. I ten caly e-sport jest chyba zbyt zagmatwany , bo nie ma zupelnie nic z tradycyjnego ukladu : liga krajowa – reprezentacja – mistrzostwa europy/swiata. Wiec nie wiadomo kto z kim i o co wlasciwie walczy (poza pieniedzmi). To jest raczej pewna bariera dla osob przyzwyczajonych do „normalnego” podejscia, wiem ze Polacy wygrywaja rozne zawody, ale co to za zawody, co to za ligi wlasciwie to nie wiadomo.

    Dobra, po tym tekście jedno wiem na pewno – Szukasz. Dziury. w. Całym. Czepiasz się po prostu na siłę. Kropka.

  32. Nie czepiam sie, zwyczajnie nie rozumiesz pewnych rzeczy, a mi ciezko oddac to co jest dla mnie oczywiste, mimo ze sam kiedys gadalem tak jak ty. Wbrew pozorom rzeczywistosc az tak sie nie rozni miedzy nami a Rzymem, rozni sie ustrojem , jest spokoj i mamy wiecej maszyn i tyle. Co z tego , ze komputer to dosc skomplikowana rzecz, skoro w efekcie dostajemy np. mozliwosc odbycia rozmowy na odleglosc, czy zapisania czegos na „wirtualnym papierze”. Jak pisze ze nie wiesz jak patrzec, to nie chodzi o reguly, to tez, ale nawet jak je juz znasz to poki nie zagrasz w pilke to zwyczajnie nie wiesz co sie stalo, nie wiesz jak kopnal, nie wiesz ile sily i jakiej techniki potrzebna by tak daleko kopnac, nie masz porownania z tym co sam potrafisz. Zwyczajnie nie wiesz co sie dzieje, nie jestes w stanie sie w to wczuc. O empatie sie rozchodzi w sumie 😛 Gdybym nie zagral w pilke to pewno interesowalaby mnie ona tyle co tenis czy szermierka. A uznanie esportu za sport to jest pewna profanacja po prostu, tak jakbys chcial wyznawcow Religii Jedi zrownac do rangi islamu czy chrzescijanstwa. Sport jest osadzony w swiecie rzeczywistym a nie dzieje sie na ekranie, na nim moze byc conajwyzej relacjonowany i tyle. To slowo po prostu znaczy cos konkretnego , do czego esport nie pasuje. Jak dla ciebie pojedynek w PES a pojedynek w pilke to jest to samo to zawezasz po prostu wszystko do plytszego pojecia. Do czegos co zgrabnie opisuje slowa RYWALIZACJA. ZAWODY. Ale nie sport. Ale jasne, mozesz sobe rozumiec jak chcesz, na prezydenta tez mozesz mowic wladca, i nic mi do tego 😛

    • A uznanie esportu za sport to jest pewna profanacja po prostu, tak jakbys chcial wyznawcow Religii Jedi zrownac do rangi islamu czy chrzescijanstwa. Sport jest osadzony w swiecie rzeczywistym a nie dzieje sie na ekranie, na nim moze byc conajwyzej relacjonowany i tyle. To slowo po prostu znaczy cos konkretnego , do czego esport nie pasuje. Jak dla ciebie pojedynek w PES a pojedynek w pilke to jest to samo to zawezasz po prostu wszystko do plytszego pojecia. Do czegos co zgrabnie opisuje slowa RYWALIZACJA. ZAWODY. Ale nie sport.

      a skąd wiesz, że wyznawcy Jedi nie mają racji, podczas gdy wszyscy inni się mylą? sprowadzasz dyskusję o sporcie do kwestii wiary? no to już wiem, dlaczego tak zwalczasz esport – fanatyzm po prostu 😀 współczesny sport to właśnie RYWALIZACJA i nic innego. Oprócz jakichś regionalnych zawodów dla dzieci i tym podobnych imprez ten twój SPORT jest totalnym wypaczeniem greckiej idei igrzysk olimpijskich i kultury fizycznej. Tak samo jak jej wypaczeniem był „sport” rzymski, czyli gladiatorzy i wyścigi rydwanów. 95% emocji na meczu piłki nożnej pochodzi z rywalizacji, z wygrywania i przegrywania, a nie kultu sprawności fizycznej i pięknego ciała.

      Nie wiem ile masz lat, ale komputer jest z grubsza raczej tym samym dla mlodych czym byl dla mlodych 10 lat temu

      tak, tylko wtedy komputery miało 2% młodych ludzi, a teraz jest to 80%. I dla tych 80% zastępuje on znakomitą większość innych rozrywek, w tym tradycyjnego kopania piłki z kumplami na boisku. Mam takie pod blokiem – 10 lat temu codziennie by na nim ktoś był. A teraz nawet latem dzieciaki bawią się tam tylko jeżeli w TV są akurat jakieś Mistrzostwa. To nie ma znaczenia? Ma. A jakie? Sam odpowiadasz:

      nie zagrasz w pilke to zwyczajnie nie wiesz co sie stalo, nie wiesz jak kopnal, nie wiesz ile sily i jakiej techniki potrzebna by tak daleko kopnac, nie masz porownania z tym co sam potrafisz. Zwyczajnie nie wiesz co sie dzieje, nie jestes w stanie sie w to wczuc. O empatie sie rozchodzi w sumie

      dzieciaki dziś lepiej znają się na CSie i StarCrafcie niż na większości dyscyplin poza tymi najbardziej popularnymi, jak piłka nożna. Jeżeli będą mieli do wyboru obejrzeć dobrze zrealizowany, ciekawie przedstawiony mecz CSa w europucharach i transmisję z mityngu lekkoatletycznego, to co wybiorą? Na razie jeszcze esport nie ma infrastruktury, nie ma działaczy, nie ma krajowych organizacji i całej reszty popularyzatorów – ale zaczynają się te struktury budować, po amatorsku na razie, powoli, ale jednak. To tylko kwestia czasu. I bez różnicy, czy zawodnicy są umięśnieni czy nie – od dawna chodzi już tylko o widowisko, o szoł, o wielkie pieniądze a nie popularyzację zdrowego stylu życia. Niewesołe, ale prawdziwe. A na dodatek esport może być bardziej widowiskowy niż ten sport zwykły, bo ograniczeniem sa tu tylko możliwości komputerów, grafików i programistów, a nie wytrzymałość ścięgien i mięśni, które nawet na koksie pewnym granic nie przekroczą.

  33. Nie czepiam sie, zwyczajnie nie rozumiesz pewnych rzeczy, a mi ciezko oddac to co jest dla mnie oczywiste, mimo ze sam kiedys gadalem tak jak ty.

    Może po prostu rozumiem pewne rzeczy inaczej niż Ty? Najzwyczajniej. Dlaczego uważasz, że Twoje spojrzenie jest jedynie słusznym i prawdziwym?. . .

    poki nie zagrasz w pilke to zwyczajnie nie wiesz co sie stalo, nie wiesz jak kopnal, nie wiesz ile sily i jakiej techniki potrzebna by tak daleko kopnac, nie masz porownania z tym co sam potrafisz.

    Chyba nie uważasz, że nigdy w piłkę nożną nie grałem?. . . Nie, na pewno tego nie zakładasz, przecież musisz sobie zdawać sprawę z faktu, że to nie możliwe. Grałem i to nie tylko na wf-ach. Ale to nie zmienia faktu, że uważam ją za nudną jak flaki z olejem.

    Gdybym nie zagral w pilke to pewno interesowalaby mnie ona tyle co tenis czy szermierka.

    Tenis to swoją drogą ciekawy przykład – bardzo lubię w niego grać ale oglądając zasypiam (tak jak notabene przykimałem kiedyś na jakimś meczu mistrzostw świata w piłce nożnej). Ciekawe jaką w tym wypadku postawisz mi diagnozę. . .

    A uznanie esportu za sport to jest pewna profanacja po prostu, tak jakbys chcial wyznawcow Religii Jedi zrownac do rangi islamu czy chrzescijanstwa.

    OMFG, teraz widzę, że z mojej strony to musi być EOT skoro tak na to patrzysz. . . :/

    Sport jest osadzony w swiecie rzeczywistym a nie dzieje sie na ekranie, na nim moze byc conajwyzej relacjonowany i tyle.

    To co się dzieje na tym ekranie jest kontrolowane przez ludzi. To ludzie grają, nie maszyny. Zrozum to wreszcie FCOL. . . .

    To slowo po prostu znaczy cos konkretnego , do czego esport nie pasuje. Jak dla ciebie pojedynek w PES a pojedynek w pilke to jest to samo to zawezasz po prostu wszystko do plytszego pojecia. Do czegos co zgrabnie opisuje slowa RYWALIZACJA. ZAWODY. Ale nie sport.

    No cóż m8, nie dogadamy się po prostu i tyle. Trudno, rozpaczać z tego powodu nie zamierzam. Mam tylko nadzieję, że są na tym świecie ludzie o większym od Twojego wpływie na definicję sportu i jednocześnie cechujący się większą otwartością umysłu na to co nowe i mniej. . . fizyczne (celowo nie mówię realne). W pewnym sensie nawet dowiedziałem się komu (a raczej czemu) spadłaby korona z głowy gdyby esport został uznany za podkategorię sportu – samemu sportowi! Tak jest, we własnej osobie. Czułby się sprofanowany. A tak poważnie to. . . no cóż, widać po prostu miałem rację pisząc o stosunku kibiców do tego co zwą sportem.

    Ale jasne, mozesz sobe rozumiec jak chcesz, na prezydenta tez mozesz mowic wladca, i nic mi do tego 😛

    Piszesz coś takiego podczas gdy sam przed chwilą porównałeś Sport (przez wielkie S, a co!) do największych religii świata a esport do wyznawców mocy. . . Wiem, że jedno i drugie jest pewnym przejaskrawieniem, ale czy nie uważasz, że zbyt daleko idącym?Dobra, jak powiedziałem – nie dogadamy się. Dla Ciebie sport to fizyczność i kult ciała (nie ukrywam, ze mój stosunek do tego można wyrazić słowami „oh come on. . . „), dla mnie zaś rywalizacja wedle zasad w celu zdobycia miana najlepszego. W Twojej ocenie ja zawężam pojęcie, w mojej Ty operujesz utartymi sloganami i definicjami encyklopedycznymi zamiast pomyśleć co TAK NA PRAWDĘ liczy się zarówno w sporcie fizycznym jak i esporcie. Tego nie da się pogodzić. Ale uważam, że każdy ma prawo (ba, każdy nawet powinien) mieć własne zdanie i własne spojrzenie więc peace i EOT :)Jeszcze tylko jedna rzecz:

    Co z tego , ze komputer to dosc skomplikowana rzecz, skoro w efekcie dostajemy np. mozliwosc odbycia rozmowy na odleglosc, czy zapisania czegos na „wirtualnym papierze”.

    Cóż, rozmawiasz z gościem, który internet i komputery uważa za coś co zwiększa nasze możliwości i nie uznaje terminu dehumanizacja (albo raczej uznaję, ale dla mnie ma on jak najbardziej pozytywny wydźwięk – znowu te moje definicje, nie?). Nie widzę nawet różnicy pomiędzy rozmową przez IRC czy Jabbera a rozmową na żywo. Dla mnie właściwie ta pierwsza jest nawet lepsza – często bardziej konkretna, rzeczowa i przemyślana a dodatkowo można ją odbyć w każdej chwili. Nie obchodzi mnie to, że nie mam fizycznego kontaktu wzrokowego z rozmówcą. Kiedyś mówiłem o tym na Valhallowym IRC’u jak jeszcze żył. Tak więc jak widzisz argumenty o sztuczności i braku fizyczności w esporcie i tak nie mają szans na mnie zadziałać.

  34. Ludzi grajacych w CSa, czy inne gry w sumie mozna porownac najbardziej do sportow motorowych. . . Jak one sa traktowane w sumie nie wiem. E-sport to imo dobry termin, podkreslajacy ze rozwijasz sie i rywalizujesz, ale w takich wirtualnych czynnosciach oderwanych od rzeczywistosci. Nie wiem po co probowac ladowac go w ramy SPORT. Z reszta mniejsza o to, uparliscie sie ze wiecie lepiej i ze cenniejsza jest wiedza potoczna to trudno. Widac do was nie trafiaja takze takie wartosci jak odwaga, pokonywanie wlasnych slabosci itp. Siedzenie 8h w fotelu z mycha w lapie jest tym samym co przebiegniecie maratonu, albo wejscie na osmiotysiecznik. QL. Najlepiej EOT apropo definicji. Seraphim2% mialo komputery 10 lat temu? To u mnie ten odsetek byl zdziebko inny, a ci co nie mieli grali u kumpli. Co do boiska – nie wiem, moze maja gdzies nowe, lepsze ? Zeby sensownie pogadac to by trzeba policzyc ile osob zapisuje sie do klubow, czy spada liczba sportowcow. Coppertop Pamietam ta rozmowe, to co mowisz ma pewien sens, ale zapominasz ze ludzie oszukuja , a oszukac jest nieco trudniej na zywo. Poza tym tak jest zwyczajnie mniej przyjemnie, i nie mozna dzielic przezyc z kims innym, bo jedyne co mozna dzielic to siedzenie przed monitorem 😛 Zycie nie polega tylko na konkretnych rozmowach. Ale do konkretnych rozmow moze i masz racje, ze sie net lepiej nadaje (pod warunkiem ze nie ma obaw o oszustwo wlasnie ) Jest to dehumanizacja , rezygnacja z czesci wrazen na rzecz. . . no wlasnie nie wiem czego, poczucia bezpieczenstwa ?

  35. no i jak fajnie sie dyskusja rozwinela :P”To są profesjonaliści, którzy regularnie trenują, wygrywają w zawodach światowych i zarabiają dobre pieniądze – mówi dr Augustyn Surdyk, sekretarz Polskiego Towarzystwa Badania Gier. Wtóruje mu dr Adrian Lis, socjolog z AWF w Poznaniu: – Hałas, tłok, ruch i maksymalna koncentracja przez dłuższy czas wymaga także świetnej kondycji fizycznej. . . „to o zawodach sportow elektronicznychale o e-sporcie jako oficjalnej dyscyplinie „zawodowi dzialacze sportowi”, Irena Szewinska i Polski Komiter Olimpijski:”Do tej pory nie było takiej propozycji(. . . ) – Poza tym w kolejce czeka wiele innych dyscyplin, jak rugby czy golf. ” W sukurs jej idzie też Polski Komitet Olimpijski: „. . . twierdzi, że gry komputerowe nie mają nic wspólnego ze sportem. . . „.

  36. to jeszcze z innej beczki, fragment interpelacji poselskiem w poprzedniej kadencji:”. . . E-sport (sport elektroniczny, cybersport) zasadniczo nie różni się od innych dyscyplin sportowych. Grający w sieciowe gry komputerowe, podobnie jak zawodnicy uprawiający inne sporty muszą wykazać się nieprzeciętnymi umiejętnościami(refleks, szybkie podejmowanie decyzji, koordynacja działań w ramach zespołu, etc. ). Zawodowi gracze również poświęcają swój czas na treningi, doskonalą swoje umiejętności, pod opieką trenerów opracowują i uskuteczniają w praktyce strategie działań. Jak w każdej innej dyscyplinie sportu, tak i w sporcie elektronicznym mamy do czynienia z rywalizacją, z grą fair-play, z przegranymi i wygranymi. . . „

  37. Ale co to niby udowadnia ? Czyli furmanke tez moge zaliczyc do samochodow, bo nie wymaga sily miesni ludzkich, jezdzi na 4 kolach i mozna nia sterowac ? Przeciez „samo idzie”, ja nic nie robie jak nia jade.

    • Ale co to niby udowadnia ? Czyli furmanke tez moge zaliczyc do samochodow, bo nie wymaga sily miesni ludzkich, jezdzi na 4 kolach i mozna nia sterowac ? Przeciez „samo idzie”, ja nic nie robie jak nia jade.

      bardzo dobre porównanie, bardzo trafne. I furmanka i samochód to dwuślady. Tyle że ten drugi jest bardziej zaawansowany technicznie i nie wymaga siły mięśni, za to niezbędna jest lepsza koncentracja, refleks i spostrzegawczość przy jego prowadzeniu. Coś jak zwykły sport i e-sport 😀 gdy się pojawiały pierwsze samochody, to też słychać było głosy, że to tylko ciekawostka i nigdy nie wyprze trakcji konnej – a jak jest dzisiaj?

      rozwoj fizyczny, pokonywanie barier cielesnych , strachu, bolu

      esportowcy też się rozwijają fizycznie, ile razy mamy to powtarzać? Jeżeli komuś nie rośnie mięsień siedmiogłowy jakiś, to już się nie rozwija? Dobra. Niech będzie. Esport to nie sport. . . to SZTUKA! A gracz StarCrafta jest jak pianista albo gitarzysta, który musi tak wyćwiczyć swoją dłoń, by mogła stuknąć w konkretny klawisz na klawiaturze w tempie kilkunastu komend na sekundę. To nawet lepsze niż sport, bo to nie tylko ćwiczenie ciała ale i umysłu i to bez zwyczajowego wylewu endorfin do krwi po wysiłku fizycznym, bez którego nie byłoby żadnych „sportowców”, bo nikomu by się nie chciało bez sensu męczyć 😀

  38. Miał być EOT ale. . . 😛

    Widac do was nie trafiaja takze takie wartosci jak odwaga, pokonywanie wlasnych slabosci itp.

    Czy ja nie mówiłem, że trenuję Parkour? 😛 😉

    Zycie nie polega tylko na konkretnych rozmowach.

    Dlaczego mam wrażenie, że rozmawiam z jakąś kolejną inkarnacją Poslo vel Krewkiego vel Program Ochrony Świadków?. . . Mylę się?A ludźmi, którzy oszukują i nie są sobą w necie (czy gdziekolwiek indziej) po prostu się nie przejmuję – uważam ich za niewartych zachodu idiotów (i jestem w tym momencie szczery do bólu).

  39. O e-sporcie pojecie mam (wiem,ze jakiego to wymaga treningu, odpornosci na presje, mozna zarobic i zyskac prestiz itd. ), nie mam bladego pojecia o zawodach jakie sa rozgrywane i jak to jest ulozone w federacje i nie znam gwiazd. Porownanie do rzutu snickersem nie jest dobre, raczej jestem takim atleta z pierwszych niekomercyjnych olimpiad na poczatku XX w. Co rozni ? Ano wlasnie ten drobiazg, czyli rozwoj fizyczny, pokonywanie barier cielesnych , strachu, bolu. Rozwoj fizyczny a nie tylko psychiczny czy percepcji. No i oczywiscie to medium. Tak jak pisalem mozna ew. e-sport zrownac ze sportami motorowymi, choc to tez troche na sile. . Swoja droga ze wszyscy ktorzy sie wypowiadaja rownaja sport ze sterdyami i jakimis wynaturzeniami – jakies karki wam buzke kiedys obily czy co, i stad uraz do „sportowcow”?PS. Coz, zapach olejku do opalania z nutka swiezego potu w sloncu plazy na zgrabnych opalonych miesniach fajnej siatkarki to raczej nie jest odpychajaca sytuacja:P

  40. Jasne ze e-sportowcy rozwijaja sie fizycznie, przynajmniej ci ktorzy uprawiaja jakies sporty :PNiestety do tej twojej interpretacji porownania nie pasuje to, ze w wielu sportach tez potrzebny jest refkeks i spostrzegawczosc, nie mowiac o koncentracji potrebnej chyba w kazdym sporcie 😛 Wiec to e-sport jest mniej zlozona i zubozona furmanka 😛

  41. Tak , to ja, czemu cie na #valhalla.pl juz nie ma? 😛

    Zapytałbym po kiego wała to robisz (ciągle zmieniasz nicki) ale, choć mnie to interesuje bo przypuszczam, że kryje się za tym jakaś wielka tajemnica natury to jednak przypuszczam, że odpowiedź przekroczyłaby moje granice pojmowania. . . W każdym razie tak czułem.

    Ano wlasnie ten drobiazg, czyli rozwoj fizyczny, pokonywanie barier cielesnych , strachu, bolu.

    Jasne, a koleś który wykonuje w Starcrafcie tyle operacji na sekundę, że oglądając jego ekran ma się wrażenie, że ma kursor myszy w 2 czy 3 miejscach na raz nie pokonał pewnych barier ograniczających przeciętnego zjadacza chleba, nie? Stary, nosz kurde, co Ty myślisz, ze jedyne bariery jakie można przekraczać to takie w rodzaju „pobiegnę o 0. 3 sec szybciej” albo „następnym razem wbiegnę wyżej na tę ścianę”? No sorry, ale skoro tak to znaczy, że dla Ciebie każdy kto nie ma np. pracy fizycznej się nie rozwija? Man, przemyśl to poważnie. A rozwój w tematach komputerów (no ja akurat nie będę mówił o sporcie tutaj bo nie jestem esportowcem – odniosę się do game dev’u) jest bardzo trudny. Zamiast bólów mięśni masz bóle głowy a zamiast kontuzji czasem kładąc się do łóżka czujesz się jakbyś się kładł do trumny. I tak, stawiam rozwój „przy kompie” na równi z rozwojem w PK – przynajmniej jeśli ktoś bierze to na poważnie i chce się na prawdę rozwijać.

    Swoja droga ze wszyscy ktorzy sie wypowiadaja rownaja sport ze sterdyami i jakimis wynaturzeniami – jakies karki wam buzke kiedys obily czy co, i stad uraz do „sportowcow”?

    Nie, po prostu bierzemy w tej dyskusji pod uwagę czym Twój fizyczny sport faktycznie jest a nie, jak Ty, czym wydaje Ci się, że jest albo czym chciałbyś by był. Piękne ideały szlag trafił i to daaaaaaawno temu. Jeśli wydaje Ci się, że ci najlepsi sportowcy na świecie trenują jak Rocky to jesteś w wielkim błędzie – przypomnij sobie raczej tego ruska, Ivana Drago bo to bardziej adekwatne porównanie w większości przypadków (a jeśli chodzi o same laboratoria to jestem niemal pewny, że w każdym).

    Wiec to e-sport jest mniej zlozona i zubozona furmanka 😛

    Tia, i może mi jeszcze powiesz, ze esport jest prymitywny. . . xD

  42. To tak jakbys chcial zeby na zebre i na osla mowic po prostu kon. Splycasz pewno pojecie i tyle. Jasne ze trening e-sportowy rozwijaja pewne cechy, ale nie o te cechy w sporcie chodzi. Jasne ze e-sport i sport maja pewne cechy wspolne, ale to nie jest to samoI nie chodzi o samo pokonywanie barier, gdyby tak bylo to za sport moznaby uznac nie tylko ukladnanie kostki rubika na czas, ale i wstrzymywanie moczu. W dodatku nie masz pojecia o tym jak wyglada trening , skoro myslisz ze najlepsi tylko daja w zyle i czekaja az im miesnie spuchna. Ty widzisz tylko to cotygodniowe SHOW i nie widzisz w sportowcu normalnego czlowieka, z grubsza takiego jak ty, tylko z inaczej zbudowanymi miesniami (i jako inna budowa nie rozumiem tu bardziej lub mniej rozbudowane, bo ludzie te same miesnie maja po prostu rozne) ktory te miesnie wlasnie sobie rozbudowal i wycwiczyl, oraz wyuczyl ilus technik korzystania z nich

    • I nie chodzi o samo pokonywanie barier, gdyby tak bylo to za sport moznaby uznac nie tylko ukladnanie kostki rubika na czas, ale i wstrzymywanie moczu.

      nie można, bo nie ma czegoś takiego jak układanie kostki rubika na czas – tu nie trzeba myśleć, jest pewien algorytm i wystarczy bezmyślnie powtarzać określone ruchy nadgarstkiem i palcami, a kostkę ułożysz. Chyba że chodzi ci o to, kto najszybciej wykonuje te automatyczne ruchy. Tak samo wstrzymywanie moczu nie jest pokonywaniem barier, tylko głupotą i na dodatek bardzo szkodzi zdrowiu. A skoro już przy szkodzeniu zdrowiu jesteśmy – sport chyba nie powinien działać w tym kierunku, prawda? To dlaczego każdy lekarz powie ci, że zawodowy, wyczynowy sport, rujnuje zdrowie? Ergo, sport który oglądasz w TV jest tak samo odległy od czystej, greckiej idei sportu i kultury fizycznej, jak i e-sport. Tylko sport amatorski można pod nią podciągnąć – zawodowy to już wynaturzenie. Gdyby to wstrzymywanie moczu było choć tak widowiskowe jak szachy, to pewnie byłyby jakieś zawody transmitowane w TV – strongmanów pokazują, to i ludzi z żelaznymi pęcherzami by pokazywali 😀 i na rozluźnienie sportowej atmosfery, klasyk – http://youtube. com/watch?v=0H27d5lPOF8

      • nie można, bo nie ma czegoś takiego jak układanie kostki rubika na czas – tu nie trzeba myśleć, jest pewien algorytm i wystarczy bezmyślnie powtarzać określone ruchy nadgarstkiem i palcami[/url]

        Wiem, ale podobnie jest do pewnego momentu z grami. Tez masz algorytmu np. w W3 buduj to i tamto potem to i to itd. , znasz mape i po prostu musisz go szybko i dokladnie wykonywac. A i jest ukladanie kostki rubika na czas, takze stopami i sa rekordy swiata w tym, wiec jest tu pokonywanie barier – rekord PL to ok. 12sek 🙂 Wstrzymywanie moczu jest niezdrowe to prawda, przy premierze Wii zrobili konkurs (PEE FOR WII) , kobieta ktora go wygrala dla swoich dzieci po paru godzinach zmarla.

  43. To tak jakbys chcial mowic na świerk i dąb po prostu drzewo, bez rozrozniania. Takie porownanie najlepiej chyba oddaje wasze myslenie :PZ reszta powiem ci, czemu tak to bronie – bo sam kiedys gralem w SWOS i moja siostra lekkoatletka sie nabijala z moich emocji. To powiedzialem, tak jak wy, ze czym niby to sie rozni od jej WIELKIEGO SPORTU : tez mam reguly gry, tez cwicze, tez walcze o nagrody, jedynie zarobic nie moge. I wlasnie taka jest roznica, ze sport to teramin z ktorym nierozwerwalnie laczy sie rozwoj fizyczny (nie rozwoj jaki badz, tylko fizyczny, czyli wlasnie te prymitywne miesnie i korzystanie z nich) , laczy sie ze zdrowiem, z analiza budowy czlowieka itd. Tu sie nijak siedzenie przed kompem nie lapie.

  44. Z reszta zapytam juz po raz ostatni :Co wam sie nie podoba w nazwie e-sport i dlaczego chcecie ja zmieniac, skoro idealnie oddaje to czym jest i to czym rozni sie od tego prymitywnego, fizycznego i barbarzynskiego sportu?Wiem ze swiat i pojecia sie zmieniaja, i jestem otwarty, ale pod warunkiem ze nowe rozumienie ma sens. I dlatego mnie zwyczajnie drazni wasze podejscie, tak jak draznia mnie osoby ktore uzywaja slowa „bynajmniej” w sensie „przynajmniej”. PS. Przpraszam za tyle postow, ale musialem pisac z doskoku :/

  45. W dodatku nie masz pojecia o tym jak wyglada trening , skoro myslisz ze najlepsi tylko daja w zyle i czekaja az im miesnie spuchna

    Nie mówię, że TYLKO. Mówię, że w dzisiejszych czasach to nieodzowny element treningu najlepszych. Ostatnio nawet słyszałem, że fachowcy się zastanawiają, czy da się jeszcze bić te wyśróbowane rekordy bez używania „dodatków”.

    Z reszta powiem ci, czemu tak to bronie – bo sam kiedys gralem w SWOS i moja siostra lekkoatletka sie nabijala z moich emocji.

    Dobra, nic nie mam do Twojej siostry (o ile ją faktycznie masz, bo w końcu niektórzy ludzie w necie kłamią – sam to powiedziałeś) ale to tylko pokazuje, że ona, podobnie jak Ty nie rozumie, że jeden emocjonuje się tym a inny tamtym i nie można ludziom mówić, że moja racja jest mojsza niż Twojsza. Ja też nie staram sie przekonywać Cię do swoich racji – jedyne do czego dążę w tej rozmowie to żebyś zrozumiał, że każdy ma swój punkt widzenia. Takie podejście przypomina mi stosunek mięśniaków z amerykańskich filmów do szachistów. Śmiejesz się np. z ludzi uprawiających carling, bule albo kręgle?

    Co wam sie nie podoba w nazwie e-sport i dlaczego chcecie ja zmieniac, skoro idealnie oddaje to czym jest i to czym rozni sie od tego prymitywnego, fizycznego i barbarzynskiego sportu?

    Zpełnie nie o to chodzi. IMO najlepiej by było gdyby po prostu uznać sport za bardziej ogólną definicję podzieloną na kategorie: sport tradycyjny (czy jak go tam nazwać) i elektroniczny. I tyle.

    • Nie wiedzialem. . . Coz. . . W takim razie faktycznie mozesz miec racje. TO przynajmniej wyjasnilem ci idee prawdziwego sportu (i nie chodzi o ta idee stawiana w opozycji do sportu komercyjnego) 😛

      Takie podejście przypomina mi stosunek mięśniaków z amerykańskich filmów do szachistów. .

      Nie, nie przypomina, bo zaden z tych geekow nie probowal udawac ze jest sportowcem. I nie uwazam bycia wysportowanym i rajcowania sie sportem za jakis wazny i konieczny punkt w zyciu kazdego czlowiekaZ reszta tak czy siak – esport czy sport – to pasjonowanie sie relacjami z niego jest odpoweidnikiem tego, czym dla kobiety jest telenowela. W obu przypadkach jesli jest to najwieksza pasja to swiadczy o glupocie 😛

      • Nie wiedzialem. . . Coz. . . W takim razie faktycznie mozesz miec racje. TO przynajmniej wyjasnilem ci idee prawdziwego sportu (i nie chodzi o ta idee stawiana w opozycji do sportu komercyjnego) 😛

        Dziękuję 🙂 Ale lata uprawiałem wyczynowo pRAWDZIWY sport – do dziś mam problemy z kolanem i łokciem. I cieszę się w sumie, że przytrafiły mi się te kontuzję, bo jeszcze życie bym sobie zmarnował ;p Tak jak pisałem, nie miałem talentu żeby być top – tylko chęci, a to za mało. Mało kto zdaje sobie sprawę, że na każdego najlepszego przypada masa niespełnionych sportowców, którzy nagle uświadamiają sobie, że nic nie osiągną, a jednocześnie nic nie potrafią. Duży, przemilczany, problem. Przepraszam za totalne OT

  46. No ale po co, jak masz sport i e-sport? Nigdzie nie pisalem ze cos jest lepsze czy gorsze. Chodzi o wiedze- e-sport zwyczajnie sportem nie jset, to nie podlega interpretacji, tak samo jak to ze wieloryb nie jest ryba. Sam chetnie bym obejrzal i zorientowal sie w tym, nawet prosilem o tekst na V wyjasniajacy jakie sa federacje, zawody, gwiazdy itd. bo na pierwszy rzut oka to jest nieco bardziej zagmatwane niz tradycyjny podzial liga-puchary europejskie-reprezentacjaPrzeciez nigdzie nie pisze, ze to nie nadaje sie na show. A siostre mam, moge pokazac na stronie PZLA albo jakis zawodow 😛 (swoja droga moze bedzie na IO w Pekinie , wtedy moze moglbym zalatwic reklame Valhalli np. jakis tatuaz na ramieniu ;))

  47. To co nazywamy sportem obecnie i co posiada prawnie uznane struktury sportowe, zawiera już w tej chwili bardzo wiele form aktywności, które bardzo się rozmijają z Twoim rozumieniem sportu dpg. Musze wymieniać, czy jesteś sobie sam w stanie znaleźć kilka takich przykładów?Z punktu widzenia sprawnej formalizacji zjawiska esportu, jest istotne żeby ta forma rywalizacji została uznana za sport. Oznacza to możliwość wykorzystania funkcjonujących dla tej dziedziny rozwiązań prawnych (kluby sportowe, kontrakty zawodnicze, zabezpieczenie bytu zawodników w przypadku wybitnych osiągnięć itp. itd), a także pozwala stworzyć czytelny wizerunek tego rodzaju współzawodnictwa dla sponsorów.

    • To co nazywamy sportem obecnie i co posiada prawnie uznane struktury sportowe, zawiera już w tej chwili bardzo wiele form aktywności, które bardzo się rozmijają z Twoim rozumieniem sportu dpg. Musze wymieniać, czy jesteś sobie sam w stanie znaleźć kilka takich przykładów?Z punktu widzenia sprawnej formalizacji zjawiska esportu, jest istotne żeby ta forma rywalizacji została uznana za sport. Oznacza to możliwość wykorzystania funkcjonujących dla tej dziedziny rozwiązań prawnych (kluby sportowe, kontrakty zawodnicze, zabezpieczenie bytu zawodników w przypadku wybitnych osiągnięć itp. itd), a także pozwala stworzyć czytelny wizerunek tego rodzaju współzawodnictwa dla sponsorów.

      Zgadzam sie, ze to powinno byc jakos zformalizowane i przejrzyste, wiec powinni jakos dodac to w ramy prawa i dac e-sportowi podobne warunki jakie ma sport. Ja naprawde chcialbym , zeby byly mistrzostwa Polski klubow itd. zeby to wszystko bylo jasne, bo poki tak nie jest troche ciezko mi sie tym zainteresowac. I IMO w ten sposob powinny byc podejmowane dzialania, a nie probowac przekonywac ze to jest sport, bo tu napotkacie SLUSZNY opor. To nie jest „moje rozumienie sportu”, ja tylko przekazuje wiedze, a nie to co sobie sam wymyslilem. Mozesz nazywac sobie wieloryba ryba i znalezc sobie 1000 podobnych sobie osob – nic mi do tego, dopooki nie zaczniesz oburzac sie na to, ze inni uparcie nazywaja go ssakiem.

  48. Ale w pewnym sensie to jedynie Twój problem, że tak, a nie inaczej definiujesz pojęcie sportu. Powtarzam, w tej chwili jest już sporo dyscyplin, które są sportem, a które wg. Twojego punktu widzenia nie powinny nim być. Prawda jest taka, że Twój upór żeby esportu nie nazywać sportem, nie ma żadnych logicznych przesłanek – ponieważ precedensy podważające Twój punkt widzenia już dawno istnieją.

  49. Powinienes napisac ktore „sa sportem w sensie prawnym” i nie jest ich sporo, bo ledwo kilka. (dla tych co nie znaja – http://www.msport.gov.pl/content.php?id=531)I jeszcze raz mowie ze to nie moja definicja. Z jakiego powodu szachy i warcaby sie zalapaly to nie mam zielonego pojecia. Z reszta dobra, jesli dzieki temu mialyby byc normalne MŚ, MP kluby itd. to jestem za ustanowieniem takiej bzdury, by do paru poprzednich bzdur typu szachy i warcaby dolaczyly gry jako sport. W kazdym razie dzieki tej dyskusji rozumiesz chyba dlaczego nigdy nie bedzie to sport olimpijski 🙂

    • W kazdym razie dzieki tej dyskusji rozumiesz chyba dlaczego nigdy nie bedzie to sport olimpijski 🙂

      Nie wiem czy wiesz, że tylko o włos gaming nie został dyscypliną pokazową na przyszłorocznej olimpiadzie w Pekinie. Czy nam się to podoba czy nie, formuła olimpiady jest już przeżytkiem. Od pewnego czasu i tam przede wszystkim istotne są pieniądze. Na własnej skórze przekonałem się o tym kilka lat temu kiedy zadecydowano o pojawieniu się na olimpiadzie TeaKwon-Do – tyle, że w wersji WTF, które jest młodą podróbą prawdziwego TeaKwon-Do ITF. Niestety za WTF stały ogromne pieniądze Korei Południowej. . . Czy gaming pojawi się na olimpiadzie – oczywiście, że tak. Ile kasy warta jest reklama, że platformami turniejowymi będą komputery wyposażone w taki a taki procesor, karte graficzną, płyte główną, pamięć, obudowę, zasilacz itp. itd. . Kopalnia kasy, więc cu@ 2012.

  50. No jesli chce sie troenowac PRAWDZIWY sport to trzeba poszukac PRAWDZIWYCH fachowcow – inaczej moze sie takimi problemami konczycNie wiem o jakiej dyscyplinie mowisz, ale w niektorych talent to jakies 10% sukcesu 🙂

  51. Powinienes napisac ktore „sa sportem w sensie prawnym”

    A o czym my tu do diabła mówimy?. . . O sporcie w sensie kosmologicznym tudzież transcendentalnym?Chodzi o to, żeby esport był prawnie i społecznie traktowany na takich samych warunkach jak sport, nazwijmy go, tradycyjny. Żeby miał dokładnie te same prawa i możliwości. Rozumiesz?

  52. W tekscie Mala nie bylo mowy o aspekcie prawnym. Byla mowa o tym, ze esport to nie sport. Sobie ironizujesz, bo zwyczajnie ignorujesz pewne pojecia, ktore bynajmniej nie sa transcendentalne ani kosmologiczne. . W prawie z jakiegos powodu to co nie jest sportem jest zaliczane do sportu, bo widocznie ktos myslal pragmatycznie i uznal, ze po co ma wymyslac jakies tam nowe struktury, jak mozna to wrzucic do tych istniejacych i isc ze spokojna glowa z kumplem wedkrzem czy szachista na wodkeZ reszta bez sensu rozmowa, tak to wyglada jak probowac wytlumaczyc komus o typowym umysle scislym jakies pojecie humanistyczne 😛

  53. Sobie ironizujesz, bo zwyczajnie gowno wiesz nt, i ignorujesz pewne pojecia.

    Powinienem dać Ci minusa za te ekskrementy ale w zaistniałej sytuacji mi nie wypada (jeszcze ktoś by mi powiedział, że się mszczę, lol ;D). A pojęcie mam – to Tobie się wydaje, że nikt poza tobą nie miał nigdy styczności ze SPORTEM i nie ma o nim pojęcia – aż by się chciało zapytać czy chcesz o tym porozmawiać. . . (swoją drogą to ciekawe – od „sportu” poprzez „Sport” przeszliśmy do „SPORTU”. Aż się boję co będzie dalej – SPORT pogrubiony, SPORT kursywą, może nawet SPORT w pięciu smakach?. . . ). W życiu obiłem się swego czasu nawet o lekkoatletykę. Nigdy mnie to jakoś specjalnie nie kręciło (w sensie nie miałem do tego większego drygu, choć np. bieg przez płotki bardzo lubiłem – do dziś nie wiem dlaczego ;D) ale fakt pozostaje faktem.

    W prawie z jakiegos powodu to co nie jest sportem jest zaliczane do sportu

    Widzisz, cały problem już w tym momencie polega na tym, że jeśli Ty mówisz, że coś nie jest sportem nie mając na myśli aspektu prawnego to najwidoczniej chodzi Ci o jakąś dziwną, absolutną definicję. Właśnie to miałem na myśli żartując sobie ze sportem w sensie transcendentalnym. A skoro mówisz o czymś takim, jakimś wymyślonym w efekcie lat kontemplacji pojęciu pierwotnym czy oczywistej oczywistości jakiegoś rodzaju to na prawdę ta dyskusja nie ma sensu i szkoda tylko, że zajęła 70 postów na serwerze – straszne marnotrawstwo przestrzeni dyskowej (chrońmy. . . z czego konkretnie robi się dyski twarde? :P).

    bo widocznie ktos myslal pragmatycznie i uznal, ze po co ma wymyslac jakies tam nowe struktury, jak mozna to wrzucic do tych istniejacych i isc ze spokojna glowa z kumplem wedkrzem czy szachista na wodke

    Ktoś po prostu myśli logicznie zamiast na zasadzie „jak powiem że to sport to koledzy i koleżanki lekkoatleci i kulomioci się na mnie obrażą i nie będą mi pożyczać resoraków” ;)Aha, tym razem na prawdę EOT z mojej strony bo się z tego robi pętla nieskończona :PTo pisałem ja, Coppertop – jeden, niezmienny i od lat ten sam 😛 :>

  54. Wywalilem to g. . . w miedzyczasie, a wniosek jest jeden – ten ostatni wers tamtego postu, o humaniscie i umysle scislym :PTak czy siak o wiele bardziej Redds jest piwem niz e-sport sportem 😛 A myslenie typu: skoro sport to rywalizacja, trening , ruch i pokonywanie wlasnych barier to nic sie nie stanie jak dodam szachy jako sport niekoniecznie jest logiczne :PTez eot 😛

  55. Z reszta bez sensu rozmowa, tak to wyglada jak probowac wytlumaczyc komus o typowym umysle scislym jakies pojecie humanistyczne 😛

    Ja nie mam umysłu ścisłego. Ale jeśli tak Ci wygodniej na to patrzeć to proszę Ciebie bardzo. . . :>

  56. Oczywiscie cie nie znam, ale z tego co tu piszesz to raczej masz. . . 😛 Co nie jest przeciez niczym zlym :P.

    Eeeeeeeeeeeeeh, whatever. . . . . EOT

  57. http://hstv.pl/video.php?vid=78 – to tak w temacie „braku” emocji w esporcie. Nagranie pochodzi niedawno zakończonego Poznań Game Arena 2007. Emocje są uzasadnione, ponieważ pierwszy raz mistrzowie świata w CSie PGS Pokerstrategy. com zostali pokonani przez inną polską drużynę (Frag eXecutors) na lanie.

Skomentuj Piotr Podgórski Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here