Pidgeon postanowił skomentować niedawną wypowiedź prezesa SCEA – Jacka Trettona, który stwierdził, że wyniki sprzedaży konsol SONY pod koniec 2007 roku pokazują prawdziwe oblicze potęgi PlayStation. Zdaniem Pidgeona wyniki są dowodem jak bardzo popularne jest wśród graczy PlayStation 2, czego nie można już powiedzieć o najnowszej PlayStation 3.

„Marka PlayStation zdaje się nie wspomagać PlayStation 3 na rynku. Jeśli dane NPD są poprawne, na półkach sklepowych znajduje się ponad 300.000 konsol. Nie jest to dobra sytuacja dla konsoli, którą wypuszczono w ilości miliona egzemplarzy i nie jest do dobry znak dla wydawców gier.”

Zdaniem analityka IDC, SONY musi jak najszybciej dostarczyć konsoli mocne tytuły 1st party, które są kluczem do popularności każdej z konsol: „To biblioteka gier a nie obiecanki jest motorem napędowym sprzedaży i SONY musi to zrozumieć. Firma potrzebuje więcej mocnych tytułów 1st party by konsola zaczęła się sprzedawać. Gracze wiedzą, że na Xboxa 360 zmierza Halo 3 a na Wii Mario, podczas gdy w przypadku PlayStation 3 nic nie wiemy o nadchodzących znanych i popularnych grach prócz Gran Turismo, której premiera została opóźniona.”

Co w takim razie z takimi grami jak Heveanly Sword czy Motorstorm? Zdaniem Pidgeona, oba tytuły wyglądają świetnie, lecz nie budzą dużego zainteresowania ponieważ są to tytuły zupełnie nowe.

Premiera PlayStation 3 w Europie w dalszym ciągu planowana jest na marzec. Ostatnie doniesienia wskazują na 23.03.2007, lecz SONY ani nie potwierdziło ani nie zdementowało tej daty.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. Tylko znane gry mogą przyciągnąć graczy do PS3, a takie nie mają nawet ustalonej daty. Co do Heavenly Sword czy Motorstorm raczej nic nie zmienią. . . Sony niestety na razie kompletnie nic nie robi aby pozyskać klientów, ale lepiej dla nich żeby to się zmieniło.

  2. taka praca analityków-muszą coś mówić 🙂 ja się z panem Pidgeonem nie zgadzam. Chyba za szybko ludzie grzebią PS3

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here