Grupa psychologów społecznych z Northwestern University (NU) w stanie Illinois zapewne z braku lepszych pomysłów, lub zbyt dużych funduszy postanowiła zająć się… rasizmem w grach online. Jak na „znawców” tematu przystało jajogłowi nie kupili sobie abonamentu w World of Warcraft, ani nie wskoczyli w uniwersum Age of Conan. O nie! Wybrali sobie niszowy program There, będący – mówiąc w wielkim skrócie – kalką Second Life’a, tytułu uwielbianego przez domorosłych ludologów i dziennikarzy spoza branży gier wideo. Na czym polegały badania? Głównym zagadnieniem był rasizm, a dokładnie rzecz ujmując: czy rasowe stereotypy są przenoszone do wirtualnych światów. Aby odpowiedzieć na to pytanie zastosowano dwie metody używane w psychologii. Pierwszą była tak zwana „FITD – foot in the door”, a drugą „drzwi zatrzaśnięte przed nosem” (DITF – door in the face). Jeżeli jeszcze się nie pogubiliście i jesteście nadal z nami to czytajcie dalej! Pierwsza technika* polega na tym, że prosimy drugą osobę o jakąś drobną przysługę i jeśli zostanie spełniona prosimy o kolejną o nieco większym stopniu komplikacji. Prowadzący eksperyment naukowcy z NU prosili przypadkowe osoby spotkane w grze o możliwość zrobienia sobie z nimi zdjęcia (czyli zrzutu ekranowego) i jeśli awatary zgadzały się to następowała druga faza FITD i prośba o zdjęcie w konkretnym miejscu – co wiązało się z teleportacją do innej lokacji w wirtualnym świecie gry There. Badacze prosili o możliwość przeniesienia się wraz z ich testową postacią na popularną „Duda Beach”. Natomiast zgodnie z zasadami drugiej techniki (przypomnijmy – DITF) polegającej na prośbie o wyświadczenie „nierozsądnie” dużej przysługi psychologowie prosili przypadkowego gracza o zrobienie sobie razem z ich testowym awatarem serii 50 zdjęć w różnych częściach świata gry – co zajęłoby sporo czasu.

No dobrze, ale jaki ma to związek z rasizmem? Otóż naukowcy do przeprowadzenia swoich jakże istotnych badań użyli awatarów o jasnej i… ciemnej karnacji. Co się okazało? Postać o aparycji Dolpha Lundgrena w eksperymencie numer 1 (FITD) nie miał widocznej przewagi nad awatarem o skórze hebanu (nazwijmy go na nasze potrzeby doktorem DRE), to przy technice DITF nasz doktor DRE był częściej ignorowany. Awatar o białym kolorze skóry wzbudzał więcej sympatii i jego prośby były spełniane znacznie częściej. Naukowcy z Northwestern University mówią dobitnie – rasa ma znaczenie w grach wideo. Mogą teraz pobiec ze swoimi rewelacjami do telewizji Fox! Acha warto przytoczyć w tym momencie motto NU, które brzmi: Quaecum sunt vera (Cokolwiek jest prawdziwe). Rzeczywiście…cokolwiek!

* Wasz ulubiony newsman ma (niestety) w rodzinie psychologa i jednocześnie zapalonego gracza, który wyjaśnił laikowi różnice między DITF i FITD i dlaczego wyniki były takie a nie inne. Technika „door in the face” wywołuje u badanego obiektu rozważania nad tym, czy osoba prosząca jest warta spełnienia prośby (wpływ na to ma aparycja, płeć, rasa). „Rodzinny psycholog” zauważył jednak, że badania są dość ułomne i nie obejmują „specyfiki” gier wideo. Mówiąc krótko – teza o „rasizmie” upada w momencie kiedy zostaje zadane pytanie o wykonanie tych przeklętych 50 zrzutów ekranowych. Żaden normalny człowiek się na to nie zgodzi i ma to niewiele wspólnego z jego ekhem… światopoglądem.

[Głosów:0    Średnia:0/5]

10 KOMENTARZE

  1. A nie lepiej było sprowokować do kłótni 1000 graczy o jasnym awatarze ciemnym awatarem i na odwrót? Albo po prostu wziąć grupę stu osób, czarnych i białych graczy WOW’a i postawić przed nimi 50 darmowych abonamentów na dwa lata? 🙂

  2. No ja myślę, że naukowcom niekiedy przydałby się dłuższy urlop z dala od laboratoriów, wykresów, i doktoryzowania się na bzdurach. Z drugiej strony nieco ich rozumiem, wymyślenie jakiegoś tematu badań byle tylko móc grać w godzinach pracy to dość niezły pomysł, nawet jak na naukowca, tylko czemu wybrali „społecznościowy portal” (przecież grą tego nie idzie nazwać) a nie jakąś solidną pozycję ze szczytu rankingów?

  3. „Stopa w drzwi”, „drzwiami w twarz” to są polskie terminy stosowane w wydawnictwach akademickich, nie ma potrzeby tworzyć własnych pokracznych tłumaczeń, czy pisać po angielsku (przecież odbiorcami valhalli nie są raczej anglojęzyczni psychologowie, no chyba ze rzucamy angielskie terminy bo brzmi „poważniej”). Nie wiem czy można to nazwać rasizmem. Raczej odwieczne „ciągnie swój do swojego”. Nie widzę tutaj założenia że jakaś rasa jest wyższa/lepsza, raczej wybieram takiego jak ja. Tak po prostu jest najczęściej, niezależnie czy to kolor, ubranie, zainteresowania, itd.

    • „Stopa w drzwi”, „drzwiami w twarz” to są polskie terminy stosowane w wydawnictwach akademickich, nie ma potrzeby tworzyć własnych pokracznych tłumaczeń, czy pisać po angielsku.

      Mylisz się. „Drzwi zatrzaśnięte przed nosem” to pełna i poprawna nazwa tej techniki występująca we wszystkich publikacjach akademickich a nie tłumaczenie autora. Za drzwiami w twarz często studenci wylatywali z egzaminów twarzą w drzwi 😉 i nawet wkładanie stopy nie ratowało przed kampanią wrześniową:D:D:D

  4. Chcecie poznać co to rasizm w grach sieciowych? Rzućcie w obozie hordy, że palladnym kręci się po okolicy. To jest przykład rasizmu o_0.

  5. Niegrzeczni wy :< macie natychmiast przeprosić te biedne Nocne Elfy i nie nazywać ich czarnuchami! Ahh te amerifagi 🙂 mają tyle spraw na głowie i jeszcze czas na niszczenie rozrywki znajdują. . . RASIZM W GRACH! KIM JEST TWÓJ TATA I GDZIE PRACUJE?!

  6. rasizm w WoW to sprawa normalna i logiczna – przecież tam są różne rasy!niechęć miedzy obozami jest między innymi wywołana takimi różnicami, oczywiście nie bez znaczenia jest brak wspólnego językazupełnie inaczej jest w Everquest II – tutaj bywały nawet takie sceny, że danego bossa mogła pokonać tylko drużyna składająca się z postaci z przeciwnych obozów

Skomentuj Anonim Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here