Czy wydawanie dodatku do tytułu, który ma już trzy lata i zyskał uznanie tysięcy graczy jest dobrym sposobem na zarobienie pieniędzy? Tak, jeśli tylko dodatek ten stoi na wysokim poziomie. Czy tak jest w przypadku Company of Heroes – Tales of Valor?

PES z numerkiem 6 nie przypadł mi do gustu tak bardzo jak część wcześniejsza, ale również był świetny i spędziłem wiele godzin rywalizując ze znajomymi o miano najlepszego. Tegoroczna edycja miała przejść większą ilość zmian, co z jednej strony budziło obawy, z drugiej – nadzieje.

Football nie soccer

PES2008 jest od poprzednika inny, co widać już po uruchomieniu. Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. Najpierw ciekawie zrealizowane intro, a następnie pierwszy kontakt z nowymi menusami. Te, nie są już tak oldschoolowo-konsolowe, zaś w tle przygrywa muzyka, której nie trzeba wyłączać. Duże ładne ikonki, estetyczne przedstawienie drużyn i kilka niezłych rockowych kawałków sprawiają, że pod tym względem PES wygrywa nawet z FIFĄ.

Oni tańczą czy grają w piłkę?

Pierwsze rozczarowanie przychodzi jednak szybko, bo już w momencie kiedy zaczniemy szukać tutorialu lub przejdziemy do treningu. Ten okrojono do minimum, więc owszem, można sobie postrzelać czy poćwiczyć rzuty wolne, ale zrezygnowano z mini gierek i wyzwań, co jest posunięciem dość dziwnym.

Niespecjalne wrażenie robi też ilość pucharów i lig, w których można wziąć udział (odpowiednio sześć i siedem). Na szczęście można stworzyć własne rozgrywki, nawet z 32 drużynami prowadzonymi przez gracza. W drzewku turniejowym zespoły da się rozmieścić własnoręcznie, a to oznacza, że grając z kilkoma znajomymi możemy w prosty sposób stworzyć większy turniej, bez konieczności rozpisywania wszystkiego na kartce.

Pojedynczy gracz na pewno powinien spróbować sił w najbardziej rozbudowanym trybie, zwanym tutaj nie karierą, ale „Master League”. Polega on na tym, że wybieramy drużynę (stworzoną przez producentów, jedną z istniejących lub tworzymy własną), a następnie startujemy w lidze (od pierwszej do czwartej, przy czym nie ma sensu słabym zespołem zaczynać w pierwszej). W ligach grają zespoły z różnych krajów, więc jest to swego rodzaju liga mistrzów (i kto wie czy w przyszłości, po możliwym buncie grupy G-14 przeciw UEFA, nie czekają nas właśnie takie rozgrywki). Zabawa jest przednia, lepsza nawet niż tryb managerskim w FIFIE, bo nie ma potrzeby skupiać się na takich pierdołach jak rozbudowa stadionu, czy cena biletów na mecze. To nie jest żaden pseudo-manager, tylko produkcja w której najważniejszy jest mecz.

Pozostawiono jedynie punkty otrzymywane za wygrane spotkania i wykonanie określonych zadań. Są one potrzebne na utrzymanie zawodników oraz zakup nowych grajków.

True skill never die

Potknął się o własne nogi panie sędzio

Sama rozgrywka jest nieco inna niż w edycjach poprzednich. Boisko jest wyraźnie większe, a piłka rozgrywana dużo szybciej. Widać to szczególnie w przypadku długich górnych podań. Teraz próba rozciągnięcia obrony przerzutem na drugą stronę boiska wreszcie ma sens. Z dokładnością podań bywa różnie, ale krótkie piłki dochodzą zdecydowanie częściej niż kiedyś.

Bardzo dobrze, że wrócono też do łatwiejszego mijania obrońców za pomocą balansu ciała. Osobiście uwielbiam grać właśnie w ten sposób. Stosowanie sztuczek jest fajne, ale mimo wszystko większą satysfakcję przynosi wyjście sam na sam po zmyleniu ruchem ciała dwóch obrońców. Muszę nawet zwrócić uwagę, że jest to nieco zbyt proste i minąć przeciwnika to żadna wielka sztuka. No chyba, że ten potrafi naprawdę dobrze grać w obronie.

Jeżeli zaś chodzi o sytuacje sam na sam – nie wiem czy to bramkarze bronią gorzej, czy po prostu łatwiej trafić w bramkę, ale goli jest więcej i zdobywa się je prościej. Na pewno ma na to wpływ gra obrońców, którzy często wychodzą do napastników pozostawiając luki. Również „goalie” gra zbyt wysoko, co objawia się tym, że niepotrzebnie wychodzi do krytego napastnika.

A ci dalej tańczą

Niektórzy narzekają też, że mniejsze znaczenie ma gra ciałem, a więcej zależy od szybkości. Mnie akurat to nie martwi, bo drużyny angielskie nie mają już takiej przewagi, a wychodząc sam na sam nie zostaniemy powaleni tak łatwo przez mijanego właśnie obrońcę. Jest to kolejny element utrudniający grę w defensywie, ale mimo wszystko bliżej teraz PESowi do realizmu.

„Pozycji najnowszego Pro Evolution Soccera zagrażają jedynie… części poprzednie”

Poziomy trudności (pięć różnych) są trochę nierówne, bo między drugim a trzecim jest duży przeskok, ale większość graczy i tak pewnie rozwinie umiejętności na tyle, by zmierzyć się z komputerem na najwyższym z nich. Ogromną niespodziankę będą miały osoby stosujące jeden schemat czy grające niezmiennie w ten sam sposób. Komputer potrafi nas rozpracować i przystosować swój styl tak, by grało się nam trudniej. Teamvision działa i sztuczna inteligencja na boisku naprawdę może być nazwana inteligencją. Dziwne się człowiek czuje, kiedy grając ta samą, wydawałoby się idealną taktyką, zaczyna być coraz trudniej. Wielkie brawa dla Konami, bo dzięki takim smaczkom wygrana sprawia jeszcze większą radość, a i przedłużona zostaje żywotność produkcji. Miejmy tylko nadzieję, że za rok nie otrzymamy produktu mądrzejszego od nas pod każdym względem.

Piękno piłki

Graficznie, co pewnie będzie zaskoczeniem dla wielu osób, PES jest również lepszy od FIFY. Nowy engine nie jest może jakimś drastycznym skokiem jakościowym, ale twarze i sylwetki graczy wyglądają lepiej. Ruchy piłkarzy i nowe animacje wyglądają świetnie i w tym elemencie EA zostaje w tyle.

O! Pierwszy raz grają…

Kolejnym „dziwem” jest to, że FIFA wypada lepiej jeśli idzie o dźwięki dochodzące z trybun. Pod tym względem PES prezentuje się dobrze, ale konkurent jest wręcz genialny. Angielski komentarz jest niezły, bardzo rzadko się spóźnia, a panowie za mikrofonami mają sporo celnych uwag. Szkoda tylko, że je powtarzają. Przydałoby się większe zróżnicowanie. Ciekawostką pozostaje to, co będzie zawierał patch polonizujący. Czy CDP po raz drugi spróbuje uraczyć nas polskim komentarzem? Coś mi mówi, że po zeszłorocznej wpadce, tak się nie stanie.

Orzeł czy resztka?

Najnowszy PES miażdży FIFĘ grywalnością, a nawet grafiką. Nie jest to jakiś specjalnie wielki wyczyn, bo seria tworzona EA z roku na rok jest coraz gorsza, ale zawsze warto ten fakt podkreślić. Pozycji najnowszego Pro Evolution Soccera zagrażają jedynie… części poprzednie, które nadal stanowią jakąś alternatywę. Wydaje mi się też, że zmiana silnika graficznego pochłonęła tyle czasu, że nie wszystko zdołano do gry wrzucić. Z tego względu niecierpliwie czekam na przyszłoroczną edycję.

Przeczytaj też naszą recenzję FIFA 08

Gdyby ktoś przyszedł do mnie i powiedział, że FIFA jest najlepszą piłką nożną na PC, zaśmiałbym mu się w twarz. Mimo że kiedyś byłem fanem serii tworzonej przez EA, obecnie zagrywam się w konkurencyjny Pro Evolution Soccer. Słowo „konkurencyjny” jest zresztą nieco na wyrost, bo Konami stworzyło grę, do której FIFIE bardzo daleko.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułW co grają Amerykanie ?
Następny artykułTaniec zmysłów

11 KOMENTARZE

  1. PES i rewolucja? hehe, „rewolucyjna” jest co roku FIfa 😛 Pes zmienia się małymi kroczkami dążąc do perfekcji. Fifa to raczej Giertychoska „deewolucja” :PTyle czasu ile spędziłem przy PESie 6 to w żadnej chyba grze. . . Gdyby nie komentarz byłaby naprawdę idealna. . . Versja 2008 wel 7. 0 Dla zwykłych graczy pewnie wielką rewolucją nie jest, ale weteran natyczmiast wyczuwa smaczki. . . Po grze w wersję demo przychylam się do autora – piłkarze jakoś tak się bardziej „gibają na boki” przez co balans ciała jest łatwiejszy. Większe boisko także czuć, choć trochę inaczej – między obrońcami jest więcej miejscami, i można to wykozystać. Nie wiem jak w pełnej wersji, ale koordynacja bocznych obrońców i stoperów w demie była, oględnie mówiąc, kiepska. Jeżeli Teamvision naprawde działa. . . Bomba 😀 koniec z wiecznym bieganiem skrzydłami, gdy w środku tłok jak w tramwaju w godzinach szczytu. Może wreszcie będzie tam trochę miejsca na dokładniejsza wymianę podań. Mam ochote na tą grę ale w sumie. . . Chyba poczekam aż stanieje, albo dopiero 2k9 kupię – może wreszcie bedzie dobra, rozbudowana kariera, oraz więcej lig? Zobaczymy. Pozdrawiam.

  2. Tyle czasu ile spędziłem przy PESie 6 to w żadnej chyba grze. . . Gdyby nie komentarz byłaby naprawdę idealna. . .

    Oj, ktos tu chyba przesadza. Jesli o grywalnosc chodzi, to czesc piata przewyzszala szostke. Byal trudniejsza i mniej „fryowlnie-ofensywna”. Defensorzy nie popelniali tak karygodnych bledow i nawet bramkarze jakos tak inaczej wypadali. Bo w 6-ce to albo na 20 strzalow broni 19, albo na 5 broni 1. . .

  3. Nie przesadzam – jak wyszła 5tka, to miałem starego kompa który by jej nie udźwignął, ergo nie grałem tyle co w 6tkę 😀 Ale mozna powiedziec, że przy żadnej serii nei spędziłem tyle czasu co przy PESie 😉

  4. Na konsolach FIFA w tej chwili rzadzi, wiec tylko na PC jest taka slaba konkurencja. A nowy PES calkiem fajny, tylko bramkarze momentami popelniaja bledy jak trampkarze

  5. Ktoś wyżej napisał, że FIFA rządzi na konsolach i stwierdzam, że chyba sobie żarty robi. FIFA z każdym wydaniem jest coraz lepsza i idzię w dobrym kierunku, ale czy nie zauważacie, że tym dobrym kierunkiem jest PES. FIFA 2008 jest już naprawdę dodrą pozycją, ale od kilkunastu dni bawimy się już nowym PES 2008 i raczej nie wierzę, że fani futbolu mający do wyboru którąś z obu gier do zagrania meczu z kumplem albo jakimś innym przeciwnikiem wybiorą FIFE. FIFA to dobra gra, ale wybaczcie do PES’a ma jeszcze kawał drogi do przejścia.

  6. Zagrywałem sie w fife od edycji 97, grałem tez w 2008, ale po tym jak zagrałem w Pes 5 i teraz w PES 2008, jako fan fify stwierdzam ze EA sobie od dłuższego czasu w kulki leci z fanami. Najnowszy PES 2008 wyprzedza fife niczym Mercedes Poloneza.

  7. FIFA to dobra gra, ale wybaczcie do PES’a ma jeszcze kawał drogi do przejścia.

    fifa na pewno jest dobrą gra bo grało sie trochę na tym zanim doceniłem PES’a, jednak niema co zbyt długo rozkminiać po prostu PES rządzi ;]

Skomentuj Wojciech Borowicz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here