Jak widać sezon ogórkowy jeszcze się nie skończył, a najbardziej niesamowitą historię związaną z grami komputerowymi przedstawiła amerykańska telewizja CBS3. Wszystko zaczęło się gdy 33 letnia pracownica* poczty o imieniu Kimberly Jernigan poznała w grze Second Life 52 letniego mężczyznę z Delaware, który w wirtualnym świecie posługiwał się pseudonimem „Lion”. Wirtualny romans kwitł do momentu kiedy ta dwójka postanowiła poznać się na żywo. Jak to w życiu bywa pan „Lion” nieco się rozczarował i porzucił biedną Kimberly. Niestety trafił na osóbkę mocno hmm… zdeterminowaną. Panna Jernigan postanowiła porwać swojego ukochanego. W tym celu udając pracownicę poczty zlokalizowała adres „Liona” i postanowiła go odwiedzić. Zabrała ze sobą kajdanki, taśmę samoprzylepną, tazer, replikę pistoletu i swojego psa o imieniu Gogi. Kimberly włamała się do mieszkania wirtualnego kochanka i spokojnie na niego czekała. Biedny „Lion” po powrocie do domu ujrzał wycelowaną w siebie broń i czmychnął. Ofiara zaalarmowała policję, która wparował do mieszkania. Na miejscu okazało się, że Kimberly uciekła, ale w łazience zaszokowani policjanci odkryli skrępowanego taśmą samoprzylepną psa Gogiego.

Kobieta została ujęta przez stróżów prawa po kilkudziesięciu minutach. Zatrzymanej postawiono kilka zarzutów. W tym próbę porwania i włamanie. Najprawdopodobniej zostanie także oskarżona o znęcanie się nad zwierzętami. Zapytana o biednego Gogiego stwierdziła, że pies robił za dużo hałasu i dlatego został zaklejony taśmą.

* Jak zwykle przy okazji takich informacji pojawiają się pewne nieścisłości. Jedno ze źródeł określa sprawczynię jako „pracownicę urzędu pocztowego”, a według witryny CBS policja podała, że Kimberly Jernigan udawała pracownicę poczty aby zdobyć adres „ukochanego”. Jedno się zgadza na pewno – pies był najbardziej poszkodowany w tej przygodzie.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

12 KOMENTARZE

  1. Taaa, to mi trochę przypomina poznawanie pań po pijaku i po ciemku i na ulicy, jest fajnie miło a następnego dnia umawiacie się na spotkanie w „dzień”. Wtedy okazuje się, że panna ma twarz jak przepalone sprzęgło od żuka. Biedny Lion miał pewnie takie same odczucia na jej widok. . . Życie

  2. Biedny Lion

    Biedny Lion? Tatusiek pewnie myślał, że wyrwał w cyberprzestrzeni lasencję. Wcale mi go nie żal. Jedynym poszkodowanym jest niewinny Gogi 😉

  3. HeheLion chciał zaszaleć i sie przeliczył xD A i tak dostało się psu. Od razu przypomina się fraszka Krasickiego „Pan i Pies” 😛

Skomentuj Alan Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here