To historia rodem z dreszczowca. Morderca porywał dzieci i wrzucał je do głębokiej dziury w ziemi. Uwięzione, patrzyły jak padający nieustannie deszcz podnosi poziom wody wokół nich. Przez parę dni krzyczały, prosiły o pomoc, aż wreszcie ich błagania uciszała brudna ciecz . Porzucone ciała znajdywane były przez przypadkowe osoby, a bezsilna policja rozkładała ręce. Tak, to historia rodem z filmu. Filmu, w którym ja byłem gwiazdą.

S.T.A.L.K.E.R.: Shadow of Chernobyl, zwany dalej Stalkerem, był grą dziwną. Mimo niewątpliwego sukcesu komercyjnego wielu graczy narzekało na jego złożoność, rozgrywkę niepodobną do szybkich FPSów pokroju choćby F.E.A.R. czy Half-Life 2. Otwartość świata nudziła, liczne bugi odstraszały, podobnie jak nie wywiązanie się z przedpremierowych obietnic. Swoje zdanie mieli też fanatycy, którzy wypominali niezgodność z geograficznymi realiami, fikcyjne nazwy broni itd. Mimo tego Stalkera był i nadal jest grą świeżą, odkrywczą. Jak na tle pierwowzoru wypadnie prequel – Clear Sky?

Osobiście należę do grupy malkontentów. Jak na grę tworzoną przez pięć lat zawierała zaskakująco mało. Można było poczuć się oszukanym, szczególnie, gdy kilka miesięcy po premierze GSC przyznało, że studiu „zabrakło doświadczenia”. Shadow of Chernobyl to w moich oczach swego rodzaju wprawka programistyczna. Z tym większą nadzieją wypatruję Clear Sky. Ma on zawierać wszystko to, czego nie udało się wcisnąć do pierwszej części, oraz dużo więcej. Miejmy nadzieję, że zapowiedzi te nie okażą się kolejnymi czczymi obietnicami bez pokrycia.

Spis treści

Historia martwego człowieka

Dywersyfikacja dostaw gazu

W podstawce wcieliliśmy się w stalkera, który poważnie ranny stracił pamięć. Jedyną wskazówką co do przeszłych wydarzeń był wpis w PDA o treści „zabij Strieloka”. Akcja gry umiejscowiona była w Zonie, specjalnej strefie w okolicach Czarnobyla. Twórcy garściami czerpali z opowiadania braci Strugackich – „Piknik na Skraju Drogi”. To właśnie stąd wzięły się artefakty, mutanty i stalkerzy, czyli kasta ludzi, którzy tych pierwszych poszukują, a tych drugich unikają. [UWAGA! Olbrzymi Spoiler!] Jak się później okazało, poszukiwany przez nas Strielok to my sami, a Zona jest nieudanym projektem zaprowadzenia ogólnej szczęśliwości i porządku na świecie [/Olbrzymi Spoiler]. Clear Sky za to ma nam ukazać wydarzenia poprzedzające już opowiedzianą historię. Trafimy więc w okres formowania się Zony, kiedy jest ona jeszcze bardzo niestabilna i dużo bardziej niebezpieczna. Kluczowym elementem zapowiadanej produkcji zdają się być frakcje, które to w Cieniu Czarnobyla były, delikatnie mówiąc, niezbyt rozwinięte.

Klan Lubiczów

Wspomnianych stronnictw ma być osiem. Każda z nich to inne kryteria członkowstwa, inny profil działalności i inne zadanie do wykonania. Co ciekawe i szumnie zapowiadane, frakcje mają być w stanie ciągłej wojny. Od tej reguły będą tylko małe wyjątki (tytułowa grupa Clear Sky ma być neutralna). Klany stalkerów będą walczyć ze sobą bez naszej ingerencji. Nasz bohater za to może wstąpić do dowolnego stronnictwa, wspiąć się po szczeblach kariery i w ostateczności przejąć nad nim dowodzenie. Do naszych niecnych celów panie i panowie z GSC oddadzą nawet system prostych rozkazów, które pomogą zapanować nad towarzyszami. A wszystko to dzięki usprawnionemu AI oraz ulepszonemu systemowi A-Life (choć w tym przypadku lepiej mówić, że w końcu udało się go uruchomić). System ten odpowiada za życie w Strefie, nie tylko nasze, ale także mutantów. Tworzy on również artefakty i kontroluje naturę. W wersji podstawowej odpowiadał chyba li tylko za odczuwanie wirtualnego głodu, więc jest to spory krok na przód.

Wojna frakcji to jednak nie główne danie opisywanej gry. Nawet po zniszczeniu wszystkich klanów i przejęciu ich terytoriów trzeba będzie dokończyć wątek fabularny, by cieszyć się prawdziwym zakończeniem Clear Sky. Warto w tym miejscu wspomnieć o małym minusie nadchodzącej produkcji – zakończenie będzie tylko jedno, co w porównaniu z siedmioma możliwymi rozwiązaniami fabuły w Cieniu Czarnobyla wypada dość słabo.

Czarnobyl z lotu ptaka

Kolejnym powodem do niezadowolenia dla wszystkich wyczekujących Shadow of Chernobyl były lokacje. Zapowiadano, że będą ogromne i nieograniczone, tymczasem dostaliśmy mapy znacznie mniejsze, ograniczone niewidzialnymi barierami i często niedopracowane (Prypeć!). Niewiele ma się zmienić w dodatku. Wielkość lokacji nie ulegnie zmianie, choć ma przybyć kilka nowych terenów, takich jak Czerwony Las czy Limańsk.

Dużo chmur na niebie…

Zmieni się także podejście do artefaktów. Zdobyć je będzie znacznie trudniej, a zysk z ich posiadania ma być dużo większy. Kompletnie zmieniono ich statystyki, pojawi się też kilka nowych „modeli”. Oby ich poszukiwanie nie zamieniło się w męczące i nudne przedzieranie przez teren pełen niewidzialnych anomalii…

Kałach wiecznie żywy

Broń. Dalej będzie się psuć, lecz teraz będzie można ją z łatwością naprawić u każdego frakcyjnego rusznikarza, podobnie jak pancerz. Zobaczymy także wyczekiwaną przez wielu graczy możliwość modyfikowania pukawek. „Tuningowi” poddamy takie właściwości jak choćby szybkostrzelność czy pojemność magazynka. Opcji modyfikacji, w zależności od modelu broni, ma być nawet 16! Ciekawie zapowiada się też możliwość przestrzelenia cienkich powierzchni. Czyżby źródłem inspiracji był Call of Duty 4?

Emo-Stalker obserwuje zachód słońca

Oprawa graficzna również zostanie poprawiona. Pierwszy Stalker miał dość „ekonomiczny” i elastyczny silnik, co pozwalało uruchomić grę na słabszym sprzęcie. Autorzy idą dalej w tym kierunku, zapowiadając obsługę trzech bibliotek DirectX: w wersji 8.1, 9.0 oraz 10. Ta trzecia opcja to nowość. Ma on umożliwić wprowadzenie całej masy graficznych cudeniek, takich jak volumetric lights, Parallax Bump Mapping czy Soft Particles.. Podobno mimo całych tych technicznych czarów wymagania sprzętowe tej produkcji mają pozostać niezmienione w stosunku do podstawki. Zaiste, czary. Nowy ma być także silnik animacji, na potrzeby którego wszystkie postacie są modelowane od nowa.

Czyste niebo na horyzoncie

Widać wyraźnie, że programiści z GSC wsłuchują się w głos fanów. Regularnie publikują odpowiedzi na ich pytania, a wiele sugestii ma znaleźć się w finalnej wersji Clear Sky, że wspomnę choćby o wyczekiwanej możliwości naprawiania przedmiotów. Nie da się też przejść obojętnie obok pogłosek o wprowadzeniu pojazdów – elementu, którego chyba najbardziej brakowało w Shadow of Chernobyl. I choć prawdopodobnie samochody będą służyły jedynie do szybkiej podróży w stylu Obliviona, a wkład w ich prowadzenie będzie minimalny, to i tak jest to krok w dobrym kierunku. Miejmy jedynie nadzieję, że w końcu otrzymamy takiego Stalkera, na jakiego zawsze czekaliśmy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

15 KOMENTARZE

  1. gamec fajnie – twój post zauważa się szybciej niż wyłuskanie spojlera z tekstu. . . Ale się mścisz na tych, którzy jeszcze nie grali 😉

  2. Od czasów Dx i Falloutów nic tak ładnie brzydko nie wygladało jak STALKER, i nic tak nie potrafiło mnie zauroczyć na przekór niespełnionym obietnicom i na kolanie dzierganemu zakończeniu. Z niecierpliwością i pewna obawą czekam na drugą turę kojącego skołatane nerwy zimnym dotykiem Wintorieza i łagodnym swiergotaniem licznika Geigera urlopu w Zonie.

  3. zeby wsystkie gry byly tak ‚marne’ jak stalker to bylbym wniebozwiety 😉 ostatnio na pewnym forum zalozono temat najlepsza gra ad 2007 i po zastanowieniu sie moj glos powedrowal wlasnie na stalkera. nie wazne ze gra byla trudna, zabugowana, niedopracowana – dla mnie teraz liczy sie przede wszystkim grywalnosc, klimat, pomysl – niestety w fpsach kroluje teraz (no dobrze ta zasada chyba byla zawsze ;)) zasada ‚zasupania’ gracza przerazajaca iloscia wrogow – liczy sie ilosc nie jakosc – dlatego tak bardzo uwielbiam tytuly pokroju stalkera czy feara gdzie momenty w ktorych ‚nic sie nie dzieje’ sa ciekawsze i bardziej przerazajace niz najgorsze maszkarony z doooma.

  4. Jakos STALKER nigdy mnie interesowal, ale moze to sie zmieni po Clear Sky, bo zapowiada sie ciekawie.

    Ciekawie zapowiada się też możliwość przestrzelenia cienkich powierzchni. Czyżby źródłem inspiracji był Call of Duty 4?

    Hmm, a moze zapozyczyli to z serii Delta Force, bo o ile dobrze pamietam, to juz nawet pierwsza czesc miala taka mozliwsoc 😉

  5. nofink:”‚jeb. . buc’ – to Twoj komentarz do minusa w 1 poscie. Bez wycieczek osobistych. „A idz ty z ta swoja poprawnoscia polityczna w pyry lynty gryzc 😛 Ktos mi pluje w twarz to nie bede udawal ze deszcz pada 😛

    • nofink:”‚jeb. . buc’ – to Twoj komentarz do minusa w 1 poscie. Bez wycieczek osobistych. „A idz ty z ta swoja poprawnoscia polityczna w pyry lynty gryzc 😛 Ktos mi pluje w twarz to nie bede udawal ze deszcz pada 😛

      zawsze mozna napisac pm’ke, a nie publicznie linczowac :>

  6. No to już mi się nie chce przechodzić do końca. I co mnie skusiło żeby tu zajrzeć? Kolejna gra odłożona w połowie. Gaddemit

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here