Kiedy kupowałem swojego Xa, z góry założyłem, że w sieci grać nie będę. Nie od dziś wiadomo, że jeśli chodzi o rozgrywki multi, pecet bije wszystko na głowę pod względem elastyczności, przyjazności i darmowości. Na Xa kupowałem na początku gry niemal całkowicie przeznaczone dla jednego gracza (lub dwóch, na jednej konsoli), a świat rozgrywek wieloosobowych zupełnie mnie nie interesował. Kiedy coś sobie postanowię, trzymam się tego zwykle niezwykle kurczowo (czasem nawet za bardzo), więc przez wiele miesięcy mój Xbox był w stanie offline i całkiem nieźle sobie radził. Frikowy abonament na Xbox Live mignął mi przy okazji czytania instrukcji, rzuciłem go w kąt i zapomniałem o nim na dłuższy czas.

Myśl o tym, żeby jednak wypróbować sieciowe możliwości konsolki (w końcu to jest za darmo) kiełkowała jednak gdzieś w dalekim zakątku mojego umysłu i w pewien ciepły, czerwcowy poranek postanowiłem w końcu się przełamać. Rozwinąłem na cały pokój obrzydliwy, szary kabel sieciowy (dobrze, że żona była w pracy) i ruszyłem do boju, nie wiedząc nawet czy nie potrzebuję jakiegoś kodu aktywacyjnego, który w międzyczasie zgubiłem.

Wrażenie pierwsze – świetne. Żadnych problemów z połączeniem, system Live od razu kazał mi się zarejestrować i poinformował, że mam cały miesiąc grania za darmo. Oczywiście wiedząc, że w Polsce nie da rady się zarejestrować, wpisałem kod pocztowy w Bath w Wielkiej Brytanii i wszystko śmignęło. Zostałem przeniesiony w cudowny świat złotego Xbox Live i muszę powiedzieć, że pierwsze, bardzo dobre wrażenie się utrzymało. Gładkie menusy, intuicyjny interfejs, łatwe pobieranie filmików i aktualizacji… no po prostu super. Przez chwilę przeszło mi przez głowę, że w Xbox Live można się zakochać.

Wrażenie drugie – zakochałem się. Odpaliłem swoją ulubioną symulację koszykówki i kiedy okazało się, że aktualizacja likwiduje bug z pięciominutowym wczytywaniem nowego meczu, dodaje statystyki na żywo z ESPN, streamuje internetowe radio i w dodatku dodaje filmiki z wywiadami… pomyślałem „WOW! Ktoś się nad tym nieźle napracował”. Muszę przyznać, że w grach na PC nie spotkałem się dotąd z tak wypasionymi dodatkami. Zbędnymi, to fakt, ale jakże miłymi dla oka.

Wrażenie trzecie – panie Live, nigdy cię nie opuszczę! Prawdziwa jazda zaczęła się, kiedy wpadłem na serwery gry wieloosobowej i zacząłem tłuc przeciwników z Arizony czy innej Kalifornii w ich grę. Udało mi się pokonać ośmiu czy dziewięciu przeciwników pod rząd, a chłopaki chyba nie wierzyli własnym oczom, że ziomek z niemal zerowym Gamerscorem kładzie im takie baty. Byłem w niebie. Pół roku codziennych treningów offline jednak się opłaciło i zacząłem szybko piąć się w netowych rankingach. W tym momencie byłem niemal pewien, że Microsoft co miesiąc otrzyma ode mnie stosowną opłatę za otwarcie mi bram raju. A dla takiego skąpca jak ja to naprawdę poważna deklaracja 😉

Wrażenie czwarte – shellshock czyli zmęczenie wojenne. Nagle wszystko zaczęło iść nie tak. Najpierw dostałem bólu głowy od ciągłego siedzenia przed konsolą i niesamowitych emocji związanych z grą z prawdziwymi przeciwnikami. Potem okazało się, że tak naprawdę to rozegrać można tylko serię spotkań pokazowych, podczas gdy ja uwielbiam rozgrywać całe ligi, wymieniać się zawodnikami, dostosowywać strategię itd. Spróbowałem innych gier, ale tam to samo – można się pościgać z innymi graczami, nabić Gamerscore i… to właściwie wszystko. Dużo, ale nie za dużo. Pobieranie trailerów przestało mnie interesować. Aktualizacje wszystkie ściągnąłem. Jeszcze trochę w multi pograłem. I co? I koniec.

Czas na epilog. I teraz siedzę sobie w domku, darmowy miesiąc Xbox Live Gold mi przelatuje i co? I nie chce mi się rozwijać tego obrzydliwego kabla, choć mógłbym pograć ZA DARMO W SIECI. Sprawdziłem, zachłysnąłem się i… doszedłem do wniosku, że mogę żyć bez tego całego przepychu, ale i bez comiesięcznej opłaty. Xbox Live Gold jest fajny, można go wypróbować i miło spędzić czas, ale niestety, dla mnie jest zdecydowanie za drogi. I nawet spuszczanie manta przyjaciołom zza oceanu mi tych pieniędzy nie wynagrodzi 🙂

[Głosów:0    Średnia:0/5]

19 KOMENTARZE

  1. UWAGA – FANBOY! ;DNo więc, tak internet jest w PS3 za darmo <odkrycie Ameryki>, więc jeden minusik z Twojej listy można skreślić :p Sam nie wiem, czemu właściwie internet w PS3 jest gorszy niż w X. Moim zdaniem oprócz tych dod. trailerów, czy jakichś dem. Może te giereczki z Arcade? Hmm, mnie to nie przekonuje, nie za 100 złotych. Za tyle szmalu, to ten Xbox powinien mi robić kanapki :D, jeżeli trochę mniej mam w PS3 za darmo. Infrastruktura internetowa w PS3 się rozwija, (nie)długo świetne Home, czy trophies, które są dla niektórych jak narkotyk :/. Więc dla mnie PS3 tu jest liderem, ale oczywiście wiem, że poniżej powstaną komentarze wmawiające mi, że to X rulzz. Nie chcę tu znowu kłótni, więc tylko zaznaczam, że to moje zdanie, a nie prawda świata. pozdr4all.

  2. Hmm. . a może warto spróbować PS3? Nic nie zastąpi paru deathmatch-y w COD4 na soniaku no i te demka. . sto razy lepsze od recenzji jeśli masz kupić grę. A i to wszystko absolutnie ZA DARMO!P. S. W międzyczasie pojawił się post #1 a ja zapomniałem dopisać że zwykłe surfowanie w PS3 jest także bardzo przyjemne np. na 42″ full hd. Choć prawdą jest że czasem denerwuje brak polskich liter (myślę że to niedługo rozwiąże kolejna wersja firmware)

  3. Dlatego właśnie tak lamentuje, że singiel robi się na 8-10 godzin i koniec. Wiecie jakie to dziwne uczucie gdy wywalisz 220 zł na grę i skończysz ją tego samego dnia? CS i tym podobne, są naprawdę ciekawą rozgrywką. Żadnych problemów z łączeniem, na każdym serwie przynajmniej 8 osób. Ale kto np. dzisiaj gra w GOW po necie? Proszę, odpalcie X’y i powiedzcie mi ile osób? 4, 6, 16?

    • 110 zł za 13 miesięcy Live’a to drogo?

      Jeżeli zestawi się to z ceną dostępu w przypadku PS3 to tak :P, ale w porównaniu do np. takiego WoWa to już niewiele, więc jak to się mówi – punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Inną sprawą jest to, że w sumie ciężko jest porównywać to co oferuje Sony, Microsoft czy też na przykład Blizzard a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że najbardziej nad ceną/jakością danej usługi/produktu lamentują ludzie posiadający konkurencyjne rozwiązania. 😀

    • 110 zł za 13 miesięcy Live’a to drogo?

      Dokładnie, jest coraz taniej, rok temu było prawie 200PLN i nadal taniej. W sumie sam nie wiem czy to dobrze. Moim zdaniem ta symboliczna opłata dobrze wpływa na kulturę rozgrywki po sieci. Chodzi o to, że nie będzie Cię byle dzieciak bluzgał od madafakerów i fagotów, bo mu się nudzi, gdy będzie musiał za to zapłacić.

    • 110 zł za 13 miesięcy Live’a to drogo?

      no w sumie niegdyś kliknięcie w klawisz multiplayer nie kosztowało nas nic – więc w tym sensie to cholernie dużo. Swoją drogą nie śpieszyłbym się tak z tekstami w stylu „teraz już trzeba płacić, ale za to mało więc spoko” bo ktoś w MS (i pewnie nie tylko tam) dojdzie do wniosku, że cene można sążnie podwyższyć skoro społeczność tak szybko zaakceptowała skok od odwiecznego 0zł do 110. i żeby mnie tu ktoś źle nie zrozumiał ja nie mówię, że to dużo kasy to skromnawa kwota, ale dołożenie dodatkowej opłaty powinno być drastycznie źle przyjęte (a wy tu się z tego co widzę niemal cieszycie, że MS łaskawie nałożył tak małą opłatę) bo innaczej to wyjątkowo źle wróży rozwojowi rynku. .

  4. no sam nie wiem ja podobny proces przechodzę z każdą rozgrywką sieciową chwila euforii potem nuda i wracam do singla. Jak jeszcze co miesiąc miałbym za to płacić to czułbym się wręcz zmuszony by to myto „odpracować” grając, a nie o to w grze chodzi by grać na siłę bo abonament opłacony i trzeba wykorzystać.

  5. Dla mnie siec to mus. Nie ma znaczenia jaka platforma. Po prostu nic nie zastapi partyjki w PES’a czy COD4 z zywym przeciwnikiem. Co do ceny to problem, po raz kolejny, polega na wysokosci zarobkow w PL. M$ nie moze obnizyc ceny w zaleznosci o kraju (wtedy kupowalbym tansze karty w PL ;). W UK koszt na rok to ~39funtow. Liczac 1:1 to tak jakbys zaplacil 39PLN/rok – duzo?

  6. Ja też uważam, że 110zł za 13 miesięcy to nie wiele. To jest 8,50zł za miesiąc czyli 3 piwka albo 1/2 gry podczas premiery, a jak ktoś naprawdę chce być super oszczędny to są jeszcze zdrapki 48h. Off TopCzytam i czytam te felietony na V i dochodzę do ciekawych wniosków:) Redaktorzy V mają stare kompy zmieniają je raz na 3 lata, kupują konsolę 2 lata po premierze i nawet nie sprawdzają Liv’a. Do tego kupują takie hity jak COD4 pól roku po premierze:) Istni Casuale, jak na osoby „zawodowo” zajmujące się tą branża

  7. Mal cepie, grales na Live i nic sie nie chwaliles? Trzeba bylo powiedziec, skopałbym Ci zad w Bad Company :PJesli o samego Live’a chodzi, to placic trzeba tylko za granie, bo Gold prawie do niczego innego sie nie przydaje (czesc nowego contentu ma sie pare dni wczesniej. Łał!). Z reszta – zeby grac on-line tez nie trzeba miec Golda, wystarczą zdrapki 48h, kosztujące całe 1,50zł za sztukę. Majątek. Prawie taki jak 8zł miesięcznie na Golda z resztą 😉 A porównywać jakość jednej i drugiej usługi (to jest XBL i PSN) bedzie mozna, jak w koncu Sony wyda FirmWare 2. 4, wprowadzi Trophies i uruchomi Home, ktory mial dzialac juz rok temu. Poki co to nawet nie ma o czym mowic.

  8. Heh kumpel ma PC i PS3, gra w EVE online na PC i jakieś tam gierki na PS3. Się dowiedzieliśmy ze jest przecież linux na PS3, a jak wiadomo EVE online „działa” tez na linuxie. Plan był taki żeby spróbować odpalić EVE online na PS3. To by było genialne, podłączyć jeszcze klawiaturę, myszkę i już PC nie potrzebne. Niestety na jakimś forum doczytaliśmy ze ktoś już tego próbował i nie wyszło :/ . Cały plan spalił na panewce, a mogło być tak pięknie (EVE online na 42” – hell yeah!!)Ciekawe czy na x360 dało by się odpalić EVE 😛

  9. Wydaje mi sie, że to zakończenie, że LIVE jest dla Ciebie za drogi to chyba tylko na szybko dobrany argument, żeby jakoś ładnie zakończyć felietonik ;o. I wrócić do offline w którym sie lepiej czujesz. Chyyyyba, że zamiast 12-13 miechów z allegro widziałeś ceny tylko 3y miesięcznych zdrapeki w Empiku, to wtedy jakoś twój argument jeszcze sie klei. Pozdrawiam, mam nadzieje, że jeszcze Ci wróci chęć na LIVE’a, bo to good szyt jest. A i kabel możesz dać pod dywan albo cuś.

  10. (a wy tu się z tego co widzę niemal cieszycie, że MS łaskawie nałożył tak małą opłatę)

    Nie, nie cieszymy (my jako posiadacze X0) sie, ze MS nalozyl oplate. Cieszymy sie, ze dzieki temu, iz placimy, to mozemy korzystac z najlepszej usługi sieciowej na konsolach wykorzystujac pelnie jej mozliwosci 🙂 Uslugi konkurencyjne sa darmowe i sa slabsze. Wiec skoro wiem, ze place za jakosc, to specjalnie mnie to nie boli, poki sa to dosyc skromne oplaty.

  11. Chwileczkę. Z tego co mi wiadomo na LIVE Silver także można grać. Gold jest tylko dla tych którzy się chcą grać m. in. na serwerach rankingowych. Jeśli kogoś interesuje czysta zabawa to wcale nie musi płacić. Przykładowo grałem na multi w GOW (przynajmniej na PC, ale LIVE jest tu chyba ten sam), a jakoś Golda nie mam.

  12. Najwięcej zależy od tego z kim się gra. Oczywiste jest że lepiej gra się po livie z kumplami z miasta niż z hamburgerami :-)Kto nie grał w Halo 3 i nie zna uroków przebywania ze znajomymi w lobby nigdy nie zrozumie magii XBOX LIVE (GOLD). @16Na silverze możesz sobie co najwyżej poprzeglądać targowisko. Zresztą live majątku nie kosztuje kody 48h – 60-80gr. 3m – 50zł. Jeżeli kogoś stać na konsolę za 1000+zł i na gry za 100-250zł to dlaczego nie jest w stanie wydać 50zł raz na 3 miesiące ?

  13. Nie wydam, bo mi niepotrzebne. Proste :)Prawdę mówiąc po mojej przygodzie z LIVE, każda suma większa od zera to za drogo 😛

  14. Gralem, i bede grac. COD4 po sieci, bije single playera. I to jest fakt nie zaprzeczalny. Ah te zarwane nocki i lupanie z kim tylko sie da. Moze i faktycznie problemem jest placenie za gre po sieci, ale raz na rok mozna wydac 100 zloty na zabawe 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here