Odpowiedź na pytanie postawione w tytule naszego newsa chcą znać chyba wszyscy wielbiciele elektronicznej rozrywki. O dziwo nie padła ona z ust branżowego wróżbity Michaela Pachtera, a założyciela dobrze znanego Epic Games. Tim Sweeney podzielił się nią w wywiadzie opublikowanym na łamach serwisu Gamasutra.

Prawdopodobnie zobaczymy ją za jakieś 10-15 lat, czyli już wkrótce. Jest to jednocześnie dość przerażające – będziemy wtedy mogli nasycić nasze systemy wizualne realistyczną grafiką. (…) Tak naprawdę od osiągnięcia tego celu beż żadnych poświęceń dzielą nas jakieś tysiączne części. Na pewno więc zobaczymy to za naszego życia; to po prostu wynika z prawa Moore’a” – mówił Sweeney.

Niestety jak to w życiu – nie ma róży bez kolców. Założyciel Epic Games twierdzi, że po stworzeniu fotorealistycznej grafiki natkniemy się na kolejną przeszkodę: „Jest jeszcze jeden problem w sferze grafiki, którego nie da się tak łatwo rozwiązać. Chodzi tu o wszystkie rzeczy wymagające symulowania ludzkiej inteligencji i zachowań człowieka: animacja, poruszanie się postaci, interakcja z innymi postaciami i rozmowy z nimi. (…) W tej chwili nie mamy odpowiednich algorytmów; nie wiem jak działa mózg ani jak symulować jego pracę. Nawet jeśli byłbyś to symulować to jak trenowałbyś go (elektroniczny mózg przyp. red.) by był tak realistyczny jak człowiek? Zanim znajdziemy rozwiązanie dla tych problemów prawdopodobnie miną dekady. To są rzeczy, których prawdopodobnie nie zobaczymy za naszego życia”.

Tym razem nie będziemy się rozpisywali. Zadamy wam jednak jedno krótkie pytanie. Myślicie, że fotorealistyczną grafikę rzeczywiście zobaczymy w grach już za dziesięć lub piętnaście lat? Dajcie nam znać co myślicie na ten temat.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

19 KOMENTARZE

  1. Mam nadzieję, że nie. Osobiście wolę grafikę piękną, fantastyczną, z polotem. . . ja nie chcę fotorealizmu. To trochę jak z malowaniem portretów i robieniem zdjęć portretowych – jedno i drugie ma przedstawić człowieka, portrety starały się być fotorealistyczne – ale to nie to samo.

  2. te zapewnienia o fotorealizmie wracają jak bumerang co pewien czas – tak pewnie od 1997 roku mówili, że za 2 lata będziemy mieli fotorealistyczną grafikę. ja tak samo jak michrz nie chce fotorealizmu, ja chce dobrze opowiedzianej historii, masy zabawy i dobrego pomysłu na grę, a nie widoczków. jak chce grać, a nie oglądać benchmarki. poza tym czemu oni zawsze dążą do fotorealizmu – to mamy przecież za oknem (teraz jest jeszcze lepiej – lato idzie dużymi krokami, dziewczęta zrzucają odzienie, pokazują wdzięki – oj fajnie jest fajnie 😉 ). jak siadam przed kompem to chce wsiąknąć w jakiś świat pełen przygód, nawet jeśli będzie w 2d rysowany kreską.

    • ja tak samo jak michrz nie chce fotorealizmu, ja chce dobrze opowiedzianej historii, masy zabawy i dobrego pomysłu na grę, a nie widoczków. jak chce grać, a nie oglądać benchmarki. poza tym czemu oni zawsze dążą do fotorealizmu – to mamy przecież za oknem (teraz jest jeszcze lepiej – lato idzie dużymi krokami, dziewczęta zrzucają odzienie, pokazują wdzięki – oj fajnie jest fajnie 😉 ). jak siadam przed kompem to chce wsiąknąć w jakiś świat pełen przygód, nawet jeśli będzie w 2d rysowany kreską.

      A scenariusza z grafika nie da sie polaczyc? Grafika jest po to by lepiej wczuc sie w historie. Ja rozumiem ze sa purysci, ktorzy po dzis dzien graja w MUDy, ale bez przesady. Realistyczna grafika jest jak najbardziej porzadana. Problem w tym, ze moze sie ona okazac zbyt droga w przygotowywaniu i gry nadal beda mialy dzisiejsze tendencje – upraszczanie grafy by szybciej i taniej zrobic jakas pozycje. Zreszta nic nie stoi na przeszkodzie by za 20 lat powstawaly gry 2D. Z pewnoscia takie beda, ale dla koneserow. Ja gralem w pierwsze „pixele” i wcale nie chcialbym do tego wracac. To bylo fajne wtedy. Dzis mamy rok 2009 i zupelnie inne standardy. To tak jakbys sie upieral nad gumowymi potworami na sznurkach w kinie, zamiast perfekcyjnie wyrenderowanymi, bo przeciez liczy sie tylko scenariusz.

  3. heh a ja jakieś jak NAŚCIE LAT TEMU zobaczylem Mortal Kombat to już była fotorealistyczna grafika i „o boże oni wygladają jak prawdziwi ludzi itd” także nius z d. . py ;))))))

  4. @boro666:mi chodziło o to, że jakoś obecnie coś trudno połączyć dobrą grafikę z dobrym scenariuszem – wszyscy zdają się mieć niesamowite parcie na fotorealistyczną grafikę, niesamowite efekty, pixelshadery w najwyższych wersjach, a scenariusz spychają na dalszy plan. na szczeście są wyjątki, jednakże ja zauważam taką tendencję. nie mówię, że grafa ma sprowadzać się do czarnego ekranu z napisami, ale nie potrzeba mi też perfekcyjnie wyrenderowanych ludzi na końcu celownika w call of duty X. co do kina – indiana jones – pierwsze 3 części nie były napakowane efektami czy innymi bajecznymi renderami i były super. potem wyszła czwórka i już tak fantastycznie nie było, coś nie zagrało, za to efekty, zwłaszcza przy końcówce, były. gumowe potwory też mają swój urok i nie rażą w oczy jeśli się przy oglądaniu dobrze bawisz – mam tak z pierwsza serią startreka (chociaż ostatni, ten co w kinach teraz leci, też jest świetny – polecam).

  5. Coś mi się zdaje, że niektórzy troszkę nie rozumieją pojęcia „realistycznej grafiki”, które jest używane tylko i wyłącznie z braku lepszego określenia. Czytając komentarze, czy tu, czy nawet (o zgrozo) na samej Gamasutrze, odnoszę wrażenie, jakby niektórzy uważali, że w momencie kiedy osiągniemy ten tak zwany „fotorealizm” to nie będzie już możliwe tworzenie „fantazyjnej” grafiki. Że dążenie do realizmu w jakikolwiek sposób ją wyklucza. A tak nie jest. Bliskość fotorealizmu jest pewnego rodzaju wykładnią, i niczym więcej. Nie można mierzyć jakości grafiki i postępu w jej renderowaniu za pomocą smoków i ogrów, bo brak tu odniesienia w rzeczywistości, co chyba jest jasne. Dlatego jakość grafiki mierzy się jej fotorealizmem – bliskością do tego, co mamy za oknem, do prawdziwych drzew, budynków czy ludzi. Ale nawet w sytuacji, kiedy ten fotorealizm zostanie osiągnięty to przecież tworzenie grafiki odbiegającej, bardziej lub mniej, od rzeczywistości nie stanie się niemożliwe, ani też nikt tego nie zabroni. Co więcej, będzie można zrobić smoka, który będzie naprawdę wyglądał jak żywy, a nie jak kanciasty, pikselowaty stwór. Ba, nawet shadery nadal będzie można robić „nie z tej ziemi”, z tym, że będą znacznie dokładniejsze i przyjemniejsze dla oka, niż plastik, którym obecnie karmi nas wiele gier. Dlatego nie do końca rozumiem ten płacz nad realistyczną grafiką, mającą niejako zaszlachtować jakąkolwiek graficzną finezję i fantazję w grach. . . Kurcze, przecież od biedy, jeśli ktoś będzie miał taki kaprys, nadal będzie można zbudować modele z 5 poligonów na krzyż i zrobić „old schoolową” grę, w której wszystko będzie maksymalnie umowne. Z tego co widzę po niektórych wypowiedziach rynek na takie produkcje będzie, nawet jeśli mały. Więc w czym problem?Teraz kwestia scenariusza wykluczającego grafikę. Sweeney w wywiadzie (warto przeczytać całość btw. ) stwierdził jasno, że wiele rzeczy robi się dzisiaj prymitywnie, przez co zajmują zbyt dużo czasu. I to jest prawda. Narzędzia nie nadążają zwyczajnie za rozwojem grafiki w grach. A niestety, gdy narzędzia ograniczają developerów, developerzy muszą ograniczyć fabułę i ogólnie pojęty rozmiar gry, bo ogranicza ich deadline. Dlaczego nie „ograniczają” grafiki? Bo wielu graczy potrafi skreślić tytuł po zobaczeniu jednego screena. Ilość tekstur (w tym mapy do shaderów), wielość map, rozdzielczość modeli. . . nawet skryptowanie FSM’ek kierujących grą – to się samo nie zrobi, a niestety wiele z tych rzeczy robi się obecnie niemal tak samo jak wtedy, kiedy przeciętna tekstura liczyła 128×128 pikselków i była nakładana na model o takim polycouncie, że można było spokojnie trójkąty ręcznie policzyć.

  6. „W tej chwili nie mamy odpowiednich algorytmów; nie wiem jak działa mózg ani jak symulować jego pracę. Nawet jeśli byłbyś to symulować to jak trenowałbyś go. . . „Osoba wypowiadajaca to nie miala chyba swiadomosci ze w takim wypadku (ludzkich algorymow) strzelali bysmy do prawdziwych/wirtualnych ludzi bo przeciez nasz wszechswiat rownie dobrze moze byc tylko symulacja odpoweidnio poteznego (boskiego) komputera. Tak wiec wole pozostac przy w pelni nieswiadomych przeciwnikach i grze z ludzmi ktorzy nie graja dla przezycia ale dla zabawy.

  7. @ChmuraNie chodzi o samoświadomość, tylko o symulację konkretnych procesów i zachowań, która ma umożliwić przeskoczenie tzw. uncanny valley. Gdybyś obecnie w jakiejś grze zobaczył człowieka, wyglądającego jak człowiek, ale animowanego dzisiejszymi metodami, to z pewnością stwierdziłbyś, że „coś jest nie tak”. Miałbyś wrażenie obcowania ze zwłokami, i to mimo, że na statycznym screenie wszystko mogłoby wyglądać bezbłędnie. Nie da się osiągnąć pełnego realizmu, szczególnie w zakresie animacji mimiki, gestykulacji czy postaci zwyczajnie stojącej (chodzi mi tu o „mikro ruchy”, które zawsze, nieświadomie, wykonujemy, choćby po to, żeby utrzymać równowagę), jeśli nie będzie za taką symulacją stał model udający choćby najbardziej podstawowe funkcje ludzkiego mózgu i układu nerwowego. I nie martw się, w grze komputerowej nikt nigdy nie umieści w pełni „inteligentnych” NPCów, nawet jeśli hipotetycznie będzie kiedyś możliwe stworzenie takowych. To by oznaczało utracenie kontroli nad postaciami, a na to w grze nie można sobie pozwolić. Inteligencja w grach zawsze (czyt. w przewidywalnej przyszłości, jeśli gry nie zmienią się nie do poznania) będzie algorytmicznym udawaniem i raczej nic tego nie zmieni.

  8. coppertop : No cóż, teraz ja z kolei czuje się niezrozumiany. Szczerze mówiąc absolutnie obojętna mi jest technologia w której jest wykonana grafika w grze. Uważam, że zarówno Another World, Prince of Persia (ten z 1989), Fable, Planescape : Torment oraz Chrono Cross mają świetną grafikę. Mają dobrze zdefiniowany styl. Są spójne. Grafika w tych grach sprawia wrażenie robionej z głową. I jednocześnie jak widzę grę reklamowaną hasłami w stylu ‚Nasz produkt wykorzystuje maximum Shaderów 6. 3x, dzieki nowej technologii renderowanie skał odbywa się w 38 przebiegach, a na samo wyswietlanie pyłków jest ekskluzywnie obsługiwane przez 16 dedykowanych jednostek technologii PollenEffect’od razu rzuca mi się w oczy, że ktoś tu chce zamachać mi w oczy cyferkami i tym mnie przekonać. Takie podejście w moim przypadku nie działa, stokroć bardziej przekonuje mnie reklama o wydźwięku ‚Naszą wizję pomaga nam realizować pan profesor Iksiński, wybitny znawca kultury Majów, oraz jego asystentka pani Igrekowska, która zdobyła główną nagrodę na konkursie artystycznym „Śladami konkwiskadorów”‚. Niech ten postęp idzie do przodu, ale może warto spojrzeć nie tylko za okno, ale też do galerii sztuki, to naprawdę może przynieść bardzo dobre efekty. Podsumowując : Jeśli chodzi o poprawianie jakości grafiki to jestem jak najbardziej za. Ale z głową, niech to się dzieje nie przez owczy pęd za pustymi efektami, ale przez wykorzystanie tego co powstaje do dobrego przekazania faktycznej treści.

  9. chmura – ja bym oddzielił zdolność uczenia się od samoświadomości(patrz świat zwierząt) a to wystarczy do podniesienia poziomu zabawy i prawdopodobnie trudności(in plus wg mnie). Jednak trudności nie na zasadzie- oponent celniej strzela i jest b. odporny ale raczej- wyciąga wnioski i reaguje adekwatnie do sytuacji. Oczywiście można grać z kumplem/ami deadmatch itd ale każdy się chyba zgodzi że to nie to samo. Właściwie rozwój AI oraz max interakcja to chyba to na co ja czekam najbardziej ale ciężko mi sobie wyobrazić coś takiego w najbliższych latach/dekadach. Wydaję się, że kiedy maszyny osiągną odpowiednio wysoki poziom mocy obliczeniowej, kiedy będą tak mocne iż „każdy” będzie mógł zrobić na nich wszystko a jedynie wyobraźnia będzie ograniczała prezencję danej gry(tworzenie gry w „omni edytorze”:), wtedy developerzy skierują swój czas i energię na rozwój sfery merytorycznej gier w tym oczywiście fabuły . . . tymczasem w pełni mnie zadowala to co jest:p

  10. Oby ta chwila nadeszła jak najszybciej. Nie chcę czekać 10-15 lat. Chcę mieć hiperultrarealistyczną grafikę już JUTRO. Chcę aby drzewo wyglądało jak drzewo, samochód jak samochód, cycki jak cycki, a żul na ławce w parku jak żul. Czym szybciej dojdzie się do levelcapu w tym względzie, tym szybciej będzie trzeba położyć nacisk na mniej przecież istotne aspekty gier. Na przykład na treść. . . .

  11. „Fotorealistyczne” gry będę omijał z daleka. Nie chcę, żeby mi gry prawdziwe życie przypominały, przynajmniej z wyglądu. Woda na młyn dla ludzi obwiniających gry za brutalne zachowania w społeczeństwie. Taka na przykład fotorealistyczna strzelanka – ciekawe czy nieprzygotowane psychicznie osobniki będą potrafiły odróżnić to od realnego świata czy po prostu zaczną strzelać po szkołach.

  12. Developerzy mają parcie na grafike bo to najlatwiej zareklamowac, screeny jakis filmik i gotowe. . . . . a powinni zająć się animacją, fizyką, tym żebyśmy wreszcie przestali wchodzić w tekstury, rozwijać nowe metody sterowania. . . wtedy gry stały by sie znacznie bardziej żywsze. . . Zastanówcie się, jak to jest ze stary film w VHS mimo ze ma 640×480 rozmytych pikseli i beznadziejne kolory to jest naturalny i czuje sie w nim prawdziwość. . . nie potrzeba do tego tekstur 2048 x 2048 czy full HD Co z tego, że nowe konsole mają rozdzielczość skoro cała reszta aspektów zbliżających nas do realizmu delikatnie mówiąc kuleje. . i jest w niezmiennej formie od 20 lat.

  13. Wiecie co? Wolę fabułę od realistycznej grafiki. No i chciałbym, żeby świat był bardziej interaktywny niż wypucowany realistycznie. Jeśli gram w FPP, to strzelając z bazooki mogę rozwalić na wylot ścianę tak że się zawali nad przeciwnikami itp. Coś jak Red Faction pełną gębą :)Świat gier jest umowny, grafika również. Tyle, że realistyczny świat to lepiej coś ala matrix (wpięcie się do systemu, gdzie masz full realizm) 🙂

  14. Ja z kolei bardziej lubię stylizowaną grafikę od hiperrealizmu. Dlatego bardzo się cieszę, że powoli powstaje taki trend w grach – przytoczę choćby ostatniego Prince of Persia, Valkyrie Chronicles czy nadchodzące The Borderlands.

  15. Za dziesięć lat zobaczymy fotorealistyczną grafikę w grach?

    A to nie mamy takiej? Wystarczy poczytać reklamy gier, od wielu lat co jedna to bardziej superhiperultra realistyczna 😀

  16. Lubię piękną grafikę, ale nie wiem, czy realistyczną. . . albo może inaczej:W Crysisie, woda, otoczenie itp. wyglądały naprawdę pięknie, nie daleko im do ideału i chciałbym kiedyś zobaczyć taką grafikę, jaką mam po wyjściu z domu ;}Jednak, widziałem kiedyś filmik z taką panią, co cośtam o sobie klejdrała i jak się okazało, że to wytwór komputerowy doznałem małego przerażenia. Wyglądała jak prawdziwa, mimo, że prawdziwa nie była. Grając w przyszłości w grę o zabijaniu, gdzie ludzie będą tak wyglądali naprawdę będę się zastanawiał: strzelić, czy nie? Nawet jeśli ta osoba będzie mnie atakować. Grając w GTA 28 będę tak jeździł, żeby nie rozjechać ani jednej pięknej kobietki,a młodociani będą spędzać 90% gry w jakimś stripclubie ;pTeraz to są jakieśtam kwadraty niegające w koło nas w praktycznie każdej grze. Rozwalanie ich nie robi większego wrażenia, bo w większości jako taka kwadratowa krew nie wygląda jak prawdziwa. Co się stanie z grami jak po oddaniu strzału w ‚człowieka’ oglądać będziemy wszytskie te wnętrzności ?A propos młodocianych: Ci którzy teraz już mają problemy z odróżnieniem świata wirtualnego od rzeczywistego będą się coraz to bardziej gubili na tej granicy. Będzie ich na pewno więcej. . . Tak więc dla mnie: realistyczny świat owszem, ale ludzie już nie bardzoWybaczcie, że tak troche chaotycznie opisałem, ale łeb mnie boli ;fPS. większość z Was w swoich komentarzach mniej więcej napisała to co ja, ale zawsze najpierw piszę, potem czytam, taki zabugowany jestem ;p

  17. Jakoś dziwnie ten wątek ewoluował z terminu „realistyczna grafika” (co dobrze zaznaczył coopertop – większość myli) przeszliśmy do realnego zabijania ludzi i wyrzutów sumienia przez granie w gry komputerowe. Jak czytam opinie, że realistyczna grafika zabije „artystyczność” gier i tą dozę fantazji, która w nich siedzi, to przypominają mi sie analogiczne komentarze do dzieła pana z Epic, że wszystkie gry robione na UE3/3. 5 są szare i brązowe i że to wina tego silnika!Przecież to głupota jakich mało. . . . silnik silnikiem, ale nikt nie karze robić szarych tekstur i „odsaturowanych” świateł. Jeśli zaś chodzi o wątek sztucznej inteligencji, bo do tego zeszła dyskusja, to wątpię, aby którykolwiek deweloper(nawet jak by mógł) imitował prawdziwego człowieka z całą gamą jego zachowań, przecież to się kupy nie trzyma. . . . NPC z zasady są takie, a nie inne, mają skończoną maszynę stanową swoich zachowań, bo tak ma być. . . . co by było jak by NPC zamiast ci pomóc dźgnął by cię w plecy ?! bo tak mu pasowało – i co ładujemy save-a, czekamy na jego lepszy dzień ?!Czy wy rzeczywiście myślicie, że ktoś zrobi realistyczną gre gdzie np. po postrzale ofiara przeczołga sie prze 15 metrów po podłodze w jękach i bulach zostawiając czarny ślad od krwi z wątroby ?! I gdzie by to sprzedali ? z jaką klasyfikacją PEGI ?To o czym rzecze ten oryginalny pan z EPIC, to rzecz – bariera którą ciężko przeskoczyć, że nasz mózg postrzega wszystko tak jak go wytrenowaliśmy. Na co dzień spotykamy setki osób, wystarczy, że spojrzysz na manekina lalkę i wiesz, że to FAKE. Sprawa podobnie ma się z rysowaniem szczególnie ludzi dlatego takie to trudne. Jak coś skaszanisz, to wiesz, że jest coś źle, możesz nie mieć umiejętności nie znać boskich proporcji Vinciego, ale wiesz, że jest źle, bo masz tak zaprogramowany mózg. Człowiek jest super skomplikowany, wykonuje tryliard małych ruchów, które są dla nas tak naturalne, że tego nie widzimy i nie wystarczy zrobić manualnie X animacji jako zbioru zachowań tylko raczej symulacje takiego organizmu. Takie mam zdanie, myśle, że póki co „Postal” w realu nam nie grozi więc nieodzwyczjajmy sie od strzelania w manekina z nickiem kumpla za ściany.

    • Takie mam zdanie, myśle, że póki co „Postal” w realu nam nie grozi więc nieodzwyczjajmy sie od strzelania w manekina z nickiem kumpla za ściany.

      No nie wiem. Co miesiac sa jakies strzelaniny w szkolach wywolywane przez frustratow. Ciagle ktos strzela z jakiejs wiezy, ciagne ktos kogos wysadza albo ni stad ni z owad rozjezdza ludzi. Co chwila sie slyszy o ludziach mordujacych wlasne rodziny i popelniajacych samobojstwa. Ludzie nieustannie dostaja swira. Moze i na niektore przypadki mialy wplyw gry czy filmy, ale zasadniczo „Postal” jako taki to po prostu gosc ktoremu zwyczajnie odwalilo, a nie osoba zabijajaca dla przyjemnosci. Zreszta w jezyku angielskim juz dosc dawno sie przyjelo stwierdzenie „go postal” jako zamiennika dla „flip” itd.

Skomentuj Tadeusz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here