Fani F.E.A.R. nie mogą narzekać – poza samą grą, mają do dyspozycji również dodatek Extraction Point. Czy jednak jego twórcy nie zjadają własnego ogona? Dowiedz się z naszej recenzji!

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. >Jednakże przez większą część zabawy z tym tytułem idziesz przed siebie zupełnie nie zwracając uwagi na otoczenie czekając tylko i wyłącznie na kolejne walki. przepraszam ale musze sie nie zgodzic. jesli by tych walk bylo wiecej to otrzymalibysmy nastepna napieprzanke ala doom, a jak widac niektorzy oczekuja czegos innego. bogu dziekowac ze fear oferuje – ze zacytuje: „dobrą godzinę chodzimy tymi samymi smutnymi korytarzami”. uwazam ze gra jest po prostu dla innego odbiorcy niz takiego ktory lubuje sie w jatkach przez cala gre, palcu na spuscie i ogniu ciaglym. bo ja szczerze powiedziawszy wlasnie takimi grami juz rzygam. . . i mam nadzieje ze fear nigdy nie wstapi na taka droge.

  2. lovebeer zle rozumiesz to co jest napisane w tekscie mnie bardzo cieszy to ze walki sa tu poprzeplatane momentami ktore w ciekawy sposob buduja napiecie, cieszy mnie rowniez ze walk jest wlasnie tyle (nie mniej nie wiecej) nie oczekuje i w zasadzie nie chce zeby FEAR byl czystej krwi rzeznia ale wkurza mnie to ze graficy w zaden sposob sie nie wysilili i przez wieksza czesc gry masz wrazenie jakbys przebieral nogami ale ciagle stal w jednym i tym samym pomieszczeniu i to wlasnie przekazuja cytowane przez Ciebie zdania

  3. katmay – czytam to czytam i znowu czytam i wcale nie jestem pewien jakoby zle rozumuje. monotonia grafiki to jedno a ulokowanie duzej czesci akcji w lokacji ktora cechuje powatzarzalnosc to drugie. o pierwszym nie ma co pisac – skoro akcja dzieje ze w biurach to nie ma co oczekiwac iz autorzy beda wymyslac cuda niewidy aby kazdy jeden box byl niepowtarzalny i do innych niepodobny. co do drugiej rzeczy – to jest wlasnie urok biur i skoro autorzy zedycydowali tam lokowac akcje to chwala im za to ze wlasnie nie probowali na sile ‚uszczesliwiac’ graczy niestworzonymi. . . duperelami. ciagle to powtarzam – fear to dla mnie synonim klimatu. klimat jest tak ciezki do zdefiniowania ale przede wszystkim stworzenia ze skoro gra go w takim stopniu posiadla to nie odwazylbym sie na najmniejsze zmiany ze strachu (;]) iz ten klimat uleci. jestem pewien iz gdyby w fearze zapodac wiecej. . . ‚zwiedzania’ (ciekawych lokacji a jakze a nie nudnych biur) to klimat mogbybyc zupelnie inny. zreszta to dal nam hl2, hl2 ktory dla mnie byl. . . nijaki. to wlasnie fear dla mnie jest tym czym powinien byc hl2 i calkiem mozliwe ze monotonia biur ma wielki w tym udzial. a jesli ktos grajac w fear uwaza ze takiez momenty to tylko nudne przerwyniki w ktorych sie czeka na rozwalke to wybacz – co ja moge sobie pomyslec ? napewno nie to ze wina jest brak inwencji grafikow. . .

  4. lovebeer – to ze akcja dzieje sie w biurowcach nie musi oznaczac ze wszystko naokolo nie bedzie wzbudzalo w grajacym zadnych emocji i bedzie wygladalo jakby ktos usnal na kombinacji klawisz CTRL + C/Vmoim zdaniem klimat FEAR tworzy to wyczekiwanie na kolejne walki, oprawa dzwiekowa, oswietlenie – psuje go natomiast ta cholerna powtarzalnoscmomentami FEAR pokazuje ze mozna zrobic to o czym mowisz wlasnie tymi innymi lokacjami (kosciol, kawalki metra), tymi ktore nie maja nic wspolnego z biurami. Nie traci przy tym nic ze swojego klimatu. Chciec to moc a odnosze wrazenie ze autorom przez wiekszosc czasu kiedy tworzyli gre po prostu sie nie chcialo

  5. widzisz akurat moim zdaniem wiecej takich kosciolow zrobilo by z feara hl2 – czyli jak dla mnie zepsulo te gre. ilu graczy tyle opinii, ale ja uwazam ze twoje zmiany by te gre zniszczyly (klimatycznie i w moich oczach oczywiscie). metro bylo ok, ale chyba przez to ze zostalo wystarczajaco mocno ‚wyeksplatowane’. . . moze tu wlasnie tkwi klucz feara ? zeby lokacje na tyle dlugo pokazywac zeby gracz poczul sie w nich zaszczuty, zamkniety, zgubiony ? bo nic bardziej mnie nie wykurza niz gra ktora nas rzuca z lokacji w lokacje na 5 czy 10 minut gdzie z okrzykiem na ustach dokonujemy eksterminacji i ruszamy dalej. . . dla mnie to antyklimat w grze 😉

  6. „chłoniesz całym sobą klimat wciskający się w każdy por napromieniowanej od monitora twarzy”? que? jaki klimat? gdy tylko zobaczyłem znowu Paxtona i Almę, to tak mi się odbiło, że bańki poszły nosem 😀 żałośniejszy pomysł na kontynuacje poprzedniej fabuły proponuje chyba tylko seria Gothic, gdzie pod koniec gość traci pamięć i umiejętności, żeby móc w następnej grze zacząć od zera 😀 gdzie tu jakiś klimat, skoro wszystkie motywy „straszące” z Extraction Point zastosowane już były w podstawce i nie ma tu absolutnie nic nowego? a Alma zaczęła mnie rozśmieszać swoim łatwym do przewidzenia pojawianiem się już w połowie podstawki właśnie – teraz to już jest żałosne, tak samo jak lecące na ciebie duchy i rozsypujące się w popiół postacie. . . no sorrylovebeer—> zagraj w Condemned, będzie ci się podobał 🙂 mniej urozmaiconej gry pod względem lokacji chyba świat nie widział, a i klimat ma całkiem niezły z tym waleniem się gazrurkami po łbach

  7. nie popadajmy w przesade (chyba ze mowisz powaznie ;))ja caly czas patrze na fear przez pryzmat klimatu – bo coz takiego ma fear czego nie maja dziesiatki innych fppow skoro nie klimat ? co jest w nim takiego ze sie tak sprzedaje ? czemu ludzie nadal chca grac w te nudy ? 😉 a skoro patrze przez pryzmat klimatu chce powiedziec ze jest on sakramencko trudny do zdefiniowania. chce powiedziec ze (dla mnie) gry pokroju d3 czy q4 wogole go nie maja. i nie dlatego ze pokazuja nam wiecej ‚ciekawostek’ niz fear (czyzby ?) – bo to nie jest takie proste. dlatego w zyciu nie postawialbym rownania klimat=malo lokalizacji czy cokolwiek innego. klimat=milion malych rzeczy ktore skladaja sie na jedna duza. i nie potrafie wyjasnic czemu (ciagle dodaje dla mnie ;)) hl1 mial tenze klimat a 2-ka go nie ma. czemu prey choc mily jest zapchadziura w ktora gram bo nie ma nic innego na tapecie, a ss2 wciaga mnie i wypluwa kiedy juz mam dosc fizycznie i psychicznie ? czemu oblvion jest tak beznadziejnie plytki chociaz przeciez jest we wszystkim lepszy od ciagnacego sie morrowinda ? nie wiem – ale wiem ze to wszystko jest kwestia malych rzeczy. i dtalego uwazam ze taka mala zmiana o ktorej pisze katmay odmienila by oblicze feara. a dlaczego uwazam ze na gorzej ? bo fear jest w tym momencie za dobry zeby cos takiego mialo mu pomoc ;)ps: ja nie wymagam od sequeli cudow – znowu – SZCZEGOLNIE w takim jak ten przypadku. bylo dobrze, jest dobrze – ktos nie lubi feara to i tak nie kupi dodatku. . . po to kupuje feara zeby wlasnie polazic po cholernych, nudnych boxach biurowych 😉 bede mial ochote na co innego to poszukam innego tytulu, przeciez to jest jasne. a autorzy ktorzy robia cuda w sequelach psuja tylko gry. i to miedzy innymi dlatego fallout 2 jest znakomity a 3-ka bedzie zawodem ;p

  8. z Condemned żartowałem 🙂 i całkowicie się zgadzam, że ciągłość lokacji to bardzo ważna sprawa – jeżeli jesteśmy w biurach, to w biurach a nie w siedmiu różnych lokacjach po kolei, po to tylko, żeby poświecić graczom po oczach nowymi teksturami. Ale z drugiej strony na dłuższą metę też ciężko znieść monotonię – a nowe lokacje, jeżeli są logicznie uzasadnione i nie traci się wrażenia ciągłości, są jak najbardziej na miejscu. Popatrz na Chronicles of Riddick – tam jest naprawdę sporo różnych środowisk, ale przejście między nimi ma sens, czuje się, że to nie jest stworzone przez autorów na siłę urozmaicenie – i gra ma taki klimat, że od dwóch lat nikt nawet nie podskoczył do jej poziomu (i pewnie nie podskoczy, chyba że Crysis rzeczywiście będzie taki dobry). A w Extraction Point podstawowym błędem (oprócz wskrzeszenia wiadomo kogo) jest nie wykorzystanie szansy na zmianę środowiska, która byłaby tu naturalna – śmigłowiec mógł się rozbić z dala od kompleksów biurowych, nie? Na przykład w starym, pordzewiałym lunaparku, obok którego byłoby osiedle zdewastowanych domków jednorodzinnych i powiedzmy oczyszczalnia ścieków – już mamy trzy ciekawe lokacje, całkiem inne niż poprzednio, ale logicznie uzasadnione, wiarygodne i klimatyczne też. Ale się chłopakom nie chciało i dlatego znowu jest to samo – a za lenistwo chwalić ich nie wypada. Tak samo jak za kiepski scenariusz. co do Obliviona, HL2 i kwaków to się zgadzam 🙂 btw. grałeś w VtM: Bloodlines? klimat ma porażający wprost, zwłaszcza dla fana Wampira Maskarady 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here