W odległej przyszłości, zdziesiątkowana rasa ludzka chroni się przed groźnym wirusem w świecie pod szklaną kopułą. Tam właśnie żyje wysportowana zabójczyni, która nie cofnie się przed niczym dla wypełnienia zlecenia.

Sama instalacja nie jest kłopotliwa, problematyczne jest to co następuje po niej, czyli aktywacja tytułu. Tu niestety panowie z SI zaszaleli, będąc chyba pierwowzorem dla programistów z Rockstar. W kilka dni po premierze fora dyskusyjne wrzały od krzyków oburzonych fanów. Szybko pojawiły się przeróżne fixy mające ad hoc poprawiać niektóre problemy. Do aktywacji potrzebne jest połączenie z Internetem lub niezbyt tanie połączenie telefoniczne z Wielką Brytanią. Nie zdążyliśmy jeszcze włączyć gry, a już w ustach czujemy gorzki posmak. Jak będzie dalej?

Pierwszy gwizdek

Grunt to przewaga

Największa innowacja w tej odsłonie to obwieszczany już na pudełku tryb 3D. Od jakiegoś czasu towarzyszący nam w produkcjach konkurencji, w końcu dostępny także w FM. Niestety, trudno oprzeć się wrażeniu, że trzeci wymiar wrzucono na siłę, tylko po to by nadgonić zaległości i mieć się czym chwalić w materiałach prasowych. Główna wada tego trybu to paskudny wygląd. Mecze oglądane w ten sposób są szkaradne, zawodnicy poruszają się jak drewniane kukły na łyżwach, dreptają w miejscu, prowadząc piłkę wcale jej nie dotykają. Otoczenie stadionu jest tragiczne, na trybuny składają się trzy tekstury na krzyż, w żaden sposób nie odwzorowano nawet rzędów krzesełek, jest tylko jednolita plama szarego koloru. Warto też wspomnieć, że tryb 3D potrafi zwolnić, nawet na mocniejszym sprzęcie.

Animacji ruchu jest chyba z dziesięć, jedna gorsza od drugiej. Świetnym przykładem są tu bramkarze, którzy interweniują na oszałamiające cztery sposoby: mogą wybić piłkę ponad bramką, rzucić się pod nogi, złapać piłkę w ręce lub wykonać robinsonadę. I tyle, cztery animacje. Rozumiem, że nie ma być pięknie i świecąco, że przede wszystkim chodzi o analizę taktyczną, ale, na lewą nogę Roberto Carlosa, nie można było po prostu odpuścić sobie tryb 3D w tym roku? Całe szczęście, że ten widok doskonale oddaje to co ustawiliśmy w taktyce i jeśli ktoś jest w stanie wytrzymać kłucie w oczy, to dostanie doskonałe narzędzie do doskonalenia poleceń dla piłkarzy. Ja osobiście wolę pozostać przy „kuleczkach”.

Kolejna kwestia jest dość abstrakcyjna. Otóż na forum producenta pojawiły się pogłoski, że jeśli włączymy tryb komentarza tekstowego, to pada znacznie więcej bramek. Sprawę postanowiłem sprawdzić własnoręcznie i… zmasakrowałem czterech kolejnych przeciwników wynikami w okolicach 4:0, kiedy to w trybie 3D nigdy nie udało mi się strzelić więcej niż 3. Trudno tu o zbieg okoliczności, warto więc sobie zadać pytanie co jest zepsute – trzeci wymiar czy komentarz tekstowy?

Obrona Częstochowy

Najnowsza odsłona Managera jest piekielnie trudna. O ile wersja 2007 to kompletny samograj, a 2008 podniósł nieco poprzeczkę, to tegoroczna odsłona jest jak spacer z Dantego po kręgach piekielnych. W dziewiątym kręgu zarezerwowano miejsce dla programistów Sport Interactive, którzy zdradzili tak szlachetną wartość, jaką bez wątpienia jest rozrywka.

Trening ulubionych zagrań

O ile jeszcze w przypadku wybrania jakiegoś mocnego zespołu z Premiership (Arsenal wciąż maksymalnie przepakowany) gra toczy się pod nasze dyktando, to gdy zechcemy rzucić się na głębszą wodę i objąć trzecioligowca, to czeka nas prawdziwa mordęga. Komputer oszukuje na potęgę. Napastnicy mają ogromną trudność ze strzeleniem czegokolwiek, wybitnie ciężko jest na wyjazdach. Gram kandydatem do awansu z ostatnim zespołem w tabeli. Trzecia liga włoska, mecz wyjazdowy. Jakimś cudem zespół z dziesięcioma punktami po dwudziestu meczach konstruuje niestworzone akcje rodem z Camp Nou i broni niczym zawodnicy z San Siro. Dziesięć podań jak po sznurku, samotne rajdy zawodników z okręgówki, których nie powstrzymuje nawet ścisłe krycie, pressing, wymuszenie zagranie słabszą nogą i potrojenie (!). Coś tu jest nie tak. Dawno już podczas grania nie towarzyszyła mi tak spora dawka irytacji i złości. A nie o to przecież chodzi. Zauważyłem, że niemalże kluczowe znaczenie mają teraz czynniki takie jak morale, zgranie zespołu i rozmowy z piłkarzami.

Dawno już podczas grania nie towarzyszyła mi tak spora dawka irytacji i złościPełne trybuny

Jest też kilka zmian na plus. Możemy poprosić piłkarza o naukę jakiegoś charakterystycznego zagrania, co pozwoli nam lepiej dostosować go do naszej taktyki. Także oceny meczowe uległy zmianie – teraz prezentowane są w systemie cząsteczkowym, z liczbą po przecinku. Pozwala to lepiej ocenień poczynania danego grajka. Zniknęły też strzałki przy ustalaniu taktyki, teraz ustawiane są automatycznie w zależności od tego, jak często nakazaliśmy zawodnikowi wykonywać rajdy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

8 KOMENTARZE

  1. Szczerze mówiąc, jak długo oglądam piłkę nożna w telewizji, nigdy nie widziałem, żeby jakiś sędzia doliczył więcej niż trzysta sekund. Gdzie tu realizm?

    Jaaa widziałęm 😀 Ostatnie derby Barcelony – po rozróbie na trybunach mecz został przerwany, choć zegar leciał dalej, i sedzia doliczył 12minut ;]A tekst taki sobie. . . Zaś ktoś sie bawi nożyczkami.

  2. W meczu Utrecht – Legia w UEFA byla kiedys to samo, z tym, ze przerwa trwala chyba z 20 minut. Polfinal LM w 2003 Juventus – Real byl przedluzony chyba o 7 minut 🙂

  3. Mi także recenzja średnio się podoba. Nie znam jeszcze managera, który byłby bez błędów, do każdego wychodzą minimum dwie poprawki, ja kupując grę to wiem. W sumie dlatego kupiłem na święta, kiedy druga łatka już wyszła 🙂 Co do trudności to się nie zgodzę, po prostu kwestia taktyki moim zdaniem. A wersja 2006 była za prosta :] Każda część jest trudniejsza i tak pewnie zostanie – to nie jest gra dla każdego. Ta trudność po części wynika też z tego, że taktyki z poprzednich części nie działają. No i moim zdaniem po patchu 9. 1. 0 (który wyszedł w dniu premiery) gra jest grywalna. W wersji 2008 były ligi (np hiszpańska), które były niegrywalne w dniu premiery.

  4. Poco pisać recenzję na grze bez łatki skoro w momencie wydania polskiej wersji takowa jest już dostępna?„Najnowsza odsłona Managera jest piekielnie trudna. O ile wersja 2007 to kompletny samograj, a 2008 podniósł nieco poprzeczkę, to tegoroczna odsłona jest jak spacer z Dantego po kręgach piekielnych. „No właśnie. Poprzednia część to samograj. Odpalasz grę wybierasz klub, przesuwasz suwak na nastawienie ofensywne. I idziesz na urlop. Czy my tu oceniamy jakąś FIFE czy Managera w którym wypadałoby chociaż trochę pogłówkować?”Arsenal wciąż maksymalnie przepakowany” bzdura. Arsenal złożony z młodych i utalentowanych graczy, ale z pewnością nie przepakowany. Przyznaję jednak, że pewni gracze (Moutinho, Veloso, Vargas) zostali obdarzeni umiejętnościami mocno przesadzonymi (na tle innych graczy). Trzy, cztery kilkumiesięczne urazy to norma. – i znów, poco grać bez patcha? WIADOMO że do tej gry takowy będzie potrzebny bo wersja pudełkowa nie jest doskonała. Wynika to ze złożoności produkcji. No i jak już pisałem, w momencie polskiej premiery łątka była już dostępna. . . Mimo wszystko tłumaczowi należą się słowa uznania, mogło być dużo gorzej. Jest źle (nie poprawiono nawet błędów znanych już z poprzednich części) ale należą(?) się słowa uznania(?!). No tak. . . zawsze może być gorzej;/Ten niestety ma tendencje do chlapnięcia czegoś idiotycznego, co zazwyczaj prowadzi jedynie do osłabienia morale naszego zespołu. Bo nie wysyła się zastępcy jeśli ten nie dysponuje odpowiednimi umiejętnościami. Tak samo moze on zawalić rozmowy motywacyjne czy przeprowadzić głupie zmiany. I to nie jest przypadek, że taki Benitez prowadzi drużynę ze szpitala. Jest różnica między asystentem a klasowym szkoleniowcem/managerem/ Czym się tu dziwić?Bardzo słaba recenzja, a autor ma średnie pojęcie o grze i serii. Football Manager to nie jest produkcja którą można odpalić równo z filmem i naciskać sobie spację. Wygląd wyglądem, ale wymaga pewnego zaangażowania w prowadzenie zespołu. Z tekstu ewidentnie wynika, że autor lubi jak wszystko „robi” się samo, a do gablotki wpadają kolejne trofea. Na sukcesy trzeba sobie jednak zapracować. Bardzo, bardzo słaby tekst.

    • Co do postu wyżej, grałem oczywiście w wersje 9. 1. 0, czyli z pierwszym patchem, drugi pojawił się później. Zaznaczam też, że nie mam nic przeciwko wysokiemu poziomowi trudności w tej grze, niech tylko będzie to miało jakiś sens. Zakładam, że grałeś w 09, zauważyłeś jak wygląda odbiór piłki? Obrońca biegnie koło przeciwnika bez zamiaru odbioru, nawet jeśli ustawimy ostry odbiór i maksymalną grę przy przeciwniku. Liczba słupków i poprzeczek to także kpina, choć teraz, przy patchu 0. 2. 9, sytuacja uległa poprawie.

      WIADOMO że do tej gry takowy będzie potrzebny bo wersja pudełkowa nie jest doskonała. Wynika to ze złożoności produkcji.

      Tu już pojechałeś po bandzie. Od 4 czy 5 lat wydają grę na tym samym silniku, a ona nadal jest niedopracowana?Co do asystentów – nie wspominałby o tym, gdyby nie to, że to właśnie ci lepsi lubią coś chlapnąć. Najgorsze w tym wszystkim jest, że nie mam bladego pojęcia na jakie statystyki patrzeć, jeśli chcę asystenta który miałby poradzić sobie z mediami. A po pięciu sezonach ciągłe klikanie tych samych odpowiedzi naprawdę może się znudzić. A Arsenal jest przepakowany. Moj save.

  5. Jeśli rozgrywasz mecz oglądając tylko „sytuacje: kluczowe”, to się nie dziw. Wiem że to hardcore, ale proponuje obejrzeć kilka meczów w całości:-) Sytuacje takie że rozpędzonemu przeciwnikowi niemalże nie da się odebrać piłki. Tak dzieje się też w trakcie prawdziwych meczów. Silnik został zmieniony przy tej edycji. „Chlapnięcia” się zdarzają, ale nie przesadzałbym z ich częstotliwością. Wiele zależy też od ducha drużyny. Przyznaję jednak, że konferencje nudzą. Grałem kilka lig (w tym angielską) po kilka lat i taka sytuacja jak u Ciebie mi się nie zdarzyła. Owszem, jest mało prawdopodobna, ale nie niemożliwa:-)

  6. Przeczytałem dopiero teraz i tez mam pare spostrzeżeń. Gram w FMa dosc długo bodajże od wersji 3. Przypominam sobie takie momenty jak wymienialem sie z kumplem doswiadczeniami – sluchaj w Romie gra taki swietny grajek Totti czy jakos tak 22-24 lata :)Pamietam uniesienia i frustracje towarzyszace kazdej nowej czesci. Przyznaje, ze zawsze lubilem grac swiatowymi potegami. wiem moze to banalne ale stawianie na nogi „giganta” z Wolki Koziej (nie obrazajac nikogo :)) nigdy mnie nie ekscytowało. Lubie kolekcjonowac trofea. Potem przyszedł czas gdy wciagnałem do gry brata. Najpierw kazdy z nas z osobna fasynowął sie swoim savem ale potem poajawiały sie konflikty. . . o komputer 🙂 Rozwiazaniem okazała sie wspolna rozgrywka typu „hot seat”. Do dzis wspominam najlepiej wersje 00/01 ja Barca on Realem wojowalismy swiat. Rozegralismy ponad 12 sezonów ale po zakonczeniu karier przez aktualnych grajkow regeni byli przecietni nie dalo sie normalnie grac. . . Zaznaczam ze nie bylo to granie typu „no life”. Gralismy w weekendy tylko gdy przyjezdzal do mnie w odwiedziny na studiach 🙂 A i tak wytrzymalismy tyle sezonów – to byla pasja. Potem kazdy rozjechal sie do swoich domow, rodzin ale nadal razem gramy. Z pomoca przyszedl Hamachi. Oczywiscie w kazda wersje gramy od premiery do premiery 🙂 Sa przerwy i zwatpienia ale jak nie razem gramy osobno i tutaj sedno:Nie wiem jakie sa wasze odczucia, ale dla mnie obecna wersja jest najlepsza, ja lubie gre trudna, wymagajaca. Wczesniej wystarczylo kupic mlodziaków, wysłac na wyporzyczenia przez 2 lata. Obecnych w skladzie wysprzedawac za grube pieniadze (moje ulubione zagrania doprowadzanie do bankructwa rywakli z ligi – sell na klauzule goli i miesieczne raty). Te czasy minely. Nawet ostatni pacz 9. 2 zmienil sporo wzgledem 9. 1 Ci co graja wiedza o czym mowie. Teraz nie wystarczy skupic jak Chelsea top graczy. Trzeba ich ustawic, dobrze zmotywować. Jedna kontuzja moze doprowadzic do rozpaczy – zupelnie jak naprawde. I wyniki sa bardziej realne. Wiem ze kazdy oczekuje i lubi ogladac masakry w stylu 10:0. Ja tez, ale to naprawde nierealne. Sa nadal błedy to jasne ale tak naprawde to akceptuje te niedociagniecia. Nie dlatego ze jestem masochista ale wiem ze taka jest cena złozonosci. Ostatnio grałem w Stalkera tam tez bez patchy sie nie obyło. GTA IV? To samo. Powiecie ze sa inne managery. Owszem czekajac na premiere zakupilem FIFA Managera 09. Fajny, inne opcje, ale w koncu mnie wkurzyl. Brak bazy trenerów (prawdziwych nie wymyslonych), sprzedanie gracza po dobrej cenie, wypozyczenie graniczy z cudem. I tez wyszly juz dwa patche. Wiec tak naprawde nie wiem czemu autor ocenia gre tak nisko. Wiem tryb 3d jest niedopracowany, gracze jezdza na lyzwach, ale szczerze mnie to nie interesuje bo i tak go nie uzywam. Nie lubie trybu 3d. Gre kupilem i zawsze kupowalem bo miala ogromna baze graczy, bo za 2 latra dowiadywalem sie ze ktos w „real life” kupowal gracza ktorego ja odkrylem w swojej grze 🙂 To sa momentu ktore ciesza. A do tego nie potrzeba trybu 3d lub wygrywania ligi z przewaga 20 pkt. I ostatnie – z jedny sie zgodze. Arsenal jest przepakowany (kto gral w lidze angielskiej wie dlaczego) ale wynika to z przypisania dobrych opcji taktycznych dla klubu (mozna podejrzec w edytorze) – wykorzystuja one w 100 potencjal graczy. Zreszta nawet wymiana graczy nie do konca niweluje ta przewage, bo jak zespol po wyprzedazy, grajac rezerwami moze w tak silnej lidze awansowac do pucharów? Czy sa jakies inne powody? Mozliwe. W koncu nie na darmo niedawno SI oglosilo ze Arsenal bedzie oficjalnym partnerem gry. Loga, zawodnicy, licencje. . . Obracamy sie w swiecie gdzie zawsze trzeba dac cos w zamian. Nawet jesli to cos to tylko podpakowanie skladu w FM :)Pozdrawiam

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here