To nie złośliwość, broń Boże! To tylko bezlitosna statystyka. Awarie są po prostu częstsze niż u konkurenta. Widocznie tak już musi być! Ach gdzie te czasy, kiedy konsola była praktycznie synonimem niezawodności? Tak, rozumiem, że od czasu gdy w konsolach zaczęły panować napędy optyczne ich niezawodność siłą rzeczy musiała się obniżyć. Nic na to nie poradzimy, ale wybaczcie mi te słowa posiadacze RROD’a 360: to wasza (nasza) konsola sprawiła, że awaryjność na dobre zagościła w dziale informacyjnym serwisów o grach. Gwoli uczciwości! Wcześniej także były pewne problemy. Ot choćby z wadliwymi laserami w Playstation 2. Tylko, że na tle kłopotów konsoli giganta z Redmond to był przysłowiowy mały pryszcz. Red Ring of Death stał się już czymś w rodzaju wirtualnego celebryty. Wyśmiewany przez tych, którzy go nie doświadczyli. Argument podnoszony przez fanów Playstation 3 aby pognębić tych z drugiej strony barykady. Osobiście z X’em 360 stykam się mniej więcej od czasu jego światowej premiery i sądziłem, że jestem mentalnie przygotowany i impregnowany na mój osobisty „krąg śmierci”.

Kiedy zatem podczas sesji w BlackSite: Area 51 ujrzałem migające czerwone światełko nawet nie westchnąłem. Przywitałem się z RRODEM jak ze starym znajomym. Kpiłem sobie w duchu, że konsola wyzionęła ducha bo dłużej nie mogła odtwarzać tak paskudnej gry jaką bez wątpienia jest BS:A51. Tak to bywa. Niestety Klocek 360 nie ma dziewięciu żywotów i skonał doszczętnie. Nie wbijałem jednak z tego powodu szpilek w podobiznę Billa Gatesa. Po prostu ze stoickim spokojem przyjąłem swój los.

Przymusowa absencja od jednej z konsol sprawiła, że miałem więcej czasu dla mojej ulubionej platformy do gier. Mowa rzecz jasna o poczciwym blaszaku. Pomyślałem: teraz albo nigdy. Już niedługo premiera Grand Theft Auto IV na dobre wyłączy mnie ze świata PC na kilka tygodni. W ogóle zauważyłem, że coraz rzadziej gram w produkcje pecetowe. Oczywiście pomijam te, które muszę odbębnić z zawodowego obowiązku. A przecież to z pecetem wiążą się moje najwspanialsze wspomnienia z ostatnich lat. To stary, poczciwy PC AT szalejący z zegarem 12 MHz był moją bramą do świata Eye of the Beholder. To na blaszaku jako B.J Blazkowicz pokonałem Adolfa Hitlera, a potem odzyskałem włócznię przeznaczenia. Gdyby nie komputer osobisty zakupiony (rzecz jasna!) do nauki nigdy nie bałbym się tak potwornie grając w pierwszego DOOMa. A gry przygodowe? Do dziś pamiętam, że jedyną pociechą podczas przymusowego tygodnia w łóżku był dla mnie ukochany The Secret of Monkey Island. Mógłbym tak wymieniać bez końca. Pierwsze sesje „po kabelku” w Duke Nukem 3D. Sieciowe granie w Quake’a. Szok wywołany rewolucją Voodoo. Majestatyczne intro (zamek!) w Unrealu. Tak… Za nic na świecie nie oddałbym tamtych chwil. Należę do pokolenia, które dorastało wraz z elektroniczną rozrywką. Raczkowałem (czy koty raczkują?) kiedy na świecie rządziły konsole Atari 2600 i pokrewne. Zakrywałem oczy gdy w grze Knight Lore na ZX Spectrum nasz dzielny bohater Sabreman zamieniał się w wilkołaka (coś strachliwe dziecko byłem). Podziwiałem pierwszego Shadow of the Beast na Amidze i tak dalej… Ba! Jestem też wojennym weteranem. Dzisiejsze wojny fanbojów to przy zmaganiach między posiadaczami Atari i Commodore kaszka z mlekiem. Fakt, że wtedy określenie „fanboj” raczej nie funkcjonowało. Wtedy byli tylko dumni „posiadacze”. Dobrze, że nie było w tamtym okresie Internetu. Wyobrażam sobie te wojny na słowa. Porównania Amigi 500 z Atari 512 STFM. To były piękne czasy. Czasy w których w pewnym momencie niepoślednią rolę zaczął odgrywać poczciwy pecet.

Jeszcze kilka lat temu konsole były zupełnie innym światem. Miały innego odbiorcę. Wydawało się, że pecet ma kilka bardzo mocnych asów w rękawie. Pierwszy to otwarta architektura i możliwość rozbudowy. Druga? Oczywiście sieć. Dziś paradoksalnie te dwie rzeczy są publicznie smagane i kamienowane przez branżowe tuzy pokroju Epic Games z Timem Sweeney’em na czele, którego rozpieścił Microsoft przy okazji Gears Of War. No cóż. Zapomniał wół, jak cielęciem był i skąd się wywodzi. To takie przykre nie pamiętać co się zawdzięcza tym pogardzanym teraz komputerom. Taka moda. A Internet? No cóż. Rankingi sprzedaży gier na PC, prezentowane także na łamach Valhalli nie są zbyt optymistyczne. Wynika z nich, że MY-WY (ONI?) gramy TYLKO w World of Warcraft i Simsy et consortes… Pytam zatem: ilu z Was notorycznie gra na swojej maszynie w Simsy? Na litość Boską! Ostatnio przygoda z pecetami przypomina mi „Proces” Franza Kafki. Czuję się jak Józef K(ot) w oparach absurdu. Pecety są za drogie, a te które są tanie nie nadają się do gier! Drogich nikt nie kupuje. Wniosek? Gry opłaca się tworzyć tylko na konsole nowej generacji. I tak w koło Macieju! Dodajmy do tego piractwo, które owszem jest duże i całkowicie je potępiam. Sęk w tym, że „Pirat” stał się słowem-kluczem. Wygodnym wytłumaczeniem wszystkiego co złe na rozrywkowym rynku z nalepką PC. Crysis sprzedał się niezadowalająco? Tak, wiemy! To wina wymagań sprzętowych oraz piractwa. To przecież jasne jak słońce. Osobiście z niecierpliwością czekam na kolejny wywiad z przedstawicielem Epica. Pewnie znowu wystrzeli z armaty w stronę blaszaków. Co tym razem można wziąć na celownik? Skwapliwie Kot donosi panu Bleszinskiemu i Sweneyowi, że mogą się przejechać po rynku PC jak po łysej kobyle. Niech zbiorą wyniki sprzedaży komputerowej wersji Gears of War. Czy ktoś zauważył, że ta gra ani razu nie pojawiła się w żadnym zestawieniu i rankingu sprzedaży? To będzie ostra amunicja i argument nie do zbicia. Pal to licho, że konwersję podarowano nam (łaskawie) wiele miesięcy po konsolowej premierze.

Teraz czekamy z zapartym tchem na Mass Effect. Znowu otrzymamy okruszki z pańskiego stołu. Dobrze, że przynajmniej okres oczekiwania jest relatywnie krótki. Ale jeśli tak ma wyglądać rynek gier na PC to przepraszam bardzo! Wiosna również będzie przykra. Konsolowcy dostaną Grand Theft Auto IV. Do dziś pamiętam, że w GTA III, Vice City i San Andreas grało mi się najprzyjemniej na moim komputerze osobistym. Dlaczego twórcy gier chcą go teraz z premedytacją sprowadzić do roli maszyny do pisania? Jak już wcześniej napisałem. To takie przykre…

[Głosów:0    Średnia:0/5]

43 KOMENTARZE

  1. Witam, moim skromnym zdaniem Epic i cała reszta skreślająca Blaszaki przesadza i to porządnie. . . Faktycznie może i rynek gier na PC przechodzi lekki kryzys ale jakby na to nie patrzeć Pc-ty były są i BĘDĄ 🙂 i nikt tego nie zmieni. Zawsze znajdą się zapaleńcy którzy będą chcieli robić gry na komputer. Wyścig „zbrojeń” to też przesada, zawsze ktoś miał lepszego kompa a ktoś grał na średniaku :). Nikomu to nie przeszkadzało tylko teraz o tym się mówi i to bardzo często. Jeśli nie masz kompa pod Crysisa to olej go i zaopatrz się w coś z mniejszymi wymaganiami, mało to gier wychodzi na PC-ta 🙂 ? Przecież wszystkie gry które wychodzą nie mogą być przysłowiowymi exclusivami :)Podsumowując. . . ta cała dyskusja o śmierci tych a narodzinach tamtych jest dla mnie śmieszna 🙂 Zobaczycie jeszcze kiedyś będziemy się razem z tego śmiać i tego właśnie Nam graczom życzę pozdrawiam przy okazji. . .

  2. pc w sumie nie musi definitywnie skonać ale drodzy gracze pctowi musicie odpowiedzieć sobie czy grać na pc w leciwe porty z wymaganiami z księżyca, i okazyjnie jakaś dobra grę a może jednak lepiej kupić konsole i olać gry na pc ciepłym moczem – (dla mnie to już tylko maszyna do pisania żadnej gry od 3 lat na pc:)) ja tak zrobiłem i nie narzekam 🙂

  3. Nie opdaliłem żadnej gry na PC od 1,5 roku, ale z przymusu (emigracja). Zakupiłem konsolkę (z taką jakąśnie pewnością) i gram. Co więcej mogę zagrać we wszystko to, co ukazało/ukaże się na mój sprzęt. Tymczasen na PC wiedziałbym o tytułach w które chcę zagrać ale muszę obejść się smakiem, bo sprzęcik nie highend. Stąd coraz większa frustracja. No i przesiadka na konsole gotowa.

    • Nie opdaliłem żadnej gry na PC od 1,5 roku, ale z przymusu (emigracja). Zakupiłem konsolkę (z taką jakąśnie pewnością) i gram. Co więcej mogę zagrać we wszystko to, co ukazało/ukaże się na mój sprzęt. Tymczasen na PC wiedziałbym o tytułach w które chcę zagrać ale muszę obejść się smakiem, bo sprzęcik nie highend. Stąd coraz większa frustracja. No i przesiadka na konsole gotowa.

      No ja od września zagrałem tylko w wiedźmina (nie było na konsole). A tak to blaszak stoi i się kurzy (służył tylko do wymagających aplikacji, tak to jakoś wolę laptopa). Teraz przerobię blaszaka na repozytorium pakietów do linuksa :> (konsola tego nie potrafi!:P)

  4. Posiadam konsole ale ciagle PCet sluzy mi do grania tak samo jak kodowania video / pracy / nauki / kina domowego. Do FPSow klawisze i myszka sa jednak niezastapione no i takich gier jak World in Conflict (jeszcze), Neverwinter Nights, Witcher czy Sins of Solar Empires nigdzie indziej nie znajdziemy. GTR2, Richard Burns Rally, Race07 i wielu innych tez na konsole nie ma. Ktos lubi MMO? No to w zasadzie tez tylko PCet zostaje. Kazda platforma ma swoje zalety. . . . . i dlatego warto je wszystkie miec ;)Jest jeszcze jeden powod dla ktorego preferuje gry na PCta – moge sobie ustawic wysokie FSAA, Aniso i wyglada lepiej jak na konsoli 😛 no i gry na blaszaka sa tansze.

  5. A ja gram na PC w Blitzkrieg 1, który znalazłem na coverze w (bodaj) CDA. Nie potrzebuję do tego potężnego pieca, mogę przełączać okna jak przyjdzie jakiś mail. . . Nie jest jakoś super ale spoko 😉

  6. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nadawanie na PCty przez co poniektórych developerów jest spowodowane tym, że na konsolkę dostają standardową architekturę, jednolite i prostsze niż na x86 API i mogą trzaskać gry jak od kalki. Gram na PC, bo mogę odpalić nową gierkę i za chwilkę przełączyć się na klasyka z lat 90tych. Do tego granie na PC jest dla mnie przynajmniej wygodniejsze. Fakt, PC jest drogi ale niestety rozpieściliśmy producentów sprzętu. Kto 10-12 lat temu pomyślałby, że 1000zł kosztuje mid-range a high-end 2500?Całe gadanie o śmierci PC ciągnie się od czasu PS1 i Segi Saturn – już wtedy dopatrywano się zapaści rynku PC i zmiany blaszaka w maszynę do pisania. Ponad dekadę później temat ciągnie się dalej a blaszak nie chce umrzeć pomimo wielu zamachów i ciosów w plecy (tak Epic, to o was). PC musi znaleźć sobie swoją niszę i ją eksploatować, jak robi to Wii. W końcu już ładnych parę lat temu zrezygnowano np. z mordobić na PC. Ja widzę PC jako platformę do MMORPG, RPG, FPS, RTS, strategii i przygodówek – nawet wyścigi tam tak naprawdę nie pasują i oddaj je konsolom bez żalu razem z TPP i sportówkami. No ale to moje osobiste preferencje. Oczywiście może być i tak, że w pewnym momencie wszyscy główni gracze wypną się na PC i pozostaną nam klasyki i gry klasy Maluch Racer klepane w garażu. Ta wizja jednakże nie wydaje się zbyt prawdopodobna, gdyż na PC zawsze będą do zrobienia jakieś pieniądze i nie sądzę, żeby producenci odpuścili kasę „dla zasady”. Narzekanie twórców Crysisa i UT3 jest, mówiąc w dużym skrócie, hipokryzją. Napisali kod zawierający wszystkie możliwe wodotryski tak, że monstrualne PC Alienware ledwo wyrabiają a potem się dziwią, że nikt ich gry nie kupuje – panowie, bądźcie poważni. To WY macie się dostosować do sprzętu a nie odwrotnie – z konsolą nie macie wyboru i jakoś wam to nie przeszkadza. Co z tego, że jesteście w stanie liczyć każde źdźbło trawy i renderować je osobno? Kogo to obchodzi, skoro gra skacze jak pijana żaba? Jakoś Carmack był stanie zrobić Q1 tak, by był w 3D i działał na większości PC. Przystopujcie z tą dekadencją (najlepiej pasuje słowo „excess”) bo to do niczego nie prowadzi. Jestem ciekaw, czy PS3/XB360 sobie poradzi z uciągnięciem Crysisa na maxa tak jak to sobie wyobrażacie – a co ważniejsze tak by wyglądał jak na PC lub lepiej. Chłopcy rozpętali wyścig zbrojeń i teraz marudzą, że nie mają poletka do testowania swoich zabawek – no normalnie jak dzieci w piaskownicy. Panowie, nie jest sztuką zrobić coś wyglądającego nie z tej ziemi i żądać żeby ludzie zrobili upgrade – takie efekty jak ma Crysis można było osiągnąć 10 lat temu i krzyknąć „kupcie sobie stację graficzną to wam pójdzie” – tylko PO CO?Zejdźcie na ziemię. PS. Ani Sims ani Wowa nie posiadam.

  7. Jakoś Carmack był stanie zrobić Q1 tak, by był w 3D

    Aż tak wesoło to nie było. Pamiętam jak na 486 DX4 100MHz Quake chodził strasznie wolno. Dopiero Pentium 90 w tandemie Voodoo dodało mu skrzydeł.

  8. Patrząc z dalekiego dystansu i zestawiając w miarę możliwości czas posiadania przeze mnie PC i 360-tki wynik awaryjności jest kilkadziesiąt do zera na niekorzyść PC. I mówię tutaj o poważniejszych usterkach a nie spalonym zasilaczu. Chyba, że nie zrozumiałem przesłania felietonu. Dla mnie blacha służy już tylko do netu i obrabiania zdjęć. Mocno myślę nad przeniesieniem się na maca. Znudziło mnie wydawanie co kilka miesięcy tłustej sałaty na podzespoły. Mam kilka innych, lepszych pomysłów na wydawanie kasy niż na ten chory wyścig zbrojeń. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, że producenci gier zaczynają zwracać coraz większą uwagę na rynek konsolowy niż na PCtowy. Dla mnie na pewno na korzyść, innym oczywiście może to odpowiadać w mniejszym stopniu. Ale okazywanie tego poprzez deprecjonowanie znaczenia konsol, wytykania ich wad i generalnie jechania po nich jak po łysej kobyle nie uważam za potrzebne.

    • jechania po nich jak po łysej kobyle nie uważam za potrzebne.

      Ja jakoś nie zauważyłem tego jechania po łysej kobyle. Chyba, że wspominanie o awaryjności klocuszka jest zbrodnią, której się nie wybacza. To prawda, że przy żadnej konsoli, nigdy nie było tyle krzyku wokół jej niezawodności, lub zawodności jak przy xboxie360

      Patrząc z dalekiego dystansu i zestawiając w miarę możliwości czas posiadania przeze mnie PC i 360-tki wynik awaryjności jest kilkadziesiąt do zera na niekorzyść PC.

      Pececik to zupełnie inna para kaloszy. Pecet jest modułowy. Awaryjność komputera w duże mierze zależy od właściciela. Od sprzętu jaki kupuje itp. Kupując konsole chcesz grać, a nie mieć gdzieś na horyzoncie wizję ewentualnej naprawy gwarancyjnej. Och posiadacz Xa. PRawie nie zauważyłem 🙂 To już łatwo przewidzieć kto da plusika 😉 Zasilacz uważasz za drobną usterkę. A to dobry kawał, bo osobiście wolałbym padniętą mobo niż kłopoty z zasilaczem

  9. Major, jeśli chodzi o „jechanie po konsoli” to oczywiście nie miałem na myśli konkretnie powyższego tekstu, a raczej nie miałem na myśli TYLKO jego. Raczej ostatnią, modną dość, tendencję rozgoryczonych (słusznie) „pececiarzy”. Co do awaryjności, to oczywiście można brać pod uwagę poszczególne moduły PC i tym udowadniać bezzasadność porównań, ale mi chodziło o bardzo uogólnione podejście, zamknięte i ze sporego dystansu. I idąc tym tokiem myślenia, widzę użeranie się z moim pecetem jako bez porównania większe niż w przypadku konsoli, której awaryjność mnie (odpukać) nie dotknęła od prawie samego początku jej istnienia na rynku, od kiedy ją kupiłem. Jeden może nazwać to fartem, drugi może powiedzieć, że miałem pecha z sypiącym się bezustannie pecetem. . . Punkt widzenia. Każdy ma swój. Cieszy mnie, że rozbawił Cię mój „dowcip” z zasilaczami. Spaliłem ich kilka więc może nieco bagatelizuję problem. Jednak wolę taką awarię bo przynajmniej wiem co i jak. „Fajnie” się dopiero zaczyna jak człowiek kupi np. kartę graficzną za tysiąc złotych i nie wie czemu mu nie działa mimo, że jest nowa. Z momentem kupienia konsoli takie zagadnienia to dla mnie przeszłość. Podobnie jak regularne i duże wydatki na podzespoły.

  10. Patrząc z dalekiego dystansu i zestawiając w miarę możliwości czas posiadania przeze mnie PC i 360-tki wynik awaryjności jest kilkadziesiąt do zera na niekorzyść PC.

    To nie znaczy, ze PCty sa z reguly awaryjne, ale ze oszczedzales na podzespolach albo nie wiedziales za bardzo co kupowales. Wazny element podkresil Carnage. Nie wiem skad teraz mamy powtarzajace sie opinie, ze teraz gry maja ogromne wymagania a kiedys bylo tak pieknie. Kiedys to bylo tak, ze jak nie miales 3DFX’a to w ogole gry nie odpaliles! Wymagania byly takie same, na max detali zawsze mogli sobie pozwolic tylko posiadacze potworow a mainstream ograniczal sie do grania na medium. Nie zgodze sie tez z opinia, ze Crysis to krok w zlym kierunku. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych gier 2007 i to wlasnie takie firmy jak Epic i Crytech pchaja rynek PC do przodu. Problem polega na tym, ze teraz ludzie nie majacy pojecia kupuja zestaw w Media Markt i nagle sie okazuje, ze nie moga odpalic gry na Maximum detali przy 1600×1200. No to na kogo narzekac? na swoja niewiedze? oczywiscie, ze nie – lepiej klac na producenta gry. Gdyby nie ten coraz bardziej znienawidzony Epic to polowa dziesieszych gier nie wygladalaby tak jak wyglada. . . . bo by nie bylo UE3! Odejscie Epic’a od PCtow (o ile naprawde nastapi w co nie wierze, chlopaki sie zreflektuja za 1-2 lata jak zobacza mozliwosci na blaszaku) byloby duzym ciosem. btw. Cujo jak zastanawiasz sie na Maciem to szczerze nie polecam. . . . maja swietny design ale wcale nie sa tak niezawodne i stabilne jak ludzie mowia. No a jak cos sie skisi w srodku. . . to dopiero sie czuje w kieszeni 😉

  11. cherub powiem to tak. . . kiedy pojawił się Voodoo ja jeszcze lizałem ranny portfel po zakupie Matroxa Mystique – miałem taki kaprys kilka miesięcy wcześniej 🙁 Dla mnie pecet zawsze był skarbonką i nie rozumiem, dlaczego akurat teraz pojawiają się głosy jakie to wszystko drogie, drogie. . . Nie przypominam sobie, żebym przed 2005 rokiem kupił kartę tańszą niż tysiąc złotych. Zapomnieliście jakie ceny były? Radeon 8500 circa about 1100 pln, za Voodoo 1 Heliosa bodajże 1099 zlotych zapłaciłem – ten zakup akurat pamiętam dokładnie bo wybłagałem na 2 dni przed Bożym Narodzeniem matkę, żeby mi „kupiła” (Wstyd mi za to do dziś, na usprawiedliwienie mam tylko to, że to JEDYNY zakup komputerowy na jaki naciągnąłem rodzinę – potem kupowałem za swoje). Voodo 2? Też ponad tysiąc pln GeForce 2 GTS ponad 1500 pln w dodatku chwilę po premierze pojawiła się wersja Ultra co mnie dobiło. . . Radeony serii 9700 też kosztowały dużo!! Więc jak to jest z tymi cenami?? Pamiętam jak kupiłem AMDka 233Mhz K6 bo Intelowski Pentium MMX był dla mnie cenowo zbyt wygórowany! To jest po prostu kwestia podejścia. Pecet to skarbonka bez dna. Zawsze tak było.

    • (. . . )Pecet to skarbonka bez dna. Zawsze tak było.

      Święta prawda. Tylko, że jednych to zmęczyło, a drugim aż tak bardzo, jak widać, nie przeszkadza. Albo mają za dużo kasy, albo ich trzyma sentyment, albo się boją zmian, albo wszystko na raz. Cherub, Macintoshe znam, pracolę na nich ponad 10 lat. Niezawodność i stabilność to wcale nie są legendy. Ale dla mnie najważniejsza ich cecha to fakt, że są bardzo przystępne dla użytkownika, który nie musi zajmować sobie głowy technicznymi aspektami działania software’u i hardware’u. Robi swoje, nie zagłębiając się w biosy, configi i inne pierdoły. Dla mnie to zaleta. Serwis jest faktycznie drogi, ale odwiedzasz go nieporównywalnie rzadziej niż ma to miejsce w przypadku pecetów.

  12. Ja sciagalem pierwsze Voodoo z Niemiec. . . bylo pol darmo – tylko 6 500 000 zl 😉 Na Intela to w ogole nie bylo szans przy tych cenach, jechalem na Cyrixsie PR 200+, a grzalo to sie tak, ze mozna by jajecznice zrobic.

  13. Oj też miałem swego czasu Cyrixa 166+ czyli 133Mhz 😀 Ludzie narzekali, ale mi działał bardzo dobrze. W Diablo 1 się na nim siekało jak diabli!!

  14. @Cujo,w to że znasz to nie wiątpię, lecz co do reszty to kwestia gustu i braku wyników reprezentatywnej grupy testowej. Firmowe pc jak i makówki składa się z podobnej jakości elementów, i jedno i drugie to czystej wody komputer, różnica jest w software, designie i znikomej w wypadku apple różnorodności podzespołów i producentów gdy porównywać z rynkiem pc. Co do niezawodności produktów od tęczowego ogryzeczka to niestety ale mit i nadużycie selektywnego podejścia do danych statystycznych 🙂 psuje się to tak samo jak normalne brandowe blaszaki. Jesli chodzi o serwisowanie pc to z jednej strony bardzo często dużo w tym usera i spsosobu uzytkkowania i wyborów dokonywanych podczas zakupu, a z drugiej strony cięcia kosztów wytworzenia i cały pozostały legion podobnych przypadłości dotykających wszystkiego wokoło, w tym i produktów apple

  15. Cana, Twoje twierdzenie, że

    (Mac)psuje się to tak samo jak normalne brandowe blaszaki.

    jest prawdziwe, ale powiedzmy sobie szczerze – kto ma w domu brandowego blaszaka? Prawie zawsze jest to składanina tańszych lub droższych części. Stąd moja (ok, dość swobodna) teza, że Mac’i psują się raczej rzadziej ma chyba jakiś sens, z racji tego, że łby z Apple’a ładują do swoich maszyn raczej kosztowniejsze i trwalsze komponenty.

  16. IMHO zbyt podobna do standardowych wypowiedzi zaczepnych fanów jabłuszek, którzy zapominają ze od chwili odejścia od cpu ibm’a, ich ukochane maszynki to pc z dobrych cześci z załozonym kagańcem antywingrozowym :)Nietrudno jest jednak zrozumieć radość i ulgę z powodu nie zaprzątania sobie głowy problemami nieobcymi wszystkim prawie posiadaczom blaszaczków. Tak samo jak od zarania istnienia apple budowanemu przez nich wrażeniu wyjątkowości tak maszynki jak i jej usera, taki już urok skutecznego marketingu ;). Jeśli zaś o brandach w domowych pieleszach, a po co one tam komu, wystarczy ze w firmach są reprezentowane w wystarczającym stopniu. Makóweczki psują się tak samo często lecz są racji mniejszego nasycenia nimi rynku ich awarie giną w tłumie problemów z blaszakami. Ot i cały sekret niezawodności ( poza trzymaniem łapy na alles co jabłuszko w przeciwieństwie do uwolnionego wieki temu przez ibm’a peceta)

  17. Tak się zastnawiam. . . konsole są tańsze od PC hmmm. . . . policzmy. . . konsola: X-Box 360 Arcade – 770złNintendo Wi – 900złPS3 – 1400zł+nowa gra 200złTV minimum:LCD 40′ Full HD – 3500złkino domowe – 1000złcały zestaw z: PS3 – 6100złX360 – 5470złWii – 5600złno i jeszcze problem typu żona/dziewczyna/rodzice/współlokator/dziecko + teksty typu „Włącz mi Klan/Modę na sukces/M jak miłość/Fakty/Smerfy” . . . tjaa przesiadam sie na konsole 😛

    • Tak się zastnawiam. . . konsole są tańsze od PC hmmm. . . . policzmy. . . konsola: X-Box 360 Arcade – 770złNintendo Wi – 900złPS3 – 1400zł+nowa gra 200złTV minimum:LCD 40′ Full HD – 3500złkino domowe – 1000złcały zestaw z: PS3 – 6100złX360 – 5470złWii – 5600złno i jeszcze problem typu żona/dziewczyna/rodzice/współlokator/dziecko + teksty typu „Włącz mi Klan/Modę na sukces/M jak miłość/Fakty/Smerfy” . . . tjaa przesiadam sie na konsole 😛

      A po kiego Ci od razu taki TV ? ja kupiłem monitor do kompa 22 ” i jest wypas podłączam na component wygląda pięknie 🙂 Tv porządne kupie jak stanieją Full Hd tak 32 „” nie mam dużego pokoju i nie potrzebowałbym 40 ! poza tym po co dodatkowo kino domowe ? wystarczą dobre słuchawki albo głośniki z monitora/tv normalnego 🙂 pozdrawiam

    • Tak się zastnawiam. . . konsole są tańsze od PC hmmm. . . . policzmy. . . konsola: X-Box 360 Arcade – 770złNintendo Wi – 900złPS3 – 1400zł+nowa gra 200złTV minimum:LCD 40′ Full HD – 3500złkino domowe – 1000złcały zestaw z: PS3 – 6100złX360 – 5470złWii – 5600złno i jeszcze problem typu żona/dziewczyna/rodzice/współlokator/dziecko + teksty typu „Włącz mi Klan/Modę na sukces/M jak miłość/Fakty/Smerfy” . . . tjaa przesiadam sie na konsole 😛

      Nie no, jasne, Full HD obowiązkowo i wypasione kino domowe. Teraz weź policz w ten rozrzutny sposób zestaw komputerowy, czyli wszystkie komponenty high-endowe (co kilka miesięcy kolejne oczywiście), plus wielkie LCD Eizo, koniecznie z przestrzenią CMYK i kalibracją hardware’ową. Aha, no i kino domowe przecież też w przypadku kompa jest KONIECZNE, bo i czemu nie?Nie kumam czemu niektórzy na siłę starają się sobie i innym wytłumaczyć słuszność swoich wyborów.

  18. Ja gram na 28″ nie mam Full HD ani nawet HD, ale telewizor wyswietla obraz bardzo dobrej jakosci:) kupie jakis fajny TV jak bedzie znacznie tanszy:) Ale wrazenie z wygodnego siedzenia w fotelu i ciorania w COD4 w 60fps’ach:) sa fantastyczne nawet na takim TV:)

  19. X-Box 360 Arcade – 770złAcer 24″ Panorama 1200zł Głośniki 200w Logitecha 450złTaki zestaw by mi spasił. :)Albo . . . PC 2500złAcer 24″ Panorama 1200złGłośniki 200w Logitecha 450zł Rzeczywiście wazap87 PC jest tańszy. . .

  20. Kupując dobry TV LCD z HD ready 32″ i konsoke spokojnie mozna teraz sie zmiescic w 4000zl 🙂 I masz granie czlowieku na 5-6 lat bez obawy ze cos nie pojdzie

  21. W kontekscie wydatków PC/konsole dla mnie jak na razie rozstrzygająca jest kwestia cen gier. Bo o ile w pełni się zgadzam, że konsola jest obecnie mniejszym wydatkiem (choć nie tak wiele mniejszym biorąc pod uwagę TV – mówię o normalnym 32-calowym LCD za ok 1500-2000 zł) to pozniejsze wydatki na gry notują znaczną różnicę. W dniu premiery gra na PC kosztuje max 130-150 zł, a najczęściej ok 90, kiedy na konsole są to wydatki rzędu 250 zł. A to jest różnica znacząca, bo po zakupie 10 gier mam róznicę tysiąca złotych, a przecież 10 gier to wcale nie tak dużo biorąc pod uwagę długość dzisiejszych hitów. I to niestety cały czas powstrzymuje mnie przed dokonaniem takiej inwestycji 🙁

  22. Jolo wcale nie jest tak zle z tymi cenami gier 😉 To tylko kwestia podejscia, jak nie jestes kolekcjonerem i nie musisz miec kazdej gry zalegajacej na polce to kupujesz gre uzywana, konczysz i sprzedajesz w podobnej cenie jak kupiles. W ten sposob granie na konsoli moze byc naprawde zaskakujaco tanie.

  23. Przeczytałem cały wątek. Ci co mnie kojarzą wiedzą, że ze mnie zatwardziały PCtowiec i żadne z argumentów na nie korzyść PC na razie nie przekonują mnie do zmiany podejścia. Wszystko co mogę napisać w tym wątku będzie więc zabarwione fanboystwem. Nie mówić, że nie ostrzegałem. Koszt. PC wychodzą drożej. Policzyłem to sobie przy pewnych założeniach gdzie wziąłem cenę PC, który odpali każdą grę ( ale nie koniecznie na max detalach, ale tak by bez problemu grać ) plus coroczny upgrade i nową konsolę w dniu premiery. Do tego policzyłem średnio 12 nowych gier na rok ( jedna na miesiąc wydaje się sensowna ). Całych wyliczeń nie będę tu przedstawiał bo pisałem je już ze dwa razy i więcej mi się nie chce. Podsumuje tylko. Konsole są tańsze w skali roku o jakieś 50zeta. Ta różnica się zwiększa im bardziej wypaśony PC kupujemy. Tyle, że mnie nie potrzeby PC z najwyższej pułki i nie mam takiego a gram we wszystko. A przy takim podejściu mogę przeżyć te 50 czy 100 zeta różnicy na korzyść konsol. Cena grafiki. Kto z was piszących o grafikach za 1000 -1500 oglądał ostatnio ceny i parametry grafik ? Kto był ostatnio na giełdzie komputerowej? Wiecie, że ceny spadły ? Wiecie, że bardzo mocne grafiki można kupić już za 700 zeta? Za takie właśnie pieniądze sprawiłem sobie Asusa Radeona HD3870 512 Ram DDR4. Na giełdzie prawie teraz nie ma grafika przekraczających 1000zeta. Sytuacja trochę się zmieni gdy pojawią się tam nowe dwuprocesorowe grafiki Radeona z serii X2. One jednak wyeliminują potrzeba korzystania z SLI. Cena gier.

    W dniu premiery gra na PC kosztuje max 130-150 zł, a najczęściej ok 90, kiedy na konsole są to wydatki rzędu 250 zł.

    To tylko kwestia podejscia, jak nie jestes kolekcjonerem i nie musisz miec kazdej gry zalegajacej na polce to kupujesz gre uzywana, konczysz i sprzedajesz w podobnej cenie jak kupiles.

    Mnie gry w dniu premiery kosztują 70-110 zeta na PC ( ale swoich wyliczeń o których pisze na początku wziąłem cenę sklepową ) . Po prostu korzystam z dostępnych promocji. Zakupy przedpremierowe. Programy lojalnościowe. Za pewne w podobny sposób mógłbym zbić cenę gry na konsolę. Nie trafia do mnie argument, że można kupić później używaną grę. Pewnie, że można. Każdy kto dba o swoje pieniądze stara się kupić jak najtaniej. Tyle, że w przypadku PC decydując się czy czekam czy kupuje w dniu premiery żaden z wydatków mnie nie boli. Łatwiej mi podjąć decyzję o szybkim zakupie. Druga sprawa, że nie tylko ceny gier na konsolę z czasem spadają. Gry na PC w pół roku po premierze za 40 -50 to norma. CZy na konsole spadają w tym samym czasie do tego poziomu? Poza tym skoro i tak czekacie ileś czasu od premiery by kupić grę to co was obchodzi to ile PCtowcy czekają na porty z konsol. Jak wy czekacie to nie ma problemu. To jest normalne. Ale jak Ja czeka to już z tego powodu od razu PC jest gorszy? Sprawa tego na czym oglądam to co wyświetla mój sprzęt. Tu mam bardzo subiektywne podejście bo mam monitor za 180 zeta. CRT z allegro. I jakoś nie odczuwam potrzeby by mieć plazmę albo LCD. Obraz na nich wygląda fajniej fakt. Ale dla mnie to zbędny zbytek. Gry. NA konsoli nie ma Football Manangera, Witchra, przygodówek, strategi turowych, MMO ( ale będą ) i jeszcze paru innych. Jest za to dużo dobrej akcji i pociągających RPG. Trochę za mało bym ja przesiadł z PC. I ta krótka wyliczanka nie wyczerpuje oczywiście tego co na platformach jest. Wyczerpuje tylko to co na tych platformach mnie interesuje. Sterowanie. Znowu będzie subiektywnie. Nie umiem przestawić się na granie padem. Nie leży mi w ręku. Grałem trochę padem do PSX i do PS2. Miałem w ręku ten do X360. I nie twierdzę, że są złe. Są nie dla mnie. Jak bym musiał pewnie bym się przyzwyczaił, ale nie muszę więc nie będę. To chyba tyle. Tak ja to widzę.

  24. Zgadzam się z przedmówcą – ceny gier na PC’ta są bardzo rozsądne w stosunku do cen gier na konsole. Niestety – mam już dość upgrade’owania blaszaka. . zatem nie pozostaje mi nic innego jak kupować te drogie gry na moje konsole :(PS: co do cen – to jedynie na PS2 można mówić że da się spokojnie kupić tanie gry.

  25. Moje ostatnie zakupy to Assasin’s Creed za 90zl, Fifa08 za 78 <wersje konsolowe> przyzwyczailem sie do Ebay’a . . . no a, ze pre-owned . . . nic na to nie poradze, ale gra z cala pewnoscia nie traci na jakosci tylko dlatego, ze ktos mial ta kapie przedemna. A jesli ktos szanuje swoje gry i ostroznie wyjmuje z pudelka, wklada do konsoli, wyjmuje itd. to stan jest idealny i i konsola odplaca Ci komfortowym odczytem danych z plyty. Teraz gdy cena Xboxa360 stopila sie do pulapu 777zl<ja swoje ps2 2. 5 roku po premierze kupilem za jakies 800> nie moze byc dluzej kwalifikowana jako towar „exclusive” i ta metke mozna odciac. Jak ktos ma troche oleju w glowie i poswieci 15 minut zamiast 5 na krzyz i troche poszpera na aukcjach. . . znajdzie swoj tytul w bardzo atrakcyjnej cenie. Kwestia telewizora jest taka, ze w latach 80 ludzie masowo zaczeli kupowac TV a teraz kazdy z nas<zakladam, ze macie> ma w domu telewizor. Nie tylko w pokoju dziennym/salonie, ale prawdopodobnie w swoim pokoju. Mamy 2008 rok w Europie zachodniej wielkie telewizje i koncerny wtlaczaja telewizje cyfrowa. . . czego nastepstwem sa TV ze wsparciem HD i Full HD. Tak samo kiedys bylo z CZARNO-BIALYMI TV . . . mowili, ze kolor drogi <No bo byl to jakis przelom>. . . ale kazdy wkoncu kupill. To nie jest nowa karta graficzna, ale telewizor jest ich conajmniej 5 mld w domach ludzi na swiecie. . . moze 6? moze wiecej!Jesli naprawde chcesz grac na PC’cie. . . prosze bardzo, bo przeciez wybor nalezy do Ciebie, ale ja stane murem za konsola, bo od momentu zakupu nie wydam nawet zlotowki na jej modernizacje. Moj rachunek to czysta ekonomia i wybieram siedzenie w fotelu/lezenie na lozku/stanie/ kucanie/ skakanie z padem w dloni. Chce grac bez dropow aniamacji. Ja zwyczajnie wole wydac na sprzet RAZ. a nie dwaaaa. . . . trzy. . . . <i tak w kolko az do smierci>

  26. parę uwag,- o LCD 32′-42′ z dobrym odwzorowaniem przestrzeni barw, dobrych kątach widzenia, jakości podświetlenia i znośnej szybkości reakcji ( tej realnej a nie podawanej w specyfikacjach)) można wiele napisać , lecz nie to iż jego cena jest przystępnie rozsądna- kompatybilność wsteczna, może i zbędna dla niektórych, lecz dla innych bardzo ważna- nieobecność na rynku konsolowym modów i fanowskich dodatków do gier, a nawet i totalnych konwersji ( i tu bym własnie upatrywał największej zalety blaszaków poza emalatorami innych platform i możliwością pogrania w każdego pctowego starocia, i to bez potrzeby utrzymywania na chodzie paru konsol poprzedniej generacji)- i jeszcze jedno aczkolwiek ważne IMHO spostrzeżenie, chętka na giercowanie to zbyt mało by odwieść domowników od ogladania klanu, plebanii czy innego tasiemca lub innego aktualnego hiciora na naszym wypasionym zestawie skompletowanym z myślą o cyfrowej rozrywce. . . jakoś tak marnie widzę szanse gracza w tym starciu tytanów pożerania czasu :)a jeśli tak, to koszt zestawu podnosi się o cenę spokoju ogniska domowego ( czyli jeszcze jeden odbiornik i ewentualnie nagłośnienie).

  27. ja olałem PCta totalnie, pozostał mi tylko laptop. I pomyśleć że człowiek tyle wyrzeczeń kiedyś poniósł żeby dostać w ręce komputer, na którym zagrywał się do bólu w takie hiciory jak Call Of Duty, FIFA, FEAR, Need For Speed Most Wanted i wiele innych. . . Dzisiaj mam już wszystkie konsole pod ręką (oprócz Wii, które do „prawdziwych” gier się dla mnie nie nadaje), a diabelnie drogi niegdyś pecet, w którego przez lata ładowałem kasę żeby nadążyć za akcją chociażby w Far Cry, stoi dziś jako serwer ftp. . . Tak, mogę to czystym sumieniem powiedzieć że komp do gier umarł na dobre. Ale nie żałuję, konsole sprawują się o niebo lepiej, „łykają” wszystko, no i w stosunku ceny do jakości zmiatają pecety z powierzchni ziemi.

  28. nie demonizujmy kosztów upgrade peceta, w ciągu ostatnich 24 miesięcy zmieniłem tylko procka i sprawdziłem jak działa upgrade za pomocą speed-up eVGA ( prz okazji dowiedziałem się że kurier jest szybszy niż przelew transgraniczny a pocztex najtańszy przy porównywalnym z innymi firmami poziomie i czasie wykonania usługi – a to juz wiedza bezcenna 🙂 ), zakupiłem w tym czasie 5 lub 6 nowości z gier. Komp po tym upgrade ( którego koszty obniżyło dodatkowo zbycie poprzedniego cpu) jeszcze przez całkiem długi okres czasu pozwoli mi na bezstresową rozrywke na rozsądnym poziomie, a przy aktualnej różnicy pomiedzy grami na pc a na konsole wyszedłem na zero przy tej modernizacji, dodatkowo nie potrzebowałem zmieniać używanego tylko do ogladania toonsów i anime odbiornika tv na coś co nie bedzie podcinać szydeł konsoli. Dodatkowo patrząc iż w tym czasie zainteresowała mnie tylko jedna lub moze dwie gry konsolowe ( które są i tak portowane na pc) a mój komp nie służy tylko do grania, to rachunek ekonomiczny wskazuje iż w niektórych i to całkiem czestych przypadkach bardziej opłaca się w przemyslany sposób upgradować kompa.

  29. i jeszcze jedno aczkolwiek ważne IMHO spostrzeżenie, chętka na giercowanie to zbyt mało by odwieść domowników od ogladania klanu, plebanii czy innego tasiemca lub innego aktualnego hiciora na naszym wypasionym zestawie

    cana, ale ty wiesz jak to radość oglądać perypetie Pawła, Rysia i Moniczki z Klanu na wypasionym Full Hade? A Moda na Sukces? Jak ci Sally Spectra wyziera z 42 calowego ekranu to potem się miewa nocne koszmary !!

  30. @zielonykaczuch ,nie wiem jak to jest bo w moim magicznym pudełku mam ustawione tylko cartoon network, planete, discovery i hbo, a oglądam _ prawie wyłacznie_ CN :DTo TVP już zapodaje te arcydzieła tfurczości w takiej rozdziałce? Kabaret z Wiejskiej też? 🙂 BTW standardowy PAL doskalowywany do natywnego 1080p to to nie jest IMO rewelacja, przy braku w LCD i plazmach funkcjonalności ściśle zwiazanej z klasycznymi CRT może wyglądać i wygląda to gorzej niż na sprzęcie poprzedniej generacji

  31. Śmieszą mnie argumenty, że trzeba dostosowywać gre pod różny sprzęt. Wszyscy dbają tak na prawdę o zgodność z Direct X’em, bo to on dba o kompatybilność i nikogo nie obchodzi co gracz ma w środku kompa. Wystarczy jedynie przygotować kilka packów textur – zaprojektować „high detale” a reszte sie generuje automatycznie zapuszczając odpowiedni algorytm. PS2 jest na dzień dzisiejszy słabą platformą – ok 400mhz, rozdzielczość poniżej 800×600, a taki God of War wygląda tak ładnie że nawet next-geny sie tego nie wstydzą. Dzisiejsi programiści to zwykli partacze. Ludzie którzy umią robić gry zostali na PS2, albo pojawiają się znikąd i ich tytuł podbija listy przebojów bez kampanii reklamowych, tak jak to było z Serious Sam’em. Co to za przyjemność grania w gre, gdy praktycznie wiesz wszystko o niej 2 lata przed premierą?

  32. Ja tylko dodam jeszcze jedną rzecz – nie rozumiem argumenty pt. „muszę wydać co rok/dwa ponad tysiąc na kompa”. Hę? Ja kupuję kompa co 5 lat, kiedy obecny nie jest w stanie grywalnie uciągnąć kilku gier (dziś Crysis, Ut3) i wydaję na to 2-4 tyś. (Monitor kupuję raz ma ho-ho i trochę, dyski przekładam ze starego kompa). Więc gdzie ta lawina wydatków? Konsolę też zmienia się raz na kilka lat (powiedzmy 8) z tą różnicą, że ja na nowym PC pogram w stare gry a na PS3 (dostępnym w sklepach 40GB) nie odpalę gier z PS2. Ja nie przeczę, że konsole to fajna rzecz – ba! Sam za jakieś pół roku kupię konsolę ale ludziki – nie skreślajcie PCta „dla zasady” i pamiętajcie, że nie każdy świruje na punkcie najnowszej karty graficznej by móc grać w 2560×1440.

  33. Ja tam na moim piecyku gram w natywnej. W moim przypadku to 1280×1024. . . może się przesiądę w końcu na jakąś panoramę, ale szczere mówiąc nie mam na razie ochoty. Co się odwlecze. . . 😉

  34. bladednacer tylko, że wymieniając niektóre elementy co 1. 5, 2 lata wydasz okolo 1 góra maksymalna 2 tysiace zł. Po 5 i więcej latach to sory, ale prawie wszystko jest do wymiany z wyjątkiem obudowy. Poza tym twoje obliczenia mniej więcej się zgadzają 2-4 lub 5 tysiecy zl co 5 lat lub 1+ tysiąca co dwa lata prawie taka sama kwota

  35. jest pewna zaleznosc pozwalajaca sadzic iz pecet jako maszynka do gierek nie upadnie. otoz ten jeden z glownych misnusow jak niektorzy twierdza – a mianowicie wymienianie sprzetu co jakis czas moze byc i plusem. prosze zauwazcie, ze sa okresy w ktorych konsole po prostu ustepuja pod wzgledem ‚rozwojowym’ pcetom. otoz moment w ktorym ‚koncza’ sie mozliwosci jednej generacji konsoli a zaczyna sie kolejna jest okresem bezkrolewia w ktorym blaszak ma wyrazna przewage nad konsola. . . tak bylo w przypadku psx i ps2, tak bedzie rowniez w przypadku ps3. rok przed premiera nowej konsolki to okres w ktorym rynek nowych gier moim zdaniem nalezy po prostu do pecetow. ale to po prostu wynika z pewnej filozofii rozwojowej. pcety plynnie ewoluuja, a konsole ‚wola’ rewolucje. a co do brandowych kompow. . . wspominanie o nich moim zdaniem nie za bardzo ma sens, poniewaz samemu mozna zrobic sobie za ta sama albo zazwyczaj wyraznie nizsza kase zestaw o bardzo zblizonych mozliwosciach. no chyba ze komus bardzo zalezy na tym zeby powiedziec znajomym ze ma alienware’a 😉

  36. Krótko, zwięźle i na temat. Bardzo dziękuję za możliwość grania przez x lat we wciąż tak samo wyglądające i technologicznie zaawansowane gry na konsoli. StarCraft to gra, dla której warto się przesiąść z konsoli na PC. . Otwarta architektura PC to zaleta lub wada – zależy kto z niej korzysta. Jeśli komuś sie palą zasilacze lub nowa karta graficzna „nie rusza” to oznacza tyle że ten ktoś się na tym nie zna, wcale nie przemawia to na korzyść konsoli. Dla tego kogoś jest konsola. Moja żona, ojciec, teść, kilku kolegów – nikt z nich nie zna sie na PC, nie ma pojęcia o BIOS a na PC grają i pracują z przyjemnością. Kupując gry na PC zamiast na konsolę oszczędzę na dobry, bieżący upgrade i jeszcze mi zostanie kasa na kwiaty dla żony i dobre wino do kolacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here