Jeśli zacząłeś czytać ten tekst Drogi Czytelniku, bo myślisz, że będzie on o Fallout 3 to muszę Cię z góry przeprosić. Nie będzie. A mówiąc dokładniej, będzie nie tylko o nim.

Ten rok w historii komputerowej rozrywki może okazać się wyjątkowy z kilku powodów. Pierwszym jest planowana premiera nowego dzieła Wrighta – Spore. Jeśli tylko zostaną spełnione obietnice, a pomysł odpowiednio wykorzystany to możemy się spodziewać kolejnej (r)ewolucji.

Drugim zbliżający się wielkimi krokami Bellic czyli GTA IV, które zapewne zawładnie naszymi duszami na dłuższy czas. Jack Thompson już na pewno bierze tabletki na jego słabe serduszko, bo przecież co do tego, że GTA IV będzie deprawować, demoralizować, wsadzać nam w łapy broń i kazać strzelać do niewinnych staruszek w okolicach poczty (szczególnie po wypłacie emerytury) nikt nie ma wątpliwości. A po wszystkim wrócimy spokojnie do domu, wypijemy Gorącą Kawkę i wciągniemy kolejną ścieżkę białego proszku, który bynajmniej nie będzie służył do pieczenia ciast. No i oczywiście w ten sposób przyczynimy się do zagłady planety, co przepowiedziała ukochana przez wszystkich graczy stacja FOX TV.

Jednak wydarzeniem, które bez wątpienia budzi wśród nas najwięcej emocji jest to co nadejdzie później, bo dopiero jesienią tego roku (zakładając że nie będzie tzw. obsuw). Jeśli wszystko pójdzie dobrze (a może właściwie powinienem napisać „źle”) na półki sklepowe i na miliony dysków twardych na całym globie trafi Fallout 3. O tym, czym jest seria Fallout pisać nie zamierzam. Wystarczy wspomnieć, że zjawisko to (bo można już mówić o nim w takiej skali) jest w moim przekonaniu jednym z najbardziej trwałych, a społeczność otacza dwie części gry niemalże kultem. Trudno zresztą się dziwić. Niemal wszystkich, którzy spróbowali urzekł postapokaliptyczny świat pełen zdegenerowanych osobników, przemocy i brutalności. Zachwycała swoboda działania, system rozwoju postaci etc. Wszystko to zaowocowało faktem, że dziś – 10 lat po wydaniu drugiej części gry – wciąż jest ona (jak i jej pierwowzór) przez rzesze fanów uważana za ideał.

I tu rodzi się problem. Bo skoro istnieje ideał (a przynajmniej coś co jest mu bliskie) to po pierwsze primo – bardzo trudno będzie stworzyć coś do niego zbliżonego, po drugie primo – każde mniejsze bądź większe odstępstwo od stworzonego już wzorca będzie uznawane za bluźniercze naruszenie ideału, po trzecie primo – społeczność Jedynych Słusznych Wyznawców (którzy na późniejszym etapie wcielą się w Jedynych Prawowitych Obrońców) będzie zaciekle broniło Wzorca kontestując niemal z automatu jakiekolwiek nowe pomysły twórców.

Przyznam się, że kiedy czytam wszelkie dyskusje toczące się w necie nt. nadchodzącego Fallouta to przedstawiony wyżej scenariusz sprawdza się niemal idealnie. I tak wspólnymi siłami ustaliliśmy już, co następuje:

1 – producent jest do kitu (Bethesda) i jak wszyscy wiemy zbruka jedyny Ideał – jest to pewne, czego najlepszym dowodem Oblivion
2 – w grze nie uświadczymy doskonale wszystkim znanego klimatu
3– widok FPP jest absolutnym sprzeniewierzeniem się wszelkim Falloutowym Ideałom i sprawi, że gra na 100% będzie „Oblivionem with guns”. Nie ma co do tego wątpliwości, co potwierdzają niemal wszystkie screenshoty (!?). Niestety twardogłowi programiści z Bethesdy uparli się na taki widok i ani myślą o rzucie izometrycznym
4 – grafika będzie „płaska” i zupełnie nieklimatyczna (vide screenshoty)
5– gra będzie zdecydowanie za mała, skończymy ją zbyt szybko i będzie za mało miejsc do odwiedzenia
6 – niezależnie co wymyślą bluźniercy z Bethesdy będzie to na pewno złe, głupie i sprzeczne z Jedynym Wzorcem, bo jak wiemy oni chcą tylko zarobić (czy widział, ktoś dewelopera, który pracuje aby NIE zarobić?!?!)

Podsumowując – nie ma najmniejszego sensu czekać na wydanie gry skoro już wszystko wiemy. Właściwie już dziś możemy wcielić w czyn moją propozycję ze wstępu. Ostrzcie kołki, zbierajcie chrust na stos, przygotujcie konie (do włóczenia rzecz jasna) – idziemy na BethSoft!

Jeszcze jedno tylko pytanie – czy ktoś w to grał? Nie?! A to ciekawe…

Nie chciałbym być źle zrozumiany. Bynajmniej nie należę do grono huraoptymistów (a nawet gdybym należał nie przyznam się, bo mnie utopicie w popromiennej kałuży), jednak wydawanie wyroku na grę, która jest jeszcze w fazie produkcji to lekka przesada. A budowanie opinii na podstawie opinii (celowe powtórzenie) czy screenów z gry jest jak wróżenie z fusów. Ile to przykładów w naszej branży było kiedy wieszczenia fanów zupełnie rozmijały się z tym co dostaliśmy? Ile razy gry zupełnie niedocenione okazywały się hitami, pomimo, że nikt im tego nie wróżył? Czy naprawdę tak trudno dać na wstrzymanie i POCZEKAĆ do wydanie gry? Nie oszukujmy się, przecież i tak wszyscy pójdziemy do sklepu i kupimy ten tytuł. Choćby po to żeby sprawdzić czy faktycznie jest taki do bani. Przecież to jedna z największych premier nie tylko tego roku, ale pewnie ostatniego pięciolecia! Co więc da nasze ględzenie i narzekanie jak to będzie źle? Jakie mamy podstawy aby tak twierdzić?! Wszystko to obawy, teorie zbudowane na przesłankach, które mogą, ale nie muszą się spełnić. Mam świadomość, że na pewno nie dostaniemy gry, która zachwyci wszystkich. Bardzo możliwe, że dostaniemy produkt, który nie spełni oczekiwań większości, ale dopiero kiedy to się potwierdzi będziemy mogli narzekać jaka to Bethesda jest zła i wredna. Wtedy i tylko wtedy. Natomiast dziś coraz bardziej mam wrażenie, że ta projekcja przyszłości poszła tak daleko, że niezależnie co dostaniemy od BethSoft będzie złe.

10 lat zrobiło swoje, a przez ten czas fani gry zdążyli jej postawić pomnik. Czas ma to do siebie, że zaciera złe pozostawiając jedynie dobre wspomnienia. Któż z nas nie idealizuje swojego wieku młodzieńczego, przygód tamtego okresu i gier, przy których spędzał całe tygodnie. I choć absolutnie nie odbieram Falloutowi jego zasług – sam bardzo cenię ten tytuł – nie zamykajmy go w złotej szkatułce wkładając pomiędzy inne muzealne eksponaty. Dlaczego nie pozwolić serii ewoluować?

Najzabawniejsze jest jednak w tym wszystkim to, że kiedy czytam dyskusje na ten temat czasem mam wrażenie, że większość tych zagorzałych obrońców Jedynego Wzorca do końca nie wie czego od trzeciej odsłony chcieć. Głowę daję, że gdyby kazać im przedstawić spójną i całościową wizję kontynuacji Fallouta albo nie przedstawiliby nic, albo byłaby to gra, która jest wiernym odbiciem dwóch poprzednich. Czy naprawdę taką przyszłość chcielibyście zaprojektować dla waszej ukochanej serii?!

Co gorsza opisana prawidłowość wcale nie jest cechą unikalną debaty wokół Fallouta. Ten scenariusz powtarza się wbrew pozorom dość często, choć może w tym przypadku jest tak widoczny przez olbrzymią popularność gry i aktywne zaplecze fanowskie.

Może zabrzmi to brutalnie, ale obserwacja prowadzi do następującego wniosku – wierny gracz/fan to prawie zawsze zatwardziały konserwatysta, który na jakiekolwiek wspomnienie o zmianie (co dopiero mówić o rewolucji) okopuje się na pozycji obronnej, wdziewa szatę Jedynego Prawowitego Obrońcy i do upadłego broni Pierwotnego Wzorca.

Przesadzam? Może trochę, ale przypomnijcie sobie jakie emocje budzi najnowsza odsłona przygód Sama Fishera. Splinter Cell: Conviction choć ma szansę wnieść coś nowego do serii już na samym początku przez wielu został skreślony za to, że nie będzie chodzenia w cieniu i klimatu z „dobrego, starego Fishera”, ale jakieś chowania się w tłumie i inne głupoty. Po co to wszystko – przecież można by po raz kolejny wydać takiego samego tylko z inną fabułą Splintera i wszyscy byliby szczęśliwi.

Podobnie ma się sprawa z trzecią odsłoną Deus Ex. Sam fakt, że miałby ją stworzyć Eidos (choć jak wiadomo nie wiadomo czy w ogóle do tego dojdzie) jest dla wielu argumentem, który dyskwalifikuje ten tytuł. „Bo przecież, już dwójka była dużo słabsza od oryginalnego Deus Ex”. Zgadzam się, w pełni. Ale co ma piernik do wiatraka? – że posłużę się starym acz adekwatnym w tym wypadku stwierdzeniem. Jasne, możliwe, że zarówno Deus Ex 3 jak i Conviction okażą się totalną klapą. Możliwe, ale nie pewne!

Więcej przykładów? Proszę bardzo – Europa Universalis III. Kiedy tylko pojawiła się informacja, że trzecia odsłona będzie miała mapę w 3D Jedyni Prawowici Obrońcy zrobili jedyną rzecz, którą potrafią – Totalna Kontestacja. Że be, że fu, że się nie sprawdzi, że brzydkie, że po co. I co? Stał się jakiś dramat? Jakieś samobójstwa? Nie słyszałem, a pochlebnych opinii o samej grze całkiem sporo. Nawet nie będę przypominał co się działo jak ogłoszono, że kolejna część Monkey Island będzie w 3D. A jednak Escape from Monkey Island zebrał dobre recenzje, średnio na poziomie 84% (vide gamerankings.com).

To tylko przykłady na to, że nie zawsze wieszczenie z fusów i czarnowidztwo się sprawdza. Czasem warto poczekać, dać szansę i dopiero po osobistym zweryfikowaniu tezy wydać wyrok.

Może zatem kiedy następnym razem będziecie wyciągać z szafy szatę Jedynego Prawowitego Obrońcy zastanówcie się przez chwilę i odwieście ją z powrotem na wieszak?

A może wierny gracz zawsze musi być zatwardziałą konserwą, bo inaczej mu nie wypada?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

58 KOMENTARZE

  1. Jolo, chylę czoła. W końcu ktoś z ambony wygłosił to, co głosiłem ja i garstka nielicznych na V, mimo, że byliśmy w znacznej mniejszości. Mam nadzieję, że ludki należące do frontu „Zapieczony Beton NMA” pukną się w końcu w czółko, otrząsną, otworzą oczy i ruszą z miejsca. Bo inaczej korzenie zapuszczą. A świat idzie do przodu.

  2. Mnie to ryba i tak w F3 zagram. Obojętne, czy pewne rozwiązania będą mi się podobać, czy nie.

    Podobnie ma się sprawa z trzecią odsłoną Deus Ex. Sam fakt, że miałby ją stworzyć Eidos

    Ale z tym bym polemizował. Po tym co się stało z dwójką , to przepraszam, ale można mieć pewne obawy 😉 Eidosa też sobie cenię tak jak n-te odsłony Loli Kroft. . .

  3. Jolo – 100% poparcia. Jak czytam po raz kolejny, jaki to Fallout bedzie zly, bo bedzie mial tylko 80% wielkosci swiata Obliviona (no nie ma bata, 3 minuty pieszo w poprzek mapy i po ptokach) albo dlatego, ze pozbyto sie przestarzalego rzutu izometrycznego, to mi sie mdlo robi. Ludzie, jesli chcecie Fallouta 1 i 2. . . to juz je macie 🙂

  4. Nie chce tego mowic, ale chyba powinienem: to recenzenci najbardziej kreca nosami na brak nowosci. „Odgrzewany kotlet”, „Powtorka z rozrwyki”, „fajne, ale nic nowego” itp. – to WY, recenzenci jestescie najwiekszymi malkontentami. Czy tak trudno zrozumiec zwyklych graczy ktorzy lubia swoje gry wlasnie dlatego ze zostaly stworzone takimi jakimi sa? Wiekszosc fanow Fallouta (lacznie ze mna) ubostwia izometryczne 2D i wedlug mnie taki moglby zostac. Jesli cos jest wystarczajaco dobre, to niech u licha takie zostanie! Nowy scenariusz i tyle. Ale nie, bo kto slyszal zeby w dobie takieeeego sprzetu robic gre w 2D? Recenzenci ‚zjedli’ by tytul zanim producent zapakowalby plyty w pudelka.

    • Nie chce tego mowic, ale chyba powinienem: to recenzenci najbardziej kreca nosami na brak nowosci. „Odgrzewany kotlet”, „Powtorka z rozrwyki”, „fajne, ale nic nowego” itp. – to WY, recenzenci jestescie najwiekszymi malkontentami. Czy tak trudno zrozumiec zwyklych graczy ktorzy lubia swoje gry wlasnie dlatego ze zostaly stworzone takimi jakimi sa? Wiekszosc fanow Fallouta (lacznie ze mna) ubostwia izometryczne 2D i wedlug mnie taki moglby zostac. Jesli cos jest wystarczajaco dobre, to niech u licha takie zostanie! Nowy scenariusz i tyle. Ale nie, bo kto slyszal zeby w dobie takieeeego sprzetu robic gre w 2D? Recenzenci ‚zjedli’ by tytul zanim producent zapakowalby plyty w pudelka.

      Pozwólcie, że podam pewną analogie. Skoro ubóstwiałeś kiedyś taki samochód zwany „Syrenką” to znaczy, że gdy ktoś zabierze się za zrobienie nowej wersji tego auta Ty będziesz głosił wszem i wobec: „To ma byc dokładnie taki sam samochód! Żadnych zmian nie chcemy bo one zepsują ducha tej kultowej maszyny!” Jeśli tak samo myslisz o Falloucie 3 to pomyśl co producent nowej syrenki pomyślałby o Tobie słysząc twoje żądania. Nie jest możliwe w 10 lat po ostatniej części stworzyc technicznie takiej samej gry bo pewne elementy są obecnie przestarzałe. Producent zarabia na swoich projektach więc cięzko jest od nich oczekiwac stworzenie F3 z rzutem izometrycznym, grafiką 2D i obrazkami w trakcie precyzyjnego celowania we wroga oraz wszednobylskimi opisami rzeczy, które w danym momencie znajdowały się pod kursorem. Bethesda straciłaby wiele pieniedzy tworząc nowy silnik pod F3 a zbyt duże wydatki to zwiększone ryzyko nie zwrócenia się produkcji.

  5. I bardzo dobrze by zrobili. Dzieki temu zaden „mózg” nie zrobilby juz dwuwymiarowego RPG-a z rzutem izometrycznym.

  6. Prawie się zgadzam bo :1 nie przeszkadza mi przejście do środowiska 3D2 nie przeszkadza mi zmiana producenta3 nie przeszkadza mi że gra będzie krótka i teren będzie mały4 nie przeszkadzają mi nowe pomysły Ale. . . Jeżeli to będzie jakiś prosty FPS który z poprzednimi falloutami będzie miał niewiele wspólnego ( chodzi głównie o klimat ) to tego napewno nie pochwalę. Chcę być dobrze zrozumiany fallout to pewien specyficzny klimat i jeżeli jego zabraknie to chodźby gra była wyśmienita to i tak nie spełni oczekiwań fanów serii. Jak zabiera się za pracę nad następcą gry która jest kultowa to oczekiwania i wymagania fanów są znacznie większe niż w przypadku nowych produkcji.

  7. Ale z tym bym polemizował. Po tym co się stało z dwójką , to przepraszam, ale można mieć pewne obawy 😉

    Jak się trochę poczyta o Eidos Montreal, ich podejściu do tytułu (ten plakat z jedynki na środku studia ;D) i stylu pracy oraz jeśli sobie przypomnieć, że za drugi Deus Ex nie odpowiadał bezpośrednio Eidos tylko DOKŁADNIE TO SAMO STUDIO co za pierwszą część gry (czyt. nie można przypisywać Eidosowi winy za to co się stało, a już na pewno nie można jej przypisywać studiu Eidos Montreal bo ono wtedy jeszcze nawet w planach nie było. . . Prawda jest taka, że za kształt IW odpowiada wiele czynników. A sama gra w ogólności nie była wcale taka zła. Ja się przy niej świetnie bawiłem przechodząc ją kilka razy) to obawy powinny raczej zniknąć. Do tego wystarczy zobaczyć i przeanalizować teaser żeby skumać, że goście na prawdę wiedzą co robią. Mnie tylko wnerwia, że jak dotychczas nie było żadnych nowych informacji o trójce, ale D’Astous o tym uprzedzał więc poczekam cierpliwie. Generalnie nie rozumiem podejścia Falloutowców. Jak patrzę na to co się dzieje w wątku o najnowszym info na temat trzeciej części tego tytułu to nie wiem, czy mam się śmiać czy płakać. Też mam tytuł, który uważam za ideał. Deus Ex to dla mnie gra absolutnie doskonała (z resztą, przecież to wiecie :P) ale pod żadnym pozorem nie chcę by DX3 był jej kalką. Owszem, chcę zobaczyć kilka najważniejszych elementów – czytaj głęboką fabułę i player driven gameplay, ale to są bardzo ogólnie wymagania. Gdybym po odpaleniu DX3 zobaczył, że perspektywa (heh, trochę wbiję szpilę :>) zmieniła się z „pierwszoczęściowego” FPP na np. TPP w stylu Gearsów czy chociażby na izometrię (wiem, że jestem wredny :P) to najpierw przeszedłbym całą grę a dopiero później stwierdził, że się sprawdza lub nie. Nie rozumiem skreślania gry z góry, szczególnie jeśli jest to tytuł, którego jest się fanem. Ostatecznie kiedy kocha się jakąś grę to należałoby jednak wspierać devów, wykazać się choć odrobiną wiary. Owszem, nie popadać w nie wiadomo jaki optymizm i nie przeginać z kolei w drugą stronę – ferując od wejścia wyrok, że gra będzie kolejnym nadejściem mesjasza i poprowadzi nas do ziemi obiecanej, ale też nie częstować twórców ciosem w twarz przy każdej okazji. Uwierzcie, że to im na pewno nie pomaga – i nie pomaga też grze. Taki brak wiary może, owszem, motywować, ale tylko na krótką metę. W pewnym momencie „no to my wam pokażemy, że potrafimy!!” MUSI się zmienić w „tacy jesteście? to walcie się!”. Nie wiem jakie ja miałbym podejście do Deus Ex 3 gdyby nie fakt, że robi je bardzo pozytywnie mnie nastrajające, świeże i nowatorskie w podejściu studio Eidos Montreal. Nie wiem też, jakie będzie moje podejście po pierwszych screenach i konkretach. Ale wiem jedno – na pewno nie mam zamiaru wydawać jakichkolwiek ostatecznych wyroków do czasu ukazania się gry (o ile oczywiście nie umrę po premierze przechodząc ją kilka(naście) razy (a to, że tyleż razy ją przejdę jest pewne – to samo było z Jedynką i IW :P)). Oczywiście komentować zamierzam i to na potęgę, ale nie skreślać od wejścia. Widziałem natomiast już na forum DX wiele sceptycznych komentarzy. Ludzi krzyczących że prequel – źle, silnik – zły, coś tam – źle. Ale były one dość szybko gaszone albo przez ludzi twierdzących, że ocenianie czegokolwiek na tym etapie jest błędem, albo, że im się akurat to podoba 😛 Kończąc – nie wiem dlaczego tak się dzieje, że ludzie nie lubią zmian i mają tendencję do oceniania z góry. Ale powiem to jeszcze raz – dajcie szansę. Zlinczować kogo trzeba jeszcze zdążycie jeśli będzie taka konieczność ;)Aha, jeszcze jedno.

    Pierwszym jest planowana premiera nowego dzieła Wrighta – Spore. Jeśli tylko zostaną spełnione obietnice, a pomysł odpowiednio wykorzystany to możemy się spodziewać kolejnej (r)ewolucji.

    . . . na miarę Simsów 😛 :>

  8. Uwazaj co piszesz Carnage, bo Cie zaraz zalicza do grona „Zapieczonego Betonu DE”. Idz do przodu chlopie. Musze matce powiedziec, zeby przestala sluchac tych starych pierdol i przerzucila sie na techno czy hiphop, bo stoi w miejscu ;-). A bardziej powaznie, bardzo ladny, nie wiem czemu sluzacy tekst, ale jak dla mnie zbyt jednostronny. Jak sobie podlicze ile razy gra zaskoczyla mnie pozytywnie a ile razy potwierdzily sie obawy, cala ochota na optymizm mi przechodzi. Dajmy ludziom myslec i mowic co chca. Kazdy przekona sie w swoim czasie, a czesc wyciagnie nawet jakies wnioski 😉

  9. sorki, ale jakie wystawianie pomnika? w F2 grałem ostatni raz podczas oczekiwania na oblivion i gra jakoś nadal mi się bardzo podobała, tak samo jak dx1 w którego pogrywałem ostatnio czekając na stalkera. a co do zapieczonego betonu z NMA, to już lepiej być krytycznie nastawionym betonem niż bezkrytycznym pożeraczem tego co serwują marketoidy i inni spece od kreowania tego co modne a co jest be 🙂 ( i nie piję tu do nikogo personalnie, mam też nadzieję iz Cujo użyczy mi praw do użycia pustaczka z MNA 🙂 )

  10. cura zdziwisz się 😀 Wielkim fanem DE nie byłem. W każdym razie nie na tyle wielkim, żebuy robić z niej ołtarzyk. Ale dwójka była no cóż. . . A Fallout ma podobny problem co Diablo. . . Jakby się Blizzard zdecydował na D3 to już sobie wyobrażam jakby zawyli fani na wieść np o 3D 😉

  11. A jednak Escape from Monkey Island zebrał dobre recenzje, średnio na poziomie 84% (vide gamerankings. com).

    Ojej. A Oblivion (PC) ma 93. 0%. I co z tego? Nadal jest skretyniałą, nudną i odartą z klimatu gierką w której jedynym dobrym elementem była muzyka i voiceover obu Septimów. Nie, nie grałem w żadną z gier serii Monkey Island, ale staram się pokazać jedynie, że gamerankings nie jest wyrocznią, a postępujący ostatnimi czasy spadek wiarygodności recenzji growych pozwala mi powątpiewać w słuszność średnich ocen na takich portalach jak gamerankings czy metacritic. Nawiasem mówiąc, dlaczego kiedyś oceny rzędu 90% i więcej dostawały takie gry jak Torment czy Fallout, a dziś należą się one shitom typu Obliviona czy Halo? Może to wynika z tego, że kiedyś tamte gry były ówczesnym „mainstreamem” i „AAA” którym należą się najwyższe noty? Choć z drugiej strony – recenzje filmowe gnoją Piratów z Karaibów 3, a chwalą No Country for Old Men i There Will Be Blood, które zdecydowanie nie są skierowane do masowego odbiorcy. I nic nie zmienia tu fakt, że ten pierwszy przynosi ogromne zyski. Może więc problem tkwi tylko w recenzjach growych, naciskach (związanych z reklamą na portalach czy też w innej formie, vide afera Gamespotu i Kane & Lynch, która bardzo szybko przycichła i nikt się już tym nie przejmuje), „subtelnym” przekonywaniu do swych produktów i owczym pędem do kopiowania ocen dużych portali przez te małe?

    producent jest do kitu (Bethesda) i jak wszyscy wiemy zbruka jedyny Ideał – jest to pewne, czego najlepszym dowodem Oblivion

    Pewne? Powiem inaczej – bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę ich dotychczasowe działania, produkty i wypowiedzi developerów (tak, śledzę je na http://www.rpgcodex.net co nie pozwala mi być tak optymistycznym jak niektórzy).

    2 – w grze nie uświadczymy doskonale wszystkim znanego klimatu

    gra na 100% będzie „Oblivionem with guns”. Nie ma co do tego wątpliwości, co potwierdzają niemal wszystkie screenshoty (!?)

    jak wiemy oni chcą tylko zarobić (czy widział, ktoś dewelopera, który pracuje aby NIE zarobić?!?!)

    Ogólnie rzecz ujmując – uff, takiego nagromadzenia populizmu nie doświadczyłem od czasu wylotu Leppera z Sejmu. Bardzo „tanio” ująłeś te problemy i spłyciłeś je do poziomu „popromiennego bajorka” O_o. Czyżbyś podzielał poglądy i metody Bethesdy? Dostajemy upraszczane i zidiocane (dumbed-down brzmi znacznie lepiej) gry, to na domiar złego jeszcze i teksty? Na VALHALLI?! O_oOtóż chodzi o to, że wszystkie dotychczasowe przesłanki przemawiają za tym, że Fallout 3 będzie grą złą (bad, nie evil :P). Jeśli już w Morrowindzie byłem zniesmaczony, a przy Oblivionie wręcz wyłem nad poziomem fabuły (?), postaci, gameplayu, nad nieistniejącym klimatem i wręcz ogromnymi pokładami nudy wyzierającymi z ekranu (w czym Bethesda jest mistrzem – Obliviona próbowałem przejść 3 razy i dopiero za tym trzecim podejściem, gdy wyszedłem z założenia, że cierpliwość jest cnotą, mi się udało). I jeśli Bethesda kontynuuje swoją politykę tworzenia gier, to ja jestem BARDZO sceptyczny jeśli chodzi o Fallouta 3. Powstrzymaj łaskawie swój szyderczy śmiech i spójrz na screeny. Powiedz mi, czy te supermutanty nie przypominają Ci czasem orków? Czy ruiny tu i ówdzie nie przypominają Ci momentami ruin w Oblivionie? Czy w ogóle wizja artystyczna Fallouta 3 nie jest bardzo zbliżona do Obliviona, zamiast do Fallouta 1 i 2? I czy udajesz, że nie dostrzegasz tych wypowiedzi panów z Beth w których z Brotherhood of Steel robią zakon paladynów w płytowych zbrojach z gunami zamiast młotów bojowych? Wyjaw mi swój sekret mistrzu, też tak chcę. W końcu „ignorance is bliss” jak mawiał Cypher. Odnośnie jeszcze kwestii zarabiania: można zarabiać i „ZARABIAĆ!!!!!!!!!!!!!11111111oneoneone„. By uświadomić Ci różnicę podam przykład CDProjektu ze swym Wiedźminem. Śledząc ostatnie newsy z pewnością natrafiłeś na wzmianki o „Enhanced Edition” Wiedźmaka poprawiającego zarówno kluczowe aspekty rozgrywki jak i te mniej ważne (mając już egzemplarz gry – dostaniesz to wszystko za darmo), nowych darmowych scenariuszach itp. Jak widać oni naprawdę wsłuchują się w prośby, uwagi i potrzeby graczy. Można wyżyć z robienia gier, a jednocześnie traktować klienta uczciwie i poważnie. Jak dziwnie wygląda w zestawieniu z machiną Bethesdy nastawioną na dojenie klienta-idioty, prawda? Za wszystkie oferowane przez CDProjekt zmiany/dodatki musiałbym już w przypadku Bethesdy prawdopodobnie zapłacić ładnych „parę” zielonych. Chociaż biorąc pod uwagę to, że sam „horse armor pack” kosztował 2,5$, to chyba jednak wyniosłoby mnie to znacznie więcej niż „parę” dolców X_x. Zrozum, te narzekania nie biorą się z nikąd, nie są spowodowane czystą złośliwością i zezgredzeniem jak próbujesz nam wmówić. Nasze wątpliwości mają całkiem solidne podstawy, których kilka zdążyłem już wymienić (choć dopiero „nadgryzłem” problem). Nie uważam się za fanatyka, ani żadną konserwę vel beton. Prawdę mówiąc Fallout nie zachwycił mnie (choć przyznaję się, że spróbowałem go dopiero w 2007 roku). Posłużę się w takim razie innym przykładem: Planescape Torment. Tak, ta gra mnie zachwyciła i do dziś to robi ;). Jak już kiedyś wspominałem, nie mam nic przeciwko remake’owi na najnowszym full-wypas silniku 3D ze wszystkimi znanymi współcześnie bajerami, z mimiką postaci wykonaną przy pomocy motion capture, zaawansowaną fizyką a’la Star Wars: Force Unleashed, a nawet – UWAGA, UWAGA – bez izometrycznego widoku kamery (ołmajgad! niemożliwe!). Wrzask bym podniósł dopiero, gdyby ewentualny developer zaczął dostosowywać rozgrywkę i fabułę pod debila, wprowadzać „brak wizji” artystycznej a’la Oblivion i przy okazji na deser obedrzeć grę całkowicie z klimatu. A gdybym w Baator zamiast pełnokrwistych Abiszajów spotkał orki obwieszone czaszkami pełniące ich obowiązki – miałaby miejsce kolejna strzelanina w Stanach. Dlatego nie dziwię się fanom Fallouta.

  12. Jolo : nie tyle chce, co MUSI zarobic. Stworzenie odpowiedniej wizualnie gry to zbyt drogi biznes, by bawic sie w ambitne projekty dla bardziej wymagajacej czesci odbiorcow, które nie pokrywaja sie z gustem prostolinijnej wiekszosci. Takim ambitnym projektem byl Fallout. Z wielu wzgledow. SPECIAL, dopracowany i nieszablonowy (na tle innych gier) swiat, postaci. A przeciez w swiadomosci przecietnego gracza Fallout NIE ISTNIEJE, ew. istnieje jako jakas nudna, pozbawiona akcji, przegadana gra. I wlasnie tu rodzi sie obawa, czy Bethesda nie bedzie chciala za bardzo, by w tej swiadomosci zaistnial :> Uzasadniona i niewydumana obawa. Wiec prosze nie podsumowowyac : „a kto nie chce zarobic”. Miedzy checia zarobienia „godziwie” a „bardzo duzo” jest miejsce na wiele roznych podejsc do sprawy. Jakos Justyna Steczkowska czy Pati Yang nie powiekszaja sobie cyckow i nie lataja z gola dupa wokol kamery, choc to na pewno daloby im wieksze siano. A zaloze sie ze przy odrobinie checi moglby to robic niegorzej niz Doda :PTylko ze tak jak wspomnialem – Bethesda nie ma dzis luksusu Bioware, ktore moglo pyknac gierke na engine 2d i bylo ok. , wiec po czesci jest usprawiedliwiona. . .

  13. Zerth, tu nie chodzi o złośliwość ani o generowania zarzutów z powietrza, tu chodzi o najzwyczajniejszą na świecie nostalgię ortodoksów, do których jak widzę, sie zaliczasz. I, nie ma co się oszukiwać, wcale nie chodzi o to, że Bethesda tworzy F3. Jakakolwiek inna firma by tego nie robiła (poza Black Isle, rzecz jasna) – było by be. A jak się zastanowić kto realnie mógłby się za to wziąć, bo przecie BI już nie istnieje, to kogo byśmy brali pod uwagę? Jakie firmy zajmują się wyłącznie RPGami? Bioware i. . . ? Tak, Bethesda. Ale Bioware też nie bo przecież EA już na nich położyli brudne łapy, więc odpada. Bethesda to był zupełnie naturalny wybór. Ale jak się rzekło – nie jest to ważne. Jakikolwiek wybór by nie był i tak będzie niedobrze. Ortodoks falloutowy i tak widzi daną kwestię przez bardzo wąskie szparki nakręconej przez NMA czy RPGcodex propagandy. Supermutant skonwertowany z kilkudziesięciu pikseli na kilkadziesiąt polygonów to już ork, zamiana perspektywy na FPP to już zidiocona sieczka, brak żółtego dekoltu na Vaultowym skafandrze to świętokractwo. . . i tak dalej, bez końca. Czy myśląc tak można powiedzieć, że jestem pełen optymizmu do F3? Daleko mi. Kiedy zagram, ocenię grę surowym okiem – będę wymagający bo chcę godnego powrotu na ukochane postnuklearne pustkowia. Ale dla mnie Fallout to nie fakt, że stary Bozar miał kompensator odrzutu na końcu lufy a nowy nie ma, tylko całokształt, atmosfera i to nienazwane coś, co mi nie pozwalało się oderwać od serii. Jeśli zagram w F3 i nie będzie miał tego czegoś, to będę tutaj najgłośniej jechał po Bethesdzie jak po łysej kobyle. Ale dopiero wtedy, jak zagram. Nie wcześniej.

  14. Jak Betheseda zepsuje Fallouta to napewno nigdy nie kupie zadnej ich gry to maja pewne, po prostu postawie na nich krzyzyk. 🙂

  15. Cujo:Wlasnie dla nas tez liczy sie ten caloksztalt. Od szczegolu mozna dosc do wyobrazenia ogolu, mozna wyczuc, jakie intencje maja tworcy wobec calosc. Czasem nawet jedno zdanie moze wiele powiedziec. Tylko ze ty patrzysz przez waska szpare nakrecona przez rozne glosy szufladkujace wszelka krytyke F3 jako nostalgiczna manie. A ja np. ciesze sie ze nie bedzie tur, a fps, i niesczegolnie zalezy mi na danym rodzaju widoku (najbardziej chcialbym wolna kamere, bo lubie ogladac akcje z roznych ujec) I co,tez jestem ortodoks? A to co widze i czytam mnie z lekka niepokoi. Ale mozes prosty chlop i np. miedzy Larry 1-7 a tym nowym Magma CUm or sth. tez nie widzisz roznicy. . .

    • (. . . )A to co widze i czytam mnie z lekka niepokoi.

      A mnie nieszczególnie bo gadkę marketingową staram się traktować z lekka. Dopiero ostateczny produkt to gadka, która we mnie trafia.

      Ale mozes prosty chlop i np. miedzy Larry 1-7 a tym nowym Magma CUm or sth. tez nie widzisz roznicy. . .

      Jestem na tyle prosty chłop, że w Larrego grałem jedynie w pierwszego prawie 20 lat temu. Serii nie śledzę.

  16. bar_b_q—>i o tym właśnie piszę. Czy uważasz naprawdę, że gdyby wydano grę która by wyglądała jak pierwsze dwie części to byłoby to dobre dla rozwoju gier? W myśl tej filozofii wszystkie gry powinny wyglądać jak PONG, bo jakikolwiek ruch do przodu, jakakolwiek zmiana oznaczałaby zagrożenie, a przecież lepiej zostać na bezpiecznej pozycji którą znamy – czyt. lepiej zrobić coś co już było tylko zmienić fabułę. Dziwisz się, że recenzenci podniesliby krzyk? Ja nie, bo każda produkcja IMO powinna wnosić coś nowego do puli. Tylko tak ta branża może się rozwijać. To podstawowa zasada ewolucji, nie tylko w grach. I zgodzę się, że twórcy nie zawsze obierają dobry kierunek, ale stanie w miejscu zawsze jest cofaniem się. zerth 1) nie twierdzę, że gamerankings czy metacritic jest wyznacznikiem ostatecznym2) o spadku wartości ocen pisałem na łamach V nie raz i wydaje mi się, że akurat w tym względzie zgadzamy się w 100%, jeśli nie wiesz o czym mówię służę linkami http://www.valhalla.pl/news5889-1010-czyli-5-g. . . ranzy.html http://www.valhalla.pl/news5913-W-poszukiwaniu. . . 0-tce.html3) jeśli chodzi o ocenę Escape from Monkey Island to dostała ona wysokie oceny od tych samych ludzi, od których równie wysokie (a nawet wyższe) dostał wielbiony przez Ciebie (słusznie, tez lubię ten tytuł:) Torment. Przecież te gry różni raptem rok. Myślę, że w tym czasie nie nastąpił nagły grach i dewaluacja ocen 🙂 A co do tego że dziś dostaje wysokie oceny Oblivion czy Halo. . myślę, że sam dobrze to ująłeś. Zresztą po aferze z recką Kane&Lynch chyba wszyscy wiemy jak wygląda kwestia wystawiania obiektywnych ocen. . . 4) Oczywiście że spłyciłem problemy – przerysowując założyłem, że każdy czytelnik V zrozumie co chcę przez to powiedzieć. To miało Was poruszyć i pobudzić do dyskusji – i zadziałało 🙂 A do populizmu ma się to nijak, bo jakbyś nie zauważył ten tekst bynajmniej nie jest tekstem broniącym Bethesde czy stającym w opozycji do wątpliwości które mają ludzie co do F3. To tekst o pewnej zauważalnej tendencji i „apel” (choć to zbyt szumne słowo) o to, żeby się trochę wstrzymać z wieszaniem psów na twórcach, BO NIKT NIE WIDZIAł JESZCZE TEJ GRY!!! Owszem, mogą być przesłanki, mogą być obawy, ale wiele osób już skreśliło ten tytuł choć nikt nawet trailera nie widział. . . I nie jest to „uproszczony tekst” jak go nazywasz, ale głos, czy raczej przyczynek do dyskusji. WASZEJ dyskusji. Jak zwykle zresztą – wątpię, żeby ktokolwiek z redakcji bawił się w robienie sobie z V tuby do szerzenia poglądów, że A jest lepsze od B. Chyba na tyle możecie nam już zaufać? A może się mylę? 🙂

    I jeśli Bethesda kontynuuje swoją politykę tworzenia gier, to ja jestem BARDZO sceptyczny jeśli chodzi o Fallouta 3.

    Wyjaw mi swój sekret mistrzu, też tak chcę. W końcu „ignorance is bliss” jak mawiał Cypher.

    5) Mistrza mogłeś sobie odpuścić. Nie poczuwam się do bycia mistrzem 🙂 Jak się coś zmieni w tej kwestii dam znać. Obiecuję. Sam piszesz, że JEŚLI Beth będzie kontynuować politykę tworzenia gier. . . A ja ci odpowiem krótko – a jeśli nie? Zwróć uwagę, że to wciąż jest kwestia nierozstrzygnięta. Możesz mieć rację. Zgadzam się. Ale nie musisz. I to też powinieneś uznać.

    Powstrzymaj łaskawie swój szyderczy śmiech i spójrz na screeny.

    Bynajmniej nie ma u mnie szyderczego śmiechu, bo i nie mam z czego szydzić. Chyba źle odbierasz mój tekst.

    Powiedz mi, czy te supermutanty nie przypominają Ci czasem orków? Czy ruiny tu i ówdzie nie przypominają Ci momentami ruin w Oblivionie? Czy w ogóle wizja artystyczna Fallouta 3 nie jest bardzo zbliżona do Obliviona, zamiast do Fallouta 1 i 2?

    Pytasz o mutanta czy mi przypomina orka? Szczerze? Nieszczególnie. Może ja jakiś dziwny i powinien mi przypominać, ale nie przypomina. Ruiny zawsze przypominać mi będą ruiny – niezależnie czy z Obliviona czy z Fallouta. Jeśli pytasz czy mi się one podobają – dla mnie są OK. Może jak dla mnie zbyt duża dominanta zieleni w ogóle w screenach i stąd spore podobieństwo koncepcji artystycznej do Obka, ale jesli tylko to będzie moim problemem w F3 to nie mam się o co martwić. 6) A jeśli o zarobkach. Mnie też się nie podoba koncepcja dokupywania sobie jakichś tam elementów zbroi czy ekwipunku za $. Ale zakladam, ze grę da się normalnie przejść bez kupowana sobie dodatkowo mega-super-chruper giwery. Przecież nikt Cię nie zmusza do jej kupowania, no chyba, że masz podejście ze MUSISZ wszystko w danej grze spróbować. Ja jestem na tego typu marketingowe zabiegi zupelnie odporny wiec mnie to zupelnie nie rusza. A że CD Projekt wyszedł z taką inicjatywą – chwała mu za to, ale wybacz, chyba jednak inna skala działania. CD Projekt dopiero walczy o swoją pozycję, jest na etapie zdobywania klienteli stąd takie posunięcia (i powtórzę jeszcze raz – chwała im za to), ale myslę że Fallout 3 i BethSoft to nieco inne liczby i inna skala, a co za tym idzie inne nastawienie. Tak – czysto komercyjne. I zamiast płakać należy się z tym pogodzić, bo tego nie zmienimy. Gry komputerowe to już przemysł, który ma generować zysk. Im większy tym lepszy. A takie produkcje jak F3 są jak megaprodukcje kinowe – kosztują dziesiątki, setki milionów $ a mają się zwrócić wielokrotnie. Nie tylko poprzez sprzedaż samej gry, ale tysiąca gadżetów i innych bzdur które wciskają nam spece od marketingu. Jednak wciąż pozostanę przy swoim – to ostatecznie TY podejmujesz decyzję, czy chcesz mieć na półce figurkę z MasterChiefem, albo kubek z MassEffect, a nie wydawca. On cię moze tylko kusić. Nic więcej. Więc nie ma się co oburzać. Tylko po prostu filtrować świat – że się tak wyrażę, z wszystkimi jego oddziaływaniami. I na koniec – ja nikomu nie odbieram prawa do obaw, ja tylko apeluję o to żeby NIE WYDAWAć WYROKU jeśli jeszcze nie mamy na kompie gry. A niestety wiele osób już WIE jak będzie F3 wyglądać i już WIE że będzie on do kitu. Zresztą nie tylko jest tak z F3. I to mnie maksymalnie wkurza – dlatego napisałem ten tekst :)Ufff. . . :)P. S. Ha! Wiedziałem że dzisiejszym tekstem sprowokuję Was do dyskusji. Plus dla mnie 😀

  17. @cujo,zapomniałeś o mającym korzenie w okolicach Trojki Obsidianie, który przywrócił ciut blasku starych rpg drugiej odsłonie serii NWN

  18. Tak przypadkiem trafila mi sie analogia w tym momencie : http://pl. youtube. com/watch?v=At3inlk2bd0&feature=dir”2:28″ – „to bylo bardzo sexy ujecie, nie wiem czy moze wejsc. „Porownajcie z tym co jest dzis na topie. Jesli dla kogos tesknota za takimi nastawieniem to jest nostalgia, to jest dla mnie kmiotem i tyle. cujo:Widzisz, wlasnie nie chodzi mi o gadke marketingowa. A brak zoltych paskow na niebieskich uniformach to byloby jak np. BMW bez niebiesko-bialej szachownicy w logo. . .

  19. Ogłoszenie PłatneZanim się rozkręcicie na dobre jak zwykle proszę o powstrzymywanie się przed podpinaniem komentarzy pisanych pod wpływem skrajnych emocji. Nie róbmy z ciekawego tematu śmietnika i nie ozdabiajmy go kmiotami, prostymi chłopami czy mocniejszym słownictwem rzucanym pod adresem innych użytkowników. Dziękuję za uwagę. Przepraszam za offtop. Koniec ogłoszenia płatnego

  20. Jakich skrajnych emocji ?:D Z reszta jak ludziom nie bedzie sie podobac takie „krwiozercze” nastawienie to dadza po minusie i tyle, nie rozumiem o co takie halo. PS. A jak na razie dostalem plusa, wiec STFU ;P

    • Jakich skrajnych emocji ?:D Z reszta jak ludziom nie bedzie sie podobac takie „krwiozercze” nastawienie to dadza po minusie i tyle, nie rozumiem o co takie halo. PS. A jak na razie dostalem plusa, wiec STFU ;P

      Panowie ktorzy na powaznie zminusowali ten niedorzeczny PS po prostu mnie rozbroili xDedited: W odpowiedzi na komentarze przy minusach – przepraszam bardzo, ale nie ja zaczelem offtop, poczulem sie wywolany do tablicy na forum publicznym to mam prawo odpowiedziec. A uzycie drugiego konta bylo ze zwyklego wyglupu i dla podkreslenia absurdalnosci wydarzenia. . . Troche dystansu panowie :>

  21. stara zasada mówi, że najbardziej słychać niezadowolonych. Osobiście dla mnie Fallout to jedyna gra do, której wracam i to nie ze względu na fabułę bardziej na dojrzałą otoczkę tej gry. Nie spotkałem innej gry w której tak pięknie rozrywałyby się ciała a odgłosy przyjmowania pocisków „na klatę” brzmiały tak soczyście. Te rzeczy wiele dodają tej grze, dźwięk nic a nic się nie zestarzał i prawdę mówiąc chętnie zobaczył bym 1 i 2 w wersji „restore” z grafiką w wysokiej rozdzielczości. Nie wyklucza to, że niecierpliwie czekam na część 3. Trójka zobowiązuje i byłbym rozczarowany gdyby „Beth” posłuchała fanów zbyt uważnie, mogłoby się okazać wtedy, że zjadłaby w tym wszystkim własny ogon, jak swego czasu Troika tworząc już RPG „do kwadratu”. W ten sposób F3 zyska nowy wygląd i opowie nową historię na swój sposób, czasem warto zauważyć, że gry się rozwijają a nie cofają nawet jeśli na to nie wygląda. Ciągłe powtarzanie, że współczesne gry się uwsteczniają przypomina czasy kiedy pojawiło się W95. Każdy „DOS”owiec narzekał na niemal wszystko związane z W95 uważając DOS za wręcz kanon systemu operacyjnego co z tego wyszło widzimy dziś 🙂 i tak samo jest z gram, F3 nie jest w tym przypadku wyjątkiem.

  22. Ale ja bym tak bardzo bardzo chcial miec mozliwosc grania na tury 🙂 To by bylo to rozwiazanie optymalne dla tych ktorzy lubia dynamiczne walki – FPS a dla tych co wola kombinowac z punktami ruchu, konserwatystow Fallouta turówka ;] Ile ja nie raz kminilem zeby te punkty najlepiej wykorzystac podczas walki i ucieczki eh ;P

  23. tu chodzi o najzwyczajniejszą na świecie nostalgię ortodoksów, do których jak widzę, sie zaliczasz

    Znaczy się: jestem „tró”? Yes, yes, yes. xD Już myślałem, że jestem zbyt postępowy z tym moim Unreal Engine 3, motion capture, havokiem i kamerą nad ramieniem.

    3) jeśli chodzi o ocenę Escape from Monkey Island to dostała ona wysokie oceny od tych samych ludzi, od których równie wysokie (a nawet wyższe) dostał wielbiony przez Ciebie (słusznie, tez lubię ten tytuł:) Torment. Przecież te gry różni raptem rok. Myślę, że w tym czasie nie nastąpił nagły grach i dewaluacja ocen 🙂

    Nie sugerowałem tego. Nie mam nic do Escape from Monkey Island. Nie tylko z tego powodu, że w niego nie grałem ;). Ba, wbrew insynuacjom niektórych jestem na tyle „postępowy”, że grafika 3D też mi nie przeszkadza xD.

    Oczywiście że spłyciłem problemy – przerysowując założyłem, że każdy czytelnik V zrozumie co chcę przez to powiedzieć. To miało Was poruszyć i pobudzić do dyskusji – i zadziałało 🙂

    Dobra, mogę się już czuć pojechany xD. W każdym razie jestem uczulony na prowokacje a’la onet i myślałem, że chociaż na Valhalli ich nie spotkam.

    Chyba na tyle możecie nam już zaufać?

    Trust no one.

    5) Mistrza mogłeś sobie odpuścić. Nie poczuwam się do bycia mistrzem 🙂 Jak się coś zmieni w tej kwestii dam znać. Obiecuję.

    But I wanna be your padawan! ;( Please, Master, don’t reject me!Ogólnie rzecz biorąc brawa za posta. W tej, znacznie bardziej wyważonej, formie jestem w stanie w pewnych kwestiach Ci przytaknąć ;). BTW, masz talent do studzenia emocji ;).

    I, nie ma co się oszukiwać, wcale nie chodzi o to, że Bethesda tworzy F3. Jakakolwiek inna firma by tego nie robiła (poza Black Isle, rzecz jasna) – było by be. A jak się zastanowić kto realnie mógłby się za to wziąć, bo przecie BI już nie istnieje, to kogo byśmy brali pod uwagę? Jakie firmy zajmują się wyłącznie RPGami? Bioware i. . . ? Tak, Bethesda. Ale Bioware też nie bo przecież EA już na nich położyli brudne łapy, więc odpada. Bethesda to był zupełnie naturalny wybór. Ale jak się rzekło – nie jest to ważne. Jakikolwiek wybór by nie był i tak będzie niedobrze.

    Bullshit. Dajcie Fallouta 3 do produkcji Obsidianowi i takim mózgom jak Chris Avellone, Brian Mitsoda, Josh Sawyer etc. etc. , zapewnijcie budżet i czas na produkcję jaki ma Bethesda i ja jestem gotów im zawierzyć.

    • Bullshit. Dajcie Fallouta 3 do produkcji Obsidianowi i takim mózgom jak Chris Avellone, Brian Mitsoda, Josh Sawyer etc. etc. , zapewnijcie budżet i czas na produkcję jaki ma Bethesda i ja jestem gotów im zawierzyć.

      Kto ma niby dać? Obsidian nie zakupił licencji a mógł, podobnie jak bioware, fani też jakoś nie chcieli się złożyć, paczka z Falloutem jest więc u betch i mają pełne prawo robić z nią co chcą. Obsidian wypuszcza ostatnio gry mające więcej bugów niż akcji a to nie świadczy bynajmniej in plus. Mistrzem byłaby Troika ale oni zrobiliby by F3, jak pisałem już wcześniej, „do kwadratu” byłby grywalny dla niezwykle wąskiego grona graczy i krytyków, którzy byliby w stanie docenić grę niczym arystokrata dobry kawior, dla nas normalnych graczy F3 byłby ciężkostrawnym dziwolągiem.

  24. a moje zdanie jest takie ze tym razem w powyzszym artykule rzucono nam nic wiecej anizeli powod do (nastepnego) flamewara. po co ? przeciez i tak NIE DOJDZIEMY DO KONSENSUSU !!! wyluzujmy z tematem fallouta – przynajmniej na jakis czas. . . prosze 😉

  25. Obsidian wypuszcza ostatnio gry mające więcej bugów niż akcji

    Jeśli masz na myśli niedociągnięcia w KOTORze II czy podstawce Neverwinter Nights 2 (przed patchami), to weź pod uwagę jakie Atari narzucało im terminy. Z tego co pamiętam KOTOR II powstawał tylko 12 miesięcy. Za to grając w „Mask of The Betrayer” nie doświadczyłem żadnych bugów, a tylko wspaniałą fabułę, klimat i postacie, co jest zresztą charakterystyczne dla Black Isle/Obsidianu (yep, Avellone). A teraz czekam na „Aliens RPG” by Obsidian xD. Ś. P. Troika? Jeśli zrobiliby coś na miarę Arcanum albo Vampire: The Masquerade Bloodlines – bosko. Niestety, Troika to dopiero słynęła z bugów i niezbalansowania rozgrywki. Co nie znaczy, że przeszkadzało mi to w grze, gdy miałem możliwość śledzić doskonałą fabułę i zanurzyć się wręcz w świat gry. Zresztą, co tu dużo mówić: chłopaki robili gry najwyższej klasy. Leonard Boyarsky, Jason Anderson i Tim Cain niestety się rozeszli po świecie, ale przynajmniej Brian Mitsoda (koleś odpowiedzialny za wiele genialnych postaci/dialogów w Bloodlines co chyba wystarczy za rekomendację) pracuje właśnie w Obsidian ;]. Oh well, w każdym razie poczułem się mile połechtany tym „arystoktatą” lol.

  26. Problem w tym, że ich gry nie mogly liczyc na szerszy odbiór bo gier nie robi się dla idei jeno dla graczy. Arcanum w pierwszej chwili mnie zachwyciło potem przyjemnosć z gry prysła dobrze, że nad F1 i F2, który po części i tak już obywać musiał się bez trójcy, czuwały osoby temperujące zapędy do zbędnego komplikowania. Dzięki temu też F2 to jak dotą najlepsze osiągnięcie w grach w swojej kategori, zgodzę się, że Torment był blisko ale. . . zabiły go kilometrowe dialogi 😀

  27. Chris Avellone po wynikach sprzedaży Tormenta sam doszedł do wniosku, że to się jak widać nie sprzedaje xD. No ale cóż, muzyka poważna też się nie sprzedaje tak dobrze jak pop :P. W każdym razie Avellone będąc teraz współwłaścicielem Obsidianu musi iść na kompromis, ale jestem gotów przełknąć pewne kompromisy, byle tylko Obsidian nie skończył jak Troika. Niestety, w związku z tym wątpię, by powstała w możliwej do przewidzenia przyszłości gra na takim poziomie jak Torment :(. PS. Ciekaw jestem czy oglądałeś film „No Country for Old Men” braci Coen? Czy uważasz, że też był „przegadany”? Jeśli możesz – odpowiedz na PW, bo wystarczy już offtopa w tym temacie xD.

  28. Nie no, miałem sie nie wtrącać, miałem nic nie pisać, nie odzywać się, zachować anonimowość i schować się w mojej metalowej puszeczce, ale tego nie zdzierżę.

    Nawet nie będę przypominał co się działo jak ogłoszono, że kolejna część Monkey Island będzie w 3D. A jednak Escape from Monkey Island zebrał dobre recenzje, średnio na poziomie 84% (vide gamerankings. com).

    Więc *potężnie nabiera tchu, a jego płuca nadymają się jak miechy* Monkey Island w 3D to NAJWIĘSZA pomyłka w historii kontynuacji przygodówek, istne popłuczyny po swych genialnych pierwowzorach, kanciasta, niedorobiona grafika, pasująca do Guybrusha Treapwooda jak pięść do nosa czy piernik do wiatraka, wyglądająca na tle przepięknych (jak na tamte czasy) ręcznie rysowanych backgroundów niczym szmata do podłogi na tle perskiego dywanu. To jedno z największych nieporozumień, porażek, potknięć, postrzałów w stopę, kolano, biodro itd w dumnej historii przygodowych sequeli. Zmiana trybu widoku na 3d pozbawiła grę całej magii, uroku i swoistego piękna. Zrobiła z księżniczki babkę klozetową. Także panowie z gamerankings mogą sobie wsadzić swoje rankingi wiadomo gdzie, skoro druzgocąca większość amatorów gier adventure myśli dokładnie tak samo. ufffffffffffff. Sory za lekki offtop, już się wyżyłem i więcej nie będę.

  29. No autora popieram;] za trzezwe spojrzenie i ponad przecietna ilosc oleju w glowie;]Kilka komentarzy zrzucil bym z mostu, ale zachowam dla siebie blizsze szczegoly. Fallus 3ci zamiecie i bedzie jednym z najlepszych erpegow tego roku. Szesliwcy zagraja w Fable 2 i F3 a inni szczesliwcy w Final Fantasy 13 i F3;] a jeszcze inni szczesliwcy juz graja w WOW i zagraja w F3;] No panowie nie wiem jak wY ale ja czekam z utesknieniem:D Tytul legenda zbliza sie duzymi krokami:D ja trzymam kciuki.

  30. Konserwatyści ? No może, ale wystarczy spojrzeć na rozwój gier Civilization czy SimCity – tutaj zmiany z każdą częścią były przyjmowane z uśmiechem na ustach graczy – naprawdę były niezłe. Acz muszę przyznać, że w przypadku HOMM4, który byl postępowy nie przypadł graczom (choć był dobry i miał trochę świetnych pomysłów). Pozatym co do Fallouta, wystrczy spojrzeć na Fallout „Van Burden” i jego recenzje, chyba nikt z Jedynych Słusznych Wyznawców nie kwestionował tego „dema” . . . a czemu? Bo to co dostali, to było to, co oczekiwali. Na koniec zapytam się po co wydawać różne gry z tym samym tytułem!?!? Po to gra ma tytuł, by go reprezentować, reprezentować to co już znamy, kontynuować to. Jeśli ktoś ingeruje tak bardzo to powinien zmienić tytuł gry, a nie bazować na innym popularnym, licząc pewnie na lepszą sprzedasz kosztem tytułu. Nie jest złem dodawać nowe opcje/idee w kolejnych częściach, trzeba je dodać w odpowiednich ilościach i guście. Trzeba pamiętać o graczach, którzy zakupili poprzednią część, że dzięki nim tworzą nową i okazać im szacunek . . . no ale teraz w grach liczy się tylko komercja i grubość portfela . . . Nawet w Krakowie/Warszawie na starówce nie postawią przeszklonego wieżowca, tylko odpowiednio stonowany do otoczenia budynek.

  31. O mój Boże! Z tematu o Fallouta 3 robi się dyskusja ala Wiedźmin. Ale cudnie! Brakuje mi tylko wątku patriotycznego, który dodawał Wieśkowi ciuteczkę pikanterii.

  32. podsumowując dysputę, jeśli gracze chcą jeździć maluchami wolna wola nikt im nie broni tylko niech nie wymagają od producentów by nadal je robili 🙂

  33. Shadow_XIII —> a wiesz dlaczego nie postawią w Wawie czy Kraku szklanej iglicy w centrum? Bo czuwa nad tym naczelny architekt miasta (czy jak się zwie ten urząd), nie mówiąc, że w Kraku całe centrum jest pod opieką Głównego Konserwatora Zabytków – i nie możesz nawet łopaty wbić w ziemię bez jego przytaknięcia. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby tych urzędów nie było to nie postawionoby szklanego drapacza chmur (wcześniej czy później) w centrum? Ja mam co do tego mocne wątpliwości. Nie dzieje się tak tylko dlatego, że jest zakaz i ktoś tego pilnuje, a nie dlatego, że ktoś okazuje szacunek dla dziedzictwa czy coś w tym stylu. Ideały są piękne, ale w realnym świecie twardego biznesu bardzo rzadko się one liczą. W grach nie ma takiej instytucji ktora miałaby bronić i kontrolować stopień rozwoju takiego choćby Fallouta, to też każdy kto zakupi sobie prawa do takiego tytułu może z nim zrobic co mu się podoba. Takie prawa rynku. Jak ktoś powiedział – przecież prawa do tego tytułu mógł kupić BioWare, Obsidian czy kto tam chcecie. Ale kupił BethSoft i to kończy dyskusję. Zresztą wcale nie jestem pewien czy jakaś odgórna kontrola tego jak bardzo można ingerować w dany tytuł byłaby dobra. Jasne, możliwe że ofiarą tego padnie F3, a może jednak pojawi się jakaś nowa jakość? Zobaczymy. . .

    • —> a wiesz dlaczego nie postawią w Wawie czy Kraku szklanej iglicy w centrum? Bo czuwa nad tym naczelny architekt miasta (czy jak się zwie ten urząd), nie mówiąc, że w Kraku całe centrum jest pod opieką Głównego Konserwatora Zabytków – i nie możesz nawet łopaty wbić w ziemię bez jego przytaknięcia. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby tych urzędów nie było to nie postawionoby szklanego drapacza chmur (wcześniej czy później) w centrum? Ja mam co do tego mocne wątpliwości. Nie dzieje się tak tylko dlatego, że jest zakaz i ktoś tego pilnuje, a nie dlatego, że ktoś okazuje szacunek dla dziedzictwa czy coś w tym stylu.

      A ten zakaz niby dlaczego zostal ustanowiony i dlaczego nadal istnieje? Czyzby dlatego, ze przynajmniej czesc ludzi ma szacunek do dziedzctwa i poczucie estetyki ? I gdyby zakaz zniesc to zakazoznosiciel prawdopodobnie w nast. wyborach nie mialby czego szukac? Oczywiscie gdyby zakazu nie bylo ty bys twierdzil, ze co takiego sie stalo, ze ktos wiezowiec wybudowal – ot zycie, ktos wykupil ziemie i postawil budynek, i innych mialbys za durni ze sie czepiaja, co nie rozumieja rynku, czy jak? Tak samo z Falloutem – faktycznie, niby nic, normalne prawa rynku. Tylko ze poza tym, ze to zwykly produkt jest to takze pewien swiat z okreslonymi zasadami, postaciami, historiami. W ktory ty moze sie nie zaglebiles, wiec z pewnoscia dyletanta ciagle stawiasz sady, ze jego zmienianie jest ok. I nie chodzi o 2d, nie chce 2d, nie chce tur takich jak w F2, chce ladna grafike,chce FPS. Ale chce by F byl nadal F, a F to nie tylko rozwalony swiat i mutanty. Podobal mi sie teaser, ale po nim bylo pare screenow i wiesci, ktore podobaly mi sie znacznie mniej. I tyle. To ze ty czegos nie widzisz, nie znaczy ze tego nie ma :> Ot, tak samo jak z tym zminusowanym moim postem – niektorzy wzieli to na serio, co mi wydawalo sie nieprawdopodobne (a teraz wspominanie o tym nie wezma jako przyklad niedostrzegania wyglupow i specjalnego absurdu, tylko moj bol po stracie Valuty :D)

  34. jolo, goralesko: rozumiem wasz punkt widzenia, i wlasciwie podzielam go jesli chodzi o kazda inna gre. Problem w tym, ze jak sami wiecie, ostatni Fallout wyszedl 10 lat temu. Przez ten czas zmienila sie szeroko pojeta mechanika gier. To dzieki podnoszeniu poprzeczki wymagan po kazdym wydanym tytule musimy czekac dlugie lata az ktos zdecyduje sie na podjecie wyzwania. Kazdy fan Fallouta na pewno przegladal „Biblie” i wie ile rozdzialow ona zawiera. Historie opowiedziane w pierwszej i drugiej czesci sa kropla w morzu calej historii tego tytulu. Nie wolelibyscie co 2-3 lata otrzymywac kolejnego epizodu z rozsadnie podniesionym poziomem grafiki zamiast czekac 10-11 lat na kompletnie nowa odslone, ktora wlasciwie nie wiadomo co ze soba przyniesie? Ewolucja, nie rewolucja panowie. Nie jesli chodzi o tak kultowy tytul.

    • jolo, goralesko: rozumiem wasz punkt widzenia, i wlasciwie podzielam go jesli chodzi o kazda inna gre. Problem w tym, ze jak sami wiecie, ostatni Fallout wyszedl 10 lat temu. Przez ten czas zmienila sie szeroko pojeta mechanika gier. T(ciach)Ewolucja, nie rewolucja panowie. Nie jesli chodzi o tak kultowy tytul.

      ewolucja ewolucją, ale ja zadaję sobie proste pytanie: „Dla kogo jest Fallout 3? Dla nas: obrońców honoru wielkiego F, czy dla tych wychowanych na Oblivionie” (bo wychowani na Morrowindzie też Obliviona nie trawią w większości) . . . dla mnie odpowiedź jest jasna: Jestem graczem F1,F2,Morrowinda – tytuł jest jak najbardziej nie skierowany do mnie. Jedyne co mogę rzecz: „Wielka szkoda” i zapłakać gorzko nad losem wspaniałej serii F, która właściwie na tym kończy swój żywot, bo wg. mnie F3 odniesie sukces nie jako kontynuacja F’ów, ale jako nowa gra, jako Fallout 3, a to spowoduje całkowite odwrócenie się od wzorca F1/2. Powiecie, że przesadzam. Prawdopodobnie, ale dla mnie do gra jest kanonem tytułów, które ustanowił standard w świecie gier, gra która naprawdę coś znaczy, przy której spędziłem dziesiątki godzin przemierzając pustkowia, szukając dziesiątek/setek ukrytych Easter Egg’ów, smaczków, zdarzeń losowych, na kilkanaście różnych sposobów przez te kilka lat w nadziei, że zagram w tak samo świetną kontynuację. A takie podejście do tytułu kojarzy się z szarganiem pamięci o tej wspaniałej grze. To tylko moje odczucie po pokazaniu screen’ów, tyle, że im więcej ich widzę tym czarniej . . . końcowe zdanie należy do Bethesdy i obym się mylił. A jak było z Valhallą ? Istniał kiedyś serwis, który był biblią polskiego gracza, a potem zniknął . . . każdy kto usłyszał, że serwis powstaje z popiołów chciał, aby to co dostanie było takie jak wtedy. Owszem liczy się poziom treści, a nie szata graficzna, w każdym razie dopóki nie wrzucą różowego koloru i migających światełek na stronie . . .

  35. dpg—-> mylisz dwa pojęcia – popieranie i rozumienie pewnych mechanizmów. Biorąc pod uwagę, że jestem historykiem uwierz mi na słowo, że nie jest mi obojętne co się robi z architekturą miast, jak się niszczy dziedzictwo etc. Mógłbym ci też sporo powiedzieć o rabunkowych pracach archeologicznych na fali pewnych inwestycji w Polsce, ale nie o to chodzi. Jedna rzecz to coś popierać czy potępiać inna rzecz to rozumieć realia. Możesz mnie nazwać zgorzkniałym cynikiem, ale ja już chyba wyrosłem z idealizmu, który każe mi protestować przeciwko temu, że świat jest jaki jest. Nie, nie mówię tutaj o zupełnym olewaniu pewnych rzeczy, bo tego robić nie należy, ale jeśli chodzi o rynek komercyjny (bo o nim rozmwaiamy) to nie oszukujmy się – pomimo że dla Ciebie i wielu innych osób Fallout jest niemalże wartością kulturową dla rynku (a to on dyktuje prawa czy ci się to podoba czy nie) jest to PRODUKT. Który należy sprzedać z jak największym zyskiem. Mnie też się nie podoba takie podejście, chciałbym żebyśmy znów żyli w czasach kiedy dwóch maniaków siedzi w garażu i ma tyle czasu na dłubanie przy grze ile się im podoba. Niestety żyjemy w czasach kiedy to wydawca utrzymuje dewelopera i narzuca mu terminy, a gwarancja i szybkość zwrotu poniesionych kosztów są głównym determinantem działań. I możesz protestować, możesz się oflagować, możesz nawet ogłosić głodówkę i słać petycje i gwarantuję, że niewiele to zmieni. Niestety, ale taki jest dzisiejszy świat. Brutalny. Wiem, że nasze postawy różnią się pewną filozofią życia i ja dla Ciebie zawsze będę dyletantem, który pozwala brukać świętość Fallouta, ale trudno. Może ja zbyt twardo stąpam po ziemi? W sumie trochę zazdroszczę Wam tego (młodzieńczego?!) idealizmu :)A co do dyskusji i minusów – ja wyznaję zasadę, że jak się dopuści drobne przewinienia, to potem już można obserwować tylko eskalację zjawiska, tym bardziej, że nie znasz temperamentów wszystkich biorących udział w dyskusji. Więc lepiej niepotrzebnie nie prowokować. A przecież można dyskutować bez STFU i innych tego typu wynalazków. Im wyższe standardy sobie stawiasz tym większych możesz oczekiwać od współdyskutantów – i myślę, że ta zasada jak na razie doskonale się sprawdza na V. Oby tak dalej.

  36. Zwyczajnie chce sie bawic grami, ale denerwuja mnie bajkowe realia – czy to Obliviona, czy to Dooma, czy polowy innych gier, w ktorych czlowiek ma tak malo z czlowieka. I o tym mowie. Chwlae Witchera, ciesze sie z ewentualnego Afterfalla czy Forlon World , boje sie o F3. Przeciez F nie jest dla mnie zadna swietoscia. Nie podoba mi sie, ze w imie kasy byc moze splyca jedna z bardzije wymyslnych i inteligentncyh serii, to wszystko. Wiem ze takim postem nic nie zmienie, po prostu pisze i chce wiedziec, ze sa tacy jak ja, bo zawsze milo znalezc kogos kto mysli podobnie. To zaden protest. Wlasciwie powinienem sie obrazic za twoj post, bo zaklada on moj skrajny debilizm :>

    • (. . . )I o tym mowie. Chwlae Witchera, ciesze sie z ewentualnego Afterfalla czy Forlon World , boje sie o F3. Przeciez F nie jest dla mnie zadna swietoscia. Nie podoba mi sie, ze w imie kasy byc moze splyca jedna z bardzije wymyslnych i inteligentncyh serii, to wszystko. (. . . )

      W cytacie wygrubiłem kluczowe dla całej tej dyskusji słowo. Teraz już „być może”? Bo wszystkie Twoje poprzednie posty sugerują, że „na pewno”. ;)A co do tego nieszczęśliwego STFU, za którego ominusowanie tak bardzo się marszczyłeś, to sugeruję rozwinięcie tego skrótu, wolne przełożenie go na polski i zadanie sobie pytania, czy da radę go użyć w formie lekkiej, nie urażającej rozmówcy.

  37. Zaden moj post nie sugeruje ze „na pewno”. A myslisz ze nie znam tlumaczenia ? Nie wiedzialem tylko, ze trafiam w towarzystwo ktore rumieni sie na dzwiek slowa kurwa, nawet jesli jest to w niepowaznym kontekscie. Ba,nawet nie slowa kurwa, tylko kurwopodobnego – bo skrot to jednak skrot. Przeciez nie uzywam tego do wyrazenia emocji, ani tym bardziej nie uzywam tego jako przecinka. http://pl. youtube. com/watch?v=VNrhmbc0y_8 – dedykacja specjalnie dla ciebie cujo, chce zobaczyc twe oburzenie :Pps. I WY NABIJACIE SIE Z THOMPSONA ? 😀

    • Zaden moj post nie sugeruje ze „na pewno”.

      Wprost nie, ale jako, powiedzmy, ten po drugiej strony barykady, zakładasz, że raczej będzie lipa. Granica pomiędzy „być może” a „pewnie” jest niewielka ale w tej dyskusji dość jasno można wywnioskować, kto którego słowa by użył.

      A myslisz ze nie znam tlumaczenia ? Nie wiedzialem tylko, ze trafiam w towarzystwo ktore rumieni sie na dzwiek slowa kurwa, nawet jesli jest to w niepowaznym kontekscie. Przeciez nie uzywam tego do wyrazenia emocji, ani tym bardziej nie uzywam tego jako przecinka.

      Jeśli mnie pytasz, to powiem Ci, że wolałbym swobodniejszą Valhalle, gdzie dorośli mogą używać języka swobodniej, bez autocenzurowania i gryzienia się w język co chwila. Ale tu nie chodzi o rumienienie się na dzwięk co bardziej soczystych wyrażeń tylko o zasady, które przyjeliśmy. Ma być pełna kulturka językowa, mi to niespecjalnie pasuje, ale się stosuję bo jestem tutaj zaledwie gościem.

  38. @dpgja tam lubię sobie zaklnąć jak szewc ale rzadko w większym towarzystwie puszczam wiązanki bo niby po co a już na pewno nie każę się STFU komuś kiedy kończą mi się argumenty, pamiętaj, że Twoje posty świadczą o Tobie, nie chcesz wolna wola ale nie miej pretensji, że komuś to nie pasuje 🙂

  39. Naprawde nie wiem, jak to mozna odbierac tak serio jak ty. W tym bylo dokladnie zero emocji i powagi. Z reszta nie wazne, EOT, bo az zal 😀

  40. Powiem krótko: Jedyne co może uratować F3 to wydanie przez Bethesdę porządnego edytora (engine Obliviona więc znowu będą początkowe problemy z edycją modeli postaci ale na pewno znajdą się modderzy pokroju Quarl’a, Oscuro czy Timeslip’a więc do przeskoczenia ;). A wtedy „Real Fallout Mod” to tylko kwestia czasu i wszyscy będą zadowoleni. . .

  41. Ciekaw jestem, jakie odczucia mieliby wielbiciele (w znaczeniu „gracze, którym się gra bardzo podobała”) serii The Elder Scrolls, gdyby za jej kontynuację zabrał się na przykład producent świetnych skąd inąd gier sportowych oraz ścigałek – czyli EA. Prawdopodobnie realizując swoje wizje wzbudziliby w graczach równie dużą dawkę obaw o efekt końcowy, co Beth w wielbicielach (w znaczeniu j/w) serii F1/2. To chyba zrozumiałe, że po 10 latach oczekiwania na kontynuację, gdy nadarza się okazja -byćmoże jedyna – znów poszwędać się po pustkowiach, każdy, kto grał w F1/2 chciałby otrzymać pełnowartościowego Fallouta z jego klimatem, mrocznym światem pełnym niegodziwości, a nie eksperymentalny miks cRPG i FPP/TPP z klimatem podporządkowanym efektom graficznym i teksturom w wysokiej rozdzielczości. Rękami i nogami podpisuję się pod koniecznością poprawienia wyglądu względem pierwowzoru. Nie mam nic przeciwko 3D, czy widokowi znad ramienia. Tylko OBAWIAM SIĘ (ale nie zakładam z góry na pewno), że forma przerośnie niesioną treść. Że Bethesda goniąc za brzęczącą monetą (noneymoneymoneymoney) po prostu wykorzysta tytuł, bo skończyły im się własne pomysły na grę. Uważam, że kontynuacja serii Fallout wymaga zapoznania się z oczekiwaniami jej wielbicieli (definicja, jak na wstępie) i wzięcia ich zdania pod uwagę, co wyraźnie u Bethesdy kuleje. W przeciwnym przypadku nie powinni się w ogóle za to brać. BTW, IMHO SuperMutant rzeczywiście bardziej przypomina orka, niż Mutków z F1/2. A behemota można było obejrzeć w Fallout Tactics – był robotem, a ten Bethesdy absolutnie nie ma z nim nic wspólnego. I niech nikt nie tłumaczy, że FT było pomyłką, że to zupełnie inna gra. To monstrum (chodzi mi o behemota, nie o grę 🙂 po prostu wystarczyło inaczej nazwać, a nie pisać historię od nowa.

  42. Uwielbiam wprost kiedy opinie community z NMA i RPGcodex są cytowane z wypowiedzi ich przeciwników lub trolli z ilością postów poniżej 3 zamiast ze źródła. Nikt tam nigdy nie narzekał na widok FPP, a raczej pytał dlaczego akurat taki. Narzekania na brak trybu turowego były, to kwestia gustu, ale odpowiedzi od developerów typu „to przestarzałe” są iście dziecinne. Było wiele pochwalań co do konkretnych wypowiedzi czy screenów (wygląd schronu, drewniane miasto) ale szydzenie z wyglądu super orków jest oczywiste. I nie mówcie tu o zamianie pikseli na polygony bo modele 3D supermutantów były w rozmowach w FO i FO2 i wyglądają ZUPEŁNIE inaczej. Ale nie ma co się dziwić kiedy głowny artysta projektujący postacie nie grał w Fallouta. Rozpisywać się dlaczego FO3 nie będzie taki jak bym chciał ja, lub wielu innych fanów starych RPG (tak, wiem że nie wszystkich), można się naprawdę długo, ale lepiej poszukajcie na NMA artykułów bo tam były obiektywne kilkustronnicowe analizy wywiadów i wystąpień z pokazem dema. Tak – OBIEKTYWNE, nawet jeśli wypowiedzi na forach takie nie są, to admini są tam bardzo inteligentni i powściągliwi w opiniach. Przytoczę tylko jedną wypowiedź, moim zdaniem jedną z ważniejszych i pokazujących kierunek w jakim poszli panowie z Bethesdy: „But obviously, when you’re talking about supermutants, dialogue really isn’t a viable option. „

  43. waldimekum- Nie wydaje mi sie rozsadne pokladanie wszystkich nadzei w modderach. Oni moga duzo zrobic, ale nie wszystko. No chyba ze ktos odrazu liczy na total conversion moda 😉 Zreszta jeszcze raz powtorze, to co napisalem jakis tydzien temu- CS do F3 nie zostal poki co potwierodzny. Emil Pagliarulo tlumaczyl to faktem, ze zrobienie edytora wymaga duzo czasu, a narazie chca sie zajc tylko i wylacznie gra.

  44. Każdy, kto liczy na modderów tym samym przyznaje, że Fallout Bethesdy nie będzie tym, czym być powinien. Poza tym edytory są oddawane w ręce graczy po to, by przedłużyć życie gry i uczynić ją atrakcyjniejszą, a nie po to, by naprawiać ewidentne błędy twórców. Moim zdaniem w Bethesdzie powinni zrobić sobie miesięczny urlop i pograć sobie w F1/2, FT, Awakena oraz inne mody przechodząc je wszystkie przynajmniej 2-3 razy różnymi postaciami i w różny sposób. Może wtedy dostroją się, zrozumieją Falla, wszystkie jego niuanse i detale, dzięki którym jedenastoletnia gra wciąż żyje i ma się dobrze. Na stronie CDA (www.cdaction.pl) Fallout w zestawieniu najlepszych gier (zdaniem internautów) jest na dziewiątej pozycji ze średnią powyżej 7,8, gdzie Oblivion jest na pozycji bliżej nieustalonej ze średnią 6,6. Z Morrowinda jest tylko Tribunal (też bliżej nie ustalona lokata) ze średnią 7,5 – czyli za Falloutem. A przecież Fallouta od gier Bethesdy dzieli kilkuletnia przepaść technologiczna! Tak więc niech nikt mi nie mówi, że obawy co do efektu końcowego Fallout 3 są nieuzasadnione. Nawet biorąc pod uwagę fakt, iż CDA nie jest jedyną, ostateczną i nieomylną wyrocznią.

  45. Skoro Beth wie, że nie jest w stanie zrobić „prawdziwej” kontynuacji F1 i F2 to czemu robi grę, która ma być ich następcą? Czemu ten twór ma się nazywać Fallout i mieć nr 3 skoro ma mieć tak niewiele wspólnego z poprzednikami?Czemu już skoro ma własną wizję to nie jest w stanie uszanować fanów i pozostawić pewnych szczegółów, jako pewnego rodzaju ukłon? Wszystko się da. Może jestem falloutowym betonem i F3 mogło by być dla mnie w pikselowatej grafice 2d ale jednak wiem, że świat nie stoi w miejscu i rządzi się pewnym innym regułami niż 10 lat temu. W zasadzie nie mam nic przeciwko modernizacji. Byle by gra była dobra i zasługiwała na to jedno małe-wielkie słówko w tytule. Jedyne co mnie denerwuje to to, że Beth ma mnie w dupie podobnie jak calą rzeszę podobnych mnie. Tak nie wiele potrzeba, żeby połączyć te dwa światy. Świata kasy i fanów. Co to za firma?Swoją drogą czy Fallout3 może być wybitnie dobry w czasach gdy nie opłacalne jest robienie gier na długo? Gracz ma przecież zagrać, odłożyć i kupić nową grę a nie cisnąć jedną przez 10 lat. Nie chce mi się w to wierzyć…

  46. Zgadza sie Jos, oprocz jednej malej rzeczy. Gracz ma zagrac w gre, przejsc ja, odlozyc na polke. Nastepnie ma kupic dodatek, pare modow, a potem nastepny expansion pack. Dopiero wtedy moze siegnac po nastepny tytul 😉

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here