Na początek malutki disclaimer – jak już wspomniałem we wstępie, sam mam sporo ósemek na koncie, a słowo „cienias” nie jest chyba aż tak bardzo obraźliwe. Przyznaję, może gdybym wciąż recenzował gry, też stawiałbym ósemki. Mam jednak to szczęście, że władze Valhalli oddelegowały mnie do innych obowiązków, a co za tym idzie, mogę spokojnie stwierdzić – nie ma bardziej mięczackiej oceny, niż ósemka.

Zanim zacznę się na niej mocniej wyżywać, z przykrością zaznaczę tylko, że mam wrażenie, iż to właśnie ósemek jest najwięcej. Że kiedy recenzent nie bardzo wie, co z jakimś mocno rozreklamowanym tytułem począć, to stawia mu właśnie ósemkę. Łatwo, szybko i wygodnie, no i zdecydowanie najmniej czepiania się. No właśnie, dlaczego?

Ósemka jest to bowiem najbardziej nijaka ocena ze wszystkich. Zakładając, że do zrecenzowania mamy tytuł „z pierwszej połowy magazynu drukowanego”, czyli generalnie dość znany, oczekiwany przez fanów i nie sklecony na kolanie przez trzech Rosjan w opuszczonej fabryce Kamaza, to można z 99,9% prawdopodobieństwem stwierdzić, że w wielu recenzjach (a nawet w ich większości) dostanie 8/10. I to niezależnie od tego, czy gra jest super świetna, czy też totalnie tandetna.

Jeśli bowiem gra jest super doskonała, zasługuje na same 10/10 i generalnie wszyscy wychwalają ją pod niebiosa, zawsze znajdzie się jakiś „ostatni sprawiedliwy” (zwykle z podrzędnego serwisu), który na siłę znajdzie braki i powie „co prawda inni mają lepszy budżet, ekskluziwy, filmiki i dużo newsów, ale za to patrzcie – tylko my nie daliśmy się agresywnej kampanii i oceniamy tę grę, tak jak ONA NA TO ZASŁUGUJE”. Wydawca oleje tę ocenę, kilku „fanów ostatniego sprawiedliwego” tylko potwierdzi swoją teorię, że jest on świetny, ba, może znajdzie się kilku nowych… I wszystko się kręci.

Jeśli gra jest mega kiepska, to zawsze znajdą się tacy, którym akurat podpasił temat, albo do których akurat szerzej uśmiechnął się dystrybutor… no to czemu nie dać ósemki? Gra się wiesza, ma niedopracowane poziomy i brakuje połowy opcji, które zapowiadano, ale to przecież właśnie dlatego dostaje ósemkę, a nie dziesiątkę! W razie czego zawsze można powiedzieć „no, mnie się dosyć podobała, a wylatywanie do pulpitu aż tak mnie nie denerwowało”. A szeroko uśmiechający się dystrybutor z chęcią łapnie tę jedyną ósemkę i może jeszcze na pudełku umieści? Znów wszyscy są zadowoleni.

A jeśli gra jest średnia, to w końcu ocena 8/10 zawsze może być dana „na zachętę”, „licząc, że sequel będzie lepszy” i „fanom się spodoba, a i reszta może spróbować”. Tekst oddany, ósemka pięknie wyrysowana, marketingowcy zaznaczyli, że dostała „pewne osiem”, a kupujący idzie swoją ósemkową grę kupić, przygotowany na to, że nie będzie idealna, więc nie będzie miał do nikogo pretensji. Słowem – raj.

A mnie trochę męczy ten – no powiedzmy to wprost – brak jaj recenzentów. W końcu ta ocena to jest tylko umowa – nie sądzę, żeby ktoś kupował gry TYLKO na podstawie noty. Gracz jest na tyle inteligentny, że mniej więcej wie, czy dany produkt mu pasuje – od recenzenta pragnie przede wszystkim dokładnego opisu produktu z w miarę obiektywnego punktu widzenia, no i oczywiście – rozrywki. Fajnie, zadziornie napisanego tekstu. Czemu tak mało jest kontrowersyjnych recek w dużych, opiniotwórczych pismach? Dlaczego tak mało jest skandali z tym związanych?

Ja na przykład lubię wspominać te wielkie wojny z dawnych czasów, kiedy to Stu Campbell dał wielkiemu Magic Carpetowi II 5/10 (i wyleciał z roboty), kiedy PC Format dał Daikatanie 9/10, a wysokobudżetowe i mocno reklamowane Rise of the Robots uznane zostało za jedną z najgorszych gier wszech czasów. Wszyscy aż tak się boją o swoje posady? Mnie akurat MCII rzeczywiście nudził, Daikatana była totalną kichą, podobnie jak Rise of the Robots. I w wielu momentach nie zgadzałem się z tymi recenzjami. Ale coś się działo, ktoś polemizował, ktoś kogoś z roboty wywalał… A teraz co? Ósemka. Następny proszę 🙁

[Głosów:0    Średnia:0/5]

21 KOMENTARZE

  1. Jezu od pewnego czasu cały internet oszalał od dyskusji na temat ocen :/ a ja czytam teksty i z nich sobie ewentualnie wnioski wyciągam jako częściowy punkt widzenia recenzenta X, Y i Z. Żadna mi tragedia jak jeden da 8 drugi 7. 5, a trzeci 8. 5. Czasem wystarczy w grze jeden lub dwa elementy żeby gracz przy grze pozostał czy inaczej jest z recenzentem, który w grę gra do artykułu? Chyba nie. Nie rozdzieram koszuli za to, że Crysis to dla mnie gra na góra 5 a z 8. 5 Warhead’a zrobiłym 5. 5 i to zs wielką łaską. Fable II to była dla mnie gra na jakieś 7/10 ale gram i gram i coraz bardziej mi się podoba. Pełne osiem, jeśli ktoś naprawdę zwraca na to uwagę ósemki są czasem bardziej uczciwe niż zaniżanie do 7 i mniej lub zawyżanie na siłę do +9.

  2. Ja tam nigdy nie sugeruje sie ocenami. Ot zerkne z ciekawosci zeby zobaczyc co recenzent SUBIEKTYWNIE sadzi o danym produkcie. Generalnie musze zagrac zeby wiedziec co DLA MNIE ma do zaoferowania gra. To tak jak z filmami. Wchodze na forum, wszyscy wychwalaja, ja ogladam i totalna kicha. Albo odwrotnie. Ale ile filmow bym przegapil gdybym sugerowal sie zlymi recenzjami to nie zlicze. Tak samo z grami. Tak wiec niech sobie dają te nic nie mowiace ósemki. Ja zagram w demo/pogram u kolegi/sciagne na dobe pirata – i juz wiem czy kupowac czy ominąć szerokim łukiem. Ale nie może tak być, żeby ocena recenzenta determinowała mój wybór.

  3. Ogólnie wszędzie oceny są zawyżane i bardzo mnie to już zaczyna wkurzać. Jeśli gra jest średnia to powinna dostać 5/10 a nie 7 czy 8. Weźmy takiego Fallouta 3. Co tu dużo gadać gra nie jest zła wybija się ponad przeciętność ale do pierwszych części nawet się nie umywa. Zjadają go miodnością na śniadanie. Więc właśnie powinien dostać 7 lub 8 tak jak na V. Ale nie 9, 9. 5, czy jakieś debile dali 10/10 – śmiech na sali. Oceny wartościowe były tylko kiedyś za czasów Secret Service, Top Secret, Gamblera czy Świata Gier Komputerowych, teraz to ściema totalna i recki na zamówienie.

  4. Może te oceny F3 dawane są w porównaniu innych WSPÓŁCZESNYCH tytułów? Dla mnie tak samo Porsche 2000 to pełna 10, a przy nim ProStreet to 4/10. Ale porównujmy gry sobie równoległe w czasie. Myślę, że F3 zasługuje na 9 wśród obecnego badziewia na rynku. A „badziew” dostaje wlaśnie 8. Obiektywna recenzja? Dobre sobie. . .

  5. Dewaluacja ocen na portalach nie dotyczy tylkow branży gier. Muzyka, film – wszędzie to samo, ósemki, siódemki. Największe kupy dostają 6,5. Jedyny portal jaki znam(abstrahując od zawartości i preferencji muzycznych redakcji), ktory sobie z tym świetnie radzi to Porcys. Zrobili sobie coś takiego:10. 0 Katharsis9. 5-9. 9 Nadprzyrodzone [jedna z płyt wszechczasów]9. 0-9. 4 Masakra [arcydzieło]8. 5-8. 9 Fantastyczne [jedna z płyt dekady]8. 0-8. 4 Wymiata po całości [lista dekady]7. 0-7. 9 Elo, jesteś w naszej drużynie [lista roku]6. 0-6. 9 Mocne [bardzo dobre]5. 0-5. 9 Solidny chleb razowy [dobre]4. 0-4. 9 Lekcje odrobione [przeciętne]3. 0-3. 9 Spoko, ale po co (szum informacyjny) [mizerne]2. 0-2. 9 Jakieś przebłyski świadomości [kiepskie]1. 0-1. 9 Proszę o Alka-Seltzer [fatalne]0. 0-0. 9 Honorowa legitymacja Samoobrony [najgorsze w dziejach] I się tego trzymają. Naprawdę dobre płyty dostają zazwyczaj coś między 6 a 8. Wyżej to już baardzo rzadkie wyjątki. Jednak można

    • Dewaluacja ocen na portalach nie dotyczy tylkow branży gier. Muzyka, film – wszędzie to samo, ósemki, siódemki. Największe kupy dostają 6,5. Jedyny portal jaki znam(abstrahując od zawartości i preferencji muzycznych redakcji), ktory sobie z tym świetnie radzi to Porcys. (. . . )I się tego trzymają. Naprawdę dobre płyty dostają zazwyczaj coś między 6 a 8. Wyżej to już baardzo rzadkie wyjątki.

      Z Porcysem akurat chybiony przykład, bo oni nigdy na jakiś obiektywizm się nie silili – jasne, to niby recenzja, ale wystarczy zrzynać z Arcade Fire i mieć „indie” albo „dance” w nazwie gatunku, żeby wydoić od nich 9,5/10. To po prostu polski Pitchfork, co tydzień namaszczający nowego zbawcę muzyki. Takiego trendu bym naprawdę w przypadku gier komputerowych nie chciał. Akurat przyszło mi na myśl, by w ogóle zlikwidować oceny i postępować tak, jak CDA u zaraniu dziejów – klepać suche fakty na koniec recenzji bez ocen i ewentualne znaki jakości.

  6. Ciekawy felieton. Przypomina mi to trochę recenzję (mam nadzieję, że nic mi się nie pomieszało) Starcrafta w Gamblerze autorstwa Jacka Piekary. Wszystkie media trąbiły naokoło, że oto hicior dekady (i jak się okazało to bardziej one miały rację), a pan Piekara w jednostronicowej recenzji dał grze coś koło 70% i stwierdził, że go to nie rusza. Miesiąc później pismo opublikowało list jednego z prezesów polskiego dystrybutora, w którym to liście prezes ów, twierdząc, że jest namiętnym graczem dość mocno sprzeciwił się za niskiej jego zdaniem ocenie. Ależ była burza. . . Co do polegania na ocenach, to łapię się na tym, że coraz częściej kupuję gry mniej więcej roczne, które po tym roku w środowisku są uważane za naprawdę dobre (np. Mass Effect, na który się niedawno skusiłem). Są też gry, które kupuję w ciemno – tak było z wiedźminem – wziąłem chyba nawet nie czytając żadnej recenzji i coraz częściej się zarzekam, że tak będzie ze Starcraftem 2 – mówcie co chcecie ale u mnie Blizzard ma ogromny kredyt zaufania.

  7. A ja się zgadzam w pełnej rozciągłości. Ósemka zawsze wydawała mi się oceną jakąś „nijaką” (ja mam jakąś manię cyferkową, ale już wspominałem – dla mnie numerki mają jakąś wartość, jakby sentymentalną? ciężko mi to w tej chwili określić). Nawet nie w negatywnym sensie „nijaką”. Tzn kiedy dostajemy grę, która wydaje się mieć w sobie „coś”, jakiś magnetyzm, ale przeszkadza przy okazji sporo błędów. Inna sprawa, kiedy mamy do czynienia z grą prawie perfekcyjną pod względem wykonania, nawet gameplayu, ale wydaje się jakaś taka „pusta”. Nie wiadomo co z nią zrobić, dlatego stawia się ósemkę, bo przy recenzji musi jakaś cyferka stać : ).

  8. W pełni zgadzam się z autorem. W przypadku gier kiepskich niemal nigdy nie zgadzam się z oceną. Recenzenci po prostu zapomnieli, po co stworzono skale 1-10. Każdy ocenia w zakresie 6-10 (ci mniej pobłażliwi nazwali by to brakiem jaj). Już dobre parę lat nie widziałem gry, która dostałaby 1. Ciągle słychać na prawo i lewo, że gry są coraz prostsze, krótsze i wogóle sztampowe. . a gdzie jakiś przykład walki z tym? gdzie oceny 1-3?? Żeby nie było, że ściągam te tezy z kosmosu, proszę przykład – Stalker:Clear Scy. Gra o całkiem zmarnowanym potencjale. Wyszła w stanie kompletnie niegrywalnym. Po prostu fabularnie NIE DAŁO się wyjść za dwie startowe lokacje. Dostaliśmy 20% stworzonej gry a i te 20% były maksymalnie niedorobione i zbugowane. Jedyną dobracowaną rzeczą były obliczenia światła pokazywane w trailerach. Słowem kompletne nabicie w butelke i maksymalna bezczelność ze strony producentów. A co zrobili bezjajowi recenzenci? bojkot? nieeee wszyscy oceny 8 i wyżej. Jedynie valhalla dała bodaj 6 i chwała jej za to. Według mnie w tej sytuacji sumienie nakazywało napisać miałeś chamie złoty róg. . i palnąć 3-4 żeby więcej się nikt tak nie wychylił. Obecne podejście recenzentów wyjątkowo szkodzi branży, przecierz to nie był odizolowany przypadek, coraz więcej takich (niedawne crashe F3). Producenci, a nawet ich słupki sprzedaży nie odnoszą żadnej szkody na tego typu bezczelnej polityce. Więc oczywiście będą sobie pozwalać na coraz więcej. Nawet blizzard postanowił popuścić sobie wodzy i wypuścił delikatnie mówiąc niedopracowany dodatek. Jedyny pozytyw widzę w niezależności graczy, którzy dokonują swoich wyborów nie tylko w oparciu o recenzje. Jednak casualom i rodzicom kupującym prezent przeważnie nie można już tego pozytywa przypisać, a to takie właśnie podmioty zaczynają tworzyć rynek gier. Dlatego chyba czas najwyższy by w recenzentach odezwało się sumienie.

  9. Dlatego napisałem

    (abstrahując od zawartości i preferencji muzycznych redakcji)

    Mnie to całe indie w ogóle nie bawi, a na Porcysie bywam ostatnio tylko na forum, bo jedynie tam coś się ciekawego dzieje. Chodziło mi o system ocen, którego wg mnie się trzymają i sam przyznasz, że większość ocen oscyluje raczej wokół 5 niż 8. A że są subiektywni? Obiektywnej recenzji, którą warto by było przeczytać jeszcze nie widziałem.

  10. Recenzeci gier komputerowych to taka mała wyspeka, dzięki czemu mogą rządzic się własnymi prawami. Graczy jednak ciągle przybywa i w sytuacji, kiedy mówimy o rynku masowym, to ochanie i achaine na skali de facto 100-punktowej interesuje coraz mniejszą częsc odbiorców. Prędzej czy później dojdzie do redukcji na system 5-gwiazdkowy, a niektórzy cieszy się będą taką renomą, że sam fakt, iż tytuł jakiś tkną będzie wyróżnieniem, do tego nie wymagającym oceny.

  11. W pełni zgadzam się z autorem. W przypadku gier kiepskich niemal nigdy nie zgadzam się z oceną. Recenzenci po prostu zapomnieli, po co stworzono skale 1-10. Każdy ocenia w zakresie 6-10Dlatego chyba czas najwyższy by w recenzentach odezwało się sumienie.

    Że co, że recenzenci zapomnieli? A no sorry, ale to dla graczy ocena SŁABA zaczyna się od 7 na 10 i nie róbcie maślanych oczu, że jest inaczej. Jest tak od wielu wielu lat. Zganianie wszystkiego na pisma i serwisy to czysta obłuda. Niby oceny graczy nie obchodzą, ale się o nie piekląNiby piszą, że wiadomo, że recenzje są subiektywne, ale żądają mitycznego obiektywizmuNiby mają swoje zdanie i gust i wiedzą, że inni mogą mieć inne, ale dobra recenzja to według 99% takich delikwentów to taka z którą się sami zgadzają. Zawsze mnie dziwiło, że tak ludzi obchodzą opinie wyrażane w recenzjach gier. Recenzje filmów takich emocji nie wzbudzają. Może dlatego, że inni ludzie je czytają. 😉

  12. Już ósemka? Szybko panowie „podnoszą poprzeczkę”, a ja myślałem, że 7/10 to taka ocena „neutralna”, żeby się odwalili ci, co odwalić się mają 🙁

    • Już ósemka? Szybko panowie „podnoszą poprzeczkę”, a ja myślałem, że 7/10 to taka ocena „neutralna”, żeby się odwalili ci, co odwalić się mają 🙁

      A to od kiedy? Przecież dystrybutorzy akceptują oceny tylko 8 wzwyż nie zauważyłeś tego przez ostatnie oooo z dziesięć lub więcej lat? Widziałeś kiedyś 70% na pudełku jakiejś gry?Poza tym po co ta rozmowa? Teraz serwis który-udaje-że-nie-jest-stroną-dystrybutora-gier ten taki na „G” już resztki przyzwoitości stracił i wystawia oceny 😉 Ciekawe, że nad tym ludzie przechodzą bez zająknięcia. Już przywykli?

  13. Bez przesady, na pewno nie 10 lat. Jeszcze niedawno z moimi znajomymi dyskutowaliśmy na temat sensu oceniania gier i skali zaczynającej się od 7 a kończącej na 10, bo takie oceny wystawiały/wystawiają zagraniczne serwisy. To co wypisują na pudełkach to jeszcze inna inszość, gdzie z fragmentu danej recenzji np. „(. . . )Świetna fabuła i perspektywa niesamowitej zabawy, które niestety zostają pogrzebane przez fatalne sterowanie, kiepskie AI, średnią grafikę, itd. ” wycina się to co jest kursywą i wrzuca na okładkę 🙂

    • Bez przesady, na pewno nie 10 lat. Jeszcze niedawno z moimi znajomymi dyskutowaliśmy na temat sensu oceniania gier i skali zaczynającej się od 7 a kończącej na 10, bo takie oceny wystawiały/wystawiają zagraniczne serwisy.

      Za stary jestem żeby się nieco na tę całą dyskusję troszkę nie zirytować. Takie rozmowy były i 5 i 10 i ponad 15 lat temu. Kto działał circa about jeszcze w latach 95-2000 i wcześniej to pamięta jak panowie dystrybutorzy z panem O (już poza branżą, a firma połączyła się i tworzy dziś. . . ) na czele dzwonili po redakcjach i indagowali „czy tekst już gotowy” „a. . . może coś pomóc w tekście, materiały podesłać? „aa jaka ocena” albo sugestie w stylu ” a który redaktor pisze” lub „. . czy możemy przeczytać tekst PRZED publikacją” A jak się obrazić potrafili! Reklamy wycofać (i tak wtedy marne z tego były pieniądze, a pisma zarabiały na samej sprzedaży) do dziś uważam, że błędem była polemika redakcji na łamach pisma X z pewnym pyskatym panem z firmy dystrybucyjnej X – który nie raz i nie dwa na łamach tego warszawskiego periodyku perorował i swawolił na różne tematy (od piractwa do strzelania fochów na nowy trend – dodawanie gier do pism itd) a powinni mu powiedzieć prosto z mostu -żeby się zamknął, bo nie jest od tego aby komentować, ani tym bardziej oceniać cokolwiek co się w prasie branżowej dzieje. Choć dziwnym trafem tym samym osobom (osobie) nie przeszkadzało pismo ewidentnie pirackie i nigdy się nawet na ten temat nie zająknęli. Ba, sami dostarczali presspaki (tak kiedyś były w folijce jak folderki) do recenzji :DPrawdę mówiąc dopiero pewne pisemko z dalekiego Breslau które szybko zdobyło sobie mocną pozycję i kontakty na zachodzie mogło dystrybutorów z kraju Polan wysłać na bambusa a nie podchodzić jak sługa do pana – zresztą i tak przez pewien okres czasu byli traktowani jak trędowaci (za pełniaki). A o tym jak traktowane były serwisy o grach w latach 98-2001 to można by książkę napisać. I tak ocena 7/10 już wtedy była dla dystrybutorów nieakceptowalna z marketingowego punktu widzenia. Nigdy nie było „starych dobrych czasów” kiedy to oceny były surowe. Po prostu nie było Internetu i nie można było sobie na ten temat porozmawiać. Kiedyś nie było lepiej – było gorzej. Restrykcje za Diablo 2 i 7/10 😉 sam odczułem na własnej skórze.

  14. carnage – doceniam twoją wiedzę i lubię czytać takie „ciekawostki przyrodnicze”, ale słowem-kluczem w poscie 16 jest zagraniczne 😉 Btw. Nawet niezbyt lubiany przeze mnie serwis „Gaytrailers”, potrafi sypnąć czasem jakąś gorszą oceną, 6 z kawałkiem dla nowego NFS’a, ho, ho 🙂

  15. Zagraniczne to jeszcze lepsze 😉 dziś wieszaki reklamowe gdzie nawet galerię bywają ustawione według parytetu „kto dał money” a kiedyś. . . do dziś pamiętam jak Nintendo zaryczało na kilku biednych ludzi, którzy śmieli zrobić witrynki/serwisy o N64.

Skomentuj Piotr Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here