Kolejna odsłona przygód dzielnego George’a Stobbart’a już od dłuższego czasu widnieje na liście wydawniczej firmy CD Projekt. Firma niedawno przygotowała jednak specjalny zestaw, w którego skład wchodzi tytułowy Anioł Śmierci jak i poprzednia odsłona The Sleeping Dragon. Valhalla postanowiła ocenić zestaw i jego aktualną atrakcyjność.

Nazwisko Sokal miało przyciągać jak magnez – wszak po grach spod szyldu Syberia wiadomo, że człowiek ten potrafi opracować naprawdę rewelacyjną fabułę. Oczekiwałem, że w moje ręce wpadnie prawdziwy majstersztyk, a tutaj… mamy grę dobrą, lecz nie bardzo dobrą. Nie liczyłbym także na to, że stanie się ona hitem. Jest po prostu kolejną ciekawą pozycją na rynku przygodówek.

Afryka w grze jest piękna

Główna bohaterka po przeżyciu katastrofy lotniczej budzi się w haremie księcia Mauranii. Cierpi na zanik pamięci, więc podaje zmyślone – Ann Smith. Kiedy Ann udaje się spotkać z właścicielem haremu, ten po chwilowej rozmowie zgadza się ja uwolnić, pod jednym jednak warunkiem: musi ona odprowadzić czarną panterę do jej miejsca przeznaczenia. Jak łatwo można się domyśleć, nasza bohaterka przystaje na propozycję i wyrusza w podróż przez przepiękną, afrykańską krainę. W trakcie realizacji zadania Ann zaczyna powoli odzyskiwać pamięć i przypomina sobie kim jest i jak tu trafiła. Okazuje się, że leciała na spotkanie ze swym ojcem, gdy maszyna została zestrzelona przez rebeliantów. Więcej nie powiem.

Oczekiwałem, że w moje ręce wpadnie prawdziwy majstersztyk, a tutaj… mamy grę dobrą, lecz nie bardzo dobrą

Jeżeli liczycie na wartką akcję i porywającą fabułę, muszę was rozczarować. Opowiedziana historia jest dość spokojna i leniwa. W ostatnim etapie gry nabiera tempa i zaczyna być wciągająca, samo zakończenie natomiast jest bardzo zaskakujące. Można powiedzieć, że jest ono w iście sokalowskim stylu. Szkoda tylko, że wcześniejsze partie Paradise nie pasują do tego schematu.

Poruszanie się to czasem katorga

Oczywiście żeby nie było za łatwo, na naszej drodze zostały postawione pewne zadania i łamigłówki, które będziemy musieli rozwiązać. Mają one dość zróżnicowany poziom. Niekiedy są banalnie proste, innym razem człowiek wychodzi z siebie, nie mogąc znaleźć rozwiązania danego problemu. Pod tym względem Benoit pokazał na co go stać, chociaż muszę przyznać, że niekiedy dziwnie wygląda uruchamianie wielkiej maszynerii, by przy jej pomocy zdobyć jakiś mały, całkowicie nieistotny z logicznego punktu widzenia przedmiot.

Największym mankamentem w Paradise jest sterowanie. Zastanawiacie się, co można było popsuć w standardowym point’n’clicku? Niby nic, a jednak twórcom się to udało. Jak to w takich grach bywa, wiele zadań polega na macaniu ekranu wskaźnikiem myszki, by znaleźć jakiś ukryty przedmiot, mogący przydać się nam w przyszłości. W tej grze słowo „ukryty” nabiera nowego znaczenia. Niekiedy potrzebne rzeczy są tak schowane, że konieczne jest przeprowadzenie istnego polowania na piksele! Kiedy już znajdziemy upragniony przedmiot, uświadamiamy sobie, że w ogóle byśmy nie wpadli na to, że on tam się znajduje, bowiem zasłania go inny obiekt. Dopiero po najechaniu wskaźnikiem, kiedy zmienia on kształt, nagle odkrywamy, że przecież tam coś leży, choć tego nie widać!

Zastanawia mnie też sposób poruszania się naszej Ann Smith. Odnoszę wrażenie, że w Paradise zostały zaimplementowane ściśle określone ścieżki, po których nasza bohaterka może się poruszać. Często mamy do czynienia z komiczną sytuacją, która z czasem staje się irytująca. Kiedy usiłujemy poruszyć Ann do przodu, ta najpierw się cofa do miejsca, gdzie będzie mogła wejść na odpowiedni tor, a dopiero potem rusza we wskazane przez nas położenie. Ci z was, którzy mieli do czynienia z grą The Moment of Silence będą wiedzieli o czym piszę, ponieważ tam występowały podobne problemy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

2 KOMENTARZE

  1. właśnie przygodówki trzeba kochać żeby każdą pokochać 😀 Taki to już urok przygodówek nie ma krwi i przesadzonego sadyzmu jak w GTA ale za to jest wspaniała i wciągająca fabuła :D:D:D:D.

Skomentuj M M Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here