Seria Need For Speed znana jest graczom od prawie 15 lat. Można spokojnie powiedzieć, że stała się absolutnym kanonem jeśli chodzi o wyścigi arcade, zdobywając na całym świecie rzesze fanów. Intensywna eksploatacja serii przez Electronic Arts doprowadziła jednak do tego, że od pewnego czasu NFS kojarzy się większości jednoznacznie z masówką niekoniecznie idącą w parze z wysoką jakością. Co gorsza, coroczne wypuszczanie kolejnych części spowodowało, że do serii wkradła się wtórność, a kolejne odsłony niewiele od siebie się różnią. Te słabości stały się na tyle widoczne, że nawet najwierniejsi fani coraz częściej mówią o odgrzewanym kotlecie czy wręcz o kompletnej katastrofie jaką ma być najnowsza odsłona Need For Speed: Undercover. Fakt faktem, że od pewnego czasu twórcy nie potrafią nas niczym zaskoczyć stawiając głównie na „wypasione fury”, które można „odpicować” i przy okazji się pościgać. Kolejne odsłony nie uwzględniają też opinii i sugestii samych graczy, którzy postulują liczne zmiany w serii – zmiany, które pozwoliłyby odzyskać jej świeżość i zarazem miłość milionów.

Dowodem zabrnięcia w ślepą uliczkę są kompletnie nieudane ostatnie dwie edycje. ProStreet choć miał być powrotem do korzeni nie sprzedał się najlepiej, zaś za Undercover ciągnie się już nieprzychylna opinia graczy, w której jak echo powtarza się hasło „nuda” i „wtórność”. Czyżbyśmy więc byli świadkami upadku wielkiej serii? Pewnie wielu z was teraz uniosło ze zdziwienia brew – jaka wielka, wszak to czysta „komercja”? Oczywiście, ale doskonale wypromowana i sprzedana przez co weszła do kanonu swego gatunku – trudno więc odmówić serii roli jaką odegrała (odgrywa?) w branży gier. Zresztą nie oszukujmy się, w pierwsze NFSy graliśmy wszyscy i ze świecą by szukać takiego, kto powiedziałby, że źle się bawił. Porsche Unleashed vel Porsche 2000 do dziś gości na twardych dyskach wielu komputerów.

Czy się to nam podoba czy nie Need For Speed ma swoje miejsce w panteonie najważniejszych gier w historii.

Czas zatem wrócić do początku tego tekstu i twierdzenia, które wykorzystałem jako jego tytuł. Czy obecny kryzys serii przełoży się na likwidację prawie 15 lat historii i astronomicznych wpływów jakie wygenerował Need For Speed? Czy EA zdecyduje się tak po prostu zarżnąć jedną z najlepiej rozpoznawalnych choć może ostatnio podupadającą markę? Czy zabija się kury znoszące złote jaja? Osobiście w to wątpię. Bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz przekazania serialu w ręce ludzi z Criterion, którzy mają przecież na koncie hit na miarę jakiej potrzebuje obecnie podupadła seria. Need For Speed: Burnout? Wprawdzie fani niszczycielskiego ścigania mogą spoglądać na ten mariaż z lekką obawą, ale kto wie czy z tego przedziwnego związku nie narodzi się kolejne cudowne dziecko, które przyniesie Elektronikom upragnione miliony?

Co czeka fanów Need For Speed? Stypa czy może niespokojne oczekiwania na odrodzenie wielkiego NFSa? No i co z Burnoutem jeśli scenariusz z przekazaniem marki NFS Criterionowi się sprawdzi? Niezależnie co się stanie dwie rzeczy są pewne:
– będzie ciekawie
– śmierć NFSa byłaby bez wątpienia stratą niezależnie od indywidualnego stosunku do serii każdego z nas

Dlatego trzymajmy kciuki aby chęć zysku panów z EA zwyciężyła i zaowocowała odrodzeniem wielkości Need For Speed jakiego znamy sprzed okresu masowej produkcji odsłon pod wspólnym kryptonimem „pimp my car”!

A jak wy widzicie przyszłość serii? Przetrwa obecną zawieruchę i wróci w glorii i chwale czy może właśnie jesteśmy świadkami wielkiego końca?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

14 KOMENTARZE

  1. Nie rozumiem tych narzekań – przecież jest nowy wspaniały NFS – taki jak powinien być – zmieniono tylko nazwe na TEST DRIVE UNLIMITED. Dopóki panowie z EA nie zastanowią się nad tym zjawiskiem NFS może zdychać, nic mnie to nieobchodzi.

  2. EA powinna pójść po rozum do głowy i jak w przypadku Porsche 2000 wykupić licencję jakiejś innej firmy z tradycjami – dlaczego nie Ferrari, Lamborghini czy chociażby Ford? Tamta gra była rewelacyjna, teraz to same popłuczyny. . .

  3. W takiego NFSa jak teraz wychodzi to ja po prostu nie chce grac. Wole poczekać ze 3-4 lata jak ktoś wykupi od nich licencję i zrobi i gierkę dopracowaną i wnoszącą coś nowego.

  4. I co teraz, beda powstawac hybrydy Burnout’a z NFS’em ? :/. Przeciez sam pomysl juz brzmi tak beznadziejnie, ze pierwszy stanalbym w kolejce do zapalenia swieczki na grobie tej serii. Najwieszy gigant wsrod producentow gier, a nie ma tam kompletnie zadnego lebskiego faceta, ktory tchnalby w te gre jakies zycie ?Ja chce w koncu normalna, prosta scigalke po zamknietych torach, fajna fizyke jazdy, ladny model zniszczen i sciezkie dzwiekowa The Crystal Method i The Prodigy. NIE chce super nadzwiekowego przyspieszenia, NIE chce Fifty Cetufki i jego elo ziomali z mtv, NIE chce tez taniej fabuly o Hektorze i blond wystroju wnetrza jego blyszczacej fury z plastiku. Dlaczego tak trudno dzis o taka gre ? : (.

  5. Od dzis nie kupie juz zadnej gry z EA na okladce bo calkowicie stracilem do nich szacunek. . . nie dosc ze psuja gre ktora ma w sobie ogromny potencjal to na koniec postanawiaja ja „usmiercic” przez swoja spartaczona prace :/. Zamiast konczyc z NFS mogli by po prostu wydluzyc produkcje z roku na np 3-4 lata wtedy gra wychodzilaby dopracowana w kazdym calu, ale nie, oni wola wrzucic ja do kosza bo najwidoczniej wizja robienia gry dluzej niz rok a co za tym idzie dluzsze czekanie na zyski w kasie ich przerasta. Precz z EA

  6. @ mateuszx20 nie kłam synu, nie kłam. Takie zapowiedzi to bajania. Odnośnie całości powiem YES YES YES. Mam sentyment do serii, ale ona umarła dla mnie przy NFS:U 2. Cynicy mogą powiedzieć, że komp nie podołał (co jest po części prawdą, ale carbon jeszcze „śmigał”). Jednak tą serię czeka albo niewątpliwa rewolucja, albo śmierć naturalna. Ciężko będzie im odejść godnie lub powrócić na wyżyny. Stagnacja była zbyt długa.

  7. ea zjadl sam swoj ogon – wytargetowal sobie gre na malolatow (jo zią), a gdy zaczely sie narzekania ze trzeba cos zmienic ten target odrzucil imho sluszna droge prostreeta. ea wiec jakby sie wystraszylo i poszlo w skrajnosc wydajac undercover. a czemu nie powtorza recepty krola serii numeru piatego ? nie znam danych ale ide o zaklad ze undergroundy sprzedaly sie lepiej – wiec sprawa jest jasna. zreszta dla mnie podobna sytuacja jest z falloutem – coprawda prawa przeszly z firmy do firmy, ale takie do bolu az dazenie do maksymalizacji sprzedazy tak naprawde zabija te gry. bo jak cos jest do wszystkiego (dla kazdego) to jest do niczego. . . edit: swoja droga nfs1 to byl totalny szok, gra ktora sprowadzila konkurencje do parteru, nakopala do zadu i na koniec na nia naplula. w jakis magazynach niemieckich jak ogladalem screeny sprzed premiery to po prostu uwierzyc nie moglem ze tak moze wygladac gra 🙂

  8. Hmm. . . ja widzę tu większe pole do manewru. Uśmiercić na kilka lat aż przycichnie smrodek po ostatnich niewypałach a potem ogłosić WIELKI KOMBAK serii NFS i zarobić 3 razy tyle kapuchy 😉 To bardzo w stylu EA 😉

  9. W te 15 lat po prostu trochę sie temat wyczerpał i zrobiła się z tego (wybaczcie porównanie) Fifa, wydawana co rok z odświeżoną grafiką i składami. Fakt w piłce nożnej cudów wymyślić się nie da, ale i tak się starają 🙂 Może gdyby NFS trafiło w inne ręce (vide Criterion) udałoby się odświeżyć i dodać nowości serii. Need for Speed Porshe, Underground 1 i 2 oraz Most Wanted to było coś

  10. Stare kury nawet na rosół się nie nadają a i jaja już nie najlepsze niosą więc seria NFS powinna przejsc reanimację na miarę Prince of Persia inaczej nie ma racji bytu.

  11. W kwestii wyścigów samochodowych wiele jest jeszcze, może nie do wymyślenia, ale do zrobienia. Także jak dla mnie NFS, jeśli padnie, to nie dlatego, że nie było już nic nowego do zrobienia, ale dlatego, że twórcy nie mieli odwagi wprowadzić drastycznych zmian. W 2000 roku jakoś potrafili wydać grę, w której ścigaliśmy się samochodami jednej firmy. Podobało się? I to jeszcze jak! A ta dbałość o szczegóły. . . można było nawet używać kierunkowskazów (!). Naturalnym rozwinięciem tego pomysłu byłoby dla mnie dodanie samochodów innych marek tak aby widać było rywalizację pomiędzy nimi na przestrzeni lat. Trasy możnaby wzorować na drogach istniejących w rzeczywistości. No ale panowie i panie z EA woleli dodać przycisk turbo i odpicowane pod dresy bryki. Jazda zmodyfikowanym VW Golfem jakoś mnie nie kręci i cieszę się, że nie jestem w tej kwestii jakimś stetryczałym wyjątkiem ;-).

Skomentuj Tomek B. Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here