Tak jest! Mija właśnie dziesięć lat od debiutu Unreal’a. 22 maja* 1998 roku komputery graczy na całym świecie zawyły. Bez Voodoo 2, w miarę mocnego procesora i 128 megabajtów pamięci RAM nowa gra od Epic Games nie rozwijała skrzydeł. A trzeba powiedzieć jasno – wizualnie pierwszy Unreal robił w swoim czasie większe wrażenie niż obecnie Crysis. Kto nie wierzy niech sprawdzi w sieci oceny jakie „Nierzeczywisty” dostawał za oprawę graficzną. Tak więc minęło dziesięć długich lat. Z okazji okrągłej rocznicy postanowiłem przypomnieć sobie stare dobre czasy i ponownie wcielić się w anonimowego rozbitka – więźnia numer 849 przeżywającego mrożące krew w żyłach przygody na dziwacznej planecie Na Pali. Po półgodzinnym mocowaniu się z konfiguracją sprzętową, która ni w ząb nie chciała przyjąć do wiadomości, że Kot ma kaprys i pragnie zagrać w dziesięcioletnią grę w końcu udało mi uruchomić Unreala. Co za ulga!

Nazwijcie mnie sentymentalnym piernikiem, ale nawet po tylu latach gra Epic Games wzbudza uśmiech na mojej twarzy. Fruwająca między murami zamczyska kamera? Coś wspaniałego. A chwila w której opuszczamy wrak statku kosmicznego należy do jednych z najpiękniejszych momentów w historii elektronicznej rozrywki.

Nawet nie zauważyłem, że nad Unrealem spędziłem prawie dziesięć długich godzin. Z uśmiechem stwierdziłem, że w tym czasie ukończyłbym większość czwartego Call of Duty i zaszedł całkiem daleko w singleplayerowym Halo. Oczywiście jeśli miałbym tyle siły i determinacji. Nawet czyszczenie butów jest bardziej zajmujące niż kampania dla pojedynczego gracza w ubiegłorocznym megahicie od Bungie. A przecież swego czasu Unreal był mocno krytykowany! Nazywano go wydmuszką, pokazem technologii. Choć raczej nikt nie odmawiał mu klimatu – planeta Na Pali wyglądała doprawdy imponująco.

Dziś takich gier już się nie robi. Bezimienny bohater? Jakaś tam planeta? Enigmatyczna, choć w gruncie rzeczy prosta fabuła? Nic z tego. Na tle dzisiejszych produkcji Unreal jest grą niemalże kameralną. Tu piękne niebo, tam wodospadzik. Można pozwiedzać, kontemplować. Przenoszę się znowu do Anno Domini 2008 i chwilę potem słyszę „go, go, go” i już atakuję jakichś przeklętych terrorystów w CoD4. Na Boga! Jak ja nienawidzę gdy ktoś mnie popędza. Te nowe gry tak gnają do przodu, że po kilku godzinach konsola wypluwa ze swoich trzewi płytę i masz „zaliczony” kolejny tytuł. W sumie niby czemu mam narzekać? Dla recenzenta to wręcz błogosławieństwo. Przynajmniej nie musi kłamać w żywe oczy jak kiedyś, że „się przeszło”. Dziś sprawa jest prosta jedna nocka i tytuł z głowy. Nawet szlachetne gatunki gier są dziś nieprzyzwoicie krótkie. Wyobraźcie sobie co czuł człowiek kiedy dostał do zrecenzowania takiego starego Might&Magic VII czy inny gargantuiczny tytuł. Termin? Niecałe dwa tygodnie. A przecież to nie jedyny temat do odhaczenia.

Takie myśli krążyły mi po głowie podczas zabawy w Unreal’a. Jako gracz ekhem…starej daty dla którego klasyką przez duże „K” jest raczej Jumping Jack, Knight Lore z ZX Spectrum lub International Karate z 8-bitowego Atari mam raczej zaburzoną perspektywę. Z rozmysłem przed Unrealem posadziłem młodzieńca, który w momencie premiery wielkiego „U” robił w piaskownicy babki z piasku. Werdykt? Dzieciak, dziś już młodzieniec patrzył na mnie jak na wariata. Dość powiedzieć, że gracz z pokolenia dla którego Sega Saturn i pierwsze Playstation to staroć nie miał cierpliwości do jubilata. Wielka szkoda.

Wymiar sukcesu Unreal’a jest ogromny. Na Unreal Engine powstało wiele produkcji (długo by wymieniać!). W pewnym momencie Epic wcale nie musiał już robić gier. Dla godziwych zysków wystarczyło produkować kolejne odsłony UE i zgarniać pieniążki. No, ale nie mielibyśmy wtedy tak wielu wspaniałych tytułów. Których zwieńczeniem z pewnością jest Gears of War. A sieciowa rozrywka? Jak wiele zawdzięcza temu tytułowi? Kilka lat temu istniały dwa rodzaje graczy sieciowych – ci preferujący Quake’a i fani Unreal Tournament. A wszystko to zaczęło się w 1998 roku kiedy po raz pierwszy opuściliśmy wrak pewnego statku kosmicznego. Kto by przypuszczał? A wyobraźcie sobie fetę na dwudziestolecie!

Sto lat kochany Unreal’u!

* Gra pojawiła się oficjalnie w Polsce w październiku 98.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

15 KOMENTARZE

  1. No to rozpoczynamy wspominki;. . . . . Ja byłem w szoku. Przewidując, że do takiej gry trzeba czegoś specjalnego kupiłem boksową wersje SB Live za 410 zł czyli jakieś 80% mojej ówczesnej pensji w supermarkecie. I nie żałowałem nawet złotówki na to wydanej, chociaż dziś SB Live to zabytek neolityczny. A grafika? Jakbym dostał obuchem w czoło. Była tam taka broń wypuszczająca niebiesko świecący dysk „energii”. Puszczałem go pod sklepienie jakiejś groty, żeby zobaczyć jak rozświetla ciemne kąty. A potem nad wodą! A potem w ścianę! Znów pod sufit!. W ciemny kąt! W drzwi! Wzdłuż ściany! Jaaaa pieeerr. . . . . . . . . Buszmen w metrze po prostu.

  2. Takie małe sprostowanie, gra chodziła płynnie na procesorze i implementacją MMX, 96 MB RAM i akceleratorem voodoo pierwszej generacji. I faktycznie od tego tytułu rozpoczęła się moja fascynacja shooterami, szczególnie tymi z serii Unreal. Później przyszło totalne morderstwo dla domowych finansów czyli Unreal Tournament (liga wciąż mocno się trzyma) który figurował na rachunku TPSA jako pozycja „Połączenie do sieci teleinformatycznej nr. 0202122”. Do dzisiaj jestem wierny tej serii chociaż UT3 to już nie to. Wolę pyknąć w UT2003.

  3. Sto lat Unreal’u!Ja rowniez wywodze sie z „obozu” unreal’owcow. Dobrze pamietam protoplaste Unreal Engine. Gre odpalalem na jakze silnym na tamte czasy sprzecie Pentium MMX 166 @ 266, 16 MB RAM oraz S3 Virge 4 MB. Kiedys mialem najlepszy komputer na osiedlu i Unreal juz w software’owym trybie generowania grafiki kladl na kolana swoim wygladem (nie wspominajac o podlaczeniu do kompa akceleratora pokroju VooDoo 2). Pamietam recenzje sprzed dziesieciu lat, w ktorych najczesciej pojawiajaca sie wypowiedzia bylo stwierdzenie, ze „gra wybiegla kilka lat do przodu” odnoszac sie do grafiki. Konkurencyjny Quake 2 jaki pojawil sie w tym samym okresie nie mial szans dorownac grze Epic (wtedy jeszcze) Megagames. Pamietam jak po zabiciu przeciwnika w Q2 pojawialy sie nad nim latajace kwadraciki, symbolizujace muchy. W Unreal byly to prawdziwe muszki ze skrzydelkami. Miod lal sie z kazdego otworu komputera :DDo tego genialny i wciagajacy tryb dla pojedynczego gracza. Gra jest potwornie dluga, jedynym konkurentem moze byc Half – Life, ktory rowniez mial bardzo ciekawy tryb single player. Grzechem w tym momencie bylo by pominiecie wrogow z jakimi przyszlo sie zmierzyc na planecie Na Pali. Skaarj jest w moich oczach jednym z najbardziej wymagajacych i przerazajacych przeciwnikow w histori gier. Smiertelnie niebezpieczny i jakze inteligetny :)PS Ja tez uzywalem Dispersion Pistol lub ASMD do oswietlania pomieszczen w momencie gdy skonczylysie flary i bateria w latarce 😉

  4. BTW bo nie mogę już edytować posta, odpalcie sobie U1 na nowoczesnym sprzęcie w bardzo wysokiej rozdzielczości (tak minimum 1600×1200). Nadal rządzi!

    • BTW bo nie mogę już edytować posta, odpalcie sobie U1 na nowoczesnym sprzęcie w bardzo wysokiej rozdzielczości (tak minimum 1600×1200). Nadal rządzi!

      Również do dziś podoba mi się grafika tej gry :), jak cała gra zresztą. . Pamiętam jakie problemy były z powodu tego 3dfx, tak naprawdę wyłącznie na nim unreal wyglądał jak należy i chodził jak należy. Na mojej starej Rivie TNT2 Ultra odpalało się tylko direct 3d i to po aplikacji patcha. Chodziło tak w ok 30 fps w 1024x768x16 i nie wyglądało tak ślicznie jak na „glide” 3dfx’a (całe 30 fps ,wtedy taka płynność ludziom wystarczała :)Dopiero nie tak dawno wyszedł stosowny patch do unrea’la przywracający gamme z trybu 3dfx do opengl a dodatkowo dodający obsługę tekstur s3tc. Słowem gierka po do koksowaniu nadal strasznie mi się podoba :D, same teksturki s3tc są wiele lepsze niż większość z takiego bioshocka a chodzą nawet na geforce 2 mx 32 MB (stąd też dziwni mnie dlaczego na konsolach next gen są często tak ubogie mimo że oba mają po 512 szybkiej pamięci ale mniejsza z tym)Tak czy inaczej unreal urzekł mnie swym klimatem, kreacja planty na pali jest jedyna w swoim rodzaju i szkoda że wyszedł tylko jeden dodatek, część 2 to była zupełnie inna gra :(. . . Dla zainteresowanych:Tutaj znajdziecie patch do unrala 226f http://www.celticwarriors.net/Website/Download. . . atches. htmnowy render opengl s3tc znajduje się w patchu oldunreal który instalujemy po wgraniu poprzedniego 226f http://www.celticwarriors.net/Website/Download. . . atches. htmWpisujecie w konsoli preferences, później przechodzicie do zakładki render, później opengl i aktywujecie tekstury s3tc jeśli je już macie rzecz jasna. tekstury s3tc można sobie pobrać tutaj http://www.celticwarriors.net/Website/Download. . . xtures. htmA poniżej zamieszczam screnny jak by coś (oczywiście tekstury s3tc) http://img100. imageshack. us/my.php?image=84546574sg5. jpg(zwłaszcza planeta na gł. planie zyskała nowy wymiar) http://img177. imageshack. us/my.php?image=17253802na3. jpg http://img254. imageshack. us/my.php?image=22530934oj6. jpg http://img177. imageshack. us/my.php?image=61505651bh0. jpg

  5. Gre odpalalem na jakze silnym na tamte czasy sprzecie Pentium MMX 166 @ 266, 16 MB RAM oraz S3 Virge 4 MB.

    Chyba wam się coś pomerdało. Taka konfiguracja średnio sobie radziła rok wcześniej z Jedi Knightem o późniejszym Quake 2 nie wspominając. Bez 64 mb ramu do UNREALA lepiej było nie podchodzić choć na pudełku faktycznie było minimum 16 mb ramu.

    • Chyba wam się coś pomerdało. Taka konfiguracja średnio sobie radziła rok wcześniej z Jedi Knightem o późniejszym Quake 2 nie wspominając. Bez 64 mb ramu do UNREALA lepiej było nie podchodzić choć na pudełku faktycznie było minimum 16 mb ramu.

      Mozesz nie wierzyc ale na takim komputerze w Unreal dalo sie grac. Chyba zapomnielismy o muzyce w grze, ktora nie dosc, ze jest bardzo klimatyczna i fajnie pasuje do calosci to jeszcze dynamicznie dostosowuje sie do akcji w grze. Nie kazda wydawana obecnie gra zapoatrzona jest w taki system.

  6. Faktycznie, moment, gdy wychodzimy ze statku kosmicznego na planetę, to jedna z chwil, których sie po prostu nie zapomina. Unreal był piękny, jednak po dłuższej chwili grania, można było zorientować się iż w zasadzie nic sie tam nie dzieje. Można pooglądać sobie grafikę, postrzelać z promienia w ciemne zakamarki itd. . . . . ale to w zasadzie wszystko. Doszło do tego, że nazywaliśmy tę grę z kumplami „Wycieczką po parku krajobrazowym”. Natomiast zupełną odwrotnością powyższego tytułu był wydany w tym samym roku „Turok the dinosaur hunter”. Voodoo wyjące ze zmęczenia, dynamiczna akcja, równie piękna grafika (choć może nie aż tak dopieszczona) i niebywała grywalność. Generalnie Turok bił na głowę Unreala praktycznie pod każdym względem. Właśnie sprawdziłem Turok wyszedł dokładnie 2 miesiące przed Unrealem, więc jubileusz już był.

  7. Mozesz nie wierzyc ale na takim komputerze w Unreal dalo sie grac.

    Nie wierzę bo mam dobrą pamięć i pamiętam jak na podobnej konfiguracja działał wydany wcześniej Hexen IIW tamtych czasach już dawno był udomowione Pentium 233MMX i AMD K6 233Mhz a 32 a nawet 64 mb ramu już było standardem. W 98 lawinowo weszło Voodoo 2 i procesory dla ludu K6-2 300-450MHZ Przypomnę, że Unreal wykorzystywał 3DNow! 😉 które pojawiło się właśnie z K6-2

    • Nie wierzę bo mam dobrą pamięć i pamiętam jak na podobnej konfiguracja działał wydany wcześniej Hexen II

      A mimo wszystko ja wtedy w Unreal cialem ;-p

  8. Ahh . . . Unreal – pierwsza gra na moim pierwszym PC (nie śmiać się ale pomimo że zaczynałem od C64 to pierwszego pc miałem dopiero w 1999 ) – P300 MHz,64Mb ram i voodo1. Kiedy tylko dorwałem patcha (gra odmówiła współpracy z voodo za pierwszym razem ) . . . to było przeżycie . Do dziś pamiętam pierwszy poziom : ten rozbity statek , skaarj w szybie wentylacyjnym , lustrzana podłoga w jednym z pomieszczeń , mgła , odgłosy walki w pomieszczeniu za drzwiami i te poświaty przy światłach. A to był dopiero początek : drugi level i wyjście na zewnątrz to był kolejny szok – te niebo . . . . . do dzisiaj robi na mnie wrażenie , te odgłosy zwierząt , ta muzyka – właśnie muzyka – kolejny niezapomniany element tej wspaniałej gry. Ta gra miała niesamowity klimat , i zupełnie się z tobą nie zgadzam digital_cormac – Unreal zadziwiał od początku do samego końca, każdy level był inny – w jakiś sposób unikalny – nie dało się przy tej grze nudzić. Bardzo żałuję że Unreal II nie był godnym następcą i że nie możemy się cieszyć trzecią częścią na dziesięciolecie, a zważywszy na czas jaki jest potrzebny na zrobienie porządnej kontynuacji to nie zobaczymy jej przed 15 leciem U1 🙁

  9. O rany Unreal. Podobała mi się jedynka jak mało który Fpsik. Dwójeczka faktycznie to już nie było to. Ech Do diaska jakbym bardzo chciał zamiast Unreal Tournament 3 Unreala 3 🙁

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here