Kiedy na swoim blogu Marcinkiewicz napisał, że redakcja ostrzy sobie zęby na Gothica 3, natychmiast kazałem podać broń i siodłać konie. Przygotowania do wyprawy na Warszawskie biuro były już niemal zakończone, kiedy Krzysiek w rozmowie przyznał, że zapomniał, iż to właśnie ja zaklepałem sobie ten tytuł.

W jakimś filmie usłyszałem, że krzywd wyrządzonych rodzinie się nie wybacza. Gnucci zabijając mi rodzinę podpisali na siebie wyrok bardzo długiej i bolesnej śmierci. Poprzysiągłem sobie, że znajdę każdą kanalię, w której żyłach płynie krew tej spaczonej rodzinki i upuszczę ją, kropla po kropli.

Przesłuchuję. Nie przeszkadzać.

Nowy Jork nie jest przyjemnym, wiejskim miasteczkiem. Za każdym rogiem czają się ćpuny i wykolejeńcy. Wychodzę głównie nocami i miasto nie wygląda wtedy zbyt atrakcyjnie. Kanciaste domy, kanciaste ulice i setki przestępców, którzy sami proszą się o kulkę. Co śmieszne, czasami mówią bez otwierania ust. Cholerni magicy. Mój świat nie jest atrakcyjny. Wszystko widzę w ciemnych barwach i nie potrzeba mi do szczęścia żadnych tam wizualnych fajerwerków.

Co do przeciwników są na tyle głupi, że bez problemu mogę złapać jednego i osłaniając się nim wybić resztę bandyckiej zgrai. I tak do znudzenia. Gdyby nie to, że czasami jest ich sporo wynudziłbym się na śmierć…

Mówisz do mnie?

Nie powiem, lubię swoje zajęcie. Nie muszę dużo myśleć, a każda kolejna misja sprowadza się do siania ołowiem do wszystkiego co się rusza. Najbardziej lubię przesłuchiwać tych wszystkich społecznych wyrzutków. Straszyć ich bronią albo bić z całej siły i wyciągać im siłą z gardła cenne wiadomości. Tak…

Czasami przesadzam i spluwa niechcący wypali. Mówi się trudno i żyje dalej. Nie ma niezbędnych informacji i najczęściej najprostsza droga, jest drogą destrukcji i pożogi. Najwięcej frajdy przy przesłuchaniach sprawia mi używanie elementów otoczenia. Kiedy tylko zauważę, że jakiś sprzęt może się przydać podczas przesłuchań jednej z kanalii, nie mogę sobie odmówić tego momentu przyjemności. To zdecydowanie najmilsza chwila w mojej monotonnej robocie.

Pamiętam, jak chwyciłem bandziora, przyłożyłem mu głowę do framugi okna i waliłem kantem tak długo, aż mi wszystkiego nie wyśpiewał. Potem… Potem był już bezużyteczny.

(…) chwyciłem bandziora, przyłożyłem mu głowę do framugi okna i waliłem kantem tak długo, aż wszystko mi wyśpiewał

Zależnie od tego, w jakim stylu radzę sobie z przestępcami, dostaję różne nagrody. Nie robię tego dla głupich orderów, ale miło, że ktoś docenia moją robotę. Nowe pukawki uatrakcyjniają trochę rozwałkę, a mam w czym wybierać. Moja szafa jest pełna śmiercionośnego żelastwa.

Obędzie się bez strzału ostrzegawczego.

W zasadzie moje życie byłoby monotonne, gdyby nie przesłuchania. Napędzony żądzą zemsty zmniejszyłem populację tego miasta o połowę. Sami Gnucci okazali się niewymagającą kupą łajna. Dorwałem ich bardzo szybko, a przed kulami nie ma ucieczki. Nawet pomimo tego, że skurczybyki byli całkiem wytrzymali.

Mówią, że jestem brutalny. I co z tego? To nie M jak Miłość, tu się walczy o życie. Czasami trzeba przyładować, to nie zabawa dla dzieci. Jeżeli jesteś sfrustrowany i potrzebujesz towarzystwa – polecam swoje usługi. Szczególnie, że jestem tani – 19.99 złotych, tyle wystarczy, żeby mnie zakontraktować. Jeżeli jednak nie lubisz widoku flaków i bezmózgiej rzezi, lepiej nie wchodź mi w drogę.

Nazywam się Frank Castle. Byłem nieźle zapowiadającym się policjantem w Nowym Jorku. Mieście, w którym liczba ścierw i nieudaczników na metr kwadratowy jest wyższa niż gdziekolwiek indziej. Dopóki rodzinna Gnuccich nie weszła mi w drogę. Starali się mnie uciszyć. Zabili mi rodzinę. Kto mieczem wojuje, zginie od kuli.

Plusy

– świetne sceny przesłuchań- teksty Punishera- szybka, relaksująca jatka

Minusy

– gubiąca się kamera- monotonia

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. W sumie niezła recka. Tylo odnosze wrąznie że to był nieco zmarnowany wysiłek. Wydaje się że lepiej taki styl zostawić dla jakiejś lepszej gry, gdzie dzieki takiemu zabiegowi będzie można oddać klimat rozgrywki. W przypadku tak przecietnego tytułu wystarczyłąby chyba jednak bardziej przyziemna realcja. 🙂

  2. nie podoba mi się ta recka prócz przed ostatniego zdania. „Szczególnie, że jestem tani – 19. 99 złotych, tyle wystarczy, żeby mnie zakontraktować”

  3. Jedynie co się dowiedziałem z recki. Że gra jest monotonna, sztuczna inteligencja przeciwników jest na niskim poziomie. I chdzi tylko o to żeby zabic. No cóż, gra nie warta 20 zł

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here