Gas Powered Games informuje, że pakiet rozszerzający do DSII właśnie trafił do tłoczni. A u nas? Polskie wydanie zapowiadane jest dopiero na październik...

Napisaliśmy już kilka słów na temat produkcji o których marzymy, a które prawdopodobnie nie trafią do sklepów w niedalekiej przyszłości. Teraz natomiast przyjrzymy się tytułom, w które na pewno zagramy w najblższych miesiącach. Rok 2009 już w tej chwili zapowiada się rewelacyjnie, a na pewno doczekamy się jeszcze jakichś niespodzianek. Zobaczcie czy wasza świnka skarbonka przetrwa zmasowany atak następujących gier.Teraz z co-opem

Resident Evil 5 – Sukces czwartej części jednej z najsłynniejszych gier, jakie kiedykolwiek wydał japoński Capcom był niezaprzeczalny. Mnóstwo sprzedanych kopii, bardzo wysokie oceny w prasie i przede wszystkim fani, wprost nie mogący nachwalić się przygód Leona Kennedy’ego. Dlatego właśnie słynąca z eksploatacji tematu żywych trupów firma w przypadku kolejnej odsłony zamierza podążyć w tym samym kierunku, a my już ostrzymy sobie zęby na Resident Evil 5. Z tą różnicą, że teraz, zamiast do jakiejś zabitej dechami wiochy na Półwyspie Iberyjskim, trafimy do spalonej słońcem Afryki. Capcom już zapowiada, że na Czarnym Lądzie zarażeni wirusem obywatele będą groźniejsi i bardziej krwiożerczy niż kiedykolwiek wcześniej. Być może właśnie dlatego głównemu bohaterowi będzie towarzyszyła urodziwa Sheva Alomar, przy okazji dając podstawę do wciśnięcia w RE 5 trybu kooperacji. Nas to oczywiście absolutnie nie martwi, bo po genialnym Left 4 Dead wprost nie możemy doczekać się kolejnego tytułu, w którym postrzelamy do wrednych zombiaków razem ze znajomymi. Oby tylko rozwiązana z „czwórki” nie okazały się już odrobinę zardzewiałe. Trzymamy też kciuki, by twórcy zwrócili uwagę na korzenie serii i spróbowali nas chociaż odrobinę przestraszyć swoją najnowszą produkcją. Niezależnie jednak od tego, czy tak właśnie zrobią, to nowy Resident i tak zapowiada się co najmniej bardzo dobrze.

Kolejny hit Kwadratowych?

Final Fantasy XIII – Już od paru dobrych lat najmocniej wyczekiwana gra od Square Enix – przez ostatnie miesiące już nie tylko przez posiadaczy PlayStation 3, ale również Xboksów 360. Trzynasta (miejmy nadzieję, iż nie pechowa) część słynnej serii to szansa Kwadratowych na to, by pokazać takim sceptykom jak choćby ja, że jeszcze potrafią zaskoczyć świat kawałkiem przyzwoicie napisanego software’u. Tym bardziej, że konkurencja w postaci Atlus oraz MistWalker rośnie w siłę i nie zamierza odpuszczać. Przyznam szczerze – do niedawna w ogóle w najnowszego pełnoprawnego Finala nie wierzyłem. Wydaje się jednak, iż Square zaczyna powoli wracać do formy. Może więc trzynasta część monumentalnej sagi FF będzie godnie kontynuować jej wspaniałą tradycję. Nie ukrywam, że bardzo na to liczę, bo ze złotymi czasami Kwadratowych wiążą się jedne z moich najmilszych wspomnień związanych ze światem elektronicznej rozrywki, także powrót do poziomu reprezentowano w końcówce ubiegłego wieku dałby mi mnóstwo radości. A jaka może być ku temu lepsza okazja, niż uczynienie osadzonych w świecie tajemniczych kryształów przygód mocno wygimnastykowanej Lightning grą z najwyższej półki? Graficznie z pewnością będzie wyśmienicie – praca Square na autorskich silnikach zawsze wychodziła wspaniale. Bardzo dynamiczny system walki również ma spore szanse się sprawdzić. Niech tylko Tetsuya Nomura nie zepsuje fabularnego potencjału jaki drzemie w tym projekcie a może otrzymamy naprawdę świetnego RPG-a.

Kratos rozłoży wszystkich

God of War 3 – Dla osób kibicujących Sony w batalii o zwycięstwo na konsolowym rynku, sukces tej produkcji jest niezwykle istotny. A dodać należy, że wątpią w niego chyba tylko najwięksi pesymiści. Poprzednie dwie części były absolutnie hitowe i pośród posiadaczy PlayStation 2 ciężko znaleźć osoby, których ociekające hektolitrami krwi perypetie Kratosa nie przyprawiły o opad szczęki. I to do samej ziemi. Co prawda nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby rzeczony Spartanin wziął się również za wybebeszanie obrzydliwych bestii, ze szczególnym wskazaniem na trolle, na ziemiach Wikingów, bo nordyckie klimaty lubimy niemal z urzędu, ale wizja starożytnej Grecji wykreowana przez studio Santa Monica również bardzo przypadła nam do gustu. W końcu możliwość, delikatnie rzecz ujmując, skopania tyłków bohaterom mitów, które wszyscy znamy, nie nadarza się na co dzień, nawet w przypadku rozrywki elektronicznej. Spójrzmy jednak prawdziwe oczy – ciekawie ukazane realia, w jakich rozgrywają się wydarzenia, to tylko ułamek tego, w czym tkwi prawdziwa moc serii God of War. Kolejne kawałki tej niesamowitej układanki to wyśmienita, jak na możliwości sprzętowe PS2 oprawa, patrząc przez pryzmat gatunku całkiem nieźle zarysowana fabuła, ale przede wszystkim, rzeźnia. Totalna, frywolna masakra, jaką swoim adwersarzom urządzą dzielny Spartanin to coś, co sprawia, iż z jego przygodami styczności na pewno nie powinni mieć młodsi gracze, ale tym nieco starszym daje mnóstwo przyjemności. Gdy weźmiemy jeszcze pod uwagę, że krwawa łaźnia Kratosa przerywana jest niezłymi sekwencjami zręcznościowymi, to już w ogóle nie pozostaje nam nic innego, jak wspólnie zażyczyć sobie, by w trzeciej części było po prostu więcej, ładniej, lepiej oraz, jeżeli to możliwe, jeszcze bardziej efektownie i dynamicznie niż dotychczas. W końcu nie wypada, żeby PlayStatiion 3 tak długo pozostawało pozbawione jakiejkolwiek konkurencji dla Ninja Gaiden 2.

Nie, to nie jest Sin City

MadWorld – Moim zdaniem, to jedna z najważniejszych pozycji, jakie mają trafić na sklepowe półki w przyszłym roku, jeżeli nie w ogóle najbardziej istotna. Posiadacze Wii, którzy kupili tę konsolę w nadziei na pokaźną bibliotekę innowacyjnych tytułów, pokazujące stare i wyeksploatowane tematy w zupełnie nowym świetle zapewne są teraz srogo zawiedzeni. Jest to grupa na tyle nieduża, że Nintendo nie zadaje sobie jakoś szczególnie dużo trudu, by nasycić jej apetyt. I tutaj nam, osobom patrzącym na dziwadła pokroju Wii Music albo Wii Fit ze sporą dozą sceptycyzmu, z pomocą przychodzi duet Platinum Games – Sega. MadWorld ze stajni Niebieskich to gra, która pod względem designu całymi garściami czerpie z amerykańskich komiksów, bynajmniej nie tych od DC albo Marvel oraz filmu Sin City. Gameplay? To dopiero zapowiada się na dziwadło, przy którego projektowaniu komuś zatarły się granice dobrego smaku. MadWorld to gra przedstawiająca koncepcję gore w karykaturalnym, groteskowym świetle, także spodziewajcie się parskania śmiechem, nawet przy akcjach tak brutalnych, że wręcz obrzydliwych. I choć niekoniecznie jesteśmy na Valhalli wielkimi entuzjastami zwracania uwagi na grę przez zdecydowany nadmiar brutalności, to są pewne przypadki, w których potrafimy przychylnie spojrzeć na tego typu rozwiązania. To jest jedna z takich sytuacji – nowa własność intelektualna ojców pewnego Niebieskiego Jeża, do tworzenia której zaprzęgnięto znakomitą ekipę Platinum Games, to gra niezwykle kontrowersyjna, ale również pełna bardzo ciekawych pomysłów. I takich właśnie produkcji potrzebuje Wii, jeżeli Nintendo pragnie, by przy tej konsoli pozostało tych trzech „hardcore’owców”, którzy jeszcze nie sprzedali jej na żadnym serwisie aukcyjnym.

Ile można czekać?

Alan Wake – Powoli zaczyna nas to trochę nudzić – Alan Wake to tytuł, który już chyba trzeci raz z rzędu pojawia się na naszej liście najciekawszych zapowiedzi na kolejne dwanaście miesięcy. Mimo to, nie przestajemy wierzyć, że AW w końcu się jednak ukaże i zrekompensuje nam cały ten czas oczekiwania i to z nawiązką. Ba! Liczymy wręcz, iż gdy Alan w końcu pojawi się na sklepowych półkach, to stamtąd od razu powędruje na nasze przyszłoroczne „Topki”. Ostatnimi czasy gry, które całą swoją magię budują w zasadzie wyłącznie przez historię, od której nie można się oderwać oraz klimat, sprawiający, iż świat przedstawiony w danym tytule wydaje się być równie prawdziwym co ten faktycznie istniejący pojawiają się zdecydowanie zbyt rzadko. A produkcja od Remedy ma być pozycją właśnie tego typu. Wewnętrzne przeżycia bohatera, samotnego pisarza horrorów, mają być tu jednym z elementów odgrywających kluczową rolę. Dodajmy do tego suspens, ciekawie zarysowane postaci i coś, na czego brak w najnowszych grach narzekałem kiedyś na łamach Valhalli, czyli inteligentne, przemyślane zagadki i możemy dostać naprawdę wciągający produkt. A jak jeszcze weźmiemy pod uwagę, że pod względem klimatu, twórcy Maksa Payne’a starają się zapożyczać od całej twórczości Lovecrafta i Lśnienia Kinga, a widoczna zdaje się być również inspiracja Fahrenheitem od ekipy Quantic Dream, to już w ogóle nie sposób sobie wyobrazić, by ten tytuł mógł zawieść. Pytanie tylko, ile jeszcze przyjdzie nam czekać na premierę tej gry, zapowiadającej się na wirtualny thriller psychologiczny pełną gębą.

Powrót legendy?

Deus Ex 3 – Do tej gry mamy niestety całkiem spore wątpliwości, które stawiamy naprzeciw jeszcze większym oczekiwaniom oraz nadziejom. Broń Boże nie jesteśmy przeciwnikami wracania po latach do licencji, w których drzemie gigantyczny potencjał, ale ostatni przykład Fallouta pokazuje, że nie zawsze musi się to idealnie udać. A nie chcemy wiedzieć, do czego mogliby posunąć się gracze, gdyby Eidos Montreal nie zdołało podźwignąć brzemienia, które spoczywa teraz na barkach studia. Obawy są tym większe, że już na widok Invisible War niektórym fanom oryginalnego Deusa w kieszeniach otwierają się noże, a ich dłonie, kierowane jakimś tajemniczy odruchem sięgają po widły oraz pochodnie. Być może jednak okaże się, iż Eidos zupełnie nieźle poradzi sobie z przedstawieniem wydarzeń, które miały miejsce jeszcze przed przygodami, które na swojej drodze spotkał JC Denton. Stworzenie spójnego z fabułą pozostałych części prequela to zadanie podwójnie trudne, ale jeśli twórcy sobie z nim poradzą, to my bardzo chętnie zanurzymy się w cyberpunkowy, futurystyczny świat, pełen kłamstw i intryg. Jak powszechnie wiadomo, dobrego (podkreślam, dobrego) political fiction nigdy za wiele. Tym bardziej, że w grach wideo jest to temat nieszczególnie wyeksploatowany, a dający twórcom wielkie pole do popisu w kwestii tworzenia fabuły.

Ostatnie dzieło studia Ensemble

Halo Wars – To kolejny po Alanie Wake’u twór, na który już czekamy, czekamy i coś się nie możemy doczekać, gdyż studio Ensemble bynajmniej nie spieszy się z ukończeniem prac nad pierwszą nie-strzelanką w uniwersum Halo. Wygląda jednak to, że w marcu w końcu uda się Halo Wars wydać i zamiast biegać zakutym w dziwaczną zbroję idolem amerykańskich nastolatków, pokierujemy poczynaniami całej armii UNSC. I choć trudno by nam było znaleźć w redakcji jakiegoś fana przygód Master Chiefa, to mało kto zaprzeczy temu, iż w świecie stworzonym przez Bungie na potrzeby serii Halo drzemie naprawdę spory potencjał, o czym świadczyć mogą nawet książki, z akcją osadzoną właśnie w nim. Mamy więc ogromną nadzieję na to, iż właśnie strategia czasu rzeczywistego od Ensemble Studios zdoła z tego uniwersum wycisnąć ostatnie soki. Nie ma powodów, by się to nie udało, a posłanie znajomych jednostek do boju z Covenantami zapowiada się na naprawdę ciekawą zabawę. Poza tym, czas w końcu, by po niezłej Bitwie o Śródziemie 2 oraz równie dobrym Tom Clancy’s EndWar potwierdziło się, że konsole to też dobre miejsce dla RTS-ów. Lepsza okazja niż Halo Wars może się nie przydarzyć. Chyba, że Microsoft zażyczy sobie, by na ich konsolę powstało również Gears of War… Wars. W końcu prowadzenie bitew z Brumakami może być zajęciem równie intrygującym, co podobne potyczki, tyle, że z największymi działami, jakie mają w zanadrzu mają Covenanci. No i oczywiście nie wolno zapomnieć o trybie online – w końcu kto by nie chciał skopać tyłków pomagierom Master Chiefa?

Bez komentarza…

Bayonetta – Ten tytuł ląduje na liście najgorętszych zapowiedzi na przyszły rok raczej w formie przyrodniczej ciekawostki (a raczej pomyłki natury) niż czegoś, co faktycznie rzuci nas na kolana swoim poziomem. Ale z drugiej strony – za Bayonettę, szykowaną na PlayStation 3 oraz Xboksa 360 odpowiadają goście z Platinum Games, czyli byłego Clover Studio. A po ekipie, która na swoim koncie ma chociażby Okami należy spodziewać się efektów pracy na co najmniej zadowalającym poziomie. Nie da się jednak ukryć, że pomimo niezaprzeczalnej oryginalności w kwestii designu, to Bayonetta wydaje się być dosyć… tania. Twórcy korzystają z tego, że główna bohaterka jest kobietą chyba w najpłytszy możliwy sposób. Tytuł ten już w tej chwili, a jeszcze wiele materiałów na jego temat się nie ukazało, epatuje seksem i nieszczególnie subtelnym erotyzmem w sposób tak nachalny, że z nadmiaru bodźców można zostać homoseksualistą. Tym bardziej, że tytułowej heroinie sporo brakuje do najbardziej urodziwych bohaterek gier wideo. Nasza wiedźma, poza tym, że podczas walki z aniołami i demonami przyjmuje naprawdę wymyślne pozy (strzelanie z pistoletów stopami to coś, co mogą wymyślić chyba tylko i wyłącznie Japończycy), raczej nie może się równać choćby i z Larą Croft, żeby podać pierwszy przykład z brzegu. Ekipa Platinum Games zarzeka się jednak, że najważniejszym elementem ich nadchodzącej gry ma być nie seksowna bohaterka, co to „wygina śmiało ciało”, a przede wszystkim dynamiczna rozgrywka. Akcja, akcja i jeszcze raz akcja – właśnie to ma być dla Bayonetty charakterystyczne na tle innych tytułów. I faktycznie, widać po krótkich fragmentach gameplayu, że gra sporo czerpie z podręcznikowych przykładów slashera, jak Devil May Cry oraz God of War. Wzorce dobre, tylko trochę tu brak smaku i gustu, ale przecież de gustibus non est disputandum.

Alan Wake wymięknie?

Heavy Rain – Tutaj ponownie odwołamy się do Alana Wake’a, choć już nie w kwestii czasu, który musimy przecierpieć, by w końcu doczekać się na premierę danego tytułu. Heavy Rain to bowiem kolejna pozycja tworzona z myślą o dojrzałych konsumentach, oczekujących po produkcie przede wszystkim ciekawej fabuły i nastroju, zbudowanego w umiejętny sposób. A że gra szykowana jest przed odpowiedzialny za fantastycznego Fahrenheita zespół Quantic Dream z myślą o PlayStation 3, to szykuje nam się ciekawa konfrontacja, pomiędzy nimi, a twórcami Maksa Payne’a, zajmującymi się właśnie Alanem na X360. Już w tej chwili obiecuje się nam fabularne gruszki na wierzbie, do czego jednak podchodziłbym z pewną dozą ostrożności. Autorzy Heavy Rain zapowiadają bowiem zwracanie uwagi na ciężkie, rzadko poruszane tematy, skomplikowaną, wielowątkową fabułę, niełatwe moralne decyzje i przede wszystkim tok wydarzeń, zależny od podejmowanych przez nas wyborów. I we wszystko to jestem skłonny uwierzyć, bo Quantic Dream to zdolna ekipa, bez specjalnych zahamowań w kwestii zawartości ich softu, ale już Fahrenheit pokazał, że jeśli o nieliniowość chodzi, to świetnie potrafią stworzyć jej iluzję, ale żeby dać graczowi faktyczny wpływ na przebieg wydarzeń, to już inna sprawa. Nie zmienia to jednak faktu, że Heavy Rain już w tej chwili powinno być pozycją obowiązkową dla każdego, kto przed konsolą chce się nie tylko rozerwać, ale mieć również okazję ku temu, by odrobinę wysilić szare komórki i naprawdę wczuć się w postacie widoczne na ekranie oraz zmartwić się ich fikcyjnymi losami.

Tym razem nie lecimy w kosmos

Dragon Age: Origins – Ostatnia gra RPG sygnowana logiem BioWare, Mass Effect, była nadzwyczaj udana. Jeszcze zanim ją ukończyłem, już nie mogłem się doczekać kontynuacji przygód komandora Sheparda. Na to będę musiał jednak poczekać, gdyż oto na pecety, a później na X360 oraz PS3 zmierza kolejny świetnie się zapowiadający tytuł od tego studia. Widać co prawda w Dragon Age: Originis, że pomysły użyte w ME nie są dlań zarezerwowane i część z nich będzie wykorzystana w kolejnej produkcji, nie ulega jednak wątpliwości, iż DA to zupełnie nowa gra, osadzona w świecie stworzonym od podstaw przez twórców między innymi. Star Wars: Knights of the Old Republic. I choć z pozoru to jeszcze powstające uniwersum może wydawać się klasycznym światem fantasy, pełnym elfów, smoków i innego tałatajstwa, to BioWare już przy Mass Effect pokazało, że pod tym względem mało kto może się z nimi równać, więc pewnie i tym razem realia okażą się odpowiednio sugestywne. Tym bardziej, ze według tego co deweloper obiecuje, to rzeczone realia po części sami będziemy tworzyć. Obowiązkowej zapowiedzi dla każdej gry RPG, czyli decyzji wpływających na losy świata, nie zabrakło, ale ciekawe jest to, że chyba po raz pierwszy w tego typu produkcji będziemy mieli faktyczny wpływ na historię własnej postaci oraz to, kim ona właściwie zostanie. A dodajmy do tego jeszcze spore nadzieje, które możemy wiązać z opowieścią, jaką twórcy przedstawią nam w Dragon Age: Origins oraz to, co wszyscy fani fantastyki lubią najbardziej, czyli wojny i spektakularne sceny batalistyczne, a może się okazać, że otrzymamy jednego z lepszych roleplay’ów ostatnich lat. Przynajmniej do czasu ukazania się kontynuacji Mass Effect.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułO nich marzymy #2
Następny artykułPierwsza galeria z gry Dragonica

17 KOMENTARZE

  1. Tak, następny rok zapowiada się świetnie. Zapowiedziano wiele mocnych tytułów które ostro mogą namieszać. Alan Wake/Heavy Rain, Madworld – gry które odchodzą nieco od utartych już schematów. Deus Ex 3 – nadzieja powrotu do „porządnych” FPS’ów, albo jak to się kiedyś mówiło – gier FPP ( IMO bardziej trafne określenie). Dobra, bez kręcenia, moja lista (kolejność nie ma znaczenia). 1. Final Fantasy XIIINo dobrze, jedyny wyjątek od reguły. Numer jeden na mojej liście. Na tą grę czekam najbardziej. Do tej pory wspominam część siódmą i ósmą. Gry które udowodniły mi, że fabuła MA OGROMNE ZNACZENIE i, że gra może wzruszyć. Do łez. Długość rozgrywki, grafika która mi się podobała (fan anime ;F), i bardzo miodny gameplay. Nowy final zapowiada się równie dobrze. Jeżeli nie spaprzą walki (WTF IS THIS %@$#@!$ IN FINAL FANTASY XII ?!) i fabuły – będzie dobrze. Bo główna bohaterka „Lighting” prezentuje się smako. . . Przyzwoicie. 2. Alan’s Wake. Nie będę tu pisał o gameplayu, w końcu nie wiadomo o nim zbyt wiele. Podoba mi się jednak sam pomysł. Nareszcie gra w której po lasach nie łażą małe ciemne potworki które próbują cię zjeść. Duży świat, możliwość jazdy samochodem, genialna grafika, i ciekawe smaczki takie jak „prawdziwy” wpływ pory dnia na rozgrywkę. Chętnie zobaczyłbym tutaj porządne zagadki. Szykuje się ogromny hit (w końcu to Remedy. . . ). Nic tylko czekać ! 🙂 Wielka gra. 3. Bioshock 2Pierwsza część nie przypadła mi do gustu tak jak reszcie wikingów. Po cichu liczyłem na następcę System Shock, otrzymałem zwykłego shotera w którym dodatkowo można od czasu do czasu kupić nową broń (aka. plazmid). Nie zmienia to jednak faktu, że grało się przyjemnie, a sama gra była niezwykle klimatyczna. Ah, ten big daddy ;)4. The Witcher: Rise of The White Wolf Wersję na PC pożyczyłem, chwilę pograłem i zostawiłem. Mam nadzieję, że wersja konsolowa bardziej mnie wciągnie. 5. PrototypeCiekawa „sandbox’owa” gra akcji. Wielkie miasto w którym bez przerwy toczy się wojna „infekcji” która powoli przejmuje miasto, oplatając budynki i tworząc rózne stworki oraz ludzkiego wojska, które tą infekcję chce zwalczyć. My jako „zainfekowany człowiek” jesteśmy bardzo specjalni – bo bardzo chcą nas i potworki i wojsko. Wystarczy popatrzeć na gameplay – gra wygląda po prostu niesamowicie. Dość świeże spojrzenie na gatunek. 6. Star Ocean: The Last HopeKolejny dobrze zapowiadający się jRPG. Czy trzeba dodawać coś więcej?7. Risen Gra twórców Gothica, tym razem także na konsolach. Pirahna bytes udowodniła mi, że w Europie można tworzyć RPG’i. Gothic był świetnym połączeniem zwykłego RPG’a z Action RPG’iem. Fajny system rozwoju postaci i wciągająca fabuła – mam nadzieję, że to wszystko (i więcej) pojawi się także w Risen. 8. Deus Ex 3 :]9. Tales of VesperiaTak, wiem. Gra już wyszła. Podobno jest świetna. Podobno. Bo do Europy zawita dopiero. . . W czerwcu. Sick. 10. Dragon Age: OriginsJuż dawno przejadły mi się klasyczne gry cRPG, chodzi mi o te których już się nie produkuje. A właśnie DA na taką grę się zapowiada. Jednak jeżeli Bioware dotrzyma słowa i naprawdę będziemy mieli potężny wpływ na fabułę gry – zapisuje się do służby. Poza tym, jestem poważnie zainteresowany Fuel. Trąba powietrzna na środku drogi? Sounds good. Ninja Blade i Bayonetta to wielkie niewiadome. Lubię slashery, ale ciężko przed premierą wyłapać te dobre. Resident Evil 5 nie znalazł się na mojej liście. Dlaczego? Demo powtarzało błędy swojego poprzednika. Pamiętam pierwszy trailer, myślałem, że będzie to coś nowego, świeżego. A tu co? RE 4 tylko, że w afryce. Niech ktoś im powie, że RE 4 miał paskudne sterowanie, pls. Z tych ciekawszych gier o których nic nie wiadomo liczę jeszcze na nowego Indiana Jones, I am Alive, Hydrophobia i Kingdom Under fire 2. Ufff, to chyba wszystko. Swoją drogą – jestem dość mocno zawiedziony ofertą Microsoftu na przyszły rok. Jako posiadacz xboxa muszę stwierdzić, że PS3 ma odrobinę mocniejsze exclusivy. Halo 3 ODST i Halo Wars wyglądają jak papka dla amerykańców którzy zakochani są po uszy w Master Chiefie. Halo 3 było fajne, ale wojna się skończyła, markę powinno się zostawić w spokoju. Poza tym – Ensemble studios zamiast HW mogło zabrać się za Age of Empires IV – TO dopiero byłby exclusive! Dobrze, że zostają mi jeszcze jRPGi i Alan Wake. . . Mam szczerą nadzieję, że MS ogłosi, że ich studia pracują nad nowymi tytułami – inaczej może być krucho. . . EDIT:A tak ogólnie, to najbardziej liczę na gry które nie zostały jeszcze zapowiedziane, albo siedzą cicho jak myszki pod miotłą, tylko po to by pojawić się na półkach sklepowych i miło mnie zaskoczyć.

  2. Ja tak na prawdę mam tylko jedno życzenie na Nowy Rok, oczywiście w kontekście elektroniczno-rozrywkowym. Więc życzę sobie i wszystkim aby Deus Ex3 nie okazał się Falloutem 3.

  3. A ja w 2009 czekam na(oczywiście kolejność losowa):1. Bioshock 2-bo jedynka była genialna i nie moge sie doczekać aby wrócić do rapture(?);2. Prototype-z powodu otwartego świata i modyfikacji ciała bohatera;3. InFamous-to gra bardzo podobna do Prototype(otwarte miasto, bohater o nadludzkich możliwościach)no i fajnie bedzie sie troche pobawić prądem;4. Killzone 2-obłędna grafika, Hellgastowie, zajefajne multi i konflikt na dużą skale;5. Starcraft 2- to jest gra na którą trudno nie czekać:);6. God of War III-powód jak wyżej:);7. Darksiders: Wrath of War-fajnie zapowiadająca sie fabuła i gameplay przypominający GoW;8. BattleForge-podoba mi sie pomysł z kartami a i grafika nie brzydka;9. Uncharted 2: Among Thieves(?)-jedynka była świetna a dwójka ma poprawić jej niewielkie uchybienia, no i ta grafika:); 10. Borderlands(?)-dawno już o tej grze nic nie słyszałem, ale bardzo podoba mi się miejsce akcji(zniszczona planeta rządzona przez bandytów i bestie)a podana przez twórców ilość broni może zawrócić w głowie;

  4. A teraz moje TOP 10:1. Alan Wake2. Mafia II3. Diablo III4. Burnout Paradise: The Ultimate Box5. Tom Clancy’s Splinter Cell: Conviction6. Call of Duty: Modern Warfare 27. Mirror’s Edge8. Bioshock 2: Sea of Dreams9. Colin McRae: DiRT 210. 2 Days to Vegas

  5. Jako posiadacz PS3 z niecierpliwością czekam na takie gry:Heavy RainGod of War IIIMafia IIResident Evil 5Uncharted 2Jeśli posiadałbym XBOXa 360 z chęcią zagrałbym również w Alan Wake. Pamiętam jeszcze mgliste, wcześne zapowiedzi tej gry, ten niesamowity kliamt i poruszające screeny. Co prawda zakupiłem dla tej gry X360, ale zanim wyszła, konsola zdążyła się popsuć (RROD rlzzz. . . ), a kiedy tylko została naprawiona, została od razu sprzedana (po co ryzykować drugi raz?). Niemniej czasem nachodzi mnie chęć poszarpania w FORZA Motorsport 2 (kiedy GT5?!), zobaczyłbym w akcji również kolejną odsłonę Gears of War. Eh, te exclusivy. . .

  6. A moje top top10 to:1. Killzone2. God of War III3. Final Fanyasy XIII4. MafiaII5. Colin McRae: DIRT 26. InFamous7. Heavy Rain8. Tekken 69. Prototype10. Uncharted 2

  7. No to jak wszyscy wyskakują z tymi listami, to ja nie będę gorszy :)1. Killzone 2- czy zobaczymy max. możliwości PS3?2. Heavy Rain- interaktywny film w świetnej oprawie3. God Of War III- trailer nie najlepszy, czy coś z tego wyjdzie? Przekonamy się. 4. Mafia II- dawno nie było tak klimatycznie zapowiadającej się gry gangsterskiej5. Uncharted 2- dla takich gier kupuje się konsole6. Tekken 6- dobrych bijatyk nigdy za wiele7. FUEL- największy obszar do jeżdżenia ever plus zmienne warunki klimatyczne. Maniam!8. Wiedźmin: Powrót Białego Wilka- zobaczymy, co wyjdzie z wersji na konsole9. Final Fantasy XIII- czysta ciekawość, w jRPGi raczej nie gram :)10. Prototype- to może być hit.

  8. A ja czekam na Duke Nukem Forever 🙂 Rok temu ukazał się ten filmik reklamowy, więc jeszcze 2-3 lata i może się gra ukaże. Swoją drogą mogliby zacząć już Duke`a 5 jako kontynuację Forever. Na pewno szybciej by skończyli, a Forever wydaliby jako prequel :)Widzę, że większość wymienia FF XIII. Jeszcze nie wiem czy też czekam, dziś zacząłem FF1 (remake PSP) i zamierzam do premiery XIII-tki przejść całą resztę 🙂 Może mi się uda. . .

  9. A ja czekam w 2009 roku na jedną zapowiedź. Chciałbym aby doktorki z Bioware zapowiedzieli Efekt Masy 2 na jesień 2009. Cała reszta może dla mnie nie istnieć. No może poza Bioshockiem 2.

    • A ja czekam w 2009 roku na jedną zapowiedź. Chciałbym aby doktorki z Bioware zapowiedzieli Efekt Masy 2 na jesień 2009. Cała reszta może dla mnie nie istnieć. No może poza Bioshockiem 2.

      Nie ma bata. . . nie bylo jeszcze żadnego info albo chociażby „ploteczek” a gry typu ME nie robi się w 3/4 roku. . . niestety ME 2 to raczej 2010

  10. Aktualnie nie wyczekuje niczego – po moich przejściach z marketingowym bełkotem w nic nie wierze 🙂 Dam sobie luz i zagram w to, co spełni oczekiwania graczy (platforma już mnie nie limituje w końcu). No dobra kłamię trochę . . . Heavy i Alan. . . bo może to będzie coś za co przyznaje się prawdziwe 9-ki lub 10-ki:)

  11. Ja czekam na wiele gier, a tak na szybkości mogę wymienić Tekken 6, Resident Evil 5, God of War III, Mafia 2, Final Fantasy XIII. . . to i tk sporo, bo zazwyczaj nie miałem tak ze ‚czekam na jakieś pozycje w nowym roku’. No może poza Hitman: BM.

  12. Fajnie się to wszystko zapowiada. . . naprawdę sporo fajnych gier będzie bo ubiegły rok zawiódł pod względem kultowości, innowacyjności jak i grywalnościelektronicznych produkcji

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here