Sony Santa Monica powraca z kontynuacją najlepszej gry minionego roku. Jakie zmiany przyniesie oczekiwany sequel?

Zapewne wszyscy z Was – a już z całą pewnością Ci, którzy mocno interesują się pozycjami z gatunku RPG – pamiętają, jaki zawód sprawiła społeczności graczy premiera pierwszego Fable. Peter Molyneux zapowiadał rewolucję i całe mnóstwo niesamowitych patentów, które będą rządzić światem Bajki, ale niestety obietnice naszego branżowego marzyciela spełzły na niczym, za co z resztą sam Molyneux oficjalnie przepraszał. Piotruś Pan nie poddaje się jednak i już na końcówkę bieżącego roku zapowiada, iż w końcu dopnie swego za pośrednictwem Xboksa 360.

Akcja Fable 2 osadzona zostanie w tym samym uniwersum, z którym mieliśmy już wcześniej do czynienia, aczkolwiek pod względem chronologicznym mocno posunęło się ono do przodu, toteż odwiedzimy świat o pół milenium starszy niż miało to miejsce w przypadku części pierwszej. W kwestii podstawowego założenia, z jakiego Molyneux zdaje się wychodzić zmieniło się jednak bardzo niewiele i nasz ulubiony wizjoner wciąż zamierza sprawić, by praktycznie każda decyzja, jaką w czasie swojej przygody podejmie gracz, miała znaczący wpływ na przebieg dalszych wydarzeń. Właśnie w tym celu Peter ma zamiar wykreować w pełni otwarty, tętniącym życiem świat, którego przemierzanie, przynajmniej w zamiarach pana Molyneux, ma być czystą przyjemnością.

Spis treści

Albion

Ubij potwora – będzie drewno do kominka

Przyznać trzeba, że pomysłów Molyneux z pewnością nie brakuje. Zależności pomiędzy obrazem świata Bajki, a naszym zachowaniem, jeśli tylko obietnice branżowego marzyciela zostaną spełnione, będą tak silne, jak chyba nigdy dotychczas w grach komputerowych. Pierwszym tego przykładem jest mały obóz Brightwood, który znajdziemy skryty gdzieś głęboko w jakimś posępnym lesie. Jeśli zdecydujemy się na handel z przebywającymi w obozowisku podróżnikami, możemy się spodziewać, iż Brightwood w przyszłości czeka gospodarczy rozwój, choć w dość ślamazarnym tempie (co moim zdaniem i tak jest zrobione nieco na wyrost – jeden kupiec i od razu takie efekty?). W ten sposób po kolejnych dziesięciu latach ujrzymy niewielką wioskę i jeśli ponownie wspomożemy ją zawartością swojej sakiewki, to przechadzając się tymi okolicami po upływie kolejnej dekady, w miejscu Brightwood znajdziemy dobrze prosperujące, tętniące życiem miasteczko. Ale oczywiście, jak to zwykle w grach założyciela Lionhead Studios bywa, wcale nie musimy być takimi miłymi i uczynnymi obywatelami Albionu. Zamiast handlować z obozowiczami, możemy po prostu wyrżnąć ich w pień i splądrować miejsce, w którym przebywali. Kiedy po pewnym czasie zdarzy nam się ponownie zawitać do lasu, w którym wcześniej znajdowało się Brightwood, zapewne nawet się nie zorientujemy, iż to właśnie tu wcześniej urządziliśmy masakrę. Pogorzelisko zarośnie potężnymi krzakami i połączy się z otaczającą je florą.

Giwerą i mieczem

Ta „mechanika konsekwencji”, którą sam Molyneux nazywa mianem Dynamic Regions, zaznaczy swoją obecność również w jednej z największych metropolii Albionu, Bowerstone, którą osoby zaznajomione z pierwszym Fable mogą pamiętać jako niewielkie miasteczko. Tamtejszy komendant policji może zlecić nam znalezienie kilku niebezpiecznych kryminalistów czających się w jednej z dzielnic. Jeśli zgodzimy się przyjąć zlecenie i złapiemy bandytów, ulice Bowerstone zostaną oczyszczone z niebezpieczeństwa i tym samym staną się miejscem niezwykle sympatycznym. Jednakże pojawia się również możliwość podania pomocnej dłoni rzeczonym rabusiom i przyczynienia się do powstania albiońskiego odpowiednika Bronksu z czasów prohibicji. I takich sytuacji ma być całe mnóstwo – w zasadzie, to właśnie Dynamic Regions mają być narzędziem napędzającym działanie świata Fable 2. Świata wypełnionego wszelaką zawartością po same brzegi. Bowiem zaznaczyć trzeba, iż do każdego miejsca, jakie tylko w Fable 2 ujrzymy będziemy w stanie dostać się w taki, czy inny sposób, nawet jeśli pojawi się ono dopiero po, powiedzmy, dwudziestu latach czasu gry. Co więcej, okolice nie tylko można zwiedzać, ale również wejść w jej posiadanie poprzez zakup ziemi, co odblokuje kolejne misje poboczne. Działając w ten sposób można nawet dorobić się tytułu imperatora! Jak na dłoni widać więc, że swoboda działania to coś, co dla Petera Molyneux jest niezwykle istotnym elementem gameplay’u.

Oczywiście nie tylko otoczenie i rzeczy martwe będą jakoś reagowały na nasze zachowania. Podczas gry musimy się również liczyć z tym, iż ludzie w Albionie doskonale zapamiętają sobie nasze lepsze i gorsze poczynania, przez co będą potrafili się nam za nie odpowiednio odwdzięczyć. Także jeśli ktoś nie chce napytać sobie biedy, powinien raczej unikać używania wulgaryzmów i pokazywania pozostałym obywatelom gestów powszechnie uznawanych za niezbyt sympatyczne, o publicznym puszczaniu bąków nawet nie wspominając. To jednak było już dostępne w pierwowzorze opisywanego tytułu, który przecież hitem się nie okazał. Nowością w Fable 2 w kwestii stosunków między postacią gracza a bohaterami typu NPC, ma być interakcja obecna nawet w filmowych przerywnikach, mogąca w znaczący sposób wpływać na ich przebieg.

Takie jest życie

Przepraszam Pana, upuścił Pan portfel

Kolejnym niezwykle ważnym elementem składowym Fable 2 ma być rozwój naszego protagonisty, ze stopniowymi zmianami wyglądu i charakteru oraz jego stosunki z otaczającymi go ludźmi i zwierzętami. Może się to wydawać trochę zaskakującym posunięciem ze strony Lionhead Studios, ale jak się temu przyjrzeć, to zapowiada się całkiem przyzwoicie. O czym mowa? O psie. To właśnie „najlepszy przyjaciel człowieka” będzie towarzyszył naszemu bohaterowi od dzieciństwa i tak długo, jak tylko mu na to pozwolimy. Nasz pupil ma darzyć nas nieustającą miłością, której w żaden sposób nie da się zniwelować. Psiak podąży za, a w zasadzie przed nami, dokładnie wszędzie. Posłuży jako przewodnik, gdyż ekipa Molyneux zdecydowała się zrezygnować z mapki znanej z pierwowzoru oraz jako swoisty ochroniarz, szczekaniem informujący o nadchodzącym zagrożeniu. Czworonóg spełni również rolę pamiętnika, w charakterystyczny dla siebie sposób przypominając nam o danych wydarzeniach lub wskazując jakieś szczegóły, które wcześniej przeoczyliśmy.

Pies w Fable 2 nie będzie jednak pełnił roli tylko i wyłącznie użytkowej. Lionhead, dając nam możliwość zabawy z sympatycznym czworonogiem i oglądania jego zachowań zależnych od naszego postępowania, niemal nakazuje nam przywiązanie się do niego. I nie da się ukryć, że jest to jakaś droga do wywołania w graczu emocji – bo co, gdy pies zostanie ciężko ranny? Gdy padnie, broniąc nas przed zbyt silnymi oponentami? A trzeba zaznaczyć, iż będzie to robił zawsze – bo choćbyśmy nawet zostawili go rannego na pastwę losu, on i tak nas odszuka – choćby i na końcu świata (oczywiście jeśli przeżyje). Pomysł sam w sobie rewelacyjny, ale psiak, którego wygląd zależeć będzie od naszego charakteru, musi mieć zaimplementowaną odpowiednio dobrą sztuczną inteligencję, bo bez tego może okazać się tylko denerwującym dodatkiem. Molyneux z ekipą zapewniają jednak, iż nie ma się o co obawiać. Ja jednak pozwolę sobie pozostać nieco sceptycznym.

Oczywiście pies nie będzie naszym jedynym życiowym partnerem. Zależnie od tego, czy zdecydujemy się na grę kobietą czy mężczyzną, będziemy mogli wyjść za mąż lub ożenić się. Wedle zapowiedzi zdobyć będzie można wirtualne serce każdego NPCa, ale to brzmi tak dobrze, że aż nieprawdopodobnie – a to scenariusz, który już znamy z 2004-go roku. Mniejsza jednak o moje czarnowidztwo. Gdy już będziemy mieć dom i małżonka lub małżonkę, przyjdzie czas, by zatroszczyć się o dziecko (choć, rzecz jasna, można również zdecydować się na seks z zabezpieczeniem. Tak czy siak, w czasie zabawy z wirtualną drugą połówką ekran zrobi się czarny). Gdy już dziecko się urodzi, będziemy świadkami tego, jak dorasta i czerpie kolejne cechy wyglądu i charakteru z naszego protagonisty. Także nasza latorośl może wyrosnąć zarówno na wrednego przestępcę, jak i spokojnego, pracowitego obywatela. Gdy już uskutecznimy proces zakładania rodziny, będziemy musieli zadbać o środki do życia przeznaczone dla tejże. Oczywiście samo podróżowanie, na którym spędzimy większość czasu gry, nic tutaj nie da, trzeba więc będzie zatroszczyć się o pracę. Na ten temat wiele póki co powiedzieć nie możemy powiedzieć, gdyż milczy również sam Molyneux – wspomniał tylko o profesji barmana, kowala i zabójcy.

Randka w ciemno

Jest jeszcze jeden sposób na zarobek – poprzez zabawę w trybie kooperacji. To jeden z elementów budzących największe wątpliwości. Póki co, co-op zapowiedziany został tylko w wersji off-line, ale niewykluczone, iż ten stan rzeczy ulegnie jeszcze zmianie. Tak czy siak, zabawa może być przednia, zważywszy na możliwość kreowania świata nie w pojedynkę, ale z kolegą czy koleżanką. To samo może się jednak okazać gwoździem do trumny kooperacji w Fable 2, a to ze względu na nieodwracalność danych wydarzeń. Jeśli nasz współpracownik kogoś zabije, to ta osoba będzie już martwa na amen i nic na to nie poradzimy – a takie sytuacje mogą skutecznie popsuć zabawę.

Zabija na śmierć

Żaden action-RPG, a do takiego miana przecież druga Bajka aspiruje, nie może obyć się bez dobrego systemu walki. Również na tym polu popularny Piotrek zapowiada trochę innowacji, choć to akurat już chyba nikogo nie powinno dziwić. Panie i panowie z Lionhead Studios pragną stworzyć mechanikę zarówno prostą, jak i dającą szerokie spektrum możliwości. Kluczem do takiego rozwiązania sprawy jest przypisanie danych rodzajów ataku tylko do jednego przycisku. Toteż za udane potyczki na dystans krótki, walkę przy użyciu broni palnej oraz rzucanie magicznych zaklęć odpowiadać będzie przede wszystkim nasze wyczucie czasu przy wciskaniu ciągle jednego i tego samego guzika. Oczywiście zależnie od tego, czy klawisz odpowiedzialny za daną akcję przytrzymamy czy najzwyczajniej w świecie będziemy bawić się w „mashowanie”, nasz podopieczny podejmie różne akcje. Wpływ na wyprowadzane przez nas ciosy mieć będzie również otoczenie oraz położenie przeciwników względem nas. By uczynić takie starcia bardziej dramatycznymi, studio Piotrusia Pana ma również zadbać o odpowiednią pracę kamery, co by pojedynki wydawały się jak najbardziej filmowe i efektowne.

Warto wspomnieć jeszcze o tym, jak kończyć mogą się pojedynki z cyklu tych raczej mniej udanych dla naszego bohatera. Gdy już zdarzy nam się paść pod nawałnicą wrogich uderzeń, padniemy na ziemię i…po pewnym czasie podniesiemy się, „zaopatrzeni” w kilka blizn, które pozostaną z nami już na zawsze. Osobiście uważam, że to raczej mało sensowne rozwiązanie, bo jaką karą za zgon jest szrama na twarzy? Chyba żadną. Ale kim ja jestem, by kłócić się z decyzjami Molyneux.

Kolorowy świat

Fable 2 zdecydowanie nie zapowiada się jako tytuł mogący aspirować do miana najpiękniejszej gry na Xboksie 360. Już na początku w oczy rzucają się niezbyt ciekawe i mało szczegółowe modele postaci, które poruszają się w sposób drętwy oraz mało realistyczny. Animacja zawodzi na całej linii, szczególnej podczas walk, gdzie wypada nie lepiej niż u niektórych pozycji z poprzedniej generacji. Na szczęście te defekty gra nadrabia trochę wykonaniem otoczenia, które stoi na naprawdę wysokim poziomie, jak na tak duży i otwarty świat. Ładne tekstury i świetne – choć moim zdaniem odrobinę przepalone – dynamiczne oświetlenie potrafią pozytywnie zaskoczyć, podobnie z resztą jak mocno nasycone i intensywne kolory, aczkolwiek to już raczej kwestia designu, mocno nawiązującego do tego, co znamy już z pierwszej części Fable.

Będzie miło?

Odpowiedź na to pytanie oczywiście poznamy dopiero w ostatnim kwartale tego roku (jeśli nic w kwestii premiery się nie zmieni, a zmieniało się już tyle razy, że niczego nie możemy być pewni), ale jeśli spełnią się zapowiedzi Petera Molyneux i jego zespołu, to niemal na sto procent zagramy jesienią w tytuł wybitny. Osobiście jednak polecałbym podejście dalekie od hurraoptymizmu. Piotruś Pan już nie raz wiele nam obiecywał i nie zawsze dotrzymywał słowa. Oczywiście jeśli stanie się to po raz drugi z grą ze świata Albionu to Molyneux kompletnie straci twarz…ale te wszystkie patenty po prostu brzmią zbyt pięknie by były prawdziwe. Cóż, przekonamy się już za, miejmy nadzieję, kilka miesięcy.

[Głosów:0    Średnia:0/5]
PODZIEL SIĘ
Poprzedni artykułCzas wyruszyć po Złote runo
Następny artykułW co grają Holendrzy?

6 KOMENTARZE

  1. A ja się przy jedynce świetnie bawiłem. . . nawet zdobyłem się na drugie przejście – mniej „grzeczne” i było naprawdę OK. Czekam na F2 niecierpliwie i wzmianka o kiepskiej grafice jakoś mnie nie odstrasza 🙂 w końcu liczy sie gameplay. Mylę się ? ;-)PS: czy wszechobecne stosowanie funkcji „bloom” ma jakieś sensowne przesłanki? 😉

  2. Zgadzam się z obcym. Pierwsza część Fable’a nie prezentowała się źle – gra była bardzo dobra! Tak to prawda, część głośno zapowiadanych featuresów nie znalazła się w grze, ale faktem jest, że gra była bardzo oryginalna i grywalna. Fable 2 również zapowiada się bardzo dobrze. Zawsze lubiłem grać w RPG’i – ponad wszystko jednak ceniłem sobie „czynności” jakie wykonywać mogłem poza łażeniem po podziemiach i wycinaniem potworków. Rozbudowa twierdzy w Neverwinters Nights 2, robienie coraz lepszych potionów w Morrowindzie, albo pseudo-praca dla kowala w Gothicu. To naprawdę urozmaicało rozgrywkę. Mam więc nadzieję,że uda im się zrealizować swoje plany. Chociaż wiem już, że „mechanika konsekwencji” to bujda. Za pięknie to brzmi. Pewnie będzie ograniczało się do trzech skryptowanych wyborów na lokacje (zniszczyć, rozwinąć, zostawić). Tak więc czekam, czekam. Bo gra pewnie będzie wielka. Każda gra Piotrka jest wielka – tylko „recenzenci” twierdzą inaczej :).

    Póki co, co-op zapowiedziany został tylko w wersji off-line,

    Bzdura. Już na GDC mówiono, że coop będzie także przez Live!. I to właśnie coop jest dla mnie rew(o)elacyjny (lol). Możliwość „wciągnięcia” innego gracza do twojego świata, by ten w zamian za pomoc zarobił np. trochę złota lub doświadczenia i z tym wrócił do swojego świata. Super pomysł :].

  3. Ja przeszedłem jedynke trzy razy i za każdym razem była wciągająca tak samo jak za pierwszym razem!Jedynke grałem na pc ale jak będę chciał pograć w drugą część to będę musiał zakupić X-a. Wracając do jedynki to grafika była naprawde znakomita klimat i muzyka niepowtarzalna-Jednym słowem bawiłem się naprawde znakomicie. Czekam na dwójke z niecierpliwością. Pozdro

  4. Grałem w pierwszą część i jakoś nie przypadła mi do gustu. Wole jRPG, nie mówie oczywiscie, że wszystkie RPG-i nie japońskie są głupie, np: JADE EMPIRE było fajne. . .

  5. Dokładnie tak jak poprzednik 😀 po 20h w świecie Fable zdobyciu wielu umiejętności, złamaniu kilku serc, przepiciu paru nocy, sprania paru łobuzów i zabiciu Jacka Rzeznika (Fachową miał tą maske :D), mimo że mój Bochater nie wyglądał już tak krzepko jak kiedyś, podrapałem się po mojej gęstej siwej brodzie i postanowiłem. . . . „Jeszcze raz !!” 😀 Tym razem będziemy żli Na prawde źli 😀 i o ile zabicie tej koleżanki z dzieciństwa przyszło mi bez problemu (nie przez wzgląd na rase:P po prostu mie irytowała), związek z burmiszczową też był niezły (w sumie niezła szprycha tylko charakter wredny) to zabić swojej siostry nie umiałem, no na prawde 🙁 Nie jesem potworem!! Nie!! Podsumowójąc, mi się podobało, nawet bardzo 😀 Licze że cz. 2 da rade tylko te czasy mi nie pasują ;/ Ale będzie można zagrać laską ( Wolisz Hardcor czy Sofcik ??:D Sprobuje obu :D)Pozdrowionka ;)Xbox Rządzi !! Jeach:D

  6. Ja grałem w Fable i bardzo mi się spodobało. Tak wciąga fabuła, że chce się grać drugi raz, chociaż odrazu przypominam sobie co się działo w fabule i odechciewa mi się grania. Ale jaśli w Fable 2 nie będzie można grać w Coop na split screen to dużo kasy na tym nie zarobią.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here