Nareszcie jest! Po latach czekania i robienia z graczy wariata na sklepowe półki trafił Duke Nukem Forever. Oczywiście zgodnie z obecnymi standardami perypetie Duke’a pojawiły się na konsolach Xbox 360 i Playstation 3. Nas jednak interesuje „jedynie słuszna” wersja, czyli ta na poczciwe blaszaki. Recenzję Duke Nukem Forever ujrzycie na naszym serwisie już wkrótce (tak przynajmniej deklaruje autor) czeka też w kolejce „djukowa” wide(ł)o recenzja Zielonej Łapy… cokolwiek „djukowa” miałaby oznaczać. Tymczasem podobnie jak w przypadku mini-testu Wiedźmina 2 oraz Crysis 2 sprawdzimy szybciutko jak nasz komputer radzi sobie z DNF.

Na początek czeka nas ponad 6 gigabajtowa instalacja. Najnowsza produkcja od chłopaków z Gearbox’a wykorzystuje STEAM’a, a więc nie będzie problemów ot choćby z łatkami – te w przyszłości zainstalują się same. Co z samymi wymaganiami sprzętowymi? Te deklarowane na tyle pudełka są naprawdę śmieszne co możecie zobaczyć na tej fotce. Chyba tylko wymóg dwurdzeniowego procesora jest mniej lub bardziej z tej „epoki”. GeForce’a 7600 to już chyba należy szukać w muzeum, a taka właśnie karta widnieje jako minimum.

Shake it Baby! Czyli czas na test

Nasz mini-test przeprowadzamy tak jak w przypadku benchmarkowania gry Crysis 2 na blaszaku wyposażonym w czterordzeniowy procesor marki AMD, czyli Phenom II X4 945 3 GHz, 8 gigabajtów pamięci operacyjnej RAM. Na pokładzie jest też fabrycznie kręcony GTX 460 Cyclone od MSi. System operacyjny to oczywiście 64-bitowy Windows 7 Home Premium, a sterowniki do karty graficznej to najnowsza wersja o numerze 275.33 z certyfikatem WHQL.

Jako, że podobnie jak Duke Nukem lubimy iść na całość to w ustawieniach idziemy od razu na całość. Wszystkie opcje dajemy na maksimum, a rozdzielczość żyłujemy na 1920×1080. Swoją droga nie można nie wspomnieć o tym, że podobnie jak w przypadku opcji z Crysis 2 tak i w DNF jest ich… niewiele. Ot zmiana rozdzielczości i kilka opcji na krzyż. Zresztą co tu dużo gadać. Zobaczcie to na poniższym materiale wideo.

Tak więc ustawiliśmy wszystko na MAX. Fraps na 60 sekund. Wyłączamy oczywiście synchronizację pionową (V-sync) i dajemy czadu! Test przeprowadzony został w początkowej lokacji – walka z kosmita na stadionie futbolowym. Jakie wyniki?

Min: 54 FPS

Max: 91 FPS

Avg: 71.75

Nie ma co ściemniać. Nawet małe dziecko przed premierą Duke Nukem Forever wiedziało, że wymagania sprzętowe gry będą niskie, ale średnia ponad 71 klatek animacji na sekundę robi wrażenie. Cóż… DNF chodzi na mało wymagającym (co cieszy!) i przechodzonym bardziej niż portowa dziwka silniku Unreal Engine w rewizji 2.5. Nie ma też sensu przeprowadzać dalszych testów w niższych rozdzielczościach – skoro DNF chodzi tak dobrze na „full wypasie”.

Podsumowanie Księciuniu…

Tak więc Duke Nukem Forever to tytuł, który zostanie wciągnięty jak kreska cukru pudru 😉 przez niemal każdą nowożytną konfigurację sprzętową. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że gra będzie chodziła dobrze na komputerze wyposażonym w jednordzeniowy procesor, ale jak na obecne standardy DNF jest naprawdę mało wymagający.

Pewnie odpaliłbym go nawet na laptopie gdybym miał tam zainstalowaną usługę STEAM. No i gdyby nie fakt, że Djuka najbardziej polubiła nasza kudłata asystentka.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

12 KOMENTARZE

  1. DNF nazwać to niegrywalnym gównem to zbytek łaski. Cenega powinna oddać pieniądze ludziom którzy ten syf kupili. Dawno nie grałem w grę do recenzji z taką niechęcią i po godzinie chciało mi się rzygać. Zero polotu i świeżości oryginału. Syf na potęgę. Tyle lat czekania :/W dodatku wersja na Xboxa 360 przez sterowanie etc. jest jeszcze gorsza od pecetowej a to już zakrawa na jakieś mistrzostwo świata.

    • Ja nie czekałem i już wiem że i tak nie byłoby warto :). Wszystkie djuki mam i miałem w hmm poważaniu 😉

      A ja DN3D bardzo lubilem i duzo z kumplem po kablu gralismy. Najlepszy byl pierwszy level w kinie do takiego 1vs1 😀 Tak samo Quake 1 i ten ostatni level z basenem lawy na srodku. Cos genialnego 😀

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here