O tym ciekawym pomyśle opowiada Tim McCracken, odpowiadający za dział QA i tworzenie scenariuszy do dodatku Beyond the Sword. W rozszerzeniu znajdzie się dwanaście nowych, pojedynczych map. Jedna z nich przypomnieć ma graczom o potężnym hicie sprzed lat. Co ciekawe, jedynie w niewielkim stopniu będzie on przypominał klasyczne kampanie, znane z Cywilizacji. Nie znajdziemy w nim ani miast, ani technologii do opracowania ani wielkich dowódców. Panie i panowie – oto Afterworld.

Akcja scenariusza przeniesie nas w daleką przyszłość. Ludzie potrafią już latać z prędkością przekraczającą prędkość światła. Są już na tyle zaawansowani, że tworzą własne systemy planetarne i wiedzą jak ludzką „ducha” od ciała. Dzięki ostatniej z wymienionych umiejętności powstały specjalne roboty wykonujące najcięższe zadania, których nie chcą podjąć się ludzie. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, zdarza się nieszczęście i ziemskie władze tracą kontakt z planetą zasiedloną przez wspomniane roboty (w grze mają nazwę GoLeMs). Wysłani na miejsce naukowcy zostają zjedzeni żywcem. Wtedy właśnie na miejsce akcji zostajesz wysłany Ty. Dowodząc drużyną składającą się z pięciu „Gravebringers” musisz za wszelką cenę dowiedzieć się o co chodzi.

Przyznamy szczerze, że nie widzimy tu zbyt wielkich podobieństw do pierwszej gry z serii X-COM (UFO). Wierzymy jednak autorom tego scenariusza, że wiedzą co robią i mówią. Mimo wszystko pomysł ten wydaje się być czymś bardzo nietypowym i świeżym jak na Cywilizację. Zobaczymy jak wszystko wyjdzie w praniu. Póki co, o dziwo, jesteśmy optymistycznie nastawienie do całej sprawy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Mnie to będzie interesować jak to wszystko współgrać z mechaniką cywilizacji. Ale muszę przyznać że pomysł bardzo oryginalny i ciekawy. BTW Cywilizacja IV to świetna gra :]

  2. Tylko Cywilizacja IV? Cała seria jest nie do zdarcia. Począwszy od rewolucyjnej Cywilizacji do świetnej Cywilizacji IV. Swoją drogą zauważyliscie że składanie chołdu legendarnym grą jesy ostatnio modne (np. Donkey Kong w akademiku)?

  3. Nie dziwie sie, jakby popatrzeć ile oryginalnych tytułów pokazało sie ostatnimi laty to nie dziwota. Lludzie tęsknią i wspominają gry które może nie miały super duper wypasionej grafy, ale za to grywalności i oryginalność można im pozazdrościć do dzisiaj, a to wszystko zawdzięczają temu że gry kiedyś były robione z pasja, a teraz to normalny biznes do trzepania kasy.

  4. Z tym zyskiem to przesadzacie. Gry od dawna sa biznesem na tyle dochodowym, ze robi sie je dla kasy. Inaczej moglo byc powiedzmy z trzydziesci, moze dwadziescia piec lat temu kiedy szpile pichcilo sie w garazu, tworzac rozne wariacje Ponga i Pac-Mana. Pozniej wszystko sie rozwinelo, nabralo rozmachu, ale wciaz nie brakuje gier robionych jednoczesnie z pasja i komercyjnie zarazem. Przyklady? Sahdow of the Colossus, LocoRoco, Viva Pinata, seria Megaten, Elite Beat Agents. . . tak by mozna mnozyc ;]

  5. To od dawna byl biznes taki jak dzisiaj, tylko ze na zachodzie – my w Polsce tego nie zaznalismy, bo chyba do 1995r. nawet piraty byly legalne. . . Przeciez na zachodzie juz wtedy dawno byly reklamy, hype, marketing, reklamy w tv itd. Wiec to raczej u nas moglo byc zludne wrazenie , ze to wszystko takie niekomercyjne:P

Skomentuj Mateusz Rybicki Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here