Wszyscy regularnie czytujący moje wpisy na Valhalli wiedzą, że od pewnego czasu doskwiera mi Syndrom Poszukiwania Alternatyw Dla Wielkich Produkcji Komercyjnych. Dziś w ramach porannej pobudki przy śniadaniu i komputerze, na kilka minut przed wyjściem do pracy postanowiłem odświeżyć starą znajomość z czasu studiów. Ów znajomy swego czasu pochłonął mnie bez reszty, pożerając całe godziny mojego studenckiego żywota. Nazywał się Bridge Builder.

Choć Budowniczy Mostów nie jest tak skomplikowany i wysublimowany jak doskonały Armadilo Run (również polecam!) poprzez swoją prostotę (nie mylić z łatwością!) wydaje się doskonały do krótkich (pozornie, bo wciąga jak odkurzacz) rozgrywek. Gra ta polega na niczym innym jak zbudowaniu mostu dla przejeżdżającego pociągu. Problem polega na tym, że jesteśmy ograniczeni budżetem (czyli ilością stalowych przęseł, które możemy użyć do budowy) jak i miejscami potencjalnych mocowań wznoszonej konstrukcji. W kolejnych poziomach twórcy stawiają przed nami coraz trudniejsze wyzwania – ograniczając drastycznie nasz budżet jak i powiększając przeszkody, które musimy pokonać. W ten sposób od banalnego, najprostszego mostka na poziomie pierwszym dochodzimy do arcydzieł inżynierskich w levelach ostatnich.

Jedynym warunkiem zaliczenia kolejnych poziomów jest zakończony sukcesem przejazd pociągu po wzniesionej przez nas konstrukcji. I tu zaczynają się schody. O ile most przez nas zbudowany dumnie spina dwa brzegi przepaści w czasie trwania prac inżynierskich (lub nawet po ich zakończeniu) nie oznacza to, że wytrzyma naprężenia jakim podda go wjeżdżający na niego pociąg. Ileż to razy triumfowałem już w myślach patrząc na niezwykle skomplikowane konstrukcje, aby potem z przerażeniem obserwować zmieniające się z zielonego (zero naprężeń) do krwistej czerwieni (maksymalne, krytyczne naprężenia) i ostatecznie pękające jak zapałki przęsła mostu?! Nie mówiąc już o konstrukcjach zupełnie nieudanych, które zawalały się pod własnym ciężarem!

Przy Bridge Builderze człowiek szybko uczy się podstawowych zasad fizyki i błyskawicznie odkrywa, że bez odpowiedniego rozprowadzenia sił, podparcia zbyt długich płaszczyzn mostu jak i zabezpieczeniu ich konstrukcjami nadziemnymi po prostu nie ma co myśleć o sukcesie

I choć gra z pozoru odrzuca (grafika uproszczona do maksimum, sama rozgrywka powiewa banałem i prostotą), a sam temat wydaje się na pierwszy rzut oka mało interesujący uwierzcie mi, że miodności tej grze mogą pozazdrościć największe tytuły w świecie wirtualnej rozrywki. Jest to fenomen na skalę DSJ, który z zupełnie nieznanych przyczyn swego czasu zawojował większość komputerów domowych i biurowych. Choć akurat Bridge Buildera nie polecam do pracy (kto by chciał mieć w wypowiedzeniu wpisane, że został wylany przez budowanie mostów!?) to do porannej kawki/herbatki czy dla wieczornego relaksu Budowniczego Mostów wydaje się idealny!Przy okazji jest doskonałym sposobem na oswojenie się z podstawowymi prawami fizyki – moim zdaniem świetna rzecz dla dzieci!

A Wy? Znacie może jakieś gry korzystające właśnie z tak banalnych pomysłów. Podzielcie się z nami!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

18 KOMENTARZE

  1. Był taki programik gdzie ludzika w aucie można było rozbić na przeszkodzie. Można go było posadzić w różnych miejscach i buuum!Fajnie latał 😉 A w „zwykłych” gierkach najlepsza fizyka jaką widziałem to w HalfLife2. Niesamowite.

  2. Fajna prosta rzecz, którą można się fajnie pobawić przez pewien czas: http://www.nongnu. org/construo/Jest to taka 2d fizyczna piaskownica, można swoje wypociny zapisywać i wczytywać np. te dodane przez autora. Kolizje ograniczają się tylko do statycznych bloków co mi po pewnym czasie przeszkadzało, ale spokojnie można fajnie się pobawić.

  3. No jest jeszcze bardzo podobny Pontifex, a nawet dwa pontifexy 🙂 Więcej materiałów, można budować mosty zwodzone, stosować liny. Polecam. Pamiętam też podobną grę coś chyba z ‚engineer’ było w tytule – tam nie tyle mosty się budowało co konstrukcje które musiały wytrzymać jakieś tam obciążenie w zadanym punkcie – ja sie na pierwszym levelu wyłożyłem 🙂

  4. Wlasnie sam chcialem napisac o Pontifex’ach, ale lovelypl mnie uprzedzil 🙂 W kazdym razie, pontifex’y sa naprawde swietne, do tego jeszcze w poznijeszych levleach mozna uzywac silownikow hydraulicznych, no po prostu bobma. Sam spedzilem nad nimi kupe czasu. A jezeli komus nie podoba sie prost grafika tych tytulow, moze niech sie zainteresuje gra Bridge it! http://www.chroniclogic. com/index. htm?bridgeit. htm

  5. Ah BB genialna gra, oj ten wpis w blogu przypomniał mi dawne czasy jak robiłem „huśtawki” po których pociągi przejeżdżały. Jak można było zapomnieć o najbardziej czasożernej grze?Scorched Earth The Mother of All Games http://scorch. classicgaming. gamespy. com/no i polecam nieco makabryczną ale w sumie związana z fizyką serię gier z linku poniżej. http://jet. ro/dismount/

    • mnemic: ale „Bridge It” chodzi tylko na produktach nvidii 🙁 Z tego co pamiętam, to robili ją ci sami ludzie co Pontifexy.

      tak dokladnie. z tego co pamietam, to jest to kontynuacja 🙂

  6. Znowu mosty – za darmo mozna tez sciagnac West Point Bridge Designer’a: http://bridgecontest. usma. edu/Tego softu u mnie w szkole uzywaja na zajeciach (tez bym tak chcial ;). Kiedys byla tez taka gra co sie jezdzilo motokrosem po planszy – takie proste 2D i tez bylo fajne.

    • Kiedys byla tez taka gra co sie jezdzilo motokrosem po planszy – takie proste 2D i tez bylo fajne.

      Było kilka wersji tej gry, chyba najpopularniejsza na wingrozę to Elastomania, odpowiednik na linuksie nazywa się X-Moto.

  7. nie lubię, fizyki, ale gry z serii BB wciągnęły mnie na długo, ostatnio miałem okazje popykać w najnowszą: Bridge It (tylko pod karty nvidii), wygląda cudownie a grywalnosć taka sama :)polecam inne super zabijacze czasu:- Elastomania- Chromatron

  8. Myslalem ze mi sie nigdy nie uda trescia trysnac na Valhalli, sam sie jednak zaskocze i prosze, takie male podsumowanko:Bridge BuilderPontifexyBridge Construction SetTa sama ekipa tworzaca, te same zasady zabawa przednia. Budowanie mostu. AcrossElastomaniaJazda motorkiem po dzikich planaszach, z fizyka wiele wspolnego nie ma ale tak jak poprzednio zabawa przednia. Truck Dismount – RekkaturvatUstalamy polozenie goscia w, przed, nad ciezarowa, ktora musi go jak najbardziej zmasakrowac. Pomimo pseudo brutalnosci, zero krwi a maksimum zabawy. Stair Dismount – Porrasturvat Podobnie jak poprzednio, z tym ze tego samego kolesia spychamy ze schodow. BreakQuestNiby zwykly arcanoid, ale zachowanie sie elementow dotknietych pilka czasem przechodzi ludzkie pojecie!Robot Arena 2Gra poezja, choc nigdy nie gralem w pelna wersje. Budujemy (doslownie!) zdalnie sterowane roboty, ktorymi toczymy walki na arenach. Nie dajcie sie zwiesc nazwa „arena”, akcent gry jest wyraznie przelozony w strone budowania. A wiec zaczynajac od ksztaltu robota, przez ustalenie akumulatorkow i przeroznych serwo mechanizmow, po wszelkiego rodzaju chwytaki mamy wplyw na sterowanie robota(ktore nota bene, sami w najdrobnieszym szczegole ustalamy). Takich gier sa pewnie setki, niestety trudno do nich dotrzec. Z lezka w oku przypominam sobie chocby serie The Incredible Machines, ktora przeciez byla full komercyjna gra, niestety nie doczekala sie jakiejs rozsadnej kontynuacji w „dzisiejszych czasach”. Coz. . . byc moze termin „gra logiczna” stala sie faux pas, albo jej substytuem stal sie Saper, nie mnie oceniac. Fak faktem(oczywista oczywistosc:) gier takich nie znajdziemy na polkach w Empiku czy MM. Szkoda. PozdrawiamEgahen

  9. ja ze swojej strony moge polecic gry z serii ragdoll (szmaciana lalka) http://ragdollsoft. com/ mozna powiedziec ze tez opiera sie ta gra na bazie fizyki ale troche dziwnej 🙂 w kazdym badz razie polecam. Tutaj jeszcze znalazlem gierke tez z serii ragdoll jednak chodzi ona na przegladarce. Moj rekord to 334 🙂 http://www.funny-games. biz/ragdollavalanche2.html i pamietaj ragdolls cant die !

  10. Zapragnąłem sobie pograć w BB. Zakładałem, że na Maca nie znajdę, a tu niespodzianka. Bridge Builder jest też w wersji na Mac OS. Pięknie 🙂

  11. Moj rekord to 334 🙂

    Hihi, moj 343 😛 W kazdym badz razie dzieki Cukierek, bo gra naprawde wciagajaca mocno i potrafi przykuc do monitora niesamowicie. Polecam wszystkim! ;D

  12. do listy Egahena bym dodał jeszcze Toribash – bijatyka rozgrywana w systemie turowym, w której kontroluje się nie karatekę, ale jego stawy i kończyny. Trzeba się sporo napocić, żeby zadać zwykły cios i się przy tym nie przewrócić 🙂 A jak się już opanuje podstawy, to można powalczyć w multiplayerze – ale to już naprawdę bardzo wysoka szkoła jazdy, bo ludzie tam wyczyniają takie rzeczy, że można kilka godzin analizować później ich taktykę :DElastomania – rany, ile ja godzin nad tym przesiedziałem. . .

Skomentuj Cherub Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here