Piętno Chaosu dotknęło Valhallę. Bartosz Kotarba sprawdza czy Warhammer: Mark of Chaos jest równie dobry, jak strategie czasu rzeczywistego, przenoszące nas w realia WH40K. Zapraszamy do lektury tekstu.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Kiedy wlaczalem ta gre liczylem na cos w stylu W40k:dawn of war ale w wersji fantasy. Tez sie zawiodlem podobnie jak autor. Gra ma KLIMAT, ale NIC pozatym niestety. . .

  2. No tak dobry tekst. Już we wstępie autor palnął buraka. 😀 Zdawało mi się, że bohater nazywa się Stefan von Kessel, a nie Skellen. LoL

  3. Recenzja rewelacyjna, wyczerpująca. Aczkolwiek nie zgadzam się w dużej części. Tryb pauzy w tak mało dynamicznej grze nie ma moim zdaniem sensu. Zanim jednostki dojdą do siebie znajdując się w polu widzenia, mijają wieki. W tym czasie można się przygotować, przesunąć strzelców na tyły, artylerię wysłać w diabły, by nie ostrzeliwała sojuszników. Natomiast rzeczywiście faktem jest że stoimy trochę okrakiem między strategią i taktyką, można to było rozwinąć. Bo tryb strategoczny jest uboższy nawet niż ten znany z Heroes of Might and Magic. Gra jako całość jednak mi się podoba.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here