Niektóre świetne gry przechodzą bez echa. Docenione tylko przez garstkę wtajemniczonych, nigdy nie odnoszą komercyjnego sukcesu. Czy to przez brak odpowiedniej promocji, czy przez chwilowo panujące trendy. Taką grą jest właśnie Excite Truck. Aż szkoda, że tak niewielu z was da jej szansę.

Wysokie ceny, długie kolejki, opóźnienia, tłok i zaduch to niewątpliwie frustrujące problemy, z jakimi codziennie muszą borykać się pasażerowie na lotniskach. Właściciele linii lotniczych także nie mają w życiu lekko, o czym najlepiej przekonali się wszyscy gracze, którzy sięgnęli po Airline Tycoon.

Pierwsza część tajkuna wprost ze stajni niemieckiego studia Spellbound ukazała się pod koniec 1999 roku i praktycznie natychmiastowo zdobyła serca graczy. Wszystko to dzięki możliwoci zabawy w prezesa jednej z linii lotniczych, czyli dbanie o samoloty i ich rozwój technologiczny, organizowanie atrakcyjnych, a przy tym dochodowych przelotów oraz wiele innych zadań, podlanych olbrzymią dawką znakomitego humoru.

Niby gra o samolotach, choć na pierwszych zdjęciach fani awiacji się zawiodą.

Niewątpliwie był to przebłysk geniuszu, który odniósł wielki sukces, także w Polsce. Niebagatelny na to wpływ miała jedna z pierwszych, a przy tym naprawdę bardzo dobra, polonizacja CD Projekt. Wydawane w kolejnych latach zestawy dodatkowych misji pod tytułem Airline Tycoon Evolution, First Class oraz Deluxe okazały się już nieco spóźnione i mało innowacyjne. W gruncie rzeczy przeszły bez większego echa obok każdego, kto nie był fanem jedynki.

Siedem cudów świata

Niemniej radość ma była olbrzymia, gdy tylko dowiedziałem się o tym, że już w 2007 dosłownie nadleci gra zatytułowana Airline Tycoon 2. Tym razem jej twórcy najwyraźniej zrozumieli, że bez drastycznych zmian nie ma szans na przywrócenie serii gier lotniczych czołowej pozycji pośród tajkunów, gdzieś obok równie świetnych Theme Hospital i Pizza Syndicate. Poza oprawą graficzną, zmodyfikowane zostanie także wiele funkcji oraz przebieg samej rozgrywki.

Żeby zawsze było tak miło w pracy… Airline Tycoon 2 promuje optymizm.

Rewolucja na szczęście nie okaże się nadto drastyczna – ponownie wcielamy się w rolę szefa jednej z linii lotniczych, mając tym razem – według nieoficjalnych informacji – do wyboru aż siedmiu różnych bohaterów, trzech pań i czterech facetów. Będą to między innymi ci, których już poznaliśmy i polubiliśmy w poprzednich częściach gry. Jej akcja rozgrywać ma się nie jak dotychczas na jednym, ale aż na siedmiu lotniskach, rozlokowanych we wschodniej i zachodniej Europie, w Ameryce, na Bliskim Wschodzie, w Azji oraz gdzieś w Oceanii.

“Na sabotażystę”

Autorzy obiecują rozbudowanie aspektu ekonomicznego, który tym razem może wymagać od graczy nieco zmysłu strategicznego, choć poprzednia część Ariline Tycoon przyzwyczaiła ich do wyjątkowo prostych rozwiązań.

Będziemy planować loty na trasach międzygalaktycznych (!), międzynarodowych, krajowych, przewozy towarów, a ponoć także poczty – oczywiście nadal tak, by wiązało się to z jak najmniejszymi wydatkami oraz dużym przychodem.

Realizm tyczyć ma się także samolotów – ich specyfikacja techniczna oraz ceny, będą zdecydowanie bliższe rzeczywistości. Zresztą podobno pojawić ma się również możliwość zakupu sterowca czy helikoptera. Intryguje również kwestia wspomnianych wcześniej lotów kosmicznych.

Trzeba pamiętać o tym, że konkurencja nie śpi, ale jeśli nie będziemy w stanie podołać jej w “tradycyjny” sposób, zawsze można przecież skorzystać z metod alternatywnych, określanych bardzo ładnym słowem “sabotaż”. Słone przekąski czy zepsuty samolot pamięta każdy, kto grał w jedynkę – tym razem opcji ma być zdecydowanie więcej.

W podjęciu decyzji z pewnością pomogą nam nasi doradcy – do tej pory zatrudniano ich w dziale kadr, teraz jednak zsyłają ich nam same niebiosa oraz otchłań piekieł. O tym, czy to co robimy jest dobre, moralne oraz zyskowne dowiemy się od dobrodusznej anielicy oraz pachnącej siarką diablicy. Obydwie panie zrealizowane zostaną oczywiście w sposób humorystyczny, a przy tym w miarę praktyczny i rzeczywiście pomocny.

Airline Tycoon 2 niewątpliwie ma szanse stać się najlepszym tajkunem 2007 rokuZbuduj swoje własne Okęcie albo Balice.

Przydatne okażą się także sugestie pasażerów, z którymi będzie można porozmawiać na temat zadowolenia z jakości usług świadczonych przez naszą linię lotniczą. Dobrą okazją do komunikacji z mediami są konferencje prasowe. Pamiętacie może legendarny już kiosk w pierwszej części Airline Tycoon oraz przekomiczne okładki lokalnych czasopism? Oj, coś czuję, że tym razem będzie podobnie!

Generalnie poza omówionymi nowościami, Spellbound przyświeca przede wszystkim idea “więcej i lepiej”. Na lotnisku pojawią się nowe pomieszczenia, a w tych już istniejących będziemy mogli zrobić więcej i różnorodniej. Teraz w końcu gra starczy na długie godziny. Nie oszukujmy się – największą wadą “jedynki” był właśnie krótki czas zabawy! Do tego doliczmy tryb multiplayer i już mamy dodatkowe kilkadziesiąt godzin spędzonych przy Airline Tycoon 2.

To powróci ten król, czy nie?

Nowa oprawa graficzna do prześlicznych z pewnością nie należy, ale z drugiej strony kto by się tym przejmował, kiedy tu liczy się przede wszystkim grywalność i poczucie humoru. Widać to już nawet na garstce screenów, którymi póki co uraczyli nas twórcy. Wszystko utrzymane jest w konwencji karykaturalnej – przesadnie wielkie głowy, uwydatnienie pewnych cech wyglądu zewnętrznego, do tego masa perełek w postaci na przykład znanego z Matrixa Agenta Smitha, szwendającego się gdzieś po lotnisku. Takie bajery są w cenie!

Airline Tycoon 2 niewątpliwie ma szanse stać się najlepszym tajkunem 2007 roku. O humor i grywalność jestem dziwnie spokojny, zdecydowanie bardziej martwi mnie kwestia oprawy graficznej. Jeśli jest ona dwuwymiarowa, to nawet realizowana marnymi środkami może się spodobać. Kiepski trójwymiar z kolei zwyczajnie odpycha od monitora. Czy Spellbound uda się obalić tę zasadę? Trzymajmy kciuki!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here