Światek graczy od wielu lat zachwyca się GTA. Przygody gangsterskich bohaterów u jednych wzbudzają szybsze bicie serca u innych powodują toczenie piany z ust (vide szanowny Jack T.). GTA stało się też wyznacznikiem komercyjnego sukcesu czego dowodem olbrzymie zainteresowanie kupnem przez EA wydawcy GTA czyli Take-Two (ale to temat na inne rozważania, do którego zapewne wrócę w najbliższych dniach). Elektronicy nie interesowaliby się czymś, co nie gwarantuje im wielokrotnego zwrotu kosztów poniesionej inwestycji.

Niejako w cieniu GTA w roku 2002 ukazała się inna gra o podobnej tematyce – Mafia – stworzona przez czeskie studio Illusion Softworks. Tytuł, choć otrzymał bardzo dobre recenzje i został entuzjastycznie przyjęty przez graczy nie cieszył się tak olbrzymią popularnością jak jego bardziej znany rywal.

W połowie 2007 roku ogłoszono rozpoczęcie prac nad drugą odsłoną Mafii, zaś całkiem niedawno donosiliśmy na Valhalli o przejęciu Illusion Softworks (od teraz 2K Czech) przez Take-Two. I choć Mafii i 2K Czech życzymy jak najlepiej w naszych głowach rodzi się wątpliwość czy skupienie tych dwóch tytułów (GTA i Mafii) w rękach jednego wydawcy (Take-Two) wyjdzie nam wszystkim na dobre. Dlaczego? Od zawsze uważałem, że zdrowa rywalizacja jest podstawą do podnoszenia poziomu. Jednak w sytuacji kiedy oba tytuły są w dyspozycji jednego wydawcy można spodziewać się (obym się mylił) działań mających zagwarantować bezkonfliktową egzystencję tych dwóch serii na rynku. Bezkonfliktową czyli taką, która raczej unika konkurencji. Najgorszym scenariuszem w tej sytuacji mogłoby być wygaszenie jednej z serii (czyt. Mafii, bo wątpię, żeby ktoś był na tyle szalony by uśmiercać GTA).

Choć wprowadzenia w życie tak drastycznego scenariusza raczej nie przewiduję boję się, że unikanie rywalizacji między tymi dwoma tytułami stanie się hamulcem w ich rozwoju. Brak bodźca pobudzającego do większych wysiłków może wywołać syndrom „osiadania na laurach” czy jak to mówili starzy rewolucjoniści „utraty czujności”. Przykrym byłoby gdyby rynek zdominował jeden tytuł, który nie ma realnej konkurencji. Taka sytuacja nigdy nie służy nam – graczom, czego doskonałym przykładem jest seria Silent Hunter, której czwarta odsłona woła o pomstę do nieba (ilość niedoróbek i bugów w tej grze wciąż nie daje mi spać po nocach).

Jakie losy czekają więc gangsterskie gry? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po premierze Mafii 2, a ściślej mówiąc po tym jakie decyzje podejmą wtedy decydenci Take-Two. GTA przyszłość ma zapewnioną. Bez większych obaw można już uznać, że czwarta część sprzeda się doskonale (poprawiając wyniki finansowe Take-Two i mam nadzieję wyrywając je z łap Elektroników). Coraz częściej pojawia się również ten tytuł (czyt. GTA) w kontekście gry MMO, co może wróżyć kierunek rozwoju serii (o czym pisałem niedawno)

A co stanie się z Mafią? Trudno powiedzieć. W przypadku klapy drugiej odsłony będzie to oznaczało prawie na pewno koniec serii i dominację Bellica z kolegami. Co jednak zrobią ludzie z Take-Two jeśli Mafia okaże się strzałem w dziesiątkę? W tej sytuacje decyzja o zamrożeniu serii może być dużo trudniejsza.

Co pokaże przyszłość przekonamy się jednak dopiero najwcześniej w roku 2009 kiedy na nasze komputery i konsole trafi druga część dzieła 2K Czech. Do tej pory pozostaje nam wstrzymać oddech i bacznie przyglądać się sytuacji grasując po Liberty City.

A co wy sądzicie o tej sytuacji? Czy Mafia i GTA w jednych rękach to dobra sytuacja? Jak może to wpłynąć na losy obu serii?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

  1. Hmm. . . ciezko jednoznacznie stwierdzic, ale na rynku bijatyk taka sytuacja jest obecna od wielu, wielu lat i jakos nikomu to specjalnie nie przeszkadza. Dwie chyba najpopularniejsze serie – Soul Calibur i Tekken sa wydawane przez Namco i, choc do Dead or Alive im na pewno troche brakuje, a do Virtua Fighter ponoc jeszcze wiecej, to trzymaja sie obydwie bardzo dobrze i kazda kolejna czesc zbiera pozytywne recenzje. Wsrod slasherow jest podobnie – Onimusha i Devil May Cry to dwa popularne dziela Capcomu i z tego co wiem, to zarowno Dante’s Awakening jak i Dawn of Dreams sprzedaly sie dosc dobrze, a ich premiery nastapily w niezbyt odleglym czasie. SquareEnix w najlepszych czasach twardo tworzylo kolejne Finale, Seikeny, Chronosy, Front Missiony i miliony spin-offow tych pierwszych i bynajmniej zle na tym nie wyszli ani gracze, ani Kwadratowi. Na rynku MMORPG tez spory udzial ma NCSoft, dajac swoim potencjalnym klientom dosc duzy wybor. I nie sprawiaja oni wrazenia niezadowolonych z takiego stanu rzecz. Ot, dla kazdego cos milego sie zawsze znajdzie i wszyscy sa zadowoleni :)Przykladow mozna by mnozyc, wiec wydaje mi sie, ze te obawy sa troche nieuzasadnione Niebieski Łosiu 😉

  2. Grałem cały czas w Mafię, trzecią część GTA szturchałem tylko kijem. Tak naprawdę to porządnie pograłem dopiero w Vice City. Akurat miałem przeprowadzkę i komputer stał biedny w pokoju zawalonym pudłami bez dostępu do sieci. . . cóż było robić w gorące lato mieszkając nad morzem? Oczywiście odpalałem Vice City!A Mafia 🙂 Ech Boże uwielbiam te klimaty. Wsiadam sobie kulturalnie do wielkiej zółtej bryki podjeźdzam do stacji benzynowej. . . kulturalna obsługa nalewa paliwko. . . jadę dalej. . . Brakowało mi tylko jakiego klubu jazzowego gdzie kulturalny gangster mógłby odpocząć po hmm. . pracy. Bardzo podobała mi sięteż misja za miastem. . . z tym cholernikiem co go trzeba było sprzątnąć. . . podczas misji zbiega na dół do samochodu i ucieka (gonimy go) nie mogłem ze dwa razy go dogonić. . . więc zanim wlazłem do środka. . . przebiłem opony wozu i już było łatwo. Poezja. Za to słynny rajd przysporzył mi wiele siwych włosów na głowie. Do tego stopnia, że ściągnąłem sobie trainera, dzięki któremu można bylo po prostu wykonać jedno okrążenie i tak wygrać. . . Klimatu sobie nie popsułem. To ten wyścig psuł mi klimat Mafii 🙂 Genialny klimat.

  3. Carnage Twój komentarz doskonale oddaje moje uczucia do Mafii. 🙂 Tak. . . myślę, że kilka takich smaczków jak taki klub bądź jak w serii GTA możliwość dowolnego przebierania się jeszcze bardziej doszlifowałby ten diament. Całą szafę zawaliłbym garniakami. 🙂 Moim zdaniem największym atutem gry jest właśnie klimat. Nie zwracam nawet uwagi na straszną liniowość gry. Rozklejam się przy każdej przejażdżce po moście Giuliano. ech. . . 🙂 Niestety z niesmakiem powitałbym Mafię, z której zionęłoby rozwiązaniami i pomysłami z Grand Theft Auto. :/

  4. Wszyscy trąbią na lewo i na prawo jaka ta mafia świetna i ja im nawet wierzę. Tyko osobiście (proszę nie rzucać kamieniami) chronicznie nie trawię makaroniarskich klimatów. Tłuściochy w przepoconych garniakach i w oparach cygar, chuderlawe chłystki z żelem na ulizanych włoskach z petem w gębie i jakąś pepeszą w łapie, przyćmione światło w klubach z whiskey i jazzem, odrapane kamienice, rzeźnicy w białych zakrwawionych fartuchach itd. . brrrrrrrNie wiem ja tego jakoś kupić nie mogę. To samo tyczy się branży filmowej. Widzę makarona wykonującego szybki ruch giwerą – wykonuje równie szybki ruch pilotem. Generalnie mafia i gangsta to terminy, które omijam bardzo szerokim łukiem i w życiu i w grach.

    • Wszyscy trąbią na lewo i na prawo jaka ta mafia świetna i ja im nawet wierzę. Tyko osobiście (proszę nie rzucać kamieniami) chronicznie nie trawię makaroniarskich klimatów. Tłuściochy w przepoconych garniakach i w oparach cygar, chuderlawe chłystki z żelem na ulizanych włoskach z petem w gębie i jakąś pepeszą w łapie, przyćmione światło w klubach z whiskey i jazzem, odrapane kamienice, rzeźnicy w białych zakrwawionych fartuchach itd. . brrrrrrrNie wiem ja tego jakoś kupić nie mogę. To samo tyczy się branży filmowej. Widzę makarona wykonującego szybki ruch giwerą – wykonuje równie szybki ruch pilotem. Generalnie mafia i gangsta to terminy, które omijam bardzo szerokim łukiem i w życiu i w grach.

      To Ty na etapie ScoobyDoo jesteś?

  5. Mafia to przede wszystkim klimat, GTA to swoboda (i też klimat ale nieco „inny” 😉 ) porównywanie obu gier to tak jakby porównać pomidor z ogórkiem – obydwa to owoce ale inaczej smakują, a że teraz są z jednego ogródka, to nie przeszkadza 😉 myslę że przejęcie przez 2K Illusion Works nie wpłynie ani na jedną ani na drugą serię. W końcu niektórzy lubią pomidory, inni ogórki 😉

  6. generalnie każda gra MA swojego odbiorcę, uwierzcie lub nie ale nawet te które my zwykliśmy nazywać beznadziejnymi dla innych są po prostu sacrum. to fakt. GTA ma swoich fanów, nie wątpię, Mafia ma również i wcale nie powiedziałbym że ma ich mniej. Osobiście dla mnie porównywanie obu tytułów nie ma kompletnie sensu, grałem kilka razy w GTA i wiem ile miesięcy przegrałem w Mafie. Wiem, że GTA na pewno nie kupię bo komiksowy styl i latanie osiłkiem po mieście w celu wyrządzenia jak największych szkód w jak najkrótszym czasie, a poza tym nieklimatyczne, pozbawione reżyserskiej ręki i płytkie misje, jakoś do mnie nie przemawiają. Nie twierdzę że gra jest bee. Twierdze że nie jest dobra dla mnie. Jest zajefajna jeśli chodzi o chwilę rozrywki po niedzielnym obiadku. . . ale na dłuższą metę- zdecydowanie nie. Chciałbym żeby oba tytuły utrzymały się na rynku najdłużej jak to tylko możliwe, będąc cały czas „on the top”. Mafia to dla mnie sacrum, GTA nie ma co podchodzić nawet, ale z całej mojej duszy gracza życzę fanom obu serii aby byli zadowoleni jeszcze przez conajmniej kilka (naście??) lat. Nie chciałbym żeby któraś z tych gier zeszła na psy tylko dlatego że jakiś marketingowiec tak to sobie obliczył bez pytania o to graczy. A własnie gracze. Może czas w końcu zacząć się pytać tych co ładują w ten biznes swoje oszczędności sprawiają że ta branża się kręci pełną parą, co mamy zrobić teraz z tymi tytułami? To oczywiste: nie zabijać jednego kosztem drugiego!!Pogrzebanie jednej z tych gier będzie wielkim błędem. Jakoś przeczuwam że jeśli któryś z gigantów musiałby przegrać, byłaby to na pewno Mafia, jako że ma na pewno węższe grono odbiorców. Ale czy zawsze musi chodzić o ilość?? Czy zawsze będzie chodzić o ilość sprzedanych nośników? Nie sądzę, tym bardziej, że po hipotetycznym upadku Mafii, tysiące jej zwolenników (w tym ja) na pewno nie przerzucą się na GTA, ————————————————— —————————————————Zresztą tak na marginesie, kto oglądał chociażby Ojca Chrzestnego jako klasykę gatunku ten doskonale wie że GTA nie jest żadną grą gangsterską. Pokazuje świat przestępczy ale nie zaliczyłbym jej do grona gangsterskich, tym bardziej że ten termin ma swoje źródło co najmniej w latach 30-tych ubiegłego stulecia. Dzisiaj słowo gangster jest używane nieco na wyrost, a już na pewno w grach takich jak GTA, gdzie koleś naparza z shotguna do babci na chodniku. . . To są naprawdę dwie różne gry. ————————————————- ——————————————————Pozd rawiam fanów obu gier i miejmy nadzieję że Mafia conajmniej dobije do magicznego numerku 4, co GTA już niebawem będzie miało za sobą.

    • ———————————————– —- —————————————————Zresztą tak na marginesie, kto oglądał chociażby Ojca Chrzestnego jako klasykę gatunku ten doskonale wie że GTA nie jest żadną grą gangsterską. Pokazuje świat przestępczy ale nie zaliczyłbym jej do grona gangsterskich, tym bardziej że ten termin ma swoje źródło co najmniej w latach 30-tych ubiegłego stulecia. Dzisiaj słowo gangster jest używane nieco na wyrost, a już na pewno w grach takich jak GTA, gdzie koleś naparza z shotguna do babci na chodniku. . . To są naprawdę dwie różne gry. ————————————————- ——————————————————Pozd rawiam fanów obu gier i miejmy nadzieję że Mafia conajmniej dobije do magicznego numerku 4, co GTA już niebawem będzie miało za sobą.

      Powiedz, wracając do kina, czy zaliczyłbyś „Przekręt” do kina gangsterskiego ? Tak popularny termin jak „Angielscy Gangole” jakby nie było coś tam z gangsterką wspólnego ma. Mimo iż to przecież czasy współczesne pokazujące życie przestępcze to popularnie nazywamy je „gangsterskim”. Osobiście uważam że zarówno Mafia jak i GTA są grami „gangsterskimi”. Poza tym idąc twoim tropem to Mafia II jakby nie było tez zmienia czasy. Czy lata 60 można nazwać gangsterskimi ? Gang, Mafia, Syndykat czy jakbyście tego jeszcze nie nazwali, mimo iż dotyczy różnych organizacji, to zawsze obraca się wokół przestępczości i jeśli gra takiego tematu dotyka to osobiście uważam że można ją nazwać gangsterską.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here