Nie taki zły Boll jak o nim mówią – sylwetka Uwe Bolla

Uwe Boll jest najbardziej rozpoznawalną postacią, jeśli chodzi o ekranizacje gier. Popularność Niemca ma jednak stosunkowo negatywne oblicze. Postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jego twórczości żeby stwierdzić jednoznacznie, jakim tak naprawdę jest reżyserem.

Pomiędzy złem a dobrem

Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego i jak często wybieracie dobre bądź złe charaktery w grach komputerowych? Co wami powoduje kiedy decydujecie się chwycić za broń i dokonać mordu na wirtualnych przeciwnikach? Dlaczego stajecie w obronie biednych i uciśnionych ratując świat po raz 1875-ty?

Pan Sim – sylwetka Willa Wrighta

Jest noc. Amerykańską międzystanówką pędzi Mazda RX-7. Licznik prędkości pokazuje 120 mil na godzinę. Auto jedzie bez włączonych świateł. Kierowca i pilot mają na oczach gogle noktowizyjne. Wtem, zza krzaków na szosę wyskakuje policyjny motocykl. Szybko dogania pędzący na złamanie karku samochód i zatrzymuje go na poboczu. Za kierownicą siedzi Will Wright. Policjant nie wygląda na zadowolonego.

Pan od Przyrody – o śmierci w grach słów kilka

Nie przepadam za poezją. Ba. Śmiało mogę nawet stwierdzić, iż jej po prostu nie lubię. Nie widzę w niej tego piękna, tego artyzmu, o którym w szkołach, na lekcjach polskiego tłuką nauczyciele. Są jednak dwa takie wiersze, które mogę czytać bez końca i za każdym razem wywierają na mnie tak samo duże wrażenie. Pierwszy z nich to dobrze znana „Reduta Ordona” pióra Adama Mickiewicza. Drugim natomiast jest przytoczony wyżej „Pan od Przyrody” - efekt twórczości Zbigniewa Herberta. Wbrew pozorom tytułowy nauczyciel w tym utworze nie uczył przyrody. W każdym bądź razie – nie tylko. Uczył szacunku do życia. Wprowadzał do umysłów swoich uczniów bardzo istotną wiedzę o tym, że należy jednakowo dobrze traktować wszystkie istoty wspólnie chodzące z nami po Ziemi. Pokazywał czym jest odpowiedzialność za własne czyny. I zginął. Zamordowały go „łobuzy od historii”. Te same łobuzy, które (kolokwialnie to ujmując) miały gdzieś jego lekcje o szacunku do życia.

Minigun w grach

Co łączy dwa angielskie słowa mini i gun? Absolutna miłość graczy do demolowania wirtualnych światów… Bo co może nadawać się do tego lepiej niż sześć pędzących luf?

Prywatna rzeź

Chociaż normalnym ludziom kojarzy się z zawodem drwala, dla gracza jest niczym innym jak podręczną bronią masowej zagłady. Mając ją w ręku nic nie może stanąć nam na drodze, a każdy przeciwnik równie dobrze może już pożegnać się ze światem.

Viethschmyn to brzmi dumnie

Na początku zaznaczę, że tekst ten ma być głosem wsparcia dla chłopaków z CD Projektu i Red Studio. Także dla wszystkich tych ludzi, którzy są zamieszani w dramat pod tytułem “produkcja gier w Polsce”. Jeśli gdzieś pojawi się jednak ironia, przerysowanie czy też zawiść, to przepraszam - I’m just a human being.

Po prostu przereklamowane!

Czasami sam hype nie wystarcza. Nawet największym zdarza się, że wydają miliony na reklamy i promocję, zaś w pewnym momencie okazuje się, że promowany produkt jest po prostu miałki. Jesteśmy pamiętliwi i zapisujemy sobie takie sytuacje w małych, czarnych kajetach. Raz na jakiś czas wertujemy nasze zapiski, kompilujemy je w listę i prezentujemy światu. Oto ona.

When I`m 33

Dla miłośników Beatlesów powyższa trawestacja w tytule jest jasna. Inni niech zguglują sobie to w sieci. Tak, tak – to znaczy, że tekst kieruje do osób na tyle starych, że wiedzą kim była Wielka Czwórka z Liverpool’u.

ZOBACZ TEŻ