T +0 Systemy Pimebeka, Baviasi – „Pierwsze kroki”

Wita mnie miły kobiecy, zdigitalizowany głos. Przede mną tutorial. Początkowo zastanawiam się czy go pominąć, jednak po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że bez niego nie dam rady. Gra jest zdecydowanie zbyt złożona.

Wciąż niezbadane są dla mnie dziesiątki umiejętności

Następne kilka godzin to nauka podstawowych opcji i mechaniki gry: sterowanie statkiem, jego uzbrajanie, kopanie asteroid, walka w przestrzeni, obsługa rynku, sposobów ubezpieczenia statku. Nawiązuję też pierwszy kontakt z agentem! (od nich w trakcie gry możemy otrzymywać różnego rodzaju misje). Kończę tutorial z pełną świadomością, że zaledwie liznąłem olbrzymi świat EVE. Wciąż niezbadane są dla mnie dziesiątki umiejętności, których będę mógł się uczyć, nie mówiąc o setkach urządzeń, modułów i broni, które są dostępne na rynku. O wielu rzeczach pewnie nawet nie mam pojęcia. Nawet ich istnienie nie jest mi znane. Przynajmniej na razie.

Śmiało patrzę w przyszłość

Na bieżąco śledzę polski czat. Z rozmów wyraźnie wynika, że możliwości robienia pieniędzy są dziesiątki. Górnicy, łowcy nagród, złomiarze, handlowcy, najemnicy, producenci. Każdy z graczy ma swoją własną receptę na sukces, swój ulubiony ekwipunek, typ broni i sobie tylko znane sztuczki.

Wsiadam w swój rookie ship i po omacku, choć coraz śmielej poruszam się po najbliższych systemach. Na szczęście wszystkie mają wysoki poziom bezpieczeństwa (od 0.5 do 1) więc spotkania z piratami należą tu do rzadkości. Wszechobecna policja imperialna dodaje pewności takim jak ja – nowonarodzonym.

Pierwszy dzień w świecie EVE dobiega końca. Kim będę, co osiągnę, jakimi środkami, z kim będę współpracował, a z kim walczył?
Tego jeszcze nie wiem.
Jeszcze.
Wszak przygoda dopiero się rozpoczęła…

Ciąg dalszy nastąpi

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. Osobiscie uwazam, ze granie w takie gry to najwiekszy blad w zyciu gracza. Za duzo czasu to zabiera by cos osiagnaci pozniej zazwyczaj sie okazuje, ze i tak t otylko kropla w morzu mozliwosci.

  2. Bałem się, że ktoś zacznie coś takiego pisać. . . Mam nadzieję (?), że na czytaniu się skończy, bo uwielbiam takie kosmiczne klimaty – od czasów Elite na „gumiaka”.

  3. maksiu – zgadzam się w pełni, że pochłania to dużo czasu, zgadzam się że można zrobić wiele lub bardzo wiele w EVE i wciąż pozostaje wiele do zrobienia, ale NIE ZGADZAM SIĘ że to błąd gracza :)lovelypl – wybacz 🙂

  4. Tydzień przed świętami zacząłem grac w WOWa. Czemu? Bo moi kumple w to grają i tylko temu nie gram w EVE bo niemiał bym z kim grac, zobaczymy może jak wow mi się znudzi to przejdę na EVE, bo jakoś klimaty sci-fi bardziej mi podchodzą. . .

  5. Po IWar2 miałem na Eve chętkę, niestety moje lącze z poblokwanymi portami uniemożliwiło mi gre. Marzy mi się kosmiczny MMO w którym gracze mogliby wchodzić w skład załogi wielkiego krążownika, obsługiwać działa i tak dalej. Coś jakby Homeworld ze swoimi bitwami kosmicznymi, ale z graczami w roli załóg.

  6. Sam myslalem czy by w tego EVE Online kiedy nie zagrac, ale cos czuje ze troche by czasu minelo zanim bym sie pokapowal o co w nim chodzi. 🙂 Poza tym siedzie teraz na Linuxie i nie bardzo widzi mi sie bawienie sie w instalacje gry. Ale kiedys jak bede mial duzo wolnego czasu to moze sie za tego MMO zabiore.

  7. obczajenie podstaw to naprawdę kilka godzin tutoriala i spokojnie można grać, a z czasem (i rozmowami z innymi graczami) łapie się coraz więcej. . . :DJest fajnie, właśnie zbieram na krążownik, no i bawię się w złomiarza. . . ale o tym poczytacie następnym razem 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here