Ostatnim czasem Ubisoft zaproponował swoim klientom pewną wymianę – będą oni mogli pograć sobie w starsze gry tego producenta, ale w zamian za to obejrzą kilka-naście/dziesiąt reklam w trakcie takiej zabawy. Takie hity jak pierwszy Ghost Recon, Far Cry, Prince of Persia: Sands of Time czy Rayman: Raving Rabbids zostały udostępnione do pobrania, ale co każdy przerywnik filmowy gracza atakuje reklama gumy do żucia albo sieci kanapkowej.

Reklamy w grach to oczywiście temat zgrany, zresztą Ubisoft zawsze w nim przodował – każdy przecież wie, że Sam Fisher w przerwie na cutscenkę żuje Airwaves’y, a jego pacyfistycznym hobby jest prezentowanie tego faktu do kamery. Reklamy „prawdziwych” produktów trafiły też do kilku gier MMO. Ale chyba po raz pierwszy gracze mają okazję naprawdę coś zyskać na takich reklamach – w końcu Splinter Cell z reklamami kosztował tyle samo, co inne gry – bez reklam. Tym razem zyski z – cytując byłego premiera – „nieustannego bombardowania” reklamami odnoszą również gracze, nie tylko chciwi producenci.

Pytanie – czy nasze ukochane medium jest w stanie udźwignąć ten ciężar? Do tej pory nie byliśmy przyzwyczajeni do przerywania nam zabawy czym innym, niż skipowalnymi filmikami podejrzanej jakości. W przypadku skorzystania z oferty Ubi będziemy musieli grzecznie odsiedzieć swoje i dowiedzieć się, dlaczego Axe pachnie cudnie, a Pollena 2000 najlepiej pierze (zapewne terrorystów).

A może czas się przyzwyczaić? W końcu filmy w telewizji, a już seriale szczególnie, wciąż są przerywane reklamami. Czasami to jest nawet przydatne – można wstać, zrobić sobie herbatę, rozprostować kości i przytulić kota. Być może póki co nie mieści nam się to w głowach, ale jeśli producenci naprawdę proponować nam będą gry w stu procentach za darmo, a dodatkowo będą to takiej jakości tytuły, jak oferowane przez Ubisoft – może warto się będzie dostosować?

I myślę, że takie rozwiązanie nie zniszczy rynku. Jak pokazuje popularność kin oraz rozwinięty rynek sprzedaży płyt DVD, jest jeszcze sporo osób, które chcą oglądać swoje filmy bez reklam, wtedy, kiedy chcą i są w stanie zapłacić za tę przyjemność… kilkadziesiąt złotych. Ci, którzy chcą oglądać za darmo – i z reklamami – też są zadowoleni, bo zostaje im sporo kasy w kieszeni. Czy to możliwe, że rynek gier mógłby się zmienić tak drastycznie?

Wiele zależy od eksperymentu Ubisoftu – jeśli okaże się, że inicjatywa cieszy się dużym powodzeniem, a reklamodawcy są zadowoleni, kto wie? Może to właśnie tutaj czeka nas prawdziwa rewolucja? Wszyscy skupiają się na elektronicznej dystrybucji i systemach steamopodobnych, ale może to właśnie połączenie ich z darmowymi, najwyższej jakości grami spowoduje, że świat się zmieni? Ja sam mam mieszane uczucia – nie bardzo umiem sobie wyobrazić puszczanie mi do ucha i oka reklam co chwila… Ale z drugiej strony… gry za free?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Reklama może pomóc w grze na przykład buduje realizm. Przynajmniej w teorii. milej widzieć automat Pepsi zamiast XXX beverages. Problem zaczyna się wtedy, kiedy jest to zbyt nachalne. Reklamy Pentium 4 w Enter the Matrix wielkie jak krowy ach :Da reklama w przerywnikach filmowych. Zależy jak wykonana Jeśli grając w grę Conan czaszkomiażdzyciel po efektowym filmiku zobaczę reklamę serowych przysmaków i stacji benzynowej to raczej nie będę zadowolony. Ale jeśli w grze Pogromca łachudr 4 bohater po wysiekaniu 100000 wrogów w przerywniku animowanym będzie ocierał zmęczone czoło i popijał piwko Budweiser to jest spoko.

  2. Sprawa wygląda tak: dorosły i bardziej dojrzały gracz będzie miał jakby opory, będzie się w nim coś buntowało, że darmowa to tak jakby gra flash, coś pośledniejszego od gry za która musi zapłacić itd. , dodatków z reklamami zrobionymi tak nachalnie że trzeba je oglądać, heh wiadomo w czym rzecz. Z drugiej strony cala masa dzieciaczków które siedzą na kompie kupionym przez starych z neostrada pod choinkę będzie w niebo wzięta. To tak jak z darmowymi MMO typu Tibia, gdzie za dopłata będziesz trochę lepszy niż wszyscy inni. W tym przypadku będzie sobie dzieciaczek oglądać reklamę(której nawet nie zauważy) i będzie mógł grac do woli. To jest generacja graczy którym wszystko jedno. Takie czasy.

  3. Silent – choc po czesci sie z Toba zgadzam, to jednak zbytnio generalizujesz. Ja sam za PC-ta zaplacilem tylko w polowie, reszte doplacil moj tata. Neostrade dostalem na gwiazdke od mamy. Gralem w wiele darmowych MMORPG-ow, od kompletnych shitow (Tibia), po projekty naprawde interesujace (Mapple Story) i bynajmniej nie jest mi wszystko jedno. Choc nie ukrywam, ze na darmowa gre z reklamami w czasie cutscenek bym sie skusil. Ale tylko pod jednym warunkiem – musialyby one byc dodane z umiarem i smakiem.

  4. Wiecie co? Jeżeli o mnie chodzi, to wolę dać za dobrą grę tyle ile daje teraz i bawić się nią ile wlezie, niż zagryzać zęby ze złości, że jakiś gość w przepoconym garniturku siedzący za biurkiem, wpakował swoją tandetną reklamę do mojej ulubionej gry, psując skutecznie jej klimat, a co gorsze w zupełności go to „wali”, bo nie ma zielonego pojęcia czym są dla nas gry. Dla niego to tylko kolejny nośnik reklamy, jak bok autobusu, czy opakowanie po cheesburgerze. Nie wiem, ja czegoś takiego nie kupuje, a jeżeli taka sytuacja kiedyś nastąpi, to z miłą chęcią będę aplikował hackerskie łatki wywalające cały ten chłam z mojej gry.

    • Wiecie co? Jeżeli o mnie chodzi, to wolę dać za dobrą grę tyle ile daje teraz i bawić się nią ile wlezie, niż zagryzać zęby ze złości, że jakiś gość w przepoconym garniturku siedzący za biurkiem, wpakował swoją tandetną reklamę do mojej ulubionej gry, psując skutecznie jej klimat, a co gorsze w zupełności go to „wali”, bo nie ma zielonego pojęcia czym są dla nas gry. Dla niego to tylko kolejny nośnik reklamy, jak bok autobusu, czy opakowanie po cheesburgerze. Nie wiem, ja czegoś takiego nie kupuje, a jeżeli taka sytuacja kiedyś nastąpi, to z miłą chęcią będę aplikował hackerskie łatki wywalające cały ten chłam z mojej gry.

      Dokładnie !!! Wystarczy, że TVN czy Polsat zalewa tonami reklamami i nie idzie ogłądać jakikolwiek film. Ostatnio leciał Terminator3: Bunt Maszyn i nie obejrzałem go do końca bo serki „Danon” popsuły mi przyjemność seansu. Reklamom mówię NIE ! nawet za darmo, szkoda mojego czasu i zdrowia psychicznego.

  5. Powiem tak – reklama reklamie nierówna. Jeśli agencje weszłyby na wyżyny swojego kunsztu i zaserwowały nam reklamy z prawdziwego zdarzenia, odwołujące się do abstrakcyjnego myślenia, kojarzenia faktów – a nie tylko bezmyślnego powtarzania aż wdrukują nam logo, motto, nazwę w korę mózgową , to byłoby do przeżycia. Niestety – biorąc za przykład przytoczony przez Katmaya ubisoft – reklamy tam mają charakter mocno rabunkowy. Wcisnąć tyle ile się da – głośno, nachalnie, byleby brain-rape przeprowadzić. McDonald – po każdej stracie „życia” w Raymanie – sprawiał że nie tylko miało się ochote iśc w końcu do tego McDonalda – ale zabrać ze sobą pistolet automatyczny Mac10 i plecak amunicji. Chyba nie o to chodziło ?Nie zrozumcie mnie źle – wiem na jakim świecie żyje. Reklama dźwignią handlu itp. Ale w momencie w którym wchodzi się w grunt rozrywki interaktywnej, wypada uwzględnić zmianę targetu. Już nie mamy do czynienia z ludzmi oglądającymi M jak Miłość (ewentualnie Days of our lives) czy Jaka to melodia, albo BigBrothera. w gry grają ludzie którzy korzystają z obu półkul mózgowych, lubią wyzwania i interakcje. Grają w gry dlatego że nie lubią przesiadywać przed „zombie-box” telewizorem. Jeśli agencje odpowiedzialne za kampanie reklamowe w grach, kompletnie zignorują ten fakt – to wróżę im tylko porażkę. Jeśli jednak pójdą w stronę kreatywności i pomysłowości i zaskoczenia – to wręcz przeciwnie. Osobiście nie zamierzam kijem tknąć gry która będzie miała status „advertisement-ware” w której będą nas męczyły klasyczne reklamy. Nie i koniec – mój czas jest cenniejszy. Do wszystkich agencji – potraktujcie temat poważnie i nie po macoszemu. Jeśli będziecie chcieli wcisnąć graczom ciemnotę – to się przejedziecie. Gracze to nie „ciemny lud”. My nie sroki które łykną każdy trik. POTRAKTUJCIE NAS SERIO – a efekty mogą was pozytywnie zadziwić.

  6. Reklamy w grach sa be pomyslem i jezeli tak mialaby wygladac przyszlosc, to ja to chromole, ze se tak ladnie wyraze ;] Ale jezeli gry z reklamami beda tylko jakims drobnym procentem na rynku, to jczemu nie-jak ktos lubi reklamy? Oczywiscie, wszytko musi byc robione w umiarem, bo inaczej to ja sie dolaczam do gunj’a ;]

Skomentuj Wojciech Borowicz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here