Powołujemy się na dane opublikowane na łamach stron internetowych MCV. Według nich prawie jedna trzecia sklepów, zajmujących się tylko i wyłącznie lub pośrednio sprzedażą gier jest „zagrożona finansowo”. Chodzi tu o sieci GAME, Gamestation, Blockbuster i Woolworths. Wszystkie z nich sprzedają gry poniżej kosztów tylko po to, by zdobyć jeszcze większą część rynku.

Na jak długo starczy im sił i środków? Takich informacji na łamach MCV już nie znajdziemy. Tymczasem w Polsce, poza prywatnym biznesem nie istnieje sieć sklepów wyspecjalizowanych we wszystkim, co związane z elektroniczną rozrywką. Nie ma też kadry, która zna się na rzeczy i potrafi doradzić potencjalnym klientom. Czy odczuwacie brak tego typu punktów sprzedaży?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. od 3 lat prowadzę w tej sprawie rozmowy i poszukuję inwestora. Niestety żaden z ludzi, z którymi już rozmawiałem nie jest gotów zainwestować w gry w Polsce. Powód jasny: poziom piractwa. Niestety mimo dobrych informacji od producentów (wzrosty sprzedaży i zysków) potencjalni inwestorzy nadal nie wierzą w tego typu biznes nad Wisłą

  2. Próbowałeś zwrócić się do „Aniołów Biznesu” albo pozyskać środki unijne czy chociaż te marne 10tysięcy z urzędu pracy?

  3. Z tego co wiem sytuacja zaczyna podobnie wygladac u naszych sprzedawcow sprzetu – konkurencja jest tak duza , ze marze sa juz na minimalnym poziomie i zaczyna byc wazne nawet to , kto jakie kartony kupuje.

  4. Kto jakie krzesełka na giełdzie kupi tez odgrywa role kolega skarżył mi sie ze jego szef powiedział ze kupi mu krzesło ale nic mu nie da za stanie :)Poza tym allegro zabija rynek sprzętu bo jest zwyczajnie taniej nawet sklepy z giełdy sprzedaja towar na allegor, wystarczy pojechac na giełde komputerowa na tyłach stodoły (warszawa) jest połowa tego co była jeszcze 2 lata temu przetrwały tylko sklepy wieksze które żyją z obrotu a nie jednorazowego zysku.

  5. Jesli chodzi o sklapey w UK to sprawa jest jasna – wszyscy kupuja online, jest taniej szybciej i przyjemniej. Po co mam jechac do sklepu (i tracic czas w korkach) skoro to samo moge dostac do domu a i zaplace 10-20% mniej juz w dniu premiery (vide play. com, dvd.co.uk czy gameplay. com).

  6. Jak upowszechnia sie inicjatywy takie jak STEAM czyli digital-downloads, to dopiero kwiknie branza retail elektronicznej rozrywki. . . Ale zeby w UK byly teraz problemy u tego typu firm . . . to jestem zaskoczony. Co do ankiety – zdecydowanie brakuje w PL specjalistycznych punktow sprzedazy. Ale to chyba wynika z tego ze gry (zwlaszcza konsolowe – ktore kroluja w sprzedazy punktow typu Electronics Boutique czy podobnych, sa w Polsce zwyczajnie towarem luksusowym. Nie naleza do kategorii „impulse-buy” jak na zachodzie bo sa ultra drogie. Jak dla mnie siec sklepow typu EB – moglaby powstac w Polsce – np. w centrach handlowych ktorych wszedzie juz jak psow sie porobilo, i moglyby calkiem niezle sobie radzic handlujac grami uzywanymi. Nie w smak to wydawcom bo oni z tego ani grosza nie maja ale sam sklep zbija kokosy. Zwlaszcza ze skupuja gry zwykle za bezcen. Sprzedaz online za to dopiero da im w kosc jak obnizy sie ceny dostawy produktow. W PL na razie jest drogo ale gdyby tak dostawa paczki/listu z gra 4,99 ? albo mniej . . . eh zobaczymy oc z tego wyjdzie.

  7. Dzisiaj podjąłem próbę kupna Mortyra 3 w Empiku. Sprzedawca ze stoiska z grami był co prawda uprzyjmy ale o Mortyrze nie słyszał! Anglicy więc narzekać i tak nie mogą!

Skomentuj Krzysiek Pielesiek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here