Ta gra naprawdę jest śliczna

Tym samym zmuszeni jesteśmy do częstego przeskakiwania z jednego mrocznego kąta w drugi, a po armaty sięgamy w ostateczności, kiedy nie widzimy innego rozwiązania. Elementy skradanki, podobnie jak i same starcia, wykonane są poprawnie. Posiadamy nawet specjalny zegarek potrafiący pokazać czy w danej chwili jesteśmy widoczni czy ukryci. Przyczepić można się jedynie do tego, że wrogowie posiadają niesamowicie wyostrzone zmysły. Kiedy już choć jeden z nich nas wypatrzy, automatycznie widzi nas cała reszta. Gdy dodać do tego dość wysoki poziom trudności (jest to szczególnie widoczne w „trybie” hardcore) okazuje się, że walki należy unikać zawsze, o ile nie jesteśmy zmuszeni do strzelania przez autorów gry, co oczywiście się zdarza. Same poziomy trudności również nie są zbyt dobrze wyważone. Na normalnym przedzieramy się przez szeregi wroga bez większych problemów. Na wspomnianym już Hardcore natknąłem się natomiast na kilka układów, które powtarzałem kilkadziesiąt razy. Były to przypadki kiedy popełnienie jednego błędu równoznaczne było z wykryciem mnie i atakiem kilkunastu wrogów, którzy nie dawali mi żadnych szans na przeżycie.

Spis treści

Wiatrówka?

Jak na strzelankę przystało, Metro 2033 pozwoli nam pobawić się kilkoma rodzajami broni. Do naszej dyspozycji oddano pistolet, dwa rozdaje strzelb, karabin maszynowy, półautomat, a nawet broń pneumatyczną (nie robi hałasu) czy noże do rzucania i granaty. Praktycznie każdą pukawkę znajdziemy w kilku wersjach. Może ona więc posiadać tłumik, bagnet czy celownik optyczny albo dłuższą kolbę minimalizującą odrzut. Również amunicja znajdywana trakcie podróży dzieli się na mocniejszą, wojskową i słabszą, robioną przez ludzi żyjących w metrze. I choć w sumie różnych rodzajów broni nie ma tu zbyt wiele, to zupełnie nie czuć tego w trakcie zabawy.

Wyraźnym minusem jest natomiast różnorodność wrogów. Zmierzymy się w zasadzie tylko z czterema czy pięcioma rodzajami zmutowanych bestii i ludźmi różniącymi się od siebie tylko tym, że jedni mają na sobie inny rodzaj pancerza albo nie mają go wcale. Przyczepić można się także do sklonowanych trupów leżących w różnych częściach metra. Zwłoki często wyglądają identycznie, albo leżą w takich samych pozycjach.

Również inteligencja przeciwników czasami po prostu szokuje. Pisałem już o ich wyostrzonych zmysłach. Teraz muszę wspomnieć także o tym, że zdarza im się wbiec do pomieszczenia, w którym na nich czekamy, odwrócić o 180 stopni, kucnąć w drzwiach i czekać aż ich odstrzelimy. Jeśli nie zrobimy tego szybko, to po chwili powtórzą ten idiotyczny manewr. SI zdecydowanie nie działa więc tak jak powinna.

Momenty

Na niektóre z wymienionych wad da się jednak przymknąć oko po dojściu do tzw. „momentów”. Mam tu na myśli chwile gdy wiemy, że wydarzy się coś niesamowitego czy efektowne sceny działające w oparciu o skrypty.

Wielkie wrażenie robią tu chociażby plansze takie jak ta gdy przemierzamy zrujnowany podziemny „most” wokół którego wrze radioaktywna zupa, docieramy do „wspaniałego” Polis, czy wychodzimy do zrujnowanego miasta. Kiedy indziej zachwycałem się „cmentarzyskiem” pociągów czy sceną, w której mieszkańcy jednej stacji proszą nas o pomoc w jej obronie.

Szczególnie efektowne są te dwa ostatnie przykłady. Oprawa graficzna i muzyczna buduje tu niesamowitą atmosferę, a ludzie z A4 Games zdawać by się mogło w nieskończoność odkładają moment, w którym dojdzie do ataku. Kiedy ten już się zaczął miałem ochotę przekrzyczeć plującą ołowiem broń i drzeć się niczym filmowi herosi „no chodźcie k@!, chodźcie” lub „gińcie paskudni….”. Przyznam szczerze, że już dawno nikt tak umiejętnie nie budował klimatu i nie wyzwalał we mnie emocji. Brawo!

Szkoda tylko, że te świetne sceny mieszają się z nadużywanymi motywami takimi jak mordowanie bestii kiedy ktoś inny próbuje otworzyć wrota uniemożliwiające przedostanie się do dalszej części metra. Dziesiątki nacierających na nas potworów zdecydowanie nie potrafią wytworzyć świetnej atmosfery. Kilka razy przyjdzie nam też jeździć drezyną czy opancerzonym „pociągiem” i odpierać ataki wrogów za pomocą stacjonarnego działka czy miotacza ognia. Odniosłem wrażenie, że i tu autorom gry brakło trochę mocy, którą starali się zastąpić fajerwerkami-niewypałami takimi jak pojazdy, których umiejscowienie w Metro 2033 ma niewielki sens i kłóci się z realiami świata stworzonego przez Głuchowskiego. Słabe są również powtarzające się sekwencje, w których na tempa wciskamy jeden z klawiszy, by zrzucić z siebie potwora albo wspiąć się w jakieś miejsce. W temacie gameplayu jest więc słodko-gorzko.

Nie można również pochwalić długości Metro 2033. Na normalnym poziomie trudności da się ją zapewne skończyć w jeden wieczór. Na Hardcore zabrało mi to dwie noce. Niestety po ukończeniu gry nie ma do niej po co wracać, gdyż nie zaskoczy nas już niczym nowym.

DirectX-ray

Zaraz wyrośnie nam trzecia ręka

Już na zakończenie muszę także wspomnieć o innych „kwiatkach”, które przeszkadzały mi w czerpaniu przyjemności z tego produktu. Podobnie jak inni gracze, których komentarze wyszukałem w sieci, tak i ja nie mogłem uruchomić Metro 2033 z platformy STEAM. Aby gra się włączyła musiałem ją odpalać z pliku .exe znajdującego się w odpowiednim katalogu. Jeszcze bardziej zdziwiło mnie to, że recenzowana produkcja nie pozwalała mi włączyć trybu DX10 niezależnie od tego co zrobiłem. I tu udało mi się odszukać wpisy innych osób mających taki sam problem. Nie mogłem również sprawdzić polskiej wersji językowej (polonizacja kinowa) dzieła A4Games. Być może jest to więc dobrze znana bolączka pecetowców – „u jednego działa, u drugiego nie”. Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że to gra nie do końca działa tak jak powinna.

Napromieniowani

Koniec końców bardzo miło zaskoczył mnie ten produkt. Choć nie liczyłem na to, że w ręce wpadnie mi coś niezwykłego, to oczarowała mnie jego niesamowita oprawa audio/wideo, ciekawy świat, część dialogów, rewelacyjne „momenty” i generalnie wyborny klimat. Dzieło A4 Games to mój „cichy hit” tego roku. Pomimo kilku mniejszych bądź większych wad nie potrafię mu przyznać kiepskiej oceny. Jeśli więc masz mocnego peceta, to moim zdaniem możesz śmiało pobiec do sklepu, nabyć Metro 2033 i przyjąć konkretną dawkę promieniowania. Przed rozpoczęciem zabawy radzę jednak zapoznać się z książką Głuchowskiego. Dzięki niej świat gry stanie się pełniejszy, bardziej zrozumiały.

Czy ludzie są w stanie przetrwać wojnę atomową i nadchodzącą po niej nuklearną zimę, kryjąc się w tunelach metra? Na pewno nie w Polsce ponieważ do tej udało nam się skonstruować zaledwie jedną, krótką linię. Co innego w Moskwie gdzie pod dużą częścią miasta wykopano trasy, po których przemieszczają się wagony wypełnione pasażerami. Na dodatek samo metro skonstruowano w taki sposób, by przetrwało ewentualne ataki wrogów mateczki Rosji.

Plusy

Minusy

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. Artyom – nasz bohater –

    Czytam właśnie książkę, zanim zacznę grę. W książce bohater nazywa się Artem, chyba, że Krzysiek (autor recenzji) pisze wersję rosyjską tego imienia to w takim wypadku zwracam honor i już się nie czepiam :)Swoją drogą książka jest fenomenalna, dawno nie czytałem książki od której nie mógł bym się oderwać i nie móc się doczekać co się dzieje na drugiej stronie. Polecam, jedna z lepszych książek. Ostatnia jaką czytałem tak dobrą to: „Bez skrupułów” Tom’a Clancyego.

    • Czytam właśnie książkę, zanim zacznę grę. W książce bohater nazywa się Artem, chyba, że Krzysiek (autor recenzji) pisze wersję rosyjską tego imienia to w takim wypadku zwracam honor i już się nie czepiam 🙂

      W książce faktycznie nazwany jest Artem, lecz w grze (zarówno w rosyjskiej wersji, jak i angielskiej) jest to Artyom 🙂

      • W książce faktycznie nazwany jest Artem, lecz w grze (zarówno w rosyjskiej wersji, jak i angielskiej) jest to Artyom 🙂

        Oki, zwracam honor autorowi 🙂

  2. Jedyna z ostatnio wyprodukowanych gier, która mnie wkręciła do tego stopnia, że ukończyłem całą. Dragon Age poszedł w odstawkę po ok 5 godzinach, to samo Mass Effect 2. Alien vs Predator. . . pograłem 30minut i wyłączyłem. A tu jest oprócz grafiki: gęsty klimat, świetne dialogi, niezgorsza fabuła i. . . ręcznie ładowana latarka 🙂

  3. uffff, troche zeszlo ze mnie powietrze jak przeczytalem ‚jeden wieczor’. szczerze ? jak bym wiedzial to bym tej gry nie kupil. raz. dwa – nie bardzo rozumiem czemu na sile promuje sie w pecetowych grach brak sejwow. nie rozumiem i tyle. gra sie zapisuje w jakis tam momentach, a wylazac z gry masz ostrzezenie czy napewno chcesz wyjsc tracac progress gry. nie wiesz ile tego progresu stracisz, nie wiesz nic. tak sie nie robi. poki co pogralem pol moze godziny i akurat w tym prypadku – choc u mnie jest to raczej wyjatek – bardziej jednak mi chyba odpowiada otwarty stalker. coz, mam nadzieje ze dalej (? jeden wieczor i dalej ? :P) bedzie lepiej i gra jednak przekona mnie do siebie.

  4. uffff, troche zeszlo ze mnie powietrze jak przeczytalem ‚jeden wieczor

    . . . w istocie-recenzja dlusza niz ta cala gra. Szkoda,bo ciekawa historyjka. Jezeli popatrzymy na cala mape metra i zaznaczone na niej stacje(pokazujaca sie miedzy etapami)to czlowiek ma jeszcze cicha nadzieje,ze odwiedzi wszystkie z nich. . . a tu-D@pa! :/Pomimo swietnej grafiki i dzwieku ta gra wyglada (jak dla mnie) jak epizod wyciety z jakiejs wiekszej calosci. . .

  5. . . . w istocie-recenzja dlusza niz ta cala gra. Szkoda,bo ciekawa historyjka. Jezeli popatrzymy na cala mape metra i zaznaczone na niej stacje(pokazujaca sie miedzy etapami)to czlowiek ma jeszcze cicha nadzieje,ze odwiedzi wszystkie z nich. . . a tu-D@pa! :/

    A to akurat jest kolejna rzecz, którą dość dziwnie przedstawiono w grze. Kto czytał książkę, ten wie, że większość tych stacji została zniszczona, nie da się do nich dojść itd. Tak naprawdę ludzie kontrolują niewielką część Metra, ale zdaje się, że tego nigdzie w dziele A4 Games nie powiedziano.

  6. @katmay tak miedzy nami – orkiestra nie komponuje utworow, to utwory sa komponowane na orkiestre ;)gierka zapewne fajna, ale preferuje otwarta strukture swiata w grach. mam nadzieje, ze alpha protocol, na ktore czekam zapewni taki typ rozgrywki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here