Ostatni raz „Wolny Człowiek” pojawił się na komputerach i konsolach prawie trzy lata temu. Pakiet Orange Box, którego premiera odbyła się w październiku 2007 roku, zawierał nie tylko długo oczekiwany drugi epizod Half-Life 2, ale także podstawową wersję i pierwszy dodatek. Poza nimi na płycie upchnięto także sequel Team Fortress oraz logicznego FPSa – Portal. O ile przygody Gordona F. były... standardowe, o tyle ten ostatni produkt wzbudził ogromne zainteresowanie i w krótkim czasie został okrzyknięty jedną z ciekawszych produkcji ostatnich lat.

Jedna z ikon amerykańskiej popkultury końca lat osiemdziesiątych powróci w przyszłym roku jako gra wideo. Ta dwuczęściowa filmowa opowieść o przygodach grupy nieco zwariowanych naukowców w reżyserii Ivana Reitmana odniosła niezwykły sukces komercyjny. Flirt Pogromców Duchów z branżą elektronicznej rozrywki ma długą tradycję. Już w 1986 roku pojawiała się pierwsza gra na komputery 8 bitowe. Kolejna część filmu także doczekała się swojej gry. Na prawie dwie dekady w temacie Łowców Duchów zapadła grobowa cisza. Owszem na podstawie średnio udanego animowanego serialu kilka lat temu pojawiły się na konsolę Playstation dwie części gry Extreme Ghostbusters. Ale były to produkcje tak słabe, że możemy uznać je za incydent. Wypadek przy pracy. Teraz jednak Ghostbusters powracają. Uzbrojeni w protonowe miotacze plecakowe znowu zamieszają na ulicach Nowego Jorku!

Fabuła, która serwują nam twórcy przenosi gracza do 1991 roku. A więc minęły dwa lata od wydarzeń znanych z drugiej części filmu. Duch paskudnego Vigo został pokonany, po wielkim piankowym marynarzyku – inkarnacji złego boga Gozera – nie ma już śladu. Pogromcy stali się lokalnymi bohaterami. Cieszą się estymą i poważaniem władz Wielkiego Jabłka. Interes kwitnie. Niestety, coś złego wisi w powietrzu. Nowojorczycy zaczęli ponad miarę interesować się okultyzmem i kultem Gozera (znaczy piankowego marynarzyka!). Odbudowano też zdewastowane w drugiej części filmu muzeum sztuki, które nadal ma silne związki z zaświatami. W takich oto niesprzyjających okolicznościach przyrody do oryginalnego teamu łapaczy dołącza nowy członek zespołu. Czyli Ty, drogi graczu.

Piankowy potwór powraca

Już pierwsze minuty gry mają być reminiscencją tego, co oglądaliśmy na ekranie. Przyjdzie nam zdewastować salę balową hotelu Sedgewick w której buszuje stary znajomy Pogromców Duchów, gruby i wiecznie głodny Slimer. To jednak dopiero początek kłopotów. Już niedługo Nowy Jork kolejny raz stanie się istnym pandemonium, gdzie świat żywych i umarłych ściera się na Times Square. Kogo zatem wezwą nowojorczycy na pomoc aby oczyścił ulice? Oczywiście brygadę doktora Petera Venkmana!

Who you Gonna call? Ghostbusters!

Ektoplazmatyczne monstra, zjawy, duchy, poltergeisty i inne, pośrednie zagubione duszyczki straszące niewinnych ludzi spotkamy nie tylko na ulicach miasta. Na ponurym cmentarzu czeka Pogromców prawdziwy chrzest bojowy. W krzyżowym ogniu miotaczy protonowych znajdzie się nawiedzający zapuszczoną nekropolię upiór wielkości stodoły. Duchołapy odwiedzą także labirynt pod biblioteką, gdzie przypomni o sobie duch Szarej Damy (pamiętamy ją z filmowego epizodu). Oniryczna zjawa odegrać ma według słów samych twórców niepoślednią rolę w fabule gry. Doktor Venkman i jego drużyna odkryje również tajemnice zagubionej wyspy oraz porachuje kości piankowemu marynarzykowi podczas ulicznej parady. O ile rzecz jasna ulubione wcielenie boga Gozera ma kości (z cukru?).

Jest kinowo

Ghostbusters pełnymi garściami czerpie ze swojego filmowego pierwowzoru. Nawiązania fabularne, klimat i lokacje to wszystko powstaje pod czujnym okiem twórców kinowego obrazu. W grze wirtualnym postaciom użyczą głosu aktorzy znani ze srebrnego ekranu. Usłyszymy zatem Dana Aykroyda jako Raymonda Stantza. Ernie Hudson podłoży głos „swojej postaci” czyli Winstonowi Zeddmore. Usłyszymy rzecz jasna, także samego Billa Murraya. Za warstwę fabularną tej ciekawej produkcji odpowiada znany reżyser i scenarzysta Harold Ramis. Wspiera go Dan Aykroyd, który był wielkim entuzjastą przeniesienia GB na ekrany monitorów. Obydwaj panowie to gwarancja zachowania specyficznego klimatu filmu.

Graficzne atrakcje

Użyj Mocy Luke!

Pogromców Duchów napędzać będzie mocno zmodyfikowany Infernal Engine, który znamy między innymi z obu części Bloodrayne. Producenci obiecują jednak, że leciwy silnik został mocno podrasowany. Możemy zatem oczekiwać prawdziwych fajerwerków i feeri barw. Modele postaci wykonano z pietyzmem. Co ważne – przypominają swoje filmowe odpowiedniki. W grze ogromną rolę ma odgrywać fizyka i interakcja między przedmiotami. Mówiąc wprost: kiedy zobaczysz w bibliotece latające półki, szafki i ciężkie woluminy to wiej! Model zniszczeń jest imponujący i prezentuje się nad wyraz okazale. Kiedy łapiduch wpadnie do pokoju gdzie buszuje złośliwe monstrum to możemy się spodziewać, że z pomieszczenia zostaną zgliszcza.

Cieszy fakt, że w końcu pojawi się nowa gra o Pogromcach Duchów. To ciekawy i wzbudzający emocje projekt. Ghostbuster powstaje w dwóch studiach. Wersje na komputery PC, Playstation 3 i Xbox 360 robią chłopcy z Terminal Reality, ale gra pojawi się także na Nintendo Wii i Playstation 2. Za porty na dwóch ostatnich konsolach odpowiadają ludzie zrzeszeni w Red Fly Studio.

Niestety na duchy zapolujemy najprawdopodobniej dopiero późną jesienią 2008 roku. Trzymamy kciuki! Mnie już korci żeby chwycić za słuchawkę i wezwać Pogromców. Coś się tam tłucze w szafie.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Mam tylko nadzieje, ze wersja na Wii i PlayStation 2 nie zostanie potraktowana po macoszemu i ekipa Red Fly postara sie ja maksymalnie dopracowac tak, by od odpowiednika na X0, PS3 i PC odstawala tylko pod wzgledem wizualnym. Trzymam kciuki, bo moze z tego wyjsc tytul naprawde ciekawy.

  2. Boję sie tylko. . co my tam będziemy robić? W filmie, większośc akcji to bieganie, i z rzadka odpalenie miotacza. Potem do auta i wrzucamy kolege/koleżanę/poltergeista do schowka w piwnicy i jedziemy po następnego 😉 Największą pułapką może się okazać długośc i złożoność rozgrywki. pesymista ze mnie 🙂

Skomentuj Wojtek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here