Wieloosobowo

Jedną z podstaw sukcesu Call of Duty 4: Modern Warfare stanowił rewelacyjny tryb multiplayer. Dlatego też obwieszczenie Infinity Ward, że przejdzie on jedynie kosmetyczne zmiany i usprawnienia zadowoliło chyba wszystkich zainteresowanych tematem. Najsmutniejsza wiadomość, to fakt, że nie powrócą mapy znane z pierwszej gry. Jak powiedziano, wprowadzone zmiany w rozgrywce nie współgrały z ich wielkością i projektami, przez co zabawa na nich traciła na jakości. Ale nie ma tego złego… Kilka niespodzianek związanych będzie z tak zwanym pasmem zabójstw („killstreak”). Nagrody będą bardzo różnorodne, jednak nie zawsze dadzą widoczną przewagę na polu bitwy. Wśród podanych przykładów znalazł się atak rakietowy po wyeliminowaniu pięciu oponentów, wsparcie śmigłowca po zlikwidowaniu siedmiu czy znany z misji Death From Above nalot Lockheed AC-130 po jedenastu killach.

Hotel okazał się przereklamowany…

W przypadku tego ostatniego zaznaczone zostało, że choć zaoferuje on naprawdę niszczycielską możliwość ataku, jego przeprowadzenie będzie niewiarygodnie ciężkie – nie tylko będzie on dostępny jedynie przez trzydzieści sekund po jedenastym zabójstwie, ale i w czasie samego nalotu nasza postać będzie wystawiona na wszelkie strzały w związku z prowadzeniem maszyny przez laptopa. Inną nowością jest Care Package, które udostępniane jest po każdych czterech likwidacjach przeciwników. Po jej użyciu w wyznaczonym przez nas miejscu zrzucona zostanie skrzynia z zapasami. Jej zawartość będzie całkowicie losowa i może to być dodatkowa amunicja, nowa broń czy też jedna z nagród za killstreak (a co za tym idzie przy odrobinie szczęścia nie będzie konieczne zdobycie kilku kolejnych zabójstw). Nutki napięcia niech doda fakt, że zawartość skrzyń będzie mogła być skradziona przez innych graczy.

Inną nowością w multiplayerze będą deathstreaks, czyli pewne wspomagacze udostępniane nam… po kilku zgonach z rzędu. Do tej pory ujawniono dwa z nich: „Painkiller” oraz „Copycat”. Pierwszy to standardowe wzmocnienie żywotności naszej postaci, aktywowane po najbliższym respawnie. Drugi pozwala z kolei na „skopiowanie” klasy naszego wroga, wraz z jego całkowitym uzbrojeniem (nawet jeśli nie zostało ono przez nas odblokowane). Autorzy co najmniej kilkukrotnie zaznaczyli, że deathstreaks będą jedynie niewielką pomocą dla stale zabijanych graczy i nie wpłyną zbytnio na całokształt rozgrywki.

Poprawki dotkną też systemu tworzenia klas, który pozwoli jeszcze dokładniej modyfikować noszony sprzęt. Nie zdradzono co prawda skali nowości, jednak ilość dodatków została określona jako „znacząca”. Pojawi się też nowy slot ekwipunku, połączony z klawiszem szybkiego wybierania, dzięki któremu jednym kliknięciem dobędziemy np. tarczy czy noży do rzucania.

Powrócą także dobrze znane wszystkim perki. W tej dziedzinie Infinity Ward dość mocno czerpało z rad graczy, którzy ochoczo przedstawili swoje propozycje i uwagi na forach dla społeczności zgromadzonej wokół pierwszego Modern Warfare. Zestaw z poprzedniej gry został ponownie przestudiowany, kilka z perków usunięto (kwiatki od dołu wącha m.in. Frag X 3), dodano za to kilkanaście innych. Nowe pozwolą m.in. na skuteczne ukrycie się przed UAV-em, pełne uzupełnienie amunicji z wrogów, dołączenie do broni dwóch akcesoriów, nieskończony sprint czy zagłuszanie radarów. Osoby korzystające regularnie z perków uraduje dodatkowo fakt, iż będą one „wskakiwać” na wyższy poziom, a przez to prezentować jeszcze większą moc i przydatność.

Dążenie do perfekcji

Multi powraca w glorii i chwale

Bardzo interesująco zapowiada się strona audio gry. Kevin McKidd, znany chociażby z roli w Grey’s Anatomy czy podłożenia głosu jednej z postaci Grand Theft Auto: Vice City, wystąpi tym razem jako „Soap” MacTavish. U jego „boku” usłyszymy takie sławy, jak Ken Lally (Albert Wesker z Resident Evil 5), Craig Fairbrass (Gaz z CoD 4), Barry Pepper (Szeregowiec Ryan), Keith David (Crash) czy Glenn Morshower (24). Najlepszą wieścią dla miłośników rodzącej się oddzielnej serii Modern Warfare jest wieść, iż za skomponowanie muzyki do jej drugiej części będzie odpowiadać nie kto inny, jak sam Hans Zimmer, którego kojarzymy z pewnością z muzyką z Króla Lwa, najnowszych filmów o Batmanie, trylogii Piraci z Karaibów, Gladiatora i dziesiątek innych obrazów.

Modern Warfare 2 w zasadzie w momencie zapowiedzi stało się jednym z głównych kandydatów do miana głównego hitu bieżącego roku. Tym razem postawiono na rozwój sprawdzonych pomysłów i nie sądzę, by znalazły się głosy, że jest to zła droga. Przed nami kolejna intensywna, kilkugodzinna kampania, dobrze znany, ale doszlifowany tryb multiplayer i zupełnie nowa forma rozgrywki w postaci Special Ops. Czy coś może się nie udać? Istnieje co prawda taka szansa, ale dochodzące zewsząd głosy mediów wskazują, iż nie powinniśmy się obawiać. Wyczyśćcie broń w oczekiwaniu na listopad.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Bo ja wiem, pierwsza część, owszem była dobra, ale żeby jakaś mega hiper ekstra rewelacja na jaką wyrosła ? Ot, kolejny fps, krótki jak cholera. . . No ale jest solidną pozycją przy której można spokojnie spędzić kilka godzin. . .

  2. multi wciagnelo mnie na chyba tydzien. . . . jesli dobrze pamietam ze statystyk. . . . czyli 7x24h . . przez dwa lata grania. . . moze nie tak intensywanego w ciagu ostanich miesiecy ale od czasu do czasu przyjemnego. . . najlepszy tryb multiplayer jak dla mnie jaki powstal

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here