7. grudnia udaliśmy się wraz z Katmayem do jednego z warszawskich kin, gdzie zorganizowana została konferencja prasowa Electronic Arts Polska. Impreza została w całości poświęcona nadchodzącej produkcji BioWare – Mass Effect 2. Choć dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy, musieliśmy zachować je w tajemnicy aż do dziś.

Już na wstępie zaznaczono nam, że jest to największa zorganizowana dotąd prezentacja sequela ME. Pokazy w innych krajach musiały być więc przerażająco niewielkie, ponieważ poza główną atrakcją programu, a więc prezentacją przeprowadzoną przez jednego z producentów, nie zobaczyliśmy zbyt wiele. Ale po kolei.

Spis treści

Znany głos

Obecnych na sali przywitał zwiastun Mass Effect 2, będący drugim po teaserze materiałem filmowym, który wydało BioWare. Mimo iż znamy go od czasów tegorocznego E3, obejrzany na ekranie kinowym robi wrażenie, a widok Normandii wychodzącej z nadświetlnej podróży i promująca grę muzyka wywołują ciarki na plecach. „Shepard, ale przecież Ty… nie żyjesz…” – zdanie, które pada w zwiastunie, przybrało po prezentacji zupełnie nowego znaczenia.

Wpadliśmy mu w oko…

Przedstawiciele polskiego oddziału EA zdecydowali się ujawnić nam kilka informacji na temat rodzimego wydania ME2. Pisaliśmy o tym już kilkukrotnie w postaci newsów, tak więc pokuszę się tylko o małe streszczenie. Pierwszą nowością jest zmiana aktora, który wcieli się w męską wersję komandora Sheparda. Electronic Arts zrezygnowało więc z usług Marcina Dorocińskiego, który w pierwszej części trylogii wypadł co najmniej bezpłciowo. Zamiast niego usłyszymy „głos telewizyjnej Jedynki”, Łukasza Nowickiego. Człowiek ten, poza zrozumiałą wprawą nabytą przy nagrywaniu reklam, miał już styczność z grami, chociażby w przypadku pierwszej i trzeciej odsłony serii Gothic. Jest więc szansa, że tym razem główny bohater nie będzie równie sztuczny co ostatnim razem.

Drugą z ujawnionych 7. grudnia osób, które użyczą swojego głosu w Mass Effect 2, jest Sonia Bohosiewicz, wcielająca się w Subject Zero (czy też polski ‚Obiekt Zero’). Zaskakują mnie nieco komentarze na jej temat. Co prawda udawana rozmowa telefoniczna, jakiej byliśmy świadkami w Multikinie, była do cna żenująca i sztuczna, jednak nie widzę powodów by negatywnie nastawiać się do samej aktorki. Postać w którą się wciela to „twarda suka”, surowa, szorstka i wulgarna. Głos Pani Bohosiewicz powinien więc pasować idealnie, a w niektórych momentach jeszcze lepiej odkrywać „głębię” Obiektu Zero. W niedługim czasie po publikacji tego tekstu powinniśmy poznać nazwiska kolejnych aktorów grających w ME2. Mam nadzieję, że zostaniemy jeszcze mile zaskoczeni innymi „twarzami”.

Wybrani

Pomijając pewne dygresje ze strony przedstawicieli Elektroników, doszliśmy wreszcie do głównego punktu programu, a więc prezentacji poprowadzonej przez producenta gry, Adriena Cho.

I tu miłe zaskoczenie, ponieważ jako pierwsi na świecie zobaczyliśmy niepublikowany dotąd fragment gry, a konkretniej jej pierwsze kilkanaście minut! Ostrzegamy tym samym przed ewentualnymi spoilerami, jakich nie sposób jest uniknąć.

Pokaz powinien rozpocząć się od standardowego „New game”, jednak przez przeoczenie Adriena wszyscy obecni zobaczyli zbyt wcześnie jedną z cutscenek. Błąd został szybko naprawiony, jednak proces powrotu do głównego menu pozwolił nam zauważyć pierwszy z problemów. Osławione windy z pierwszej części zniknęły, a zamiast nich pojawiły się animowane ekrany, prezentujące elementy świata wykreowanego przez BioWare. Nie trudno było zauważyć, że wersja, którą udostępniono na potrzeby pokazów, cierpi na nieznośnie długie okresy ładowania. Zapewniono nas jednak, że nie będą one tak uciążliwe w finalnym produkcie.

Szybki przelot przez menu nowej gry pozwolił nam poczuć się jak w domu. Tworzenie postaci jest niemal takie samo jak w pierwszej części ME, można jednak już tu zauważyć, że bohaterowie „wypięknieli” – modele są bardziej szczegółowe, a graficy nie poskąpili im czasu. Dość dobrze jest to zauważalne na standardowym wyglądzie Sheparda, za pomocą którego promowana jest gra. W drugim Mass Effect powraca sześć klas znanych z „jedynki”, jednak autorzy postawili sobie za zadanie dodanie każdej z nich kilku unikalnych cech. Na potrzeby pokazu Cho wybrał Żołnierza, wspominając przy okazji jego umiejętność – Adrenaline Rush, pozwalający na spowolnienie akcji, a tym samym szybsze uszkodzenie oponentów.

Trzęsienie ziemi

Samara

Gdyby Alfred Hitchcock mógł zobaczyć Mass Effect 2, z pewnością nie ukrywałby podziwu. Wstęp do gry jest diabelnie intensywny i wywołuje zasłużony „opad szczeny”. Normandia, nasz statek flagowy z pierwszej części, wychodzi z nadprzestrzeni. Praca na mostku trwa jak zwykle intensywnie, jednak nikt nie spodziewa się niczego złego. W jednej chwili zostajemy zaatakowani. Mimo usilnych starań załogi, fregata obrywa coraz mocniej. Rozpoczyna się ewakuacja, a po kilku minutach na pokładzie zostają już nieliczni. W tym my, jako komandor Shepard. Nie potrzebowaliśmy pada w ręku by poczuć presję tej chwili. ME2 zupełnie jak poprzednik jest bardzo filmowy i potrafi wcisnąć gracza w fotel. Główny bohater zakłada maskę tlenową i udaje się do głównej części statku, by uratować wiernego pilota. Wyjście na mostek jest jednak bolesne – widok rozerwanej Normandii jest smutny, przytłaczający, jednak gra nie daje nam czasu na żal. W ostatniej chwili próbujemy wsadzić Jokera do kapsuły ratunkowej i… giniemy. Ostatnia salwa rozrywa maszynę na strzępy, a bezwładne ciało komandora wypada w próżnię…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

3 KOMENTARZE

  1. Powiedźcier jaką wersje lepiej kupic. Na Xboxa czy na PC?

    Zasadniczo obie wersje chyba się nie różnią. Na Xboxie będziesz musiał zmienić płytę w trakcie zabawy (przynajmniej raz) i zapłacisz więcej za samą grę. W przypadku peceta musisz mieć w miarę przyzwoity config żeby pograć no i z samą grą mogą być problemy. Mój brat na bardzo dobrej konfiguracji nie wiadomo dlaczego do tej pory nie może uruchomić pierwszego ME. Po uruchomieniu się gry obraz odświeża mniej więcej co 200 klatek, dźwięk skacze, a w głównym menu nie da się nic zrobić.

  2. @xanon21, spore znaczenie może mieć fakt, na czym grałeś w jedynkę, bo można będzie przenieść swojego sejwa do dwójki. A jeżeli w ogóle nie grałeś w ME1, to najpierw weź się za nią, bo imo ja nie widzę sensu grania w dwójkę bez znajomości jedynki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here