Należę do grona osób, które poświęciły wiele miesięcy na zapoznawanie się zwłaszcza z drugą częścią Wrót Baldura. Nigdy nie wypowiadałem się źle o wymienionych chwilę temu grach – ba, nie mam ku temu podstaw, ponieważ każda dała mi po kilkanaście godzin wspaniałej zabawy. Wciąż jednak czekałem na tytuł, który przytłoczy mnie obszernością wykreowanego świata. Okazuje się, że król nie musiał umrzeć, byśmy mogli zawołać „niech żyje król!”.

Gdybym został poproszony o wymienienie najlepszych decyzji biznesowych Electronic Arts, bez wątpienia na pierwszym miejscu umieściłbym wykupienie BioWare i tym samym pozyskanie zespołu, który jak żaden inny zna się na tworzeniu gier RPG. Początek, bo tak brzmi polski podtytuł Dragon Age, dostępny jest na naszym rynku od kilku dni, a mnie dane było poświęcić na zwiedzanie Fereldenu już kilkadziesiąt godzin.

Od zera…

Smoki – główne utrapienie…

W sposób charakterystyczny dla roleplejów swoją zabawę rozpoczynamy od stworzenia postaci. Wybieramy więc płeć i jedną z trzech ras: ludzi, elfów lub krasnoludów. Trzecia i czwarta decyzja będą zarazem najistotniejszym wyborem, ponieważ określać będziemy swoje pochodzenie i reprezentowaną profesję (wojownik, mag lub łotrzyk). Tytułowe origin decyduje zarówno o wyglądzie i przebiegu pierwszych kilkudziesięciu minut rozgrywki, jak i naszych kontaktach z mieszkańcami krainy, dostępnych opcjach dialogowych czy nawet pewnych predyspozycjach. Sam, co było wyborem dość oczywistym, pierwszą przygodę rozpocząłem ludzkim wojownikiem szlacheckiego pochodzenia.

I choć jest to wariant, który w erpegach uznawany jest za najpowszechniejszy, i on potrafi zdrowo zaskoczyć – przykładem jest tu bardzo ciekawa opcja, pojawiająca się już w finale wątku głównego. Znane nazwisko pozwala forsować co bardziej szalone pomysły… Samo pochodzenie daje nam ciekawą perspektywę na mające miejsce wydarzenia – obecne w Fereldenie rasy nie zawsze przejawiają zachowania zgodne z ogólnie przyjętymi standardami fantasy, tym więcej frajdy sprawia poznanie każdego z sześciu origin stories.

Na potrzeby DA BioWare stworzyło autorski system rozwoju postaci. Z jednej strony pozwoliło to twórcom uwolnić się od ograniczających (i drogich!) licencji, z drugiej zaś sprawiło, iż stał się on prosty, na szczęście jednak nie ubogi. Naszego bohatera cechuje kilka statystyk, które rozwijamy w czasie podróży. Część z umiejętności nie wiąże się z określoną klasą, inne zaś będą dostępne tylko dla np. najlepiej wyszkolonych magów. Okazuje się, że nawet dwukrotne przejście gry łotrzykiem może nieść ze sobą tonę nowości, ponieważ każdą z profesji możemy rozwinąć za pomocą specjalizacji (do wyboru dwie z czterech, przy czym pierwszą dostajemy na siódmym poziomie doświadczenia, drugą zaś na czternastym).

Pad w dłoń, rycerzu!

Bunt w drużynie!

Nie okłamujmy się – Dragon Age nie stawia na rewolucję. Dostarcza nam szeregu sprawdzonych, nieco urozmaiconych rozwiązań, które jednak (wyposzczeni oczekiwaniem) chłoniemy równie szybko, co dzieci wcinające słodycze po okresie rygorystycznego Adwentu. Testowana przeze mnie wersja przeznaczona dla Xboksów 360 nie sprawiała żadnych problemów. Być może pomocą okazała się tu dobra znajomość wspominanego już Mass Effect, z którego zaczerpnięto wiele rozwiązań w mechanice. Nawet bez tego jednak nie jest problemem połapanie się w logicznie ułożonych, intuicyjnych menusach.

Rzecz jasna pad nie daje równie szybkiego dostępu do dziesiątek funkcji, co kombinacja mysz plus klawiatura, jednak wybór poszczególnych akcji przez nas podejmowanych zajmuje tylko chwile, nijak nie zaburzając przebiegu zabawy. Najwięcej obaw związanych było z systemem walki. Jak wiadomo chyba każdemu, w wersjach konsolowych Początku zabrakło kamery z rzutem izometrycznym, znanej chociażby ze wspomnianych Baldurów. Brak odczuwalny jest jednak jedynie w sferze sentymentalnej, ponieważ pojedynki idą sprawnie i sprawiają kupę frajdy, wymagając od graczy nieustannego skupienia i odpowiedniego planowania. Gra pozwala na przypisanie sześciu umiejętności (trzech głównych oraz trzech dostępnych po przyciśnięciu prawego triggera).

[Głosów:0    Średnia:0/5]

25 KOMENTARZE

  1. Zdobycie dwóch „darmowych” brakujących elementów związane było z „zawiśnięciem” na infolinii EA, wejściem do ich internetowego centrum pomocy, rejestracją kopii, zrobieniem zdjęcia (!) pudełka, płyty i instrukcji oraz wysłaniem cyfrowego podania. Ostatecznie otrzymałem i krwistą zbroję, i kamiennego towarzysza, jednak po raz kolejny uzyskałem dowód, że polski gracz nie może mieć łatwo.

    To znaczy, że jest jakaś opcja otrzymania tych dwóch dodatków za free?

    • To znaczy, że jest jakaś opcja otrzymania tych dwóch dodatków za free?

      Każdy pierwszy właściciel powinien dostać i zbroję, i Stone Prisoner wraz z grą – takie było założenie BioWare. Niestety w polskiej wersji (nie wiem czy we wszystkich pudełkach, ale w sporej ilości) zabrakło kodów i trzeba się o nie upomnieć do supportu EA. Lepiej pofatygować się z cyfrowym podaniem niż wydać 1200 Microsoft Points na golema, który powinien być za darmo. . .

      • Każdy pierwszy właściciel powinien dostać i zbroję, i Stone Prisoner wraz z grą – takie było założenie BioWare. Niestety w polskiej wersji (nie wiem czy we wszystkich pudełkach, ale w sporej ilości) zabrakło kodów i trzeba się o nie upomnieć do supportu EA. Lepiej pofatygować się z cyfrowym podaniem niż wydać 1200 Microsoft Points na golema, który powinien być za darmo. . .

        Bardzo cieszy mnie to co piszesz, ale jeszcze tylko jak to zrobić? Powiem, że mam wersje na Xboxa.

        • Bardzo cieszy mnie to co piszesz, ale jeszcze tylko jak to zrobić? Powiem, że mam wersje na Xboxa.

          http://eapo-new. custhelp. com/ – wejdź tutaj i zaloguj się korzystają z konta EA (polecam użycie IE, Firefox był oporny przy wyświetlaniu witryny). Zrób fotkę na której znajdzie się płyta, opakowanie i ostatnia strona instrukcji (ta z kodem rejestracyjnym). Zaznacz, że keye na DLC nie były dołączone i prosisz o ich przesłanie 🙂

  2. W wersji PC oba dodatki otrzymujemy bez problemu (pomijając oczywiście mało znaczący fakt, iż gry nie można zainstalować :P).

  3. (pomijając oczywiście mało znaczący fakt, iż gry nie można zainstalować :P).

    Wiemy już nad czym EA tak ciężko pracowało przez te kilka miesięcy. Swoją drogą moim zdaniem zawyżyłeś Pawle ocenę o jakieś 0,5 choć może konsolowa wersja jest po prostu lepsza od pecetowej.

  4. akurat z instalacją problemu nie miałem, ale za to dalej. . . cóż po spatchowaniu gra się nie uruchamia (trzeba zaktualizować biblioteki C++) a i tak wywala mnie do pulpitu co kilka godzin (opcja dobra) lub freezuje komputer i mam BSODa. DA:O to -wybaczcie pecetowcy – kolejna gra, która uświadamia mi, że producenci wolą konsole, a i ja miałbym tonę mniej problemów gdybym wybrał wersję K. Ponoć na Windows 7 niektórym się nie instaluje DA wcale akurat za kilka dni robię przesiadkę na 7demkę i zobaczymy czy na nowym sprzęcie będzie okay. Zakładam, że nie. Co do samej gry. Podoba mi się przede wszystkim ze względu na dialogi. . . i ten klimat rodem z dawnych roleplayów. Sam świat cóż. . . rżnięcie pomysłów i klimatów z n-książek fantasy z Pieśnią Lodu i Ognia na czele wybaczam choć czasem wzdychałem. . . Rozśmiesza mnie też jedno – zawsze, ZAWSZE w amerykańskim RPG kobiety MUSZĄ mieć dokładnie taki sam status społeczny jak mężczyźni. To mnie zawsze rozbraja. . . Acha i nie lubię Stena i chyba go wywalę z drużyny (wiem jestem dziwny)I jeszcze jedno rzut izometryczny jak w „Baldurach” używam sporadycznie, a zanim zagrałem sądziłem, że to będzie podstawa.

  5. Ja nie miałem najmniejszych problemów z instalacją oryginalnej wersji językowej, sprowadzanej. A w rzucie izometrycznym siedzę non stop – wygląda świetnie, tekstury z takiej odległości wyglądają jak ręcznie rysowane lokacje z BG czy P:T. Wg. mnie należałoby się conajmniej pół oczka wyżej, przynajmniej w wersji PC.

  6. A wg. mnie w porównaniu z innymi grami tego gatunku grafika tutaj wypada słabo(co najmniej rok za późno gra wydana- już w NWN 2 można było oglądać ciekawsze efekty graficzne). Nie twierdze że gra jest zła- gram w nią po kilka godzin dziennie i przechodzę właśnie 2 postacią- ale czuć niedosyt:/ Brak trochę złożoności czy to umiejętności czy czarów- wszystko jest zbyt płytkie. Mało kombinacji w gruncie rzeczy. Grę polecam początkującym fanom gatunku RPG. Jeśli jesteś starym wyjadaczem to ta gra da ci tylko trochę wytchnienia i czystej zabawy. Znudzi się(lub znuży) już po max 2-3 dniach(zależy ile czasu poświecisz). Chcesz się pomęczyć i pomyśleć(pomęczyć- nad zagadkami i tajemnicami nie czekać aż przejdziesz z punktu A do B w godzinę. . . ) to polecam inne gry tego typu:) W końcu ok 100zł i co jakiś czas 10-30 zł za dodatki na ulicy nie leży. „Ponoć na Windows 7 niektórym się nie instaluje DA wcale akurat za kilka dni robię przesiadkę na 7demkę i zobaczymy czy na nowym sprzęcie będzie okay. Zakładam, że nie. „Bez żadnych problemów. Wszystko chodzi jak trza.

  7. Instalacja obyła się bez żadnych zakłóceń, a gra śmiga pod Win7 bezproblemowo. Patcha nie instalowałem, polską wersję też sobie na razie odpuściłem. Jedyny zgrzyt to dość irytujące problemy z autoryzacją DLC – czasem trwa chwilę zanim gra potwierdzi, że mam do nich uprawnienia. Daleko nie zaszedłem (końcówka wydarzeń w Redcliffe), ale póki co jestem bardzo zadowolony. Zdecydowanie za wcześnie na jakąś pełniejszą ocenę, ale gra wciąga, a graficznie, choć nie zwala z nóg, wrażenie sprawia znacznie lepsze niż na screenach. Co do trybów pracy kamery to wykorzystuję je mniej więcej pół/pół. Ciężko się jednak oprzeć wrażeniu, że ten izometryczny nie jest do końca dopracowany. PS. Gdzie nie spojrzę prawie wszyscy grają człowiekiem szlachcicem. Co w tym wyborze jest takiego oczywistego?

    • PS. Gdzie nie spojrzę prawie wszyscy grają człowiekiem szlachcicem. Co w tym wyborze jest takiego oczywistego?

      ja gram krasnalem- bezkastowcem 🙂 Przyjemnie jest pokazywac ‚elicie’ ,ze pochodzenie nic nie znaczy :E

  8. Gram od kilku dni w DA. Gra jest rewelecyjna. Grafika +, sterowanie PC na +, Xbox360 jest ok ale pauzowanie nie sprawdza się tak jak powinno. Rewelacyjna fabuła, choć niektóre wątki powinny być rozwinięte ( przyłączenie do Grey Warden ). Co mnie boli to mały świat i prowadzenie za rączke. Nie jest to Baldurus gate ale zasługuje na porządną 8.

  9. Naprawdę szkoda, że nie ma widoku izometrycznego na konsolach. Przez to niestety nie zagram w tę grę i dalej pozostanę na baldursowym głodzie. 🙁

    • Naprawdę szkoda, że nie ma widoku izometrycznego na konsolach. Przez to niestety nie zagram w tę grę i dalej pozostanę na baldursowym głodzie. 🙁

      rzyt izometryczny jest kompletnie nie przydatny. Gram w wersje na PC i ani razu z niego nie skorzystalem 😉

  10. Jeśli ktoś gra na poziomie hard albo wyższym to walki robią się niemal równie taktyczne i emocjonujące co w BG2, a rzut jak najbardziej się wtedy przydaje.

  11. Ja nie wiem jak mozna w ogole zapanowac nad walka z wieloma przeciwnikami bez rzutu izometrycznego. 90% walki prowadze wlasnie z tego widoku. Zdzichon nie wiem jak daleko zaszedles ale na PCcie poziom normal (choc na poczatku wydaje sie za latwy) po kilku godzinach zabawy robi sie calkiem wymagajacy (czytaj jak nie zaplanujesz walki to druzyna idzie do piachu. . i to bardzo szybciutko).

  12. cherub można można poza tym nie przesadzajmy z tym poziomem trudności. Jest dość wysoki, ale wystarczy nie grać „na pałę” żeby sobie poradzić bez trybu izo.

  13. Jestem w Denerim. Z większych lokacji nie byłem jeszcze w mieście krasnoludów. Na normal przełączyłem tylko w zamku wilkołaków bo tam spotkałem prawdziwe chmary nieumarłych, a nie miałem jeszcze żadnych czarów obszarowych. Jestem jednak weteranem Serca Furii w BG2 i ICW2 i w ogóle uwielbiam turówki i aktywną pauzę, także poziom trudności walk w DA sprawia mi naprawdę sporo frajdy. Na najwyższym poziomie trudności są naprawdę sporym wyzwaniem, choć do złożoności pojedynków na czary ze wspomnianych tytułów trochę im brakuje. Jak ktoś przeorał BG2 i ICW2 to wie – czary, kontrczary, czary wyzwalające sekwencje innych czarów, stada przywołańców itd. 🙂 to był naprawdę czad.

  14. Powiedzcie mi, czy w toku gry są jakiś skrzynki, w których można schować sprzęt, czy te skubańce z EA rzeczywiście myślą, że kupię DLC tylko dla dodatkowego miejsca w plecaku? Serio, co się dzieje ostatnio z grami. . . Dodatkowo, powiedzcie mi, czy to, że ten elf zabójca z drużyną specjalnie jest taki przepakowany, żebym na razie nie szedł do tego miasta na D, tylko nad jezioro, do magów?W końcu, powiedzcie mi, czy da się sensownie grać drużyną 2+2, czyli dwóch napadziorów + mag + łuk? Bo gram na razie teamem Wojownik Soviet+Piotr Fronczewski+Piesek+Morrigan i chwilami jest ciężko (na normalu) i nie wiem czy rezygnowanie z jednego woja na rzecz wsparcia z łuku ma sens.

    • Powiedzcie mi, czy w toku gry są jakiś skrzynki, w których można schować sprzęt, czy te skubańce z EA rzeczywiście myślą, że kupię DLC tylko dla dodatkowego miejsca w plecaku? Serio, co się dzieje ostatnio z grami. . .

      Plecak można powiększyć do chyba 120 lub 125 miejsc. A skrzynie uzyskujemy po kupieniu i przejściu Warden’s Keep 😉

      Dodatkowo, powiedzcie mi, czy to, że ten elf zabójca z drużyną specjalnie jest taki przepakowany, żebym na razie nie szedł do tego miasta na D, tylko nad jezioro, do magów?

      W Denerim nie ma głównych zadań przed zrobieniem czterech głównych, więc zapewne jest to sposób na „przytrzymanie” graczy 😉 Ja nawet nie próbowałem tam podróżować wcześniej 😛

      W końcu, powiedzcie mi, czy da się sensownie grać drużyną 2+2, czyli dwóch napadziorów + mag + łuk? Bo gram na razie teamem Wojownik Soviet+Piotr Fronczewski+Piesek+Morrigan i chwilami jest ciężko (na normalu) i nie wiem czy rezygnowanie z jednego woja na rzecz wsparcia z łuku ma sens.

      Ja grałem teamem wojownik Fett + Morrigan + Leliana jako „skrzynkootwieracz” + Wynne i parłem do przodu bez problemów 😉

  15. Ja+Allistar+Sten+Morrigan. Problemem są skrzynki, ale z samą Lili ciężko sie gra, i bez wsparcia 3 wojowników morrigan jest do d. . . :/w końcu sie wkurzyłem i zrobiłem z niej wsparcie(leczy) i:Ja(woj)+Allistar+Golem+Morrigan i jest git. Co do strategi w grze. . . . to to na siłę można nazwać strategią:/ Owszem można nieraz odpowiednio wykorzystać jakąś obszarówke czy robić zasadzki- ale tak jak ktoś tu wcześniej wspomniał DA:O jest 5 lat za murzynami(takie hity jak Baldur czy NWN to to były strategia. . . można było sie spocić od myślenia). DA:O to bardziej Hack’n’Slash pod tym względem tyle że masz questy, możliwość pauzy, konfiguracji taktycznej pomocników i tyle. Reszta to schematy. A no i bardzo ciekawa jak dla mnie fabuła. . . . to duży plus.

  16. Kupiłem, nieco pograłem i. . . . jestem zauroczony. Szczególnie pierwsze większe wejście w Pustkę – walka z Demonem Gnuśności i zmiany postaci – naprawdę fantastyczny pomysł, ciekawym jestem jak się rozwinie dalej. Poziom trudności przy ‚normalu’ całkiem wysoki, ograniczenie do 4 postaci daje się chwilami we znaki, ale nie na tyle, by zniechęcić. Grafika stoi na wysokim poziomie, wiele jest smaczków, jak również detali, które przypominają poprzednie gry Bioware, szczególnie NwN. Ogólnie silnik gry wygląda mi na porządnie przepisaną Aurorę (może odkupili nieco poprawek od naszego CDP:R? ;)), nawet poruszanie się i zacinanie w niektórych miejscach jest bardzo podobne. Trafiają się drobne błędy, a jednak mimo wszystko gra cholernie wciąga i pozostaje wszystkim polecić zakupu :). P. S. Ciekawostką jest, że strona social. bioware. com nie działa z sieci Netii, więc musiałem się rzucać przez proxy, by zarejestrować dodatkową misję i zbroję.

    • P. S. Ciekawostką jest, że strona social. bioware. com nie działa z sieci Netii, więc musiałem się rzucać przez proxy, by zarejestrować dodatkową misję i zbroję.

      Na mojej Netii jest wszystko w porządku. Chyba że masz na myśli usługi Netii na własnych łączach, a nie na tych neostrady.

      • Na mojej Netii jest wszystko w porządku. Chyba że masz na myśli usługi Netii na własnych łączach, a nie na tych neostrady.

        Właśnie sprawdziłem ponownie, widocznie nie lubią tych puli, które rozdają w moim mieście ;). Wygląda na to, że skrypt rozpoznawania języka po lokalizacji IP niezbyt im działa ;). Gdyby nie FoxyProxy, to bym się nadal wkurzał. P. S. Coś się zmieniło w Netii, mam już 5-ty dzień to samo IP. . . ?!

Skomentuj Sylwester Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here