Największym nieszczęściem związanym z recenzją Strike Fighters Gold jest moje zamiłowanie do Ace Combat, które koniec końców w niewielkim stopniu wpłynęło na ocenę gry. Zresztą poczytajcie o Strike Fighters sami.

Wszystko zaczęło się 11 września 2001 roku, kiedy to atak na Wolrd Trade Center zwrócił uwagę opinii publicznej na światowe zagrożenie terrorystyczne. Niedługo po tym wydarzeniu okazało się, że za wszystkim prawdopodobnie stała Al-Kaida, ściągając na siebie gniew wszystkich sprawiedliwych. Jej istnienie okazało się też dobrym pretekstem do wywołania kilku konfliktów, dzięki którym niektóre z mocarstw, pod pozorem walki z terroryzmem, mogły poszerzyć swą strefę wpływów. Kiedy cały świat był zaabsorbowany walką z organizacją Bin Ladena, nikt nie zauważył, że w cieniu tego wszystkiego wyrasta inna grupa – Matar, przy której Al.-Kaida to zwykłe pionki.

Zdjęcie z wakacji majora O’Connela. Lokacja: TAJNE

Niektóre z państw jednak przewidywały, że dotychczasowe zagrożenie może przyjąć poważniejsze rozmiary i postanowiły przeciwdziałać tej sytuacji. Z inicjatywy Globalnego Sojuszu Obronnego, będącego częścią grupy G8, powołano jednostkę JTF (Joint Task Force) – elastyczną i niezależną, a dodatkowo niezbiurokratyzowaną grupę uderzeniową. Jej dowództwo nie podlega wpływom Rady Wojennej ONZ i składa się z trzech generałów z USA, Wielkiej Brytanii oraz Francji. Dodatkowo kierownictwem JTF zajmuje się także siedmiu generałów brygady z Niemiec, Holandii, Kanady, Australii, Szwecji, Polski i Izraela. Tu zaczyna się moja historia.

Nazywam się O’Connell, major O’Connell. Jest rok 2008 a ja dowodzę JTF

Strona wystrzelona z pamiętnika

Nazywam się O’Connel, major O’Connel. Swego czasu wykonywałem pewne ważne zlecenia dla jeszcze ważniejszych ludzi. Choć oficjalnie nic takiego nie miało miejsca i nigdzie nie znajdziecie żadnej informacji na ten temat. Nie mogę ujawnić co to były za działania i gdzie były prowadzone. Jednego możecie być pewni – zwiedziłem kawał świata, walcząc ze złem. Nie była to przyjemna robota. Koszmary, wyrzuty sumienia. Wszystko to powoli zaczynało dawać znać o sobie. Zwłaszcza kiedy okazywało się, że ludzie którym pomagaliśmy sami zamieniali się w tyranów uciskających ludność.

Kiedy dostałem propozycję pokierowania siłami JTF, zgodziłem się prawie natychmiast. Znowu miałem zbawiać świat, jednak tym razem już na dobre. Dostałem szansę, by odpokutować swoje winy i naprawić to co wcześniej zepsułem. Nasze pierwsze zlecenie, które trzeba było wykonać to podróż do Somalii w celu pojmania człowieka zwanego Akil Farrach. To jeden z tych tyranów, któremu niechcący pomogłem kiedyś dojść do władzy. Nie było to łatwe. Bardzo dobrze się wymykał i bronił. To tego stopnia zalazł nam za skórę, że dowództwo kazało mi go zlikwidować. Myślałem, że z tego typu zadaniami nie będę miał już do czynienia. Co innego kiedy ktoś ginie w walce, jednak wykonywać zlecenie to tak jakby być płatnym zabójcą. Nie chciałem tego.

Powoli zaczęło do mnie docierać, że służba w JTF mimo szczytnych celów też nie jest ideałem – czasem trzeba pobrudzić sobie ręce, obietnice generałów zaś przestają mieć znaczenie. Moje protesty przeszły bez echa. Usłyszałem, że jestem żołnierzem i mam wykonywać rozkazy. Na szczęście wykonywanie wyroków nie jest nagminne. Często nasze misje ograniczają się do przechwycenia ładunku czy eskortowania konwojów z pomocą humanitarną. Czasem naszym głównym celem jest urządzenie pokazówki dla mediów. Da się żyć.

Mniejsza o to jak tam się dostaniesz; misja musi być wykonana

Chciałbym móc powiedzieć, że służba w JTF jest bezpieczna, jednak nie mogę. Zdarza się, że misja jest zwykłą wycieczką krajoznawczą z punktu A do B. Czasami jednak kiedy myślimy, że wszystko idzie zgodnie z planem, nagle wróg atakuje wszystkim co ma pod ręką. Często taka potyczka przeistacza się w regularną wojnę na czołgi, artylerię, lotnictwo. Po prostu w rzeź. Niejednokrotnie w takich sytuacjach musiałem wzywać posiłki, ponieważ starcie naszego Hummera z plutonem T-72 nie zapowiadało się różowo. Niestety, takie wsparcie kosztuje grube pieniądze. Zarabiamy je co prawda za dobrze wykonane zlecenia, jednak są sytuacje, kiedy jest ich za mało. Niestety jesteśmy zdani na siebie. Nasze kochane dowództwo to istni materialiści. Nie interesuje ich to, że właśnie został nam tylko jeden Abrams i bez dolarów nie przyślą nam nawet jednego sapera, który mógłby nam wskazać bezpieczną drogę do domu przez pole minowe. Ale to, że jest nas mało to nie jest argument, zadanie musi być wykonane! To rozkaz!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

9 KOMENTARZE

  1. Inna to prawda. Grając w JTF stwierdziłem, że jest to pozycja naprawdę świetna i zasługuje na specjalne potraktowanie. Nie chciałem by był to suchy tekst: „w grze można zrobić to, i to oraz to. Grafika taka i taka, dźwięk taki oraz taki”. Chciałem by artykuł był niekonwencjonalny i nie nudził. Czy mi wyszło? Nie mnie to oceniać. . .

  2. „Nie chciałem by był to suchy tekst: „w grze można zrobić to, i to oraz to. Grafika taka i taka, dźwięk taki oraz tak”- to jest wlasnie recenzja

  3. e tam, dobry tekst. niekonwencjonalne recenzje sa spoko – daja lekki powiew nowosci i pozwalaja zpalac oddech, przed kolejnym sztywnym i sztampowym artykulem. dla mnie ok.

  4. Mi sie nie podoba. Przeskoczylem polowe, jak to zwykle robie na gry-online, a czego nie robie z innymi tekstami na Valhalli. Wg mnie, zabawa forma moze miec miejsce, ale tu wyszla. . . infantylnie. Takie teskty pisza bardzo mlodzi ludzie, ktorzy mysla, ze sa w ten sposob tworczy. Sorry, ale chyba Valhalla celuje ciut wyzej. A o samej grze nadal niewiele wiem :/

  5. „A o samej grze niewiele wiem:/”hmm. . . wydawało mi się, że zawarłem wszystko. . . o! przyznaję się, zapomniałem dopisać, że gra ma edytor misji, dzięki któremu możemy tworzyć własne scenariusze i mapy. Bardzo intuicyjny i rozbudowany. No teraz, już chyba wszystko. „młodzi ludzie”:) miło to słyszeć. A tak w ogóle to co konkretnie się nie podoba? Daj jakąś konkretną wskazówkę, grey, to poprawię się na przyszłość. Nie ignoruję krytyki, pod warunkiem, że wskazuje mi konkretne błędy.

Skomentuj Kamil Kamiński Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here