Xperia Play od Sony Ericsson, czyli „telefon i konsola w jednym” miało być niemalże objawieniem na rynku, a jedną z głównych zalet możliwość (dzięki cyfrowej dystrybucji) zabawy w gry z bogatej biblioteki tytułów z pierwszego Playstation. Niestety w nieco ponad miesiąc po światowej premierze „konsolo-fonu” okazało się, że udostępnione na starcie gry z PSX/PSOne sprzedają się… gorzej niż źle. W Android Marketplace taki MediEvil, wielki hit sprzed lat to przedział 100-500 instalacji (niestety tylko takie dane podaje AM). Podobnie słabo radzi sobie inna żelazna pozycja z czasów PSX’a, czyli Syphon Filter.

Co na to włodarze Sony? Dominic Neil-Dwyer z Sony-Ericsson twierdzi, że to dopiero początek, niczym się nie przejmują, a Xperia Play to rewolucyjne urządzenie, które wstrząśnie rynkiem.

Poniżej dane dotyczące gier z PSX/PSOne dostępne w Android Market na konsolofon Xperia Play. Na deser reklama Xperia Play po obejrzeniu której troszkę brew mi się uniosła.

Destruction Derby: 500-1,000

Cool Boarders 2: 100-500

Jumping Flash: 50-100

MediEvil: 100-500

Syphon Filter: 100-500

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. Sony się zrobiło chciwe. Chcą by ludzie kupowali po raz drugi, trzeci czy nawet czwarty tą samą grę, skandal. Zamiast zrobić własną aplikację PSN Android Market i tam wrzucać gry jednocześnie łącząc je z kontami na PSN (więc jak już kupiłeś na PSN to znowu nie musisz kupować), wrzucić obsługę wszystkich telefonów z Andoidem . . . . tak by się sprzedawało zwłaszcza gry, a ze wszystkich telefonów z Androidem Xperia Play byłaby najwygodniejsza do grania, ale jeśli więcej by się gier sprzedawało to i więcej ludzi chciałoby grać wygodniej . . . . a oni chcieli mieć gry na wyłączność by telefon lepiej schodził i wyszło tak jak z PSPGo, czyli dupa . . . chyba się nigdy nie nauczą, że klientów nie zdobywa się zdzierając z nich maks kasy, a właśnie maks udogodnieniami

  2. Dobrze widzę, że ceny tych hiciorów z psx są X razy droższe od inych gier w AndroMarkecie? Nie tędy droga to jest inna grupa odbiorców ech Sony Sony. . . . . .

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here