To miał być wielki hit. Wspaniała innowacyjna gra z przysłowiowym „pazurem”. Gdzieś w tle przewijał się sam legendarny filmowiec Steven Spielberg, który w jednym z wywiadów stwierdził, że stworzył Boom Blox’a ponieważ jest to gra w którą sam chciałby zagrać ze swoimi dziećmi. Czy trzeba lepszej rekomendacji? Spece od marketingu z Electronic Arts zacierali dłonie na przyszłe zyski. Sam Boom Blox, co warto przypomnieć jest jednym z największych projektów „third-party” ostatnich miesięcy. I co? I nic! Posiadacze Nintendo Wii pozostali niewzruszeni. Mimo rozgłosu w mediach i bardzo pozytywnych recenzjach nowa gra w Stanach Zjednoczonych zainteresowała zaledwie 60 tysięcy klientów. Takie dane podała przy okazji majowych wyników sprzedaży gier i konsol grupa badawcza NPD. Biorąc pod uwagę bazę użytkowników Nintendo Wii w USA sięgającą ponad 10.2 miliona osób to Boom Bloxa zakupiło zaledwie 0.6 procenta posiadaczy tej konsoli.

Analityk z NPD zauważa również, że na tle niesamowitych wyników sprzedaży samej konsoli bardzo niewiele gier – szczególnie od deweloperów innych niż samo Nintendo – przekracza jeden milion sprzedanych egzemplarzy.

My zapraszamy do naszej recenzji gry Boom Blox

[Głosów:0    Średnia:0/5]

5 KOMENTARZE

  1. Szczerze mówiąc, to jest to chyba pierwsza gra na te konsole (no moze nie liczac mario galxy), ktora, przynajmniej w moim odczuciu, nie wygląda jak pozycja dla dzieci DO lat 3. (*- *)

    • Szczerze mówiąc, to jest to chyba pierwsza gra na te konsole (no moze nie liczac mario galxy), ktora, przynajmniej w moim odczuciu, nie wygląda jak pozycja dla dzieci DO lat 3. (*- *)

      To ma nawet swoja nazwe. Brak wiedzy.

  2. Tak to jest z Wii, Nintendo może tonąć w zyskach ze sprzedaży konsoli i swoich gier, ale i tak największa sprzedaż gier dotyczy X360 i PS3. I to jest najważniejsze – twórcy widzą popyt na gry, to tworzą nowe produkcje. Co z tego, że Wii jest częściej kupowane niż obie maszyny konkurencji, skoro nikt nie kupuje gier na tą konsolę. Jak widać gracze niedzielni mają to do siebie, że łatwo ich zadowolić nie tylko pod względem samej rozgrywki, ale i również pod względem jej zróżnicowania.

  3. Ja właśnie jestem po pierwszej partyjce ze swoim sześcioletnim synem. Przeszliśmy trening, pograliśmy plansze w kooperacji, powalczyliśmy ze sobą w rozwalanie zamków, postrzelaliśmy do latających bloczków, zburzyliśmy kilka wież. Kupa zabawy a to tylko część dostępnych trybów. Niedługo na pewno wrócimy po więcej. Świetna gra.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here