Futbol amerykański nie należy do najpopularniejszych sportów w Polsce. Ba, jego popularność jest pewnie zbliżona do wyścigów psich zaprzęgów z tą różnicą, że w nich zasady są jasne – wygrywa ten kto dojedzie pierwszy. Z futbolem amerykańskim tak łatwo nie jest. Dla większości z naszych rodaków to dość abstrakcyjny sport, który widujemy czasem na filmach z Hollywood. Na pierwszy rzut oka wszystko sprowadza się do tego, że zgraja facetów stara się zabić tego nieszczęśnika, któremu właśnie ktoś podał piłkę. Ten aby tego uniknąć musi uciekać. Najlepiej na sam koniec boiska. Wtedy w nagrodę za szybkie nogi i silny instynkt samozachowawczy jego drużyna otrzymuje punkty.

Może właśnie przez ową egzotykę liga NFL nigdy nie cieszyła się w polskich mediach szczególną popularnością. W przeciwieństwie do NBA – którego mecze gwiazd i finały jeszcze parę lat temu na żywo transmitowała polska telewizja publiczna. Superbowl nigdy takiego zaszczytu się nie doczekał i pewnie nie doczeka.

Co innego dla Amerykanów. Superbowl to wydarzenie dorównujące popularnością zaprzysiężeniu Baracka Obamy. Nie inaczej było w tym roku. Stadion Tampa Bay kipiał od amerykańskiego patriotyzmu rodem z Jerry’ego McGuire’a. Były ujęcia z amerykańską flagą w roli głównej, podniosłe pieśni, było łączenie z bazą w Iraku i był czterogwiazdkowy generał rzucający monetą. American style pełną gębą.

Nie pytajcie co mnie podkusiło wczoraj o północy aby poszukać transmisji tego widowiska. Internet jak zwykle okazał się niezastąpiony i w ten właśnie sposób, pierwszy raz w życiu, na żywo zasiadłem oglądać wielki finał NFL. Dziś, choć kompletnie niewyspany (mecz trwał od północy do 4.15 rano) mogę powiedzieć – było warto. Były dramatyczne zwroty akcji, z rajdem decydującym o zwycięstwie dla Steelers na 35 sekund przed końcem godzinnego meczu, był najdłuższy (100 jardowy) bieg w historii Superbowl zwieńczony sukcesem równo z końcem pierwszej połowy, były niesamowite podania, obrony, wymyślne strategie. Wszystko to, za co miliony ludzi kochają ten sport. Zastanawiacie się pewnie dlaczego piszę o tym tutaj, na Valhalli i co ma to wspólnego z grami? Otóż wbrew pozorom, wszystko. Gdyby nie one, dziś w nocy spałbym pewnie jak większość moich rodaków, nieświadomy tego czym jest Superbowl, nie znając zasad futbolu amerykańskiego.

O tym, że istnieje taki sport i na czym polega dowiedziałem się nie z TV (gdzie były tylko trzy programy), nie z Internetu (którego jeszcze nie było), ale właśnie z gier komputerowych. Ściślej mówiąc, pewnego pięknego dnia, gdzieś pod koniec lat 80-tych XX wieku pożyczyłem (a może dostałem?) kasetę z grami sportowymi na mojego ukochanego C-64. Wśród wyścigów, zawodów olimpijskich letnich i zimowych znalazła się gra o tajemniczo brzmiącym tytule Football Strategy, wydana w 1983. Jej grafika sprowadzała się do schematycznego przedstawienia dziwnego boiska i jeszcze bardziej schematycznych zawodników. Początkowo kompletnie nie rozumiałem o co w tym wszystkim chodzi, jednak im dłużej obcowałem z tym tytułem, tym bardziej zasady tego dziwnego sportu stawały się dla mnie jasne. Potem pojawiło się na moim komputerze jeszcze kilka gier o tej tematyce m.in. 4th&inches. Zasady gry nie były już wtedy dla mnie zagadką. Co ciekawe w futbol amerykański poprzestałem grać właśnie na Commodore i choć kilka razy miałem możliwość spróbowania NFL od EA nigdy tego nie zrobiłem. Dlaczego? Sam nie wiem. Może dlatego, że sport ten zawsze już będzie mi się kojarzył z pseudografiką i olbrzymimi emocjami jakie towarzyszyły zabawie w Football Strategy?

A wy, oglądaliście tegoroczny Superbowl? A może regularnie zagrywacie się w Madden NFL od EA?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Pewnie też większość nie wie, że w Polsce też istnieje liga Footbalu Amerykańskiego. Niektóre drużyny grają już ala zawodowo, a niektóre dopiero się do tego przymierzają. W samej Warszawie są napewno 2 drużyny (z tyloma sie zetknalem osobiscie – ale moze jest wiecej). Ogolnie sport ten przynajmniej w naszej okolicy jest traktowany jako mile urozmaicenie piłkarsko/koszykarskiej monotonii. Niektórzy z nas mają co roku nowego Maddena, chociaz jak w przypadku innych gier sportowych – także i tutaj nie zawsze widac duze zmiany. Swego czasu kumple zagrywali się także w NFL Street i także było to dobre.

  2. Nie oglądam futbolu amerykańskiego. Jesli już, to predzej obejrzę rugby, gdzie panienki nie chowają sie za ochroniaczami ;)Z grupy ciekawostek – ponoć czas reklamowy został sprzedany w ostatniej chwili. Na Superbowl. Gdzie rok temu, kosztowały 3mln za 30s, a i tak firmy sie o niego zabijały. Tak, kryzys trwa w najlepsze.

  3. Na wszytkie pytania zawarte w tekście odpowiadam pozytywnie :). Szkoda jedynie, że w tym roku nie było Maddena na PC. Co do wczorajszo/dzisiejszego meczu – obejrzałem z wielką przyjemnością, tak jak oglądam już od kilku lat. Wielkim dobrodziejstwem jest kanał NASN dostępny na platformie n. , puszczają tam tez sezon zasadniczy, co pozwala regularnie się nie wysypiać :). Zaskoczeniem było, że wczorajszy Super Bowl nadawał tez nSport, z polskim komentarzem, studiem i ciekawymi gośćmi w studio. Końcówka naprawdę ekscytująca, choć trochę mi szkoda Cardinals. Strasznie dużo było flag i to one w sumie ustawiły to spotkanie. Zaskakująca odmiana Warnera, który cały mecz grał piach, ale potrafił sprężyć się gdy trzeba było gonić wynik. Carowała para Boldin-Fitzgerald, a Polamalu był cieniem samego siebie. Ogólnie mecz ciekawy, z naciskiem na drugą połowę. Jedyny minus Footbaal’u to nastawienie na komercję i te ciągłe przerwy reklamowe. To dość dziwne, żeby transmisja trwającego godzinę meczu trwała godzin pięć :). Ale nie bez powodu transmisje Super Bowli tyle reprezentantów wsród programów z największą oglądalnością w historii – LINK

  4. Kazdy procz ogladania dyscypliny sportowej, chcialby czasem wziazc na zywo udzial w takiej zabawie. Mysle ze problemem jest to ze w Polsce nie ma po prostu takich boisk na ktorych mlodziez moglaby sie pobawic w futbol amerykanski. Wiele osob marudzi ze zasady sa niezrozumiale, a tymczasem nawet nie zamierzaja ich zrozumiec. Gra dla amerykanow musi byc prosta bo nie sa oni zbyt rozgarnieci. dlatego wlasnie fubol amerykanski jest prosty jak budowa cepa. Zasady sa praktycznie uproszczone do minimum. Pilka nozna tak popularna w naszym kraju jest nieporownywalnie bardziej skomplikowana, tyle ze wszyscy ogladaja to od malego w TV i predzej czy pozniej zaskocza o co w tej grze chodzi. Jakby puszczac mlodzikom NFL to tez by mogli z powodzeniem grac w to w szkole nie gorzej niz w pilke nozna. Z gier o tej tematyce polecam NFL Blitz – nastawiona na max fun 🙂

  5. ehh. . . pamiętam jak specjalnie poszedłem do ciotki, która jako jedyna z moich znajomych miała telewizje satelitarną (1991). to były wtedy emocje. moja ulubiona drużyna Washington Redskins grała i wygrała finał.

  6. Ah, futbol amerykański – mój ulubiony sport. W Polsce istnieje sporo drużyn – warszawscy Eagles regularnie trenują na boiskach AWF-u. W tym roku SuperBowl w istocie był zacny!

Skomentuj Daniel Kłosiński Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here