Mamy środek listopada – najważniejszy moment roku dla Maniakalnych Zombiakobójców na całym świecie. Left 4 Dead 2 wchodzi na półki sklepowe, a Bill i spółka ustępują miejsca nowym bohaterom i kolejnej grupie specjalnych zarażony. Ale czy aby na pewno? Jak na grę Valve przystało, pierwsze L4D ma całkiem pokaźne i równie pracowite community, chętnie służące reszcie graczy swoimi zdolnościami.

Radość, smutek i łzy zagościły na imprezie CyberCup 2007, w której postanowiliśmy wziąć udział. W kilku zdaniach zdamy wam relacje z przebiegu całego eventu, a następnie zaprosimy do lektury wywiadu z Krzysztofem Pikiewiczem trzymającym pieczę nad organizacją CC.

Dużo się mówi o tym, że Polska scena e-sportowa rośnie w siłę, dzięki czemu jesteśmy świadkami licznych sukcesów naszych reprezentantów, którzy stają się rodzimymi ikonami progamingu. Jednocześnie staja się też osobami nieosiągalnymi gdyż muszą dużo trenować. W tym miejscu warto wspomnieć o otwartej imprezie CyberCup, która łączy graczy amatorów i profesjonalistów walczących w wyznaczonych turniejach na równych prawach. Emocje w tego typu imprezach stoją na wysokim poziomie dzięki czemu jesteśmy świadkami ekscytującego widowiska.Panie i panowie spektakl czas zacząć

Przed imprezą

Głównym „tematem” turniejów były gry Command & Conquer 3 i Need for Speed: Carbon. Tytuły stosunkowo młode o nierozwiniętej scenie e-sportowej – dotyczy to w szczególności C&C. Mimo to na imprezie stawili się przedstawiciele czołowych polskich klanów. Dla przybyłych graczy NFS:C przygotowano cztery profesjonalne stanowiska z plazmami i kierownicami Logitech G25 zapewniającymi ultra realistyczne doznania. Gracze C&C 3 otrzymali osiem stanowisk wyposażonych w najnowszy sprzęt firmy Logitech. Ponadto dla wszystkich kibiców oddano trzy stanowiska, na których można było odprężyć się przy najnowszej odsłonie Harrego Pottera, Battlefield’a 2142 i Need for Speed Most Wanted. Warto również wspomnieć, że wszyscy uczestnicy otrzymywali drobne upominki w postaci smyczy i breloczków.

Stratedzy do boju!

W turnieju Command & Conquer 3 wzięło łącznie udział 32 graczy, którzy rywalizowali ze sobą o awans do ścisłej ósemki. Początkowo reprezentanci klanów podchodzili do spotkań ze sporym dystansem, jednak z czasem pot pojawiał się na ich czole a oni sami nerwowo spacerowali obmyślając taktyki na kolegów znanych im ze sceny. Do szczęśliwej ósemki dostał się pan Kosiński wraz z synem, którym niestety przyszło się zmierzyć w tabeli przegranych. Z tego starcia młode pokolenie wyszło obronną ręką. Każdy kolejny pojedynek nieuchronnie zbliżał graczy do wielkiego finału, w którym mieli się spotkać przedstawiciele dwóch klanów GROM i Concussion. Biorąc pod uwagę ostatni mecz tych drużyn faworytem wydawali się panowie z GROMU jednak tego dnia to właśnie gracze z Concussion brylowali, w efekcie czego w finale znalazło się dwóch kolegów z klanu Artur (Zabuza) Wojtowicz i Jakub (Sawik) Sawicki. W trakcie finałowego spotkania emocje sięgały zenitu. Obaj panowie grali na wyrównanym poziomie – po rozegraniu dwóch meczów mieliśmy remis 1:1. Decydujący pojedynek wymagał od finalistów maksymalnego skupienia. Jak się okazało lepszą taktykę opracował Artur (Zabuza) Wojtowicz, który wygrał decydującą walkę, dzięki czemu wrócił do domu z telefonem Nokia N-Gage, doładowaniem pre-paid o wartości 500 zł, słuchawkami Logitech Premium Stereo USB Headset 350, monitorem 19″ Samsung SyncMaster 940N, koszulką i podkładką C&C3.

Szybcy i wściekli

W trakcie imprezy – rywalizacja

Do turnieju Need for Speed: Carbon łącznie przystąpiło 100 kierowców w tym 40 nastawionych na dalszą rywalizację. Dla wielu był to pierwszy kontakt z kierownicą Logitech G25, co było widać na ekranie. Jednakże doświadczeni gracze radzili sobie wyśmienicie. Po rozegraniu wstępnych wyścigów do ścisłych rozgrywek przeszło dziesięciu graczy w tym Mistrz Europy Krzysztof (Chris) Sojka, a tuż za nim Łukasz (lecho) Leśniewski. Rywalizacja pomiędzy tymi dwoma panami wzbudzała największe zainteresowanie widzów, gdyż różnice pomiędzy ich czasami były znikome. Przykładowo w pierwszej rundzie eliminacji wygrał Chris z kolei w drugiej lecho. W tym momencie dało się odczuć dreszczyk emocji a kibice wstrzymali oddech przed decydującym wyścigiem. Panowie z kolei nerwowo sprawdzali ustawienia po czym wykonali kilka testowych okrążeń. Następnie z głośników padła komenda „start”. Na twarzach graczy można było zauważyć maksymalne skupienie a ich auta mknęły bezbłędnie po trasie, niektórzy kręcili nawet głowami mówiąc „jak to można tak grać”. Tuż przed metą widzowie wstrzymali oddech. Chwilę później usłyszeliśmy donośne brawa a Krzysztof Sojka, który wygrał z Łukaszem Leśniewski o jedną sekundę odebrał gratulacje. Emocje dały się we znaki finalistom, Chris cały spocony zbierał zasłużone gratulacje, a lecho musiał się pogodzić z porażką. Był to bardzo emocjonujący finał, sam Krzysiek przyznał, że był to najtrudniejszy wyścig, jaki było mu dane rozegrać w ostatnim czasie. W nagrodę Chris otrzymał telefon Nokia N-Gage, doładowania pre-paid o wartości 500 zł, pad Logitech Chillstream Controller i zestaw Logitech Cordless Desktop MX 5000.

Warto było?

Chris i Lecho

Wiele osób zapewne zastanawiało się przed impreza czy warto się na nią udać. Ci, którzy się na niej pojawili zapewne nie żałują, gdyż mieli przyjemność rywalizowania z elitą obu turniejowych scen. Nagrody były cenne, więc było o co walczyć. Na koniec warto zwrócić uwagę na problem, który już poruszaliśmy a mianowicie znikomą ilość otwartych turniejów e-sportowych, dzięki którym gracze otrzymują możliwość wzajemnej rywalizacji. Tu nie chodzi o same nagrody a o kontakt z drugim graczem – nawiązanie znajomości osób powiązanych jednym zainteresowaniem z którego czerpią przyjemność. Miło jest spoglądać na graczy, którzy po rozegranym meczu wstają podając sobie dłonie a następnie rozmawiają o skończonym meczu. Jeśli jednak inwestorzy nie wykażą większego zainteresowania to takich imprez jak CyberCup będzie coraz mniej, na czym ucierpi nasza scena e-sportowa.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

4 KOMENTARZE

  1. hmm jak na takie gry, nagrody byly calkiem calkiem spore 🙂 nawet nie wiedzialem ze istnieje polska scena C&C.

  2. Takie wydarzenie, a nic o nim nie wiedzialem. Dzieki Marcin za ta relacje. Jak widac turnieje, ktore nie sa tymi „sztandarowymi” jak WCG czy ESWC odnosza nie mniejszy sukces. No i przynajmniej mamy nastepnego polaka, ktory radzi sobie na podworku e-sportowym.

  3. Wielkim plusem tego typu imprez jest to, że trafiają do wszystkich grup wiekowych. W takim turnieju może zagrać student, tata, babcia czy przedszkolak, co jest bardzo istotne. Bowiem, na co dzień nie wszyscy mają okazję zagrania na profesjonalnym sprzęcie i to z gwiazdami pierwszego formatu polskiej sceny. Poza tym widok, ojca grającego z synem jest do prawdy rzadko spotykany, a takie imprezy jak CyberCup to umożliwiają.

  4. dodam tylko, ze „promocje” rozgrywek esportowych w formule Open – tak, zeby zainteresowac, dotrzec do jak najwiekszej ilosci osob robimy nie tylko na Cybercupach – praktycznie non-stop oprocz rozgrywek Ligowych mamy turnieje on-line dla wszystkich chetnych w rozne gry – i co w sumie jest na polskiej scenie ewenementem – w kazdym turnieju on-line sa do wygrania cenne nagrody. Dlaczego „ewenement” ? Raczej przyjelo sie w Polsce, ze o wartosciowe „fanty” gra sie na lanach – a u nas i tak i tak 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here