Nintendo Wii pozostaje dla mnie enigmą. Z jednej strony mam niesamowita ochotę spróbować swoich sił wymachując nowym kontrolerem, z drugiej mój DS-ik, który również obiecywał niezapomniane doznania, leży od miesięcy w kącie i się kurzy. Poza tym zapowiedzi gier pokroju RalliSport Challenge 3 (kocham tą serię), majaczący na horyzoncie Burnout 5, czy Metal Gear Solid 4, sprawiają, że ciężko mi zachwycać się tym co prezentuje Wii.

Premiera udowodniła dobitnie, że nowy sprzęt Nintendo posłuży głównie rodzinnej rozrywce. Nie mam nic przeciwko temu. Sam jestem podekscytowany scenariuszem przekonania moich domowników do konsol i już odkładam pieniądze na zakup ślicznego „krzywego pudełka”. Ale przydałoby się w tym wszystkim trochę głębi. Reggie Fils-Aime, człowiek-twarz Nintendo, przyznał w wywiadzie, że jego firma nie ma zamiaru porzucać hardcore’owych graczy. Słowa, słowa, słowa. Ja tam zerkając na listę wydawniczą konsoli nie widzę wielu epickich gier. Metroid Prime 3 to w zasadzie jedyny po Zeldzie tytuł, który zapowiada się na prawdziwą ucztę dla dojrzalszych graczy. Nowych serii ciągle brak.

Trudno oceniać przyszłość Wii na podstawie samego startu, ale można zaryzykować stwierdzenie, że Wii odniesie sukces. Jeśli miałbym się bawić we wróżkę, to śmiało obstawiałbym, że to właśnie ono sprzeda się najlepiej. Jednak wątpię, czy będzie to ulubiona konsola ludzi, którzy w gry grają od dziecka. Niedzielni gracze pewnie skuszą się na konsolę, ale jeżeli zabraknie epickich przygód i dłuższych gier grono dotychczasowych fanów firmy hydraulika odpłynie w kierunku Xboxa 360, lub SONY PlayStation 3. Zresztą tak dzieje się już teraz. Tylko około 40% poprzedniej konsoli Nintendo jest zainteresowanych Wii. Ogromna popularność bierze się raczej właśnie z ludzi dotąd niezwiązanych z branżą, bądź takich, którzy jakiś czas temu znudzeni brakiem nowości, porzucili wizję relaksu przy padzie i telewizorze.

Premiera systemu przejdzie zapewne do historii z powodu szkód jakie wyrządza wiimot wystrojowi wnętrz domostw swoich nabywców. Liczba komunikatów o rozwalonych w skutek wystrzelonego z ręki kontrolera telewizorach, żyrandolach, lampkach i doniczkach rośnie lawinowo. Przy gwałtownych ruchach pad do Wii ma tendencję do wypadania z ręki i siłą rozpędu niszczy wszystko, co napotka na swej drodze. Nowa konsola, nowe zagrożenia. Czyżby na naszych oczach narodził się nowy sport ekstremalny?

Osobiście widzę obecnie Wii jedynie jako uzupełnienie dla innej maszyny. A skoro za cenę PlayStation 3 można nabyć Wii i 360-tkę, to właśnie takie kombo będzie za pewne najpopularniejsze. Trzymam kciuki, żeby producenci nie skupili się tylko na kolejnych party-games, symulatorach tenisa i golfa, a pomyśleli jak wykorzystać kontroler do tworzenia nowych gatunków gier i uatrakcyjniania już istniejących. Inna sprawa, że te proste gry są podobno diabelnie wciągające i naprawdę pozytywne, a sama interakcja z konsolą dzięki wiimotowi staje się przyjemnym przeżyciem. Ale i tak chciałbym bardzo zobaczyć co z kontrolerem zrobiliby twórcy Fahrenheita, w jaki sposób wykorzystałby go zespół Bioware, albo Silicon Knights. Jak wyglądałyby na Wii przygodówki w starym klimacie Lucas Arts, albo strategie pokroju Command & Conquer… ale szans na to na razie nie ma.

PS. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić sukces Wii w Polsce. Konsola, której główna zaletą miało być to, że jest tania i ogólnodostępna u nas kosztuje +1000 złotych. Rozumiem, że to proste przeliczenie z Euro, ale kurcze trochę drogo, zważywszy na że to w gruncie rzeczy lekko podrasowany Gamecube. Chyba najrozsądniejszym wyjściem dla tych, którzy się wahają będzie poczekać do przyszłego roku. Szczególnie, że mam wrażenie, iz Nintendo bardzo szybko zrobi sporą obniżkę cenową.

PS2. Mało a propos, ale co tam. Na koniec wrzucam parodię reklamówki Wii. Film ma już kilka ładnych tygodni na karku, ale cały czas jest dość zabawny. Reklamówka szybko pokaże wady i zalety Wii i PlayStation 3.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

7 KOMENTARZE

  1. No ale Gears of War nie ma na Wii :)Też kiedyś miałem fun strzelając do kaczek na TV na starym pegasusie z pistoletem, teraz wole gry z filmowym rozmachem a nie machać udając że gram w golfa czy tenisa, od tego mam świeże powietrze a nie posiedzenia w domu udając że uprawiam sport 🙂

Skomentuj Michał Szczepanek Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here