Oczywiście komentarze i krytyka to nic złego ale czasem mam wrażenie, że krytykujemy rzeczy, którym ta krytyka się najzwyczajniej nie należy. Choć to też moja subiektywna ocena.

Na początek pytanie – co to jest „recenzja”? Dla mnie osobiście sprawa jest prosta – recenzją jest przedstawienie stylu rozgrywki, kilku, co ważniejszych, jej detali oraz przede wszystkim opinii recenzenta o recenzowanym produkcie. Niestety tu pojawia się już problem – spojrzeń na recenzję jest chyba tyle, ilu graczy na świecie.

Dla niektórych recenzja to jak najbardziej kompleksowy opis całej gry. Problem w tym, że to by raczej pasowało do wpisu encyklopedycznego o danym tytule. Coś jak artykuły w Wikipedii. Wypunktowane wszystkie bronie i inne power-upy, często w tabelkach. W komentarzach wielokrotnie widziałem prośby, by w recenzji GTA (która to, jak nietrudno się chyba domyślić, zainspirowała niniejszy tekst) znalazło się jak najwięcej szczegółów. A ja pytam – po co? Czy chcemy instrukcji do gry czy jej recenzji?

Dalej pojawia się odwieczne pytanie – czy recenzja powinna być obiektywna? Nie. Nie, nie, i jeszcze raz nie. Obiektywizm, jak już wielokrotnie tłumaczyliśmy, nie istnieje. A recenzent ma prawo… ba, wręcz powinien, wypowiadać swoje zdanie o grze. Dlaczego? Bo jednym z celów recenzji jest pokazanie, czy warto daną grę kupić. Czy się przy niej nie zanudzimy itd. Jak być obiektywnym w takiej sytuacji? Wyrazić zdanie bez wyrażania zdania? Przepraszam, ale to brzmi jak „pokaż mi dźwięk jednej klaszczącej ręki”, a nie wydaje mi się, żebyśmy byli na dokusan…

Niestety, często odbieramy recenzentowi prawo do wyrażenia opinii o tytule. Najczęściej oczywiście robimy to wtedy, kiedy opinia nie jest zgodna z naszą własną. Wtedy zarzucamy recenzentowi brak obiektywizmu (ironia, no nie?). Ostatnio Sammy musi się tłumaczyć (choć to może złe słowo…) ze swojej recenzji eXperience 112. Niestety, przykro na to patrzeć, kiedy ktoś zarzuca mu brak obiektywizmu, profesjonalizmu i wszelkich innych izmów opierając się na opinii (powtórzę to jeszcze raz dla podkreślenia – opinii) swojej i siedmiu innych osób, tylko dlatego, że jest ona niezgodna z poglądem wyrażonym w jego tekście. Niestety, opinie mają to do siebie, że często bywają rozbieżne i mądry ten, kto potrafi się z tym pogodzić i przyjąć opinię innego, choćby odległą, za równą swojej. Oczywiście nie twierdzę, że ja to potrafię – co najwyżej staram się.

W kontekście recenzji Kota pojawił się natomiast zarzut, że poświęcił on zbyt mało miejsca trybowi multiplayer. Zresztą, o samym multi ogólnie w dzisiejszych grach wypowiem swoje zdanie za moment.

Przygotowując się do pisania tego tekstu przeczytałem, choć początkowo nie interesowało mnie to, fragment mówiący o tej części najnowszej gry Rockstar. Cóż tam znalazłem? Krótki opis dostępnych trybów rozgrywki. Jak dla mnie całkowicie wystarczający. Dlaczego miałbym zmuszać Kota, pod sztandarem recenzenckiego profesjonalizmu, do „równej reprezentacji multiplayera w recenzji”? Osobiście uważam, że gdyby poświęcił tej części więcej miejsca byłaby to gruba przesada. Uważam bowiem, że nie jest aż tak istotna w GTA by pisać o niej więcej niż tych kilka faktów, szczególnie, kiedy autor widocznie najzwyczajniej przedkłada tu single nad multi. Recenzent to też człowiek, pewne elementy rozgrywki interesują go bardziej, inne mniej. Burzyć można by się wtedy, gdyby Kot nie wspomniał o multi w ogóle. Ale napisał, że ten tryb jest i wymienił najważniejsze informacje o nim (w tym ciekawy myk z płynnym przejściem single multi). Moim zdaniem nic więcej nie potrzeba.

No właśnie, moim zdaniem. Niestety, nie zgadza się ono ze zdaniem Netha i z pewnością wielu innych, którzy na multi w GTA czekali z utęsknieniem. Ale, jak napisałem już w komentarzu, tak samo jak ja mam prawo nie interesować się multiplayerem w… w sumie w jakiejkolwiek grze a wielu innych graczy może szukać go w dosłownie każdym tytule, tak Kot może zdecydować, że multi jest mało istotne w GTA i poświęcić mu mniej przestrzeni. I nie ma co na nim psów wieszać za to. Pamiętajmy, że recenzent nie jest w stanie wejść graczom do głowy i dowiedzieć się stamtąd czy ich zdaniem multi nie jest przypadkiem jednym z najważniejszych elementów w GTA. Musi polegać na własnych odczuciach i tak też uczynił.

Poza tym, nie rozumiem skąd twierdzenia, że recenzja powinna umożliwić wyrobienie sobie zdania na temat tytułu… Przecież to da się zrobić tylko grając. Tylko wtedy poznajemy grę faktycznie, powiedziałbym empirycznie. Czytając recenzję, jakby nie była napisana, poznajemy tytuł z drugiej ręki co nie jest, w moim odczuciu, wystarczające do faktycznego wygenerowania własnego zdania.

Nawiasem mówiąc, nie omieszkam przy okazji tego tekstu i gadania o multiplayerze zapytać – czy naprawdę multi musi się pojawiać w dzisiejszych czasach w dosłownie każdej grze? Uznałem w sumie, że świat się zawalił już w chwili, kiedy multiplayer został doklejony do Deus Ex a teraz widzę, że jest coraz gorzej. Może to moje zgorzknienie na zasadzie „jestem stary i nie rozumiem”, ale naprawdę zadziwia mnie pęd do multiplayera w dzisiejszych grach (i mam nieodparte wrażenie, że rosnąca waga tego trybu odbija się też na długości singla). Dowiedziałem się też, że pojawiły się wśród graczy pomysły dodania multiplayera do BioShocka… Teraz wszedłem na forum Mass Effect i tam również widzę tego typu sugestie. Po co? Rozumiem, że jestem aspołecznym net runnerem z pobladłą skórą i martwym spojrzeniem przez co ciężko mi zrozumieć chęć grania w grupie ale naprawdę do niektórych gier po prostu mi to nie pasuje… Na przykład wspomniane multi w DX to dla mnie jak silnik diesela w Rollsie. Najzwyczajniej się gryzie. I nie chodzi o to, że jest to tępy DM – choćby był to najbardziej rozbudowany i udziwniony tryb rozgrywki jaki kiedykolwiek wymyślono i tak uważałbym, że to najzwyczajniej zbędne. Ale wróćmy do tematu bo czas na…

Podsumowanie. Przede wszystkim proszę Was, drodzy Wikingowie, o jedno – pamiętajcie, że recenzje to teksty subiektywne (jak każda ludzka wypowiedź). Recenzent nie wejdzie nikomu do głowy i nie poszuka tam wskazówek na temat „poglądów ogółu” na samą grę i wagę jej poszczególnych składowych. Musi polegać na swoich odczuciach względem produkcji. Dajmy im też możliwość decydowania o kształcie ich tekstów. To nie jest matura i nie ma klucza odpowiedzi, ale jest za to pewne ograniczenie. Recenzja musi mieścić się w pewnych ramach długości tekstu a co za tym idzie nie może mówić o wszystkim równie wyczerpująco. Pamiętajcie – recenzent to taki sam człowiek jak każdy inny więc nie oczekujmy od subiektywnego ludzkiego mózgu działania jak maszyna.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

25 KOMENTARZE

  1. I nie ma co na nim psów wieszać za to.

    A ja pragne zaznaczyc, ze w przypadku KOTA jest to podwojnie niestosowne 😛

  2. Wszystkim się nie dogodzi i uważam że wszystko co tyczy się recenzji powinno być pozostawione temu kto pisze, bez nacisków. Jak sie komuś nie podoba, zawsze może napisać swój review GTA i umieścic na Valhalli. Im więcej recenzji tym lepszy obraz gry, bo mamy go z conajmniej kilku źródeł.

  3. Pytasz copper dlaczego ludzi interesuje coraz bardziej tryb multi? Odpowiem ci oczywiście tylko i wyłącznie za siebie: bo po pierwsze zabawa w grupie to duża większa przyjemność, a po drugie scenariusze do gier w singlach stoją obecnie na tak żenującym poziomie, iż z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że wolę po raz 100 rozegrać DM z żywymi ludźmi, niż zasypiać nad klawiaturą przy marnym singlu.

  4. Jako że zostałem w tekście wymieniony, ustosunkuję się choć już na ten temat pisałem. Otóż nie twierdzę, że autor recenzji nie ma prawa ujawnić w tekście własnego zdania dotyczącego treści. Twierdzę natomiast, że pisząc recenzję, nie może on autorytatywnie stwierdzić, że jakiś jej element struktury ramowej (uznany powszechnie za element) nie jest wart tego aby napisać o nim więcej niż tyle że jest. Twierdzę tak nie bez przyczyny. Wyobraźmy sobie, że jakaś osoba mając za zadanie napisać charakterystykę postaci książkowej postanawia sprowadzić opis wyglądu zewnętrznego do słów, że bohater jest wysokim blondynem. Czy w takim wypadku można się bronić, że autor nie uznaje wyglądu zewnętrznego za element istotny charakterystyki ? Naturalnie nie, i na tej samej zasadzie nie można potraktować w recenzji gry trybu multiplayer.

    Poza tym, nie rozumiem skąd twierdzenia, że recenzja powinna umożliwić wyrobienie sobie zdania na temat tytułu. . . Przecież to da się zrobić tylko grając.

    Rzeczywiście jest tak, że końcowy pogląd można wyrobić sobie tylko po osobistym sprawdzeniu tytuły, jednak opinia recenzenta jest niejednokrotnie kluczowa przy podejmowaniu najważniejszej decyzji – zakupu. Recenzja powinna ułatwić potencjalnemu nabywcy podjęcie tej decyzji, co jest niemożliwe jeżeli jednym z powodów zakupu gry jest multiplayer, a recenzent ogranicza się do wymienienia, niemal „od myślników” nazw trybów, które i tak większość zna z wcześniejszych zapowiedzi, a pomija to co najważniejsze, czyli wrażenia z gry, problemy, doznania, nie pisze co go zaintrygowało, co jest szczególnie popularne, czy inni gracze potrafią zachować klimat rozgrywki. Innymi słowy pomija wszystko to, co nazywane jest subiektywnym odczuciem, którego Ty, drogi Coppertopie, sam bronisz niemal jak Ruch na Rzecz Obrony Demokracji – demokracji.

    czy naprawdę multi musi się pojawiać w dzisiejszych czasach w dosłownie każdej grze?

    Są gry do których multiplayer pasuje jak pięść do nosa, ale GTA z pewnością do nich nie należy. Poza tym, nie mam nic przeciwko aby twórcy gry trochę pokombinowali i wymyślili coś nowatorskiego, co sprawi że multi stanie się taką samą wartością (albo nawet większą) niż sam single.

  5. Oj Copper ja już opinię wyraziłem pod recenzję . Jakoś nie mam zdrowia jeszcze raz 🙂 Przeklejać też przecież nie będę albo troszkę napiszę bo dyskusja jak zwykle ciekawa 🙂

    Twierdzę natomiast, że pisząc recenzję, nie może on autorytatywnie stwierdzić, że jakiś jej element struktury ramowej (uznany powszechnie za element) nie jest wart tego aby napisać o nim więcej niż tyle że jest.

    Autor może autorytatywnie stwierdzać co mu się tylko podoba bo wiele leży w sferze osobistych, powiem wręcz intymnych doświadczeń między recenzentem a recenzowanym CZYMŚ 😉 Każdy ma inne doświadczenie i inaczej odbiera pewne rzeczy. Podam przykład dotyczący bezpośrednio mnie, bo tak jest chyba najlepiej. Gdyby moje wykształcenie ogólne, które akurat NIJAK się ma do gier wideo (zresztą jak mogłoby być inaczej?) nawet nie zauważyłbym, że WSZYSCY bohaterowie Devil May Cry 4 mają imiona, które są jednocześnie składowymi. . . mszy świętej – Kyrie, Credo, Gloria . . . et cetera. Nawet nie pamiętam czy o tym w recenzji wspomniałem, chyba nie. Stwierdziłem najwidoczniej w pewnym momencie pisania, że nie ma to znaczenia dla integralności tekstu. Podobnie z Bossem 😉 Echidną, czy dla czytającego ma znaczenie, żę jest to postać z greckiej mitologii (no o tym akurat wspomniałem, choć było to absolutnie zbędne)

    Twierdzę tak nie bez przyczyny. Wyobraźmy sobie, że jakaś osoba mając za zadanie napisać charakterystykę postaci książkowej postanawia sprowadzić opis wyglądu zewnętrznego do słów, że bohater jest wysokim blondynem.

    Jakby ktoś mi zaczął opis postaci książkowej od „wysokiego blondyna” to szybko zakończyłby karierę recenzenta książek 😉 Zresztą recenzje gier i skoro już przy tym jesteśmy, książek to zupełnie coś innego. Recenzje/artykuły o grach i związane z tą tematyką artykuły piszę od. . . hmm w tym roku minie 11 lat i kiedy porwałem się na recenzowanie właśnie książek musiałem odrzucić CAŁY MANIERYZM i bagaż doświadczeń związany z „recenzowaniem” (cudzysłów zamierzony!” gier komputerowych. To są diametralnie odmienne światy – przykład –> http://ksiazki.wp.pl/katalog/recenzje/recenzja. . . ?rid=37930

  6. a po drugie scenariusze do gier w singlach stoją obecnie na tak żenującym poziomie

    No właśnie, ale czy nie jest to po części spowodowane faktem, że single jest traktowany obecnie jako dłuższa wersja tutka do multi? Ostatecznie najlepsze, najbardziej rozbudowane fabularnie gry ostatnich czasów – Bioshock i Mass Effect są tego trybu pozbawione, co, jak widać, wyszło im tylko na dobre. Zrobienie dobrego multi nie jest zadaniem prostym, a przy dzisiejszym stopniu skomplikowania gier jako takich (przy czym głównie mam tu na myśli grafikę, choć również takie, typowo singlowe, rzeczy jak AI) trudno jest zrobić grę dobrą jednocześnie w obu trybach. Co za tym idzie poświęcenie jednego na rzecz drugiego może się okazywać konieczne. Być może GTA4 jest inaczej – może jest dobre i tu i tu, ale jak dla mnie stanowiłoby to wyjątek od reguły (i pewien pokaz możliwości twórców oczywiście).

    Wyobraźmy sobie, że jakaś osoba mając za zadanie napisać charakterystykę postaci książkowej postanawia sprowadzić opis wyglądu zewnętrznego do słów, że bohater jest wysokim blondynem.

    Jeśli masz za zadanie napisać o konkretnej postaci to oczywiście coś takiego jest głupie, ale jeśli recenzujesz książkę to wydaje mi się, że masz prawo uznać jedną postać za bardziej a inną za mniej interesującą i odpowiednio do tego zdecydować o ilości poświęconych im liter. Poza tym, tak jak napisałem w tekście, recenzent to też człowiek. A człowiekowi ciężko jest pisać eseje o czymś, co go zupełnie nie interesuje. Ostatecznie jeśli Kot nie widzi w tym multi nic więcej niż to, co opisał to czego oczekujesz? Lania wody dla zwiększenia objętości? To chyba bez sensu. . .

    a pomija to co najważniejsze, czyli wrażenia z gry, problemy, doznania, nie pisze co go zaintrygowało, co jest szczególnie popularne, czy inni gracze potrafią zachować klimat rozgrywki.

    Ale powtarzam, jeśli go to „nie kręci” to jak ma to zrobić?. . .

    • Recenzja w przeciwniesntwie do np Blogu jest kierowana do czytelnikow i pisana dla czytelników. Valhalla wydaje mi się o tym zapominać bo po przeczytaniu Recenzji GTA mialem wrazenie ze, czytam Blog z przemyslen autora po kilku godzinach gry. Dla mnie multiplayer jest wyjatkowo ważny, coraz czesciej sama rozgrywka czy fabula mnie nie porywa, tak jak kiedyś. W multi za to mamy cos czego w singlu nigdy nie doswiadczymy, mówie o rywalizacji. Nie ma nic piekniejszego jak pokonac swojego kumpla w ulubionej grze. Każdy facet jest biologicznie stworzony do rywalizacji, dlatego myśle że naprawde wiele osób po głebszym zasmakowaniu, mogła by sie mocno wciągnać w ten całkiem nowy, świat gier. Już od dłuszego czasu zauważyłem u siebie ze singiel dla mnie jest tylko jednym wielkim tutorialem ktory przygotowuje mnie do prawdziwej rozgrywki. Nie inaczej bylo z GTA SA gdzie wiekszosc czasu spedzilem na zabawie z innymi graczami (szczególnie wyścgu) niz na misjach, wiec jak slysze kogos kto nawet nie probowal grac z innymi graczami , mówi w gta mutli jest tylko dodatkiem to ehh. . . . brak mi słów. . . . A nawet jeśli spróbował i nie przypadł mu tej rodzaj rozgrywki to jako Recenzat widząc ze multi cieszy sie duuza popularnoscią, powinien coś o tym powiedzieć ponieważ, jak juz mówiłem nie pisze tej recenzji dla siebie czy dla wąskiej grupy osób tylko do wszystkich czytelników Valhalli. Chyba nie chcecie żeby nie które osoby poczuły sie dyskryminowane i przerzuciły sie na portale gdzie może bedzie mniej sympatycznie i bardziej massowo, ale przynajmniej znajda tam to czego szukaja :PCałkiem inna sprawą sa gry gdzie faktycznie multi jest tylko nieprzemyślanym, zrobionym tylko na odwal dodatkiem. GTA do takich gier moim zdaniem sie nie zalicza. . .

      Poza tym, tak jak napisałem w tekście, recenzent to też człowiek. A człowiekowi ciężko jest pisać eseje o czymś, co go zupełnie nie interesuje. Ostatecznie jeśli Kot nie widzi w tym multi nic więcej niż to, co opisał to czego oczekujesz? Lania wody dla zwiększenia objętości? To chyba bez sensu. . . Ale powtarzam, jeśli go to „nie kręci” to jak ma to zrobić?. . .

      Moze przekazać ten temat komuś kogo to interesuje, Jak oboje mam nadzieje sie zgadzamy gra w singlu i multi nie jest integralna, nierozerwalna cześcia, tak i recenzje można by podzielić na te dwa aspekty. Recenzja Kota napewno nie straciła by niczego na takim zabiegu.

  7. Recenzja w przeciwniesntwie do np Blogu jest kierowana do czytelnikow i pisana dla czytelników. Valhalla wydaje mi się o tym zapominać bo po przeczytaniu Recenzji GTA mialem wrazenie ze, czytam Blog z przemyslen autora po kilku godzinach gry.

    Właśnie zaprzeczyłeś temu co napisał tu pod recenzją neth :DChłopcy wy sami nie wiecie o czym mówicie i czego chcecie ;)To co mówisz jest w sferze twojego gustu i nic poza tym i nie podciągaj tego pod tekst i nie oceniaj przez taki pryzmat bo to idiotyczne

    Nie inaczej bylo z GTA SA gdzie wiekszosc czasu spedzilem na zabawie z innymi graczami

    To na serio czy konfabulujesz żeby dodać twojej wypowiedzi wiarygodności?chciałem zauważyć, że praktycznie wszędzie multiplayer jest tak własnie jak w recenzji opisany. IGN Gamespot itd. No ale cukierek jest mądrzejszy, choć mota się w tym co pisze ;). Nie róbcie psuedoanaliz bo się przeintelektualizujecie na śmierć. To jedyna pulapka Valhalli każdy user chce mieć krawat pod szyją 😉 tylko czasem zamiast mądrze to robi się śmiesznie, kiedy zaczyna perorować. Przykłady powyżej 😀

    Chyba nie chcecie żeby nie które osoby poczuły sie dyskryminowane

    Złote usta miesiąca 🙂

    • Jeśli chodzi o to ” dyskryminowanie” to była czysta dygresja, myślałęm ze dość latwo dałem zrozumienia ze to było pisane pół żartem 🙂

      To na serio czy konfabulujesz żeby dodać twojej wypowiedzi wiarygodności

      Wybacz, pewnie cie rozczaruje ale nie „konfabuluje”. Podczas gta sa o wiele więcej i zapewnie przyjemniej spędziłem czas grając z przyjaciółmi niz bawić się w rap gangsterke. Hip-hopowe klimaty, zbyt duza mapa czy wtórne misje doprowadziły do tego że dotrwałem tylko na początek 2 miasta. Zresztą w gta multi byl jeszcze za czasów drugiej czesci, jako dzieciak chodziłem z kumplami do kafejki i non stop faszerowalismy sie pomarańczowym ołowiem, zabawa była przednia. W następnych częściach Rockstar nie wydał żadnego multiplayera lecz, to nie powstrzymało maniaków od tworzenia specjalnych modów umożliwiających sieciowa rozgrywkę. W gta sa ów mody sprawowały się najlepiej.

      Ojejku jejku jejku jaki ten Gertsman to szmaciarz! Co to w ogóle ma być! Phi Co on opisuje skandal! co to jest jakieś ogólnikie „few of them”? large coś tam component? Nie nie nie ! To nie robi się tak! Nie nie !!

      Nie mam zamiaru rozpaczać czy dramatyzować z powodu tego ze ominęliście temat w recenzji który mnie interesował wiec teksty zielonegokaczucha wydaje mi się śmieszne. Po prostu zwróciłem uwagę, jako czytelnik chyba mam do tego prawo, racja?

      Właśnie zaprzeczyłeś temu co napisał tu pod recenzją neth :DChłopcy wy sami nie wiecie o czym mówicie i czego chcecie ;)To co mówisz jest w sferze twojego gustu i nic poza tym i nie podciągaj tego pod tekst i nie oceniaj przez taki pryzmat bo to idiotycznechciałem zauważyć, że praktycznie wszędzie multiplayer jest tak własnie jak w recenzji opisany. IGN Gamespot itd. No ale cukierek jest mądrzejszy, choć mota się w tym co pisze ;). Nie róbcie psuedoanaliz bo się przeintelektualizujecie na śmierć. To jedyna pulapka Valhalli każdy user chce mieć krawat pod szyją 😉 tylko czasem zamiast mądrze to robi się śmiesznie, kiedy zaczyna perorować. Przykłady powyżej :DZłote usta miesiąca 🙂

      Nie uważam żeby się motał w tym co pisze, lecz jesli ty się gubisz to następnym razem postaram sie prościej pisac, specjalnie dla ciebie zebys mógł wszystko zrozumieć . Mówisz ze jestem przemądrzały, nie wiem czego chce, nie wiem o czym mówię a moje spostrzeżenia są idiotyczne? Nie przesadzasz kolego? Geniusz z ciebie musi być niezly, skoro potrafisz tyle wywnioskować po osobie w tak krótkim tekście. Ale widzisz… przynajmniej w przeciwieństwie do ciebie ja nie zatrzymuje się na twojej osobie i wypisuje kim jesteś tylko skupiam się na argumentach wiec jeśli ktoś tu taj jest przemądrzały i uważa się za inteligentniejszego od innych to tą osobą jesteś właśnie ty mój drogi. p. s. tak, tak uprzedzając twoją odpowiedz teraz zacząłem się naprawdę wymądrzać : ) lecz nie robił bym tego gdybyś ty nie zaczął

  8. Moze przekazać ten temat komuś kogo to interesuje, Jak oboje mam nadzieje sie zgadzamy gra w singlu i multi nie jest integralna, nierozerwalna cześcia, tak i recenzje można by podzielić na te dwa aspekty. Recenzja Kota napewno nie straciła by niczego na takim zabiegu.

    No i cóż, właśnie cały czas to proponujemy. Mamy społeczność pełną wspaniałych, utalentowanych ludzi. Dowodów na to było wiele, ot choćby ostatnio świetna grafika autorstwa Obcego. Władze V natomiast nie są krwiożerczymi bestiami wyrywającymi serce każdemu, kto odważy się zaproponować tekst do publikacji. Jeśli ktoś już gra w GTA4 (a jak mniemam takich osób jest mnóstwo) i czuje się na siłach, wie, że ma coś do powiedzenia to droga jest otwarta. Taka osoba może napisać swoją recenzję całej gry, czy nawet samego multiplayera – nikt tu raczej trudności robić nie będzie. Jeśli tekst będzie dobry to z pewnością pojawi się na V i będziemy mieli o jedno spojrzenie na grę więcej. Pamiętajcie, że Web 2. 0 to sieć społecznościowa – to oznacza, że można do woli krytykować ale i trzeba pamiętać, że ktoś może napisać „nie podoba się? to siadaj i pisz” ;D

    wiec jak slysze kogos kto nawet nie probowal grac z innymi graczami , mówi w gta mutli jest tylko dodatkiem to ehh. . . . brak mi słów. . . .

    W GTA nie próbowałem ale próbowałem w wielu innych grach. Od Quake’a, przez UT, Americas Army itp. O, Homeworld na przykład. Ale niestety, możesz uznać mnie za „niekompletnego” faceta – po prostu mnie to nie ciągnie. Nawet TrackMania szybko mnie znudziła, choć początkowo byłem nią zachwycony – głównie trybem multi. Teraz stoi permanentny serwer valhallowy (Asgard, jeśli ktoś nie wie) a ja się tam nie pojawiam bo mnie to najzwyczajniej nie rusza. Nawet w sportach tak mam – jedyny jaki uprawiałem dłużej (i pewnie jeszcze do niego wrócę, choć sflaczałem ostatnio) to Parkour, w którym rywalizacja nie istnieje.

    A nawet jeśli spróbował i nie przypadł mu tej rodzaj rozgrywki to jako Recenzat widząc ze multi cieszy sie duuza popularnoscią,

    A kiedy miał to zauważyć? ;D Przecież to wylazło, jak szydło z worka, dopiero po publikacji recki. Wcześniej oglądałem na przykład recenzję na GameTarailers i tam MP zostało potraktowane podobnie – kilka faktów, ogólna opinia (tam było, że fajny, Kot napisał, że woli Halo – to nadal opinia) i szlus. Mówiłem – recenzent nie wejdzie ludzkości telepatycznie do mózgów w poszukiwaniu informacji czy szanowną ludzkość coś interesuje bardzo czy tylko trochę ;).

    Chyba nie chcecie żeby nie które osoby poczuły sie dyskryminowane i przerzuciły sie na portale gdzie może bedzie mniej sympatycznie i bardziej massowo, ale przynajmniej znajda tam to czego szukaja 😛

    Dyskryminacja?. . . Nie przesadzajmy ;D Poza tym, bez szantażowania mi tu proszę ;D

  9. Oto co napisał o Multipalyerze pupil ostatnich miesięcy Jeff Gertsman ex wywalony za niską ocenę Kane&yLnch z gamespota 😀

    In addition to all the single-player stuff you can do, the game also has an online side that lets up to 16 players join in a variety of modes. Most of them seem fairly standard, like team deathmatch, a pair of racing modes, and an objective-based mode where one team of thugs tries to escape while a team of cops tries to take them down. There are also a few co-op modes for up to four players, but calling these “modes” is a bit of a stretch. They’re more like individual missions that you can play again and again. They’re fun, but they feel like a tease because there are only a few of them and they don’t change much, so once you get good at them, they’re a breeze. All they do is make me wish that the game had a larger co-operative component to it, because they’re probably the most interesting part of the multiplayer mode. There’s also a free mode that lets you and 15 other players run around the city with no real objective, which can be fun if you just want to screw around.

    Ojejku jejku jejku jaki ten Gertsman to szmaciarz! Co to w ogóle ma być! Phi Co on opisuje skandal! co to jest jakieś ogólnikie „few of them”? large coś tam component? Nie nie nie ! To nie robi się tak! Nie nie !!Powiem jeszcze raz gadacie od rzeczy

  10. Coppertop, widzę że nie dojdziemy do porozumienia w tym temacie (z resztą to cecha dyskusji na V :)) ). Każdy pozostanie przy swoim i ostatecznie jakoś dam radę znieść fakt, że jesteś w błędzie, a co mi tam. . .

  11. Każdy pozostanie przy swoim i ostatecznie jakoś dam radę znieść fakt, że jesteś w błędzie, a co mi tam. . .

    I na wzajem ;D

  12. Jądro problemu leży w tym, że ludzie nie chcą zrozumieć, że recenzja nie jest od tego żeby opisywać wszystko. Jak już napisałem wcześniej pod GTA IV recenzję sensu stricto zamordował internet – choć może nie powinienem mówić takich rzeczy ;). Recenzja jest subiektywnym wrażeniem autora. Jego jedynym zadaniem jest opisanie tych wrażeń w oględny sposób. Przykład z kawałkiem recenzji Gerstmanna jest tu bardzo znamienny. Wszystkim polecam słynną książkę Martina Walsera pt. „Śmierć krytyka” i artykuł Patricka Goldsteina z LA Times (FORUM #18)kilka cytatów z tego arcyciekawego artykułuEpoka indywidualnego krytyka dobiegła końca – dziś ludzie bardziej cenią mądrość całej społeczności. . . W czasopismach poświęconych muzyce rozrywkowej, zwłaszcza w tych najbardziej popularnych, jak „Rolling Stone” recenzenci wykazują irytującą skłonność do oszczędzania uznanych artystów. Często odradza się im pisania negatywnych recenzji, bo rzekomo czytelnikom nie należy mówić tego, czego nie chcą usłyszeć

  13. jako czytelnik chyba mam do tego prawo, racja?

    Czy ja wiem w sieci każdy sobie imputuje prawo oceniania wszystkiego i wszystkich więc wolność Tomku. Sory jednak,że bardziej mnie przekonuje Jeff Gertsmann i inni niż kolo vel cukierek :)Naprawdę wymądrzać zacząłeś się pisząc to :

    Recenzja w przeciwniesntwie do np Blogu jest kierowana do czytelnikow i pisana dla czytelników. Valhalla wydaje mi się o tym zapominać bo po przeczytaniu Recenzji GTA mialem wrazenie ze, czytam Blog z przemyslen autora po kilku godzinach gry.

    Piramidalna bzdura. ja też mam prawo do takiej opinii. Racja?

    • Sory jednak,że bardziej mnie przekonuje Jeff Gertsmann i inni niż kolo vel cukierek 🙂

      skoro juz tak przyczepiłeś się do mojego nicka i ujmujesz to w ten sposób to ja również moge rzec że, bardziej przekonuja mnie argumenty innych ludzi niz kola vel Zielonykaczuch. . .

      Piramidalna bzdura. ja też mam prawo do takiej opinii. Racja?

      Prawo do swojego zdania oczywiscie ze masz, ale obrazać mnie czy oceniać już nie masz „kolo”, jasne ? czy mam prosciej to ująć bo znów sie zamotałes ?

  14. Dalej pojawia sie odwieczne pytanie – czy recenzja powinna być obiektywna? Nie. Nie, nie, i jeszcze raz nie. Obiektywizm jak już wielokrotnie tłumaczyliśmy, nie istnieje.

    Naprawde bardzo dziwne poglądy. Oczywiście idealny obiektywizm nie istnieje, ale to nie znaczy że autor ma do niego nie dążyć – wszak zawsze powinno sie dążyć do ideału :)Pojawia sie faktycznie pytanie co to jest recenzja i po co jest pisana. Mi się zawsze wydawało, że tego typu tekst powstaje po to, zeby czytelnik nabrał choćby ogólnej wiedzy o produkcie, i mógł zdecydować czy wydać na niego swoje pieniądze. I dlatego recenzja powinna dążyć do obiektywizmy, w miarę równo opisywać całość produktu, jego i dobre i słabe strony itd. A tu się okazuje, że recenzja to taki sobie do niczego nie zobowiązujący tekst, w którym dziennikarz może sobie napisać co chce albo czego chce nie napisać 🙁 A jak chcecie więcej to sobie sami recenzje napiszcie. . . Załamać się można. Jak mam sobie sam pisać recenzje, to do czego są niby dziennikarze -specjaliści od gier? Od wyjaśniania, że „zrób se sam”?

  15. Prawo do swojego zdania

    Prawo do swojego zdania nie legitymizuje Cię do wyciągania ostatecznych ocen i obraźliwych dla autora wniosków JASNE „KOLO” cukierku?, szczególnie, że widać jak na dłoni, ze nie masz zielonego pojęcia o temacie w którym się wypowiadasz. Ale cóż internet jest demokratyczny i każdy sobie może stukać przeszczepami w klawiatureczkę

    Oczywiście idealny obiektywizm nie istnieje, ale to nie znaczy że autor ma do niego nie dążyć

    Obiektywizm w opiniach? Jakichkolwiek opiniach to kompletna bzdura. Nie rozumiem też dlaczego w tym temacie nagle znalazło się hasło „Obiektywizm”

  16. ale to nie znaczy że autor ma do niego nie dążyć – wszak zawsze powinno sie dążyć do ideału 🙂

    Ale czy obiektywizm to ideał? Dla mnie obiektywizm to brak opinii. Tekst, którego autor sili się na obiektywizm jest dla mnie pusty, nudny i miałki.

    I dlatego recenzja powinna dążyć do obiektywizmy, w miarę równo opisywać całość produktu, jego i dobre i słabe strony itd.

    Widzisz, nie twierdzę na przykład że wszystkie recki powinny wyglądać tak, jak Zero Punctuation (choć Yahtzee, wbrew pozorom, jak znajdzie coś ciekawego to pochwali), ale nie uważam też że powinny być opisami czegokolwiek. Opis gry masz, że sobie pozwolę zauważyć, na pudełku. Kolejny masz w wikipedii. Oczywiście trochę sobie tutaj ironizuję, ale moim zdaniem recka powinna, owszem, opisywać ale nie kompleksowo. Dla mnie recka GTA4 (c) Jarek Kot to doskonały przykład dobrej recenzji. Głównie przeżycia i zdanie autora na temat tytułu i jego składowych, zilustrowane przykładami z gry, na dodatek ładnie wplecionymi w całość, tak, że nie rażą i nie wyglądają jak wyjęte z instrukcji czy poradnika.

    A tu się okazuje, że recenzja to taki sobie do niczego nie zobowiązujący tekst, w którym dziennikarz może sobie napisać co chce albo czego chce nie napisać 🙁

    Wiem, że ludzie mają skłonność do popadania w skrajności wpisaną w DNA więc spokojnie wyjaśnię jeszcze raz. Na początek cytat z tekstu:

    Burzyć można by się wtedy, gdyby Kot nie wspomniał o multi w ogóle.

    Czyli, jak widzisz, nie piszę, że autor może z czystym sumieniem pominąć jakiś element gry. Piszę natomiast, że ma prawo decydować, zgodnie ze swoimi odczuciami, czemu poświęcić więcej miejsca a o czym tylko krótko wspomnieć.

    Jak mam sobie sam pisać recenzje, to do czego są niby dziennikarze -specjaliści od gier? Od wyjaśniania, że „zrób se sam”?

    Po prostu zasada „klient nasz pan” ma też swoje granice. Jeśli zaczynasz wymagać od recenzenta zdolności telepatycznych to coś tu jest nie tak. 😉 Poza tym, tak jak powiedziałem, cóż stoi na przeszkodzie, byś otworzył Worda czy Writera i pokazał Kotu jak się twoim zdaniem pisze recki? 😉 Problem w tym, że w czasach Web 2. 0 krytykuje się bardzo łatwo. Niestety bardziej konstruktywne działania przychodzą ludziom równie trudno jak zawsze. @Zielonykaczuch i CukierekBez wycieczek osobistych proszę Panowie. Wypijcie ziółka 😉

  17. Dyskusja jest bezprzedmiotowa odsyłam do wszystkich innych recenzji jakiejkolwiek gry, nie tylko tej wklejonej przez kaczucha i tyle ode mnie w tym temacie. Z jednej strony jest „widzimisie” z drugiej ktoś wkleja recenzje Gertsmana i dla mnie to zamyka temat. A to, że ktoś ma takie a nie inne preferencje to już jego sprawa – wszystko było cacy do momentu aż na siebie nie wskoczyliście.

  18. Oj chyba nie rozumiecie o co mi chodzi :(Otóż recenzja to pewien określony typ tekstu. Tak jak w szkołach uczy się młodzież jak pisać eseje czy rozprawki, tak ludzi na studiach dziennikarskich uczy się (a przynajmniej uczono moją żonę) jak powinna wyglądać recenzja. Oczywiście recenzja może być napisana lepiej lub gorzej, tak samo jak można napisać wspaniały poemat lub grafomański poemat :)Ale jak ktoś pisze na przykład o swoich osobistych przeżyciach z grą, to niech powie że napisał pamiętnik, esej lub powieść przygodową, a niech nie sprzedaje tego pod nazwą recenzja – bo nazwa ta jest zwyczajnie nieprawdziwa. I tyle. PS. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że nie odnoszę się do recenzji GTA IV, ale do powyższego tekstu „Recenzje, czyli twórczość ludzka”

  19. Ależ jerry pod prawie wszystkim co powyżej napisałeś podpiszę się wszystkimi kopytami. Przeczytaj to co napisałem troszeczkę wyżej, a potem jeśli masz ochotę to co napisałem w komentarzach pod GTA IV o tym co internet zrobił z recenzją jako taką i jak bardzo odmienne jest teraz rozumienie (i oczekiwania czytelnika) tego czym jest „recenzja” itd. Mnie tego też uczyli właśnie na studiach – Kanoniczna recenzja, czytaj taka-jaka-powinna-być w sieci spotkałaby się z jękiem i wrzaskami o „ogólnikach”. Ja podobnie jak coppertop nie uznaję czegoś takiego jak tekst-wyliczanka-o-wszystkim bo to NIE jest wtedy recenzja. Powiem więcej prawie 100% RECENZJI gier nie jest tak naprawdę recenzjami ;)Inna sprawa, że za ocenianie i wyrażanie opinii o danym tekście często biorą się osoby, które nie wiedzą w którym dzwonią kościele. . . Tak NAPRAWDĘ ludzie w sieci uznają za teksty DOBRE te, które są w ich guście i przez taki pryzmat na nie patrzą. Taka prawda ;)Chyba dość łatwo zauważyć, że prawie NIGDY nikt nie pisze „tekst mi się podoba, ale się nie zgadzam” prawie zawsze „jest do dupy bo UWAŻAM, że” albo „Zgadzam się z autorem, uważam tak samo”. Ale to w sumie zupełnie zrozumiałe. Chryste nie powinienem pisać tego ostatniego akapitu 😉

  20. Wiem, że wikipedia nie zawsze jest miarodajnym źródłem informacji, dlatego do tej chwili nie zaglądałem tam. Teraz jednak postanowiłem to zrobić. http://pl. wikipedia. org/wiki/RecenzjaOto co znalazłem pod podanym adresem:Recenzja to krytyczne lub pozytywne omówienie utworu artystycznego lub naukowego, którego celem jest poddanie ocenie wartości tego dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria, lub w sposób czysto subiektywny. Recenzja artystyczna – oceniająca dzieło artystyczne (literackie, filmowe, dzieło sztuki) zgodnie lub niezgodnie z aktualnie przyjętymi kryteriami wartości artystycznych i poznawczych. Recenzja artystyczna przyjmuje najróżniejsze formy – od krótkiej notatki prasowej po rozbudowany, wielostronicowy esej. Recenzje artystyczne piszą najczęściej zawodowi recenzenci, choć zdarza się, że swoje dzieła recenzują nawzajem sami artyści. Recenzja artystyczna może być pisana zarówno z bardzo subiektywnego punktu widzenia jak i w oparciu o ścisłe „akademickie” kryteria. Recenzja artystyczna ma często znaczny wpływ na osiągnięcie dużej popularności przez dzieło, choć zdarza się, że dzieła uzyskują popularność wbrew negatywnym recenzjom. Recenzje artystyczne są niemal zawsze pisane po upublicznieniu (przez wystawienie lub druk) dzieła. Nie mam teraz czasu by szukać definicji recenzji w innych miejscach. Niemniej nie widzę tu nic na temat opisywania całego utworu bardzo kompleksowo i odgórnych, że tak powiem, wymagań dotyczących równej reprezentacji poszczególnych elementów dzieła w recenzji. Co więcej, jasno napisane jest, że recenzja może być tekstem bardzo subiektywnym. To że ktoś po przeczytaniu recenzji może uznać, że dany element dla niego jest ważny a został przedstawiony, jego zdaniem, w sposób niewystarczający to już prywatne odczucie danego czytelnika i nie ma NIC wspólnego z jakością recenzji.

  21. Kanoniczna recenzja, czytaj taka-jaka-powinna-być w sieci spotkałaby się z jękiem i wrzaskami o „ogólnikach”.

    Cóż może masz rację – chyba za stary jestem 🙁

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here