Bethesda pokazała światu pierwszy plik wideo z drugiego dodatku do kontrowersyjnego Fallout 3. W The Pitt przenosimy się do zdominowanego przez łowców niewolników miasta, które przed wojną atomową nazywało się Pittsburgh. W niegdyś tętniącej życiem metropolii podobno znaleźć można cudowny lek, który zwalcza mutacje wywołane chociażby promieniowaniem. Materiał filmowy pokazuje jednak, że najlepszym lekarstwem na całe zło falloutowego świata jest porcja gorącego ołowiu, wystrzelona z trzymanej w ręce broni.

Tak, szczerze mówiąc średnio podoba nam się ten klip. Niby trzyma klimat, a samo miasto wygląda dość interesująco, ale w pliku wideo w zasadzie zobaczymy tylko jak nasz bohater strzela, potem podpala swoich przeciwników, a na koniec jeszcze trochę strzela. Czy w nasze ręce już wkrótce wpadnie więc dodatek przypominający przeciętne Operation Anchorage czy też gry RPG zdaniem Bethesdy powinny się koncentrować na strzelaniu z jak największej pukawki?

[Głosów:0    Średnia:0/5]

11 KOMENTARZE

  1. Fallout 3 to ‚niestety’ strzelanka z elementami RPG. Jak ktoś nie doszukuje się analogii do starszych części gry i ogólnie idei Fallout, będzie zadowolony i bardzo przyjemnie sobie pogra. Tym bardziej że ilośc godzin rozrywki jaką gra oferuje jest, jak na dzisiejsze standardy, przytłaczająca. Każdy kolejny dodatek tylko utwierdza mnie w przekonaniu że Fallout jest adresowany właśnie do tej grupy graczy (pewnie większości jak sądzę). Czy to źle? Jak najbardziej nie.

  2. ej marudy pograłem i przeszedłem ostatnio jedynkę i jej wyrafinowanie i wyjątkowość w 90% istnieje w sferze ubarwionych wspomnień sprzed lat.

    • ej marudy pograłem i przeszedłem ostatnio jedynkę i jej wyrafinowanie i wyjątkowość w 90% istnieje w sferze ubarwionych wspomnień sprzed lat.

      pozwolisz iż będę miał odmienne zdanie? :)też całkiem niedawno grałem i nadal dużo bardziej mi się podoba F1 niż obek z gunami

    • ej marudy pograłem i przeszedłem ostatnio jedynkę i jej wyrafinowanie i wyjątkowość w 90% istnieje w sferze ubarwionych wspomnień sprzed lat.

      Ja Fallouta pierwszy raz przeszedłem we wrześniu. . . 2008, tuż przed premierą trójki, żeby sprawdzić, czy faktycznie można się obawiać jej oblivionowości. I faktycznie możliwości w klasycznym falloucie, a w nowoczesnym różnią się i ilością i jakością. Mnie jakoś nie ciagnie na wspomnienia sprzed paru miesięcy ;p

  3. Fallout 3 był całkiem w porządku nie wiem co wy tak bardzo marudzicie jakby wam krzywda się jakaś stała. Takie teraz gry robią i już.

  4. Mam mieszane uczucia odnośnie tego, co zobaczyłem na tym filmiku. Z jednej strony scenografie są całkiem niezłe, ale z drugiej bohater tylko walczy. Ja wiem, że ciężko jest pokazać w takim krótkim filmiku coś ciekawego, ale można było chociaż spróbować. No chyba, że nie ma nic do pokazania – w takim przypadku zabieg z pokazaniem samego strzelania jest zrozumiały.

  5. Jeżeli pokazał bym komuś ten clip i nie powiedział z jakiej to gry, to praktycznie do końca by nie wiedział, że to F3. Dopierow momęcie kiedy pokazuje się napis „Fallout3 downloadable. . . ” wiedział by co oglądał. Jak wiadomo, każdy ma swoją opinie, moja dla niektórych może się wydać śmieszna, no cóż. . ale prawdziwy Fallout skończył się na tactics. Ostatni część wydana przez Bethesda pwinna się nazywać inaczej a nie Fallout.

  6. jej wyrafinowanie i wyjątkowość w 90% istnieje w sferze ubarwionych wspomnień sprzed lat

    Daj spokój. Dialog z pierwszą napotkaną w F czy F2 jest bardziej rozbudowany i daje więcej możliwości niż najbardziej rozbudowana konwersacja z „trójki”. Kompletnie zmiażdżyła mnie już początkowa wizyta w jaskini „wampirów”. Spotkałem się tam z bandą idiotów, a komplikacja rozwiązania problemu była makabryczna. Podszedłem do idioty-szefa i powiedziałem coś w stylu: „ej, tak być nie może”, on powiedział: „no w sumie chyba masz rację” i wróciłem do zleceniodawcy obwieścić sukces. I tak wyglądają wszystkie questy w F3. Postacie – gdzie masz w F3 takie charyzmatyczne postacie jak Cassidy, Sulik, szeryf Broken Hills?Konflikty – gdzie konflikty tak skomplikowane jak relacja Vault City – Gecko. W F2 za każda postać i społeczność działała powodowana jakąś logiczną motywacją. W F3 koleś chce wysadzić miasto – bo tak. F2 Przechodziłem chyba z 15 razy na różne sposoby. Za każdym razem odkrywałem coś nowego. Raz plany implantów bojowych, raz robo-psa. Gra postacią o INT=2 to była czysta przyjemność. Powiedz, że bez znudzenia podszedłbyś do F3 choćby raz trzeci. Po co? Żeby pozbierać wszystkie laleczki?

  7. Serwis Gametrailers nazwał ten materiał filmowy „Story trailer”. Niezła fabuła! Jakiś zawodnik powiedział dwa trzy słowa a potem już tylko pif paf pif paf. Rzeczywiście gra RPG pełną gębą 🙂

  8. Tak patrzę teraz na Fallouta 3 chłodnym okiem i muszę przyznać częściowo rację wszystkim narzekaczom typu makowsky i po części zdzichon. F3 nie umywa się do F2. Fakt, relacji międzymiastowych za bardzo nie ma jak to miało miejsce w bardzo rozbudowanej dwójce. Nie ma postaci o bardzo ciekawym życiorysie jak Marcus (Sulika i Cassidy nie uznaję jako idealny wzór do porównania). Ale nie mogę zrozumieć jak kilkuzdaniowe i zaprojektowane w sposób prosty drzewka questowe (tzn. ilości możliwych rozwiązań danego questa i zależności tym rządzące) z pierwszego Fallouta są stawiane przez ludzi wyżej niż te w F3. W ciągu ostatnich 6 miesięcy skończyłem F1 dwa razy i jestem obecnie przy trzecim podejściu więc nie mam wyidealizowanych wspomnień ze starych Falloutów. Trójkę skończyłem około 2 miesiące temu i mogę bardzo dokładnie porównać te części. Stwierdzam jedno – ludzie chieliby trzy razy bardziej rozbudowanego Fallouta 2 w 3D a trójka niestety prawie wszsytkim się odnosi do skondensowanego i znacznie „mniejszego” Fallouta 1. Questów jest mniej więcej tyle samo, ciekawych miejsc również, wątek główny jest lepszy w jedynce. Jego głównym atutem, przy pierwszym podejściu, jest element zaskoczenia oraz ostatnia rozmowa z wiadomo kim. W trójce oprócz projektu ojca nie ma nic od siebie. Mutanty są mięsem armatnim i nawet się nie dziwię. Po śmierci ich mistrza niczym innym w Falloutach być nie powinny. A Enklawa? Cóż, można się było spowdziewać roli jaką odegrają. Jedno muszę przyznać – Fallout 2 był większy od jedynki i pod wieloma względami lepszy. Miał bardziej rozbudowane miasta, znacznie więcej zadań oraz kilkanaście nowych broni. A i tak mniejsza, ale niezwykle klimatyczna jedynka podobała mi się bardziej. Może to kwestia gustu, może nie. Ze mną problem polega na tym, że w trójce zobaczyłem to skondensowanie klimatu, które widzę w jedynce. Do rozbudowania dwójki żaden z dostępnych Falloutów nie będzie się nigdy umywał. Ale rozbudowanie to nie wszystko. Mój głos stawiający wyżej jedynkę to najlepszy przykład. PS: Dodatki do F3 ssą. OA jest podobno żenujący i nie widzę lepszych perspektyw przed kolejnymi dwoma dodatkami.

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here