Gogogo gooooooooool!

O ile w tegorocznej edycji Football Managera rozwinięto dość mocno skauting, to w FIFAM pozostał on niemal niezmieniony, a co za tym idzie jest dużo gorszy, niż u konkurencji (pisząc „konkurencja” mam na myśli jedynie Football Managera). Raporty o znalezionych talentach – owszem są, ale niewiele mówią o potencjale zawodnika. Z reguły dostajemy lakoniczne informacje i nie zawsze wiadomo, czy opłaca się danego młodzika ściągać.

Niemożliwe jest też uzyskanie raportu o graczu, który już jest znany na „rynku”. Można jedynie wysłać współpracownika, który zapyta o dostępność transferową. Przy okazji dodam, że negocjacje związane z przenosinami zawodnika są bardzo ciekawe, a komputer nieźle się targuje.

Rozumiem, że silniczek, na którym oparto grę ma pewne ograniczenia, ale to co robi linia obrony jest irytujące

Najważniejsze jest jednak rozgrywanie meczów. Multum opcji nie zastąpi w grze piłkarskiej przyjemności oglądania tego, co dzieje się ba boisku.

W tym zaś elemencie.. znów jest kiepsko. Mam ten sam zarzut, co przed rokiem. Ustawienia taktyczne nadal nijak mają się do tego, co piłkarze robią na murawie. Szczególnie w trybie 3D. O ile instant results, i tryb „półwizualny” (coś jak telegazeta) dają nieprzewidywalne wyniki, to już tryb tekstowy (wygląda jak relacja prowadzona na czacie) jest całkiem dobry i chyba najlepiej oddaje pracę włożoną w ustawianie zawodników.

Samowola

Wracając do trybu 3D, piłkarze robią co chcą. Rozumiem, że silniczek, na którym oparto grę ma pewne ograniczenia, ale to co robi linia obrony jest irytujące. Może nie tak nagminnie, ale znów (bo w zeszłym roku było podobnie, tylko bardziej) defensorzy wychodzili niemal na środek boiska (i to w momencie, gdy w przypływie frustracji ustawiałem taktykę która spokojnie można by nazwać „obrona Częstochowy”), co wiązało się oczywiście ze stratą gola po prostopadłym zagraniu i rajdzie przeciwnika.

Ileż przekleństw poleciało w stronę monitora nie powiem, bo nie wypada. W ataku jest i środku pola jest nieco lepiej, ale to tak jakbyśmy włączyli FIFĘ i kazali grać dwóm komputerowym przeciwnikom. To co sobie wcześniej założyliśmy nie przekłada się na to co dzieje się na boisku. Niestety.

Ale Mały może dłużej!

Tym samym cały urok, jakim FIFAM emanuje od momentu stworzenia managera, znika przy okazji pierwszego spotkania. Wszyscy, którzy chcą się bawić w zarządzanie klubem będą oczywiście zadowoleni. Takich możliwości jak dzieło EA nie daje żadna inna gra, ale osoby czerpiące przyjemność z rozgrywania spotkań narażają się na pęknięcie żyłki.

Wybiegamy na murawę

Ciekawie za to zrealizowano oprawę medialną. W grze istnieje witryna footballworld.com na której znajdują się informacje o transferach, plotki, wywiady z graczami, różnego rodzaju ankiety. Nie dostajemy jak w FMie takich wiadomości na skrzynkę, ale uzyskujemy je odwiedzając wymienioną wyżej stronę. Rozwiązanie interesujące i co najważniejsze, dobre.

„Manager totalny, w którym totalnie zepsuto najważniejszy element – mecze.”

Bardzo ciekawe jest też narzędzie o nazwie MAT, które pozwala na szczegółową analizę meczów. Dzięki MAT wiedzieć będziemy wszystko. Dystans, jaki dany zawodnik przebiegł, ilość strzałów, jakie oddał, ilość podań, kondycja, straty piłki, wślizgi, itp. itd. – wymieniać można długo. Dostępnych jest też cała masa analiz dla całej drużyny. Jest to bardzo rozbudowane narzędzie i podejrzewam, że mogłoby być bardzo przydatne, gdyby piłkarze faktycznie robili to co im każemy. A tak nie ma sensu zawracać sobie głowy drobnostkami. Trzeba tylko wybrać odpowiednią formację.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
1
2
3
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułMyszą na Xboxie 360
Następny artykułAbandonware legalny?

6 KOMENTARZE

  1. Niech tylko wyjdzie patch do FM2007 to żadna EA mu nie podskoczy. Szkoda tylko, że wersja bez patcha jest dla mnie kompletnie niegrywalna 🙂

  2. Oczekuję jedynie tego, żeby w każdym meczu nie było 7 żółtych kartek oraz tego, żeby pół składu nie było na długoterminowych kontuzjach po pięciu kolejkach 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here