Wybaczcie mi tę informację, ale redakcja Valhalli jest jak jedna rodzina i nie mogę przejść obojętnie wobec poniższych wydarzeń – tym bardziej, że już kilka osób zadało mi pytanie, co dzieje się z Malacarem.

Z przekazanych mi przez niego informacji wynika, że w czasie wycieczki rowerowej został potrącony przez samochód i leży w szpitalu. Wiadomo mi, że ma złamaną rękę i poobijane inne części ciała. Dzięki Bogu nic więcej mu się nie stało.

Mam nadzieję, że jego stan zdrowia zacznie się poprawiać i możliwie szybko wróci do naszej redakcji, aby codziennie intrygować nas nowymi artykułami.

Valhalla życzy koledze rychłego powrotu do zdrowia.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

18 KOMENTARZE

  1. Oczywiście, że rowery są bezpieczne, a już napewno bardziej niż większość innych sposobów komunikacji, problemem nie są rowery a pojazdy prowadzone przez nierozważnych kierowców. Informacji o wypadkach samochodowych słyszy sie codziennie, a jakikolwiek wypadek związany z rowerami czy samolotami zauważanle są ,,od święta”. Czego zresztą przykładem jest jeden z Waszych redakcyjnych kolegów, któremu życze powrotu do zdrowych.

  2. Co poradzimy. . . różnie bywa. Każdemu może się coś takiego przytrafić. Mnie też potrącił samochód kiedyś na przejściu. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!

  3. Pytanie jest, delikatnie mówiąc, prowokacyjne. Widać już po wynikach, że „opinia publiczna” jest dosyć zaskakująca 🙂

  4. no cóż, pozostaje życzyć koledze „z bloga obok” szybkiego powrotu do sił i formy :)Wojtku, zbieraj się szybko z tego łóżka i wracaj pisać – pustawo się mi jakoś tu zrobiło :)Nie wymigasz się, sam nie będę wiosłował 😛

  5. Lekko mnie zmroziło jak zobaczyłem tytuł. . . Dobrze, że to nic bardzo poważnego. Dołączam się do życzeń – wracaj do zdrowia Malacar.

  6. Tak, ja tez jak przeczytalem tytul mialem jeszcze gorsze obawy. Przykra sprawa – ale dobrze ze nic wiecej sie nie stalo. Malacar – przyedytuj sobie config przez okres pobytu w szpitalu, ustaw agresywne timingi pamieci, zmien chlodzenie i bedzie dobrze 😉 Szybkiego powrotu do zdrowia !Co do pytania w ankiecie – moim zdaniem to czego trzeba w Polsce (poza agresywna promocja sciezek rowerowych i rowerow w miastach co jest oczywiste) to radykalna zmiana prawa. W Niemczech (zwlaszcza w miescie w ktorym studiowalem gdzie rowerow jest wiecej niz mieszkancow !), czy Holandii jazda na rowerze jest czyms absolutnie normalnym. Jezdzi kazdy niezaleznie od wieku czy kondycji – po zakupy, na spotkanie ze znajomymi, na uniwersytet. I nikt nie ma uczucia walki czy zagrozenia jak jedzie rowerem – wrecz przeciwnie – jest lepiej niz jakby jechal samochodem. Wszystko to za sprawa regulacji prawnych ktore (niezaleznie od okolicznosci !) wypadku w ktorym uczestniczy samochod i rowerzysta, przekladaja odpowiedzialnosc w CAŁOŚCI na kierowce samochodu. Rowerzyści sa wiec swego rodzaju swietymi krowami – i dokladnie tak sie zachowuja. (oczywiscie jest tez kwestia mentalnosci i wiekszej kultury jazdy na drodze – no ale tego sie u nas ot tak wprowadzic nie da)Podobnie sprawa ma sie w Holandii – jezdzilem samochodem po Amsterdamie – zwiedzajac to i owo, i to jak mieszkancy jezdza na rowerach przyprawic by moglo niektorych kierowcow o zawal (albo dwa). Nie zwracaja absolutnie uwagi na nic, jada jak im sie podoba i nie widac zeby sie bali ze zaraz ktos ich potraci albo zabije ( a obawy takie mozna miec w PL. . . )Proste – zmienic prawo, odpowiednio mocno edukujac. Na razie spoleczenstwo mamy na dorobku i wszyscy chca do pracy jezdzic samochodem (chocby mieli 15 minut rowerem ) – minie troche czasu zanim przesiada sie na rowery miejskie.

  7. jest grupa kierowcow ktora mai gdzies innych uzytkownikow drog, a juz pieszych i rowezystow – szkoda gadac. Dobrze ze nic gorszego sie nie stalo. Wracaj do zdrowia Malacarze 🙂

  8. życzę szybkiego powrotu do zdrowia!Muszę jednak przyznać rację Gunji sam jestem zapalonym rowerzystą ale też i kierowcą. Niestety na drogach, zwłaszcza w centrum, część rowerzystów ma za nic przepisy ruchu drogowego. Nie mam na myśli tu młodych ludzi tylko, o dziwo, już nieco poważniejsze osoby, śmiganie przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, jazda środkowym pasem lub 3 rowerzystów obok siebie (blokując skutecznie całą drogę) zamiast jeden za drugim, to codzienne widoki na krakowskich drogach. Ostatnio dołączyli do nich nowi posiadacze skuterów.

  9. Zdrowiej nam, Malacarze!Na studiach próbowałem jeździć na rowerze na uczelnię i po dwóch latach nauczyłem się jednego – jezdnia nie jest dla rowerów. 🙁 Otwierano we mnie drzwi, odgaszano na mnie pety, bo o takich drobiazgach jak skręcanie we mnie, najlepiej bez kierunkowskazu, nie wspominam. Wyszło mi także, że pierwszeństwo jest wprost proporcjonalne do masy (walec parowy ma najpierwszeństwo). 🙂 Po skasowaniu kilku lusterek (po to właśnie są rogi na kierownicy 😉 i kilku mało zabawnych sytuacjach dałem sobie spokój, bo uznałem że szkoda zdrowia. Dzisiaj wygląda to trochę inaczej, ale nadal po mieście na rowerze jeździ się tak sobie. Ja obecnie cofnąłem się do etapu weekendowych spacerków rowerowych, no, czasem sobie wskoczę na krawężniczek, jak nikt nie patrzy 😉 (jeżdżę w noskach), i kiedy wypadnie mi jechać w ruchu miejskim, to jakoś mało pewnie się czuję. Niestety, z rowerzystami też bywa nie za ciekawie. :/ Jeżdżę trochę samochodem po mieście i o ile nie obawiam się kurierów, bo ci spokojnie dają sobie radę, zaś majestatyczny styl przemieszczania się pań z koszyczkami na kierownicach również gwarantuje jakąś przewidywalność, o tyle kilka niefajnych akcji widziałem z udziałem „proraiderów”, czyli kolesi w pstrokatych wdziankach, na MTB (w mieście), często – gęsto z słuchawkami na uszach (dobrze, że nie w telewizorach na głowach). Parę razy miałem też okazję mijać takich zawodników na Modlińskiej w Warszawie, jadących sobie po jezdni i chybających się na kolejnych studzienkach. Tytułem wyjaśnienia – Modlińska to taka wylotówka w Warszawie, trzy pasy ruchu w jednym kierunku, sporo autobusów i tirów, większość towarzystwa nie schodzi poniżej 80 km/h. A teraz najlepsze – wzdłuż Modlińskiej jest wytyczona odrębna ścieżka rowerowa, co więcej – na sporym odcinku jest ona dwujezdniowa! Serio serio – dwie jezdnie ścieżki rowerowej, obok oddzielony chodnik dla pieszych – niestety, dla jednostek wybitnych ta ścieżka jest be, nie wiem dlaczego, w związku z czym muszą oni narażać zdrowie swoje i nerwy kierowców, bujając się przy krawężniku w chmurach spalin. Co z tego, że jest tam zakaz jazdy dla rowerów – rowerzyści prawa jazdy nie robią i znaków znać nie muszą. 🙂 IMHO całe lata organizowania Masy Krytycznej biorą w łeb – przez takich głąbów właśnie, co to mają ścieżkę, a z niej nie korzystają.

Skomentuj Adam Jesionkiewicz Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here